Discussion:
Nowa praca NOWE wyzwania
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
_Master_
2024-03-31 08:24:10 UTC
Permalink
Potrzebuję rower elektryczny z zasięgiem min. 70 km
(nie wiem jeszcze czy będę mógł go ładować w pracy)
i dobrze by było żeby osiągał prędkość 40 km/h ;-)
Tak wiem to nie będzie zgodne z przepisami ale chcę być ekologiczny ;-)
a szczerze dojazd do pracy zazwyczaj w korku i paliwo miesięcznie mnie
wyniesie nawet 1000 zł

Doradzicie coś?
_Master_
2024-03-31 08:34:18 UTC
Permalink
coś takiego?

https://www.olx.pl/d/oferta/elektryczny-kross-45km-h-prosze-czytac-opis-CID767-IDZoM9z.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=7
Jacek
2024-03-31 08:55:56 UTC
Permalink
Post by _Master_
coś takiego?
https://www.olx.pl/d/oferta/elektryczny-kross-45km-h-prosze-czytac-opis-CID767-IDZoM9z.html?isPreviewActive=0&sliderIndex=7
Nie sądź że będziesz jeździł tylko po koszcie prądu. Zużyciu ulegają
tarcze i klocki, opony i łożyska piast kół i jeszcze inne elementy,
zdziwisz się jak wiele. Będziesz rocznie robił 20 tys. km. To lekko
licząc 2 zmiany opon rocznie :) I jak sobie wyobrażasz jazdę po mokrym
rowerem bez porządnych błotników? Po 30 km mokrego asfaltu w
towarzystwie samochodów, po przyjeździe będziesz się mógł wykręcać i
wieszać na sznurku do wyschnięcia :) Poniżej temp. rzędu 10 st zaczynają
się rowerowe schody. Potrzebujesz ubrania w którym nie zamarzniesz zanim
dojedziesz. Dolicz do kosztów. Potrzebujesz też dwóch baterii na
wymianę. Jak nie wierzysz, to się przekonasz. Potrzebujesz też ubioru na
trasę w deszczu i jednorazowy kondon z plastyku starczy niestety na
jeden raz więc nie jest rozwiązaniem.
_Master_
2024-03-31 16:27:16 UTC
Permalink
Post by Jacek
Nie sądź że będziesz jeździł tylko po koszcie prądu. Zużyciu ulegają
tarcze i klocki, opony i łożyska piast kół i jeszcze inne elementy,
zdziwisz się jak wiele. Będziesz rocznie robił 20 tys. km. To lekko
licząc 2 zmiany opon rocznie 🙂 I jak sobie wyobrażasz jazdę po mokrym
rowerem bez porządnych błotników? Po 30 km mokrego asfaltu w
towarzystwie samochodów, po przyjeździe będziesz się mógł wykręcać i
Wiem czym grozi jazda bez błotników ;-) Wiem że się rower też zużywa.
Wiem też że zużywa się moje ciało jak siedzi 10 godzin w fotelu.
Post by Jacek
wieszać na sznurku do wyschnięcia 🙂 Poniżej temp. rzędu 10 st zaczynają
się rowerowe schody.
Nie twierdzę że będę jeździł cały rok.
Post by Jacek
dojedziesz. Dolicz do kosztów. Potrzebujesz też dwóch baterii na
wymianę. Jak nie wierzysz, to się przekonasz.
I tu mnie zaciekawiłeś.
Aż tak dostają w kość baterie czy aż tak się długo ładują?
PeJot
2024-03-31 09:29:09 UTC
Permalink
Post by _Master_
Potrzebuję rower elektryczny z zasięgiem min. 70 km
(nie wiem jeszcze czy będę mógł go ładować w pracy)
i dobrze by było żeby osiągał prędkość 40 km/h ;-)
Tak wiem to nie będzie zgodne z przepisami ale chcę być ekologiczny ;-)
a szczerze dojazd do pracy zazwyczaj w korku i paliwo miesięcznie mnie
wyniesie nawet 1000 zł
Doradzicie coś?
Elektryk nie jest rozwiązaniem.

Zmień pracę.
--
P. Jankisz
Sygnaturka zastępcza
_Master_
2024-03-31 16:35:38 UTC
Permalink
Post by PeJot
Elektryk nie jest rozwiązaniem.
Zmień pracę.
Jeździłem do pracy (oczywiście nie cały rok) 11 km (w jedną stronę)
zwykłym rowerem.
Oczywiście trasa głównie po ścieżkach rowerowych i mało uczęszczanych
asfaltach. Bardzo sobie chwalę.
Teraz też planuję taką trasę tylko że jest DŁUŻSZA.

Mam siedzieć w korkach w blachosmrodzie?

Takie porady na grupie o rowerach? ;-)
_Master_
2024-03-31 16:38:55 UTC
Permalink
Kalkuluję że rower mi się zwróci a zdrowie poprawi. ;-)

Jakieś inne minusy?
Olivander
2024-04-01 13:58:35 UTC
Permalink
Post by _Master_
Takie porady na grupie o rowerach? ;-)
No co się Dziwisz?

Dla mnie cechą roweru jest UCZCIWE przeliczenie odległości na czas
przejazdu, bez poprawki na korki, ale i bez poprawki na zapierdalanie
powyżej "bożej" szybkości. Jeśli nie akceptujesz czasu, zmień albo
odległość (dowolny koniec trasy), albo pojazd.

Nie gniewaj się, ale to nie jest grupa o motocyklach.
Chyba nie tylko ja się na nich nie znam.
--
Google news kończy feed pl.rec.rowery bo INNE grupy to binaria+spam.
Tak jak by burzyć wszystkie uczelnie USA bo T.Kaczynski był z Berkeley.
Kij im w szprychy! (I ♥ NewsTap + news.chmurka.net)
_Master_
2024-04-01 15:59:27 UTC
Permalink
Post by Olivander
Post by _Master_
Takie porady na grupie o rowerach? ;-)
No co się Dziwisz?
Dla mnie cechą roweru jest UCZCIWE przeliczenie odległości na czas
przejazdu, bez poprawki na korki, ale i bez poprawki na zapierdalanie
powyżej "bożej" szybkości. Jeśli nie akceptujesz czasu, zmień albo
odległość (dowolny koniec trasy), albo pojazd.
Mam to przeliczone. Potrzebuję konkretnego rodzaju/modelu "pojazdu" '=_
Post by Olivander
Nie gniewaj się, ale to nie jest grupa o motocyklach.
Chyba nie tylko ja się na nich nie znam.
Co innego się nie znam a co innego zrzędzenie zgredów w obcisłych
gatkach ;-)

Świat się zmienia. UE zakazuje używać samochodów spalinowych a tu
zamiast się rajcować nowymi możliwościami transportowymi ;-)
takie BLLLLLEEEEEEEE.

Rower to nie tylko zabawka dla demonów kalorii czy wytchnienie dla emerytów.
Rower to środek transportu dla normalnych ludzi. OBUDŹCIE SIĘ ;-)
Jacek
2024-04-02 13:27:13 UTC
Permalink
Post by _Master_
Rower to nie tylko zabawka dla demonów kalorii czy wytchnienie dla emerytów.
Rower to środek transportu dla normalnych ludzi. OBUDŹCIE SIĘ 😉
Jeśli na tej trasie masz alternatywny środek transportu który cię
uniezależni od pogody, nastroju czy awarii roweru a na miejscu masz luz
pozwalający ci na przebranie się, zagrzanie, umycie i na tolerancję
spóźnień to se jeździj rowerem jakim chcesz. Jeśli rower to jedyne na co
możesz liczyć, to zmień pracę lub mieszkanie :)
_Master_
2024-04-02 14:37:13 UTC
Permalink
Post by Jacek
Jeśli na tej trasie masz alternatywny środek transportu który cię
uniezależni od pogody, nastroju czy awarii roweru a na miejscu masz luz
pozwalający ci na przebranie się, zagrzanie, umycie i na tolerancję
spóźnień to se jeździj rowerem jakim chcesz. Jeśli rower to jedyne na co
możesz liczyć, to zmień pracę lub mieszkanie :)
ŁO MATKO ;-)

Ten argument o spóźnieniu mnie powalił ;-) Właśnie rowerem jestem na to
bardziej ODPORNY ;-)


Nie jestem ułomny umysłowo ani fizycznie

Jeździłem już do pracy 11km w jedną stronę jak była pogoda (przeważnie ;-) )

To nie jest nic nadzwyczajnego. Mam teraz tylko 3x dalej.
Czas przejazdu elektrykiem porównywalny z autem.

PS. Już z dwóch źródeł słyszę że muszę mieć DWIE baterie.

Dlaczego DWIE? Może jedna ale odpowiednio pojemna ;-)
Jacek
2024-04-02 16:13:57 UTC
Permalink
Post by _Master_
Nie jestem ułomny umysłowo ani fizycznie
Że co? :) Kiedy jeździsz na normalnych oponach, kichę łapiesz do kilku
razy na 1000 km. No, optymistycznie raz na 1000. Więc rocznie 20 razy
będziesz łatał dziurę/zmieniał dętkę w drodze (z tego połowę w deszczu i
błocie :) Twój pracodawca zniesie 20 spóźnień o pół godziny czyli więcej
niż raz miesięcznie?
Możesz jeździć na trudnoprzebijalnych. Kichę łapiesz raz na 10 tys, więc
2x rocznie. Da się wytrzymać ale one kosztują 2x więcej a zajeździsz
dwie zmiany na rok :)
Żeby nie było że tylko marudzę, masz tu mały ranking który trafił mi się
przypadkiem:
https://www.msn.com/pl-pl/motoryzacja/wiadomosci/jaki-rower-elektryczny-dla-amatora-w-2024-roku-top-polecanych-rower%C3%B3w-na-dojazdy-do-pracy-czy-wycieczki/ar-BB1kUOON?ocid=hpmsn&cvid=12d660631f75411fa636e09ab23239ac&ei=57
_Master_
2024-04-02 18:45:58 UTC
Permalink
Więc rocznie 20 razy będziesz łatał dziurę/zmieniał dętkę w drodze (z
tego połowę w deszczu i błocie 🙂 Twój pracodawca zniesie 20 spóźnień o
pół godziny czyli więcej niż raz miesięcznie?
Jeśli złapałem jedną gumę jeżdżąc przez 6 mies. na starych sparciałych
zużytych oponach 22 km dziennie to dużo czy mało?

Ma mnie powstrzymać wymiana dętki? (Do pracy mam się stawić między 7-8
rano. Serio. dlatego się zdecydowałem na dojazdy bo wystarczy jak ktoś
ZŁAPIE GUMĘ na drodze i mam 30 minut spóźnienia ;-)
I nie ważne czy jest to 30, 50, czy tylko 10 km dojazdu do pracy.
Takie są realia miasta wojewódzkiego ;-)

Jak jeździsz autem to wzywasz assistans aby zmienić KOŁO? ;-)


Dzięki za linka.
Jacek
2024-04-02 20:00:47 UTC
Permalink
Post by _Master_
Jeśli złapałem jedną gumę jeżdżąc przez 6 mies. na starych sparciałych
zużytych oponach 22 km dziennie to dużo czy mało?
To z pozoru mało ale ja mówię o średniej wieloletniej. Udawało ci się
pół roku a za rok złapiesz 5 gum raz za razem. Poza tym, mogłeś jeździć
po wyjątkowo czystej trasie.
Post by _Master_
Jak jeździsz autem to wzywasz assistans aby zmienić KOŁO? 😉
Co ma piernik do wiatraka? Nie wspominając już o tym że gumę w w aucie
łapiesz raz na 50 tys. Jak możesz się spóźniać, przyjeżdżać ufajdany czy
mokry do pracy, to zasuwaj rowerem. Przecież ani ja ani nikt ci nie
broni. My tylko wskazujemy wątpliwości żebyś nie był niemile zdziwiony.
Jeśli wytrwasz rok, z góry ci przyznajemy zaszczytne miano twardziela
rowerowego :)
_Master_
2024-04-03 15:12:48 UTC
Permalink
Post by Jacek
To z pozoru mało ale ja mówię o średniej wieloletniej. Udawało ci się
pół roku a za rok złapiesz 5 gum raz za razem. Poza tym, mogłeś jeździć
po wyjątkowo czystej trasie.
prawda, gooownoprawda i statystyka ;-)

Czego jeszcze mam się bać wychodząc z domu? Że zechce mi się srać? ;-)
Post by Jacek
Post by _Master_
Jak jeździsz autem to wzywasz assistans aby zmienić KOŁO? 😉
Co ma piernik do wiatraka? Nie wspominając już o tym że gumę w w aucie
łapiesz raz na 50 tys.
Daj spokój. 50 lat żyję na świecie i doświadczenie życiowe mi mówi że to
są PORÓWNYWALNE wartości.

Pytanie jest zasadne bo wymiana dętki dla mnie nie jest trudniejsza niż
wymiana koła w aucie. A dla Ciebie?

Jak możesz się spóźniać, przyjeżdżać ufajdany czy
Post by Jacek
mokry do pracy, to zasuwaj rowerem. Przecież ani ja ani nikt ci nie
broni. My tylko wskazujemy wątpliwości żebyś  nie był niemile zdziwiony.
Jeśli wytrwasz rok, z góry ci przyznajemy zaszczytne miano twardziela
rowerowego :)
Przecież napisałem że jeździłem w cieplejszej porze roku do pracy 40-50
minut w jedną stronę Nie byłem ani upierdolony ani ZJEBANY. Zmieniłem
ubranie i normalnie pracowałem.

Trasę mam prawie całą po twardym ze znikomym kontaktem z autami.
Mam się DESZCZU BAĆ?
Jacek
2024-04-03 16:48:32 UTC
Permalink
Post by _Master_
Mam się DESZCZU BAĆ?
Męczący jesteś. Ogólnie biorąc, rób co chcesz. Ja swoje powiedziałem.
Wpadnij tu za rok i podziel się swoim doświadczeniem.
_Master_
2024-04-03 19:27:36 UTC
Permalink
Post by Jacek
Post by _Master_
Mam się DESZCZU BAĆ?
Męczący jesteś. Ogólnie biorąc, rób co chcesz. Ja swoje powiedziałem.
Wpadnij tu za rok i podziel się swoim doświadczeniem.
Ja jestem męczący?

Mam doświadczenie w dojeżdżaniu do pracy 40 minut rowerem.
Raz z kaprysu, dwa z kalkulacji czasu, kosztów i zdrowia.

Zadałem tylko pytanie o konkretny pojazd do konkretnej trasy a dostałem
wykład o tym jakie życie jest CIĘŻKIE ;-)

Ogarnij się człowieku. Może jakaś terapia ;-)


A tak serio i edukacyjnie.

Bardzo mi pomogły na "ciężary", notoryczne zmęczenie i bóle kręgosłupa
zabiegi ULTRADŹWIĘKAMI. To nie był PESEL czy inna DEPRESJA.

Jakbym zrzucił 100 kg. ;-) Życie jest piękne nawet po 50-tce ;-)
J.F
2024-04-03 11:18:12 UTC
Permalink
Post by _Master_
Więc rocznie 20 razy będziesz łatał dziurę/zmieniał dętkę w drodze (z
tego połowę w deszczu i błocie �� Twój pracodawca zniesie 20 spóźnień o
pół godziny czyli więcej niż raz miesięcznie?
Jeśli złapałem jedną gumę jeżdżąc przez 6 mies. na starych sparciałych
zużytych oponach 22 km dziennie to dużo czy mało?
Ma mnie powstrzymać wymiana dętki? (Do pracy mam się stawić między 7-8
rano. Serio. dlatego się zdecydowałem na dojazdy bo wystarczy jak ktoś
ZŁAPIE GUMĘ na drodze i mam 30 minut spóźnienia ;-)
I nie ważne czy jest to 30, 50, czy tylko 10 km dojazdu do pracy.
Takie są realia miasta wojewódzkiego ;-)
Ale samochody inne tam gumy łapią i korek się robi?
Post by _Master_
Jak jeździsz autem to wzywasz assistans aby zmienić KOŁO? ;-)
Zdarza się:
-zapłaciłes, to wymagasz,
-nie chcesz sie brudzic/moknąć/marznąć
-srub nie mozesz odkrecic, albo koła zdjąć.

No ale jak problemów nie ma, to koło w samochodzie zmienia się szybko,
5-10 minut.

J.
Szuwarek
2024-04-03 12:21:26 UTC
Permalink
Post by J.F
No ale jak problemów nie ma, to koło w samochodzie zmienia się szybko,
5-10 minut.
Jak jest zapasowe. Obecnie w samochodach najczęściej koło dojazdowe
(wersja optymistyczna) lub zestaw naprawczy, po którym żaden warsztat
wulkanizacyjny nie chce załatać dziury.
Wszyscy producenci pchają nas w kierunku assistance.

PS Schwalbe land cruiser zajeździłem do łysa (pewnie ok. 20k km) i bez
żadnego przebicia.
PeJot
2024-04-03 14:42:11 UTC
Permalink
Post by J.F
No ale jak problemów nie ma, to koło w samochodzie zmienia się szybko,
5-10 minut.
Jak jest zapasowe.  Obecnie w samochodach najczęściej koło dojazdowe
(wersja optymistyczna) lub zestaw naprawczy, po którym żaden warsztat
wulkanizacyjny nie chce załatać dziury.
Wszyscy producenci pchają  nas w  kierunku assistance.
Myślę, że to kwestia kosztów wyrobu gotowego, a niestety cena czyni cuda.

Tak sobie robię rachunek sumienia jako kierowca i rowerzysta i wychodzi
mi, że na rowerze łapie się wielokrotnie więcej kapci na kilometr niż
samochodem.

BTW: całkiem na marginesie tej dyskusji zastanawiam się nad porównaniem
ekonomii dojazdu rowerem elektrycznym lub hulajnogą elektryczną na tej
samej trasie, rzędu 30-40 km dziennie. Ciuchy i kask dla uproszczenia
chyba te same.
--
P. Jankisz
Sygnaturka zastępcza
_Master_
2024-04-03 15:29:34 UTC
Permalink
zastanawiam się nad porównaniem ekonomii dojazdu rowerem elektrycznym
lub hulajnogą elektryczną na tej samej trasie, rzędu 30-40 km dziennie.
Moim zdaniem opór toczenia dużych kół i komfort miażdżą hulajnogę.

Jeżdżę często ścieżką rowerową na której jacyś DEBILE ułożyli kostkę do
góry nogami ;-)

40 km/h hulajnogą? Rower chyba bezpieczniejszy.
PeJot
2024-04-03 16:48:13 UTC
Permalink
Post by _Master_
zastanawiam się nad porównaniem ekonomii dojazdu rowerem elektrycznym
lub hulajnogą elektryczną na tej samej trasie, rzędu 30-40 km dziennie.
Moim zdaniem opór toczenia dużych kół i komfort miażdżą hulajnogę.
Jeżdżę często ścieżką rowerową na której jacyś DEBILE ułożyli kostkę do
góry nogami ;-)
40 km/h hulajnogą? Rower chyba bezpieczniejszy.
Rower przy 40 km/h w mieście i bezpieczeństwo ?
--
P. Jankisz
Sygnaturka zastępcza
_Master_
2024-04-03 19:34:25 UTC
Permalink
Post by PeJot
Rower przy 40 km/h w mieście i bezpieczeństwo ?
Samochodem zapierdalasz po mieście 200 km/h?

Przecież tyle pojedzie. Prawda? ;-)

A moja trasa to wyjazd poza miasto po twardym przez las ;-)

Czy może być coś piękniejszego? ;-)
_Master_
2024-04-03 15:19:11 UTC
Permalink
Wszyscy producenci pchają  nas w  kierunku assistance.
Co nie znaczy że musisz im ulegać.

Jesteś przecież białym, normalnym człowiekiem ;-)
Szuwarek
2024-04-05 13:54:31 UTC
Permalink
Post by _Master_
Wszyscy producenci pchają  nas w  kierunku assistance.
Co nie znaczy że musisz im ulegać.
Jesteś przecież białym, normalnym człowiekiem ;-)
Jestem białym człowiekiem i wożę koło zapasowe w samochodzie.
Żeby nie było OT, to wożę także dętkę i łatki przy rowerze.
Jako ciekawostka podam, że dętka wożono w bidonie po kilku latach
była przetarta i niezdatna do użytku (na szczęście stwierdziłem to w
piwnicy a nie w trasie). Teraz testuję specjalną torbę na dętki
przypiętą do siodełka.
_Master_
2024-04-03 15:17:41 UTC
Permalink
Post by J.F
Ale samochody inne tam gumy łapią i korek się robi?
Wyobraź sobie godziny szczytu i wyłączony jeden pas ruchu z powodu
wypadku, awarii czy złapania gumy.

Spokojnie godzinę można wyrzucić w błoto
Post by J.F
Post by _Master_
Jak jeździsz autem to wzywasz assistans aby zmienić KOŁO? ;-)
-zapłaciłes, to wymagasz,
-nie chcesz sie brudzic/moknąć/marznąć
-srub nie mozesz odkrecic, albo koła zdjąć.
Ja to bym się wstydził w takiej sprawie wzywać POMOCY.
Może dlatego że zawsze wożę koło zapasowe i tak samo będę woził dętki ;-)
Żenująca ta dyskusja z metrosexualistami ;-)
Post by J.F
No ale jak problemów nie ma, to koło w samochodzie zmienia się szybko,
5-10 minut.
A dętkę DŁUŻEJ?
J.F
2024-04-02 12:51:00 UTC
Permalink
Post by PeJot
Post by _Master_
Potrzebuję rower elektryczny z zasięgiem min. 70 km
(nie wiem jeszcze czy będę mógł go ładować w pracy)
i dobrze by było żeby osiągał prędkość 40 km/h ;-)
Tak wiem to nie będzie zgodne z przepisami ale chcę być ekologiczny ;-)
a szczerze dojazd do pracy zazwyczaj w korku i paliwo miesięcznie mnie
wyniesie nawet 1000 zł
Doradzicie coś?
Elektryk nie jest rozwiązaniem.
Zmień pracę.
Lub mieszkanie ?

Poza tym to jakies 1.5h codziennie ... zmień pracę

J.
_Master_
2024-04-02 14:33:40 UTC
Permalink
Post by J.F
Lub mieszkanie ?
Bingo. Tak zrobię jak mi się tam praca SPODOBA ale muszę pomyśleć gdzie
będzie pracować małżonka ;-)
Post by J.F
Poza tym to jakies 1.5h codziennie ... zmień pracę
10 godzin dziennie poza domem to Cię PRZERAŻA?

Na mieszkanie/dom ludzie zarabiają pracując. Nie słyszałeś?


PS. lubię jeździć rowerem a lekarze zalecają mi ruch ;-)

STRASZNE TO WASZE MALKONTENCTWO '=_


Znam ludzi co z premedytacją chodzą do pracy na piechotę 5 km.

DZIWACY? ;-0)
J.F
2024-04-02 15:09:06 UTC
Permalink
Post by _Master_
Post by J.F
Lub mieszkanie ?
Bingo. Tak zrobię jak mi się tam praca SPODOBA ale muszę pomyśleć gdzie
będzie pracować małżonka ;-)
Post by J.F
Poza tym to jakies 1.5h codziennie ... zmień pracę
10 godzin dziennie poza domem to Cię PRZERAŻA?
Nie, ale wiem, z czym to się wiąże.
"Nigdy nie ma cię w domu", załatwić coś w urzędzie
to urlop trzeba brac, podobnie u lekarza,
dziecka do przedszkola/szkoły/żłobka nie zaprowadzisz/przyprowadzisz.

To jest praca dobra na rok, dwa. Albo jak masz niepracującą żonę.
Albo masz babcie/dziadka do dyspozycji.
Post by _Master_
Na mieszkanie/dom ludzie zarabiają pracując. Nie słyszałeś?
PS. lubię jeździć rowerem a lekarze zalecają mi ruch ;-)
STRASZNE TO WASZE MALKONTENCTWO '=_
Znam ludzi co z premedytacją chodzą do pracy na piechotę 5 km.
DZIWACY? ;-0)
Trochę.

J.
_Master_
2024-04-02 15:25:29 UTC
Permalink
Post by J.F
Nie, ale wiem, z czym to się wiąże.
"Nigdy nie ma cię w domu", załatwić coś w urzędzie
to urlop trzeba brac, podobnie u lekarza,
dziecka do przedszkola/szkoły/żłobka nie zaprowadzisz/przyprowadzisz.
Tak. Też to przeżyłem. Woziłem syna do przedszkola na bagażniku
składaka. Pracę też wybierałem bardziej koło komina
Dałem radę. Normalne życie.
Post by J.F
To jest praca dobra na rok, dwa. Albo jak masz niepracującą żonę.
Albo masz babcie/dziadka do dyspozycji.
Syn ma 18 lat. Ja znalazłem atrakcyjną pracę w której nie jestem
UZIEMIONY jednym etatem na stanowisku. Mogę wybrać drugą zmianę a nawet
pracować zdalnie. 40 minut to czasem trzeba w szczycie jechać na drugi
koniec miasta. Argument o pierdylionie kilometrów jest OD CZAPY
Za kilka/naście lat tam zbudują autostradę albo ja sobie kupię DOM ;-)
Teraz chcę i lubię jeździć rowerem bo kiedy jak nie teraz ;-)
A w korkach stać NIE CIERPIĘ
PeJot
2024-04-02 15:11:49 UTC
Permalink
Post by _Master_
Potrzebuję rower elektryczny z zasięgiem min. 70 km
(nie wiem jeszcze czy będę mógł go ładować w pracy)
i dobrze by było żeby osiągał prędkość 40 km/h ;-)
Tak wiem to nie będzie zgodne z przepisami ale chcę być ekologiczny ;-)
A ten ekologiczny prąd do ładowania to skąd będzie ?
--
P. Jankisz
Sygnaturka zastępcza
_Master_
2024-04-02 15:30:37 UTC
Permalink
Post by PeJot
A ten ekologiczny prąd do ładowania to skąd będzie ?
Oczywiście że z węgla.

Argument był aby zabolało co niektórych ;-)

Mnie to wali. Prąd to mój wybór a nie przymus unijny.
I tak trzeba żyć ;-)

Technologia elektryczna do tego się dziś właśnie nadaje.
2 tonowe SUVy to ślepa uliczka
Jacek
2024-04-02 16:22:00 UTC
Permalink
Post by _Master_
Post by PeJot
A ten ekologiczny prąd do ładowania to skąd będzie ?
Oczywiście że z węgla.
Bez paniki. 2023 r bilans energii to 22% zielonej a z każdym rokiem jej
więcej.
Post by _Master_
2 tonowe SUVy to ślepa uliczka
Raz coś mądrego powiedziałeś :)
_Master_
2024-04-03 15:33:16 UTC
Permalink
Post by Jacek
Bez paniki. 2023 r bilans energii to 22% zielonej a z każdym rokiem jej
więcej.
Ale zdajesz sobie sprawę że to może wzrosnąć do np. 50% i dalej nie nada
bo nie ma magazynów tej energii.
Jeśli nawet technologia akumulatorów pójdzie do przodu to fuzja
termojądrowa też coraz bliżej ;-)
Jacek
2024-04-03 17:08:18 UTC
Permalink
Post by _Master_
Post by Jacek
Bez paniki. 2023 r bilans energii to 22% zielonej a z każdym rokiem
jej więcej.
Ale zdajesz sobie sprawę że to może wzrosnąć do np. 50% i dalej nie nada
bo nie ma magazynów tej energii.
Jeśli nawet technologia akumulatorów pójdzie do przodu to fuzja
termojądrowa też coraz bliżej ;-)
W skali Europy 2023 to mniej więcej 2/3 energii bezemisyjnej, 1/3
emitującej co2. Sądzę że 2024 o kilka oczek będzie korzystniejszy, nie
chce mi się goglać. Co do fuzji, to sądzę że do pierwszej instalacji
przemysłowej mamy nie mniej niż 50 lat a prawdopodobnie więcej. Jest
czas na wyeksploatowanie dzisiejszych jądrówek a nawet na wprowadzenie
linii reaktorów torowych. Półprzemysłowy egzemplarz już w Chinach
pracuje. Toru jest od cholery, te reaktory nie wybuchają, bomby się z
tego nie zrobi a odpadów promieniotwórczych też mniej. Co do magazynów,
to już w tej chwili w Niemczech mają tyle elektryków że gdyby wdrożyli w
skali kraju projekt polegający na zaangażowaniu ich baterii we
współpracę z siecią energetyczną, dzięki odpowiednim bodźcom
ekonomicznym, to dla nich magazyny już są załatwione a problem z głowy i
sądzę że już niedługo będziemy obserwować ten proces. My zwykle jedziemy
jakieś 10-15 lat za Niemcami więc i nas to czeka. Więc o przyszłość
transformacji energetycznej bym się raczej nie bał.
_Master_
2024-04-03 19:38:46 UTC
Permalink
to dla nich magazyny już są załatwione a problem z głowy i sądzę że już
niedługo będziemy obserwować ten proces. My zwykle jedziemy jakieś 10-15
lat za Niemcami więc i nas to czeka. Więc o przyszłość transformacji
energetycznej bym się raczej nie bał.
Prędzej będzie fuzja. Założysz się?

Piszesz od dobijaniu do ściany a magazynów NIE MA ALBO BARDZO DROGIE.

Mając na uwadze zubożenie społeczeństwa przez ekopodatki to dalej
wychodzi że prędzej będzie fuzja ;-)
Olivander
2024-04-05 09:30:14 UTC
Permalink
_Master_ <***@z.pl>
Wątek zabrnął w kolczaste maliny, ale taki (psa) urok usenetu.
Może faXtycznie lepiej, zamiast tworzyć nowy wątek brnijmy w tym, to się
przyszli czytelnicy (etnografowie) będą z nas chachać do łez.

Master, szacun za obronę pozycji wobec przeważających sił. Nie jesteśmy tu
wcale odmiennego zdania, choć, pewnie wyrazili byśmy to inaczej. Ja zawsze
wolał bym lekki rower, by w razie draki/lenia móc go wlec pubkomem, raczej
niż cięższy elektryk, z którym tam nie wpuszczą, a który dla mnie zawsze
pozostanie rodzajem motocykla, ale tu mi opinię usztywnia Pesel €-;

Miałem taką fazę w życiu, że pokonywałem (zimą! rowerem wyłowionym z
rzeki!) podobne odległości, bo musiałem i miałem z tego moc frajdy. Więc...
obiecaj, że faktycznie za jakiś czas opowiesz jak się z tą jazdą
zorganizowałeś.

Natomiast jak już filozujemy... (brrr, mamo, a on pierszy zaczou!)
Post by _Master_
Prędzej będzie fuzja. Założysz się?
.. o takich rzeczach często nie decydują inżynierowie, technikalia, tylko
politycy, zwł. ci od podatków, oraz oszołomiona opinia publiczna, jak było
u nas (nie Żarnowiec, nie program Wisła, nie bo nie) jak ostatnio było w
Niemczech (zamykanie elektrowni atomowych, a otwieranie takich na ruski
gaz i rodzimy wungiel brunatny; cóż, Niemców historycznie ciągnie do
wszelkiego brunatnego).

AFAIK odpadożerne reaktory torowe to natenczas jedyny nie-sci-fi pomysł na
pozbywanie się co trefniejszych odpadów promieniotwórczych, więc jak w/w
quasi-religijne/nie-całkiem-racjonalne przyczyny zadziałają, to będą tory,
a nie tokamaki. W każdym razie obecna cywilizacja jest chora, jej z
elektrowniami atomowymi służącymi do produkcji broni, odpadów, ciepła, a
dopiero na końcu elektryczności, z dominującą formą komunikacji masowej
służącą do wożenia pojazdu, a nie pasażera (kierowca to kiedyś było >20%
masy samochodu, obecnie poniżej 10% i nadal szybko spada) i objawów
leczenia tego syfa pudrem jest więcej. Rower elektryczny jest wynaturzeniem
nie przez jego elektryczność przecież, tylko przez jego status prawny i
nazwę. To nie jest rower przecież. Taka marchewka owocowa, prosty banan czy
ślimak rybny, jak wiele. Nie musi nam się ta semantyka podobać, ale tak
jest. Więc powstrzymajmy się z zakładami, bo coś dupnie. Np ze wschodu.

ale ciekawe, ciekawe. idę po chrupki i piwo.
--
Google news kończy feed pl.rec.rowery bo INNE grupy to binaria+spam.
Tak jak by burzyć wszystkie uczelnie USA bo T.Kaczynski był z Berkeley.
Kij im w szprychy! (I ♥ NewsTap + news.chmurka.net)
Jacek
2024-04-05 09:52:49 UTC
Permalink
Post by Olivander
Rower elektryczny jest wynaturzeniem
nie przez jego elektryczność przecież, tylko przez jego status prawny i
nazwę. To nie jest rower przecież.
Nie desperuj :) Dopóki trzeba pedałować żeby jechać jakoś ten dopalacz
elektryczny da się znieść. To wciąż rower. przestaje być rowerem od
chwili kiedy przerobisz manetkę wspomagania na rączkę gazu i jedziesz na
samym prądzie. A prawodawstwo jak zwykle, trzeba rozsądnie ignorować czy
kontestować bo nie nadąża i nadążać nie będzie. Życie nie da się
skodyfikować.
Olivander
2024-04-07 12:42:00 UTC
Permalink
Post by Jacek
Post by Olivander
To nie jest rower przecież.
Nie desperuj :) Dopóki trzeba pedałować
Fred Flinston pedałował. Czy jeździł rowerem?
Tłuste zady widoczne przez okno siłki naszego Mordoru też pedałują...

Dlaczego po prostu nie zliberalizowano praw motocykli elektrycznych,
dlaczego nie dano dotacji marchewkowej (a nie owocowej) hodowcom marchwi,
dlaczego ślimak nie może uczciwie ślimaczyć, tylko musi rybić? Dlaczego
dziewięcioletni rowerzysta jest piechurem, a szesnastu rowerzystów musi
mieć obstawę policji i karetkę? Otacza nas tyle szaleństwa, źe ślepniemy na
te objawy.

nie chodzi o kodyfikowanie życia, tylko o brnięcie w tę norę Alicji, bez
dobrego powodu

trwają wybory lokalne. nikt z pchających się do żłobu nie mówi o
praktycznych lokalnych sprawach, takich, jak tematy referendów w
Szwajcarii. wszyscy odjechali. i nikomu to nie przeszkadza. sielanka w
wariatkowie.

nowe wyzwania: nazwijmy motocykl rowerem, śmieszkę tęczostradą, a klucz
nastawny Archaniołem Gabrielem... tylko po grzyba?
--
Google news kończy feed pl.rec.rowery bo INNE grupy to binaria+spam.
Tak jak by burzyć wszystkie uczelnie USA bo T.Kaczynski był z Berkeley.
Kij im w szprychy! (I ♥ NewsTap + news.chmurka.net)
Jacek
2024-04-07 14:10:02 UTC
Permalink
Post by Olivander
nowe wyzwania: nazwijmy motocykl rowerem, śmieszkę tęczostradą, a klucz
nastawny Archaniołem Gabrielem... tylko po grzyba?
Marudzisz jak stara pierdoła. A Fred wcale nie pedałował. Wtedy jeszcze
pedałów nie wynaleziono :) Fred odpychał się nogami od ziemi.
_Master_
2024-04-07 17:07:02 UTC
Permalink
Post by Olivander
nowe wyzwania: nazwijmy motocykl rowerem, śmieszkę tęczostradą, a klucz
nastawny Archaniołem Gabrielem... tylko po grzyba?
Na każdym kroku piętnuję i upowszechniam wiedzę o ZJEBACH które zmuszają
normalnych, białych, myślących ludzi do kombinowanie w obronie swoich
podatków.
W wyborach głosuję na ludzi których programy zawierają uproszczenia,
ułatwienia przepisów, obniżanie podatków i rezygnację z nieefektywnej
redystrybucji.

A TY?

_Master_
2024-04-05 16:19:20 UTC
Permalink
Post by Olivander
Master, szacun za obronę pozycji wobec przeważających sił. Nie jesteśmy tu
wcale odmiennego zdania, choć, pewnie wyrazili byśmy to inaczej. Ja zawsze
wolał bym lekki rower, by w razie draki/lenia móc go wlec pubkomem,
CHWILA. Jam mam w domu 3 składaki w tym 2 z kołami 26".

Dlaczego? Bo w razie draki łatwiej do zbiorkoma czy bagażnika samochodu

Elektryka też planuję SKŁADANEGO. Mnie ciężki rower nie przeraża

Co to znaczy w razie draki? Rama się urwie? Przejedzie Ci po rowerze Tir?

Co to za dziwne fobie? Mamy 2024 rok a smartfona z darmowymi minutami i
GPSem w standardzie
_Master_
2024-04-05 16:24:17 UTC
Permalink
Post by Olivander
Więc...
obiecaj, że faktycznie za jakiś czas opowiesz jak się z tą jazdą
zorganizowałeś.
Kiedyś pisałem że jeździłem 11 km z tych samych powodów.

Co za różnica czy 11 czy 30km? "Rumak" tylko inny ;-)

Ja to już robiłem. Jeździłem powiedzmy pół roku do pracy. Co tu opisywać.

Dziś jadąc autem stałem w korku na skrzyżowaniu a potem na robotach
drogowych. Ze standardowych 40 minut zrobiło się 55. To nie jest
pewniejszy/punktualniejszy środek transportu niż rower.
_Master_
2024-04-05 16:28:33 UTC
Permalink
Post by Olivander
Rower elektryczny jest wynaturzeniem
nie przez jego elektryczność przecież, tylko przez jego status prawny i
nazwę. To nie jest rower przecież. Taka marchewka owocowa, prosty banan czy
ślimak rybny, jak wiele. Nie musi nam się ta semantyka podobać, ale tak
jest. Więc powstrzymajmy się z zakładami, bo coś dupnie. Np ze wschodu.
I takie wynaturzenia potępiam wszędzie gdzie mogę. Ale muszę w tym
gooownie żyć i dawać radę a nie jęczeć że się mi nogawki ubrudzą ;-)

Potępiam też przepisy które zmuszają ludzi np. z prawem jazdy T (mój
ojciec) do kupowania DROGIEGO czterokołowca lekkiego za 20 tysi. zamiast
normalnie jak każdy biały myślący człowiek by zrobił smarta czy
"pikaczento" Emeryt potrzebuje pojechać nim 1 km do sklepu czy kościoła.
J.F
2024-04-04 13:27:48 UTC
Permalink
Post by Jacek
Post by _Master_
Post by Jacek
Bez paniki. 2023 r bilans energii to 22% zielonej a z każdym rokiem
jej więcej.
Ale zdajesz sobie sprawę że to może wzrosnąć do np. 50% i dalej nie nada
bo nie ma magazynów tej energii.
Jeśli nawet technologia akumulatorów pójdzie do przodu to fuzja
termojądrowa też coraz bliżej ;-)
W skali Europy 2023 to mniej więcej 2/3 energii bezemisyjnej, 1/3
emitującej co2.
Naprawde? cos podejrzanie mało tej emitującej.
Post by Jacek
Sądzę że 2024 o kilka oczek będzie korzystniejszy, nie
chce mi się goglać. Co do fuzji, to sądzę że do pierwszej instalacji
przemysłowej mamy nie mniej niż 50 lat a prawdopodobnie więcej.
Jakos tak podobnie mi się wydaje w kwestii fuzji.
Aczkolwiek ... pare krajów nie czekając na ITER, zbudowało następne
tokamaki, i podobno mają dobre rezultaty.
Post by Jacek
Jest czas na wyeksploatowanie dzisiejszych jądrówek
A czy one nie są już wyeksploatowane?
Atom był od paru dekad niemodny.
Post by Jacek
a nawet na wprowadzenie linii reaktorów torowych.
Co chyba problemów nie rozwiąze ...
Post by Jacek
Półprzemysłowy egzemplarz już w Chinach
pracuje. Toru jest od cholery,
Naprawde?
Post by Jacek
te reaktory nie wybuchają,
naprawdę?
Post by Jacek
bomby się z tego nie zrobi
Tak jak z uranowego/plutonowego. Wybuchnie jak Czernobyl lub fukushima
:-)

Chyba, ze masz an mysli produkcje plutou do bomb, i związane z tym
utrudnienia dla różnych krajów.
Post by Jacek
a odpadów promieniotwórczych też mniej. Co do magazynów,
to już w tej chwili w Niemczech mają tyle elektryków że gdyby wdrożyli w
skali kraju projekt polegający na zaangażowaniu ich baterii we
współpracę z siecią energetyczną, dzięki odpowiednim bodźcom
ekonomicznym, to dla nich magazyny już są załatwione
No ale:
-to wymaga ładowania w dzien ... a w dzien samochód na parkingu pod
pracą. ładować sie niby może, ale kto postawi instalację?

-rano trzeba mieć energii tyle, żeby do pracy dojechać,

-niektóre samochody to juz mają (niewielkiej mocy), a Tesla jednak
zrezygnowała, czyzby to nie było takie dobre?
Żywotność baterii, czy Tesla chce zarobić na PowerWall ?
Post by Jacek
a problem z głowy i
sądzę że już niedługo będziemy obserwować ten proces. My zwykle jedziemy
jakieś 10-15 lat za Niemcami więc i nas to czeka. Więc o przyszłość
transformacji energetycznej bym się raczej nie bał.
Norwegia ma wodne, Hiszpania słoneczne, a nam biednym zewsząd nędza
:-(

J.
Jacek
2024-04-04 15:58:27 UTC
Permalink
Post by J.F
Bez paniki. [-]
Naprawde?
Naprawdę. Weź się doucz, stary pierduśniku zamiast tu popierdywać bzdety.
Loading...