u2
2020-11-28 14:57:42 UTC
https://naszeblogi.pl/57460-czy-koniec-trumpa
Czy to koniec Trumpa?
Wysłane przez Jacek K.M. w 28-11-2020 [08:05]
Widać jak Amerykanie, bez doświadczenia z totalitarnym socjalizmem,
wobec ofensywy kłamstwa i fałszerstw są bezradni jak dzieci. Dlatego
globalistyczna komuna może mieć tu duże szanse. Choć słyszałem spiskowe
teorie mówiące o tym, że wybory były sprawiedliwe i bez żadnych nadużyć.
Legion szarlatanów sięgnął po władzę nad światem...
Dziś Ameryka zastanawia się wyborczo co było pierwsze, jajko, czy kura?
Są też podejrzenia, że jajko może być kukułcze, czyli podrzucone? Tak
naprawdę nie wiadomo kto wygrał, kto przegrał, ale już wiadomo o wielkim
szwindlu i oszustwie wyborczym Demokratów. Napływają niezliczone
zaprzysiężone (pod karą więzienia) oświadczenia świadków fałszerstw i
nadużyć w kluczowych stanach, a Dems (demokraci) próbują zamknąć oczy i
pędzić, poganiać wszystkich do zaprzysiężenia Bidena na Prezydenta. W
grę wchodzą tu podstawowe przekręty jak głosowanie przez najbardziej
uduchowionych zwolenników Bidena, czyli nieboszczyków, podrzucanie
wypełnionych lewych kart do głosowania, czy użycie odpowiednio
zaprogramowanych maszyn do głosowania. I właśnie tu przysłowiowy pies
jest pogrzebany. W grę wchodzą zacne kompanie jeszcze zabezpieczające
zwycięstwa wyborcze wenezuelskiego socjalistycznego dyktatora Hugo
Chaveza, a później jego następcy Maduro, podobnie w Argentynie, Ukrainie
i w innych krajach. Słowem jak mówi obywatelski adwokat Trumpa Sidney
Powell, Ameryka doznaje dobrodziejstwa (CIA, FBI etc.) rozwiązań które
przez lata ofiarowała światu. Grozi nam trzecia kadencja Baracka
Husseina Obamy pod nazwą Bidena. Adwokaci prezydenta Trumpa składają
coraz więcej pozwów na dowód wyborczych matactw i przekrętów, Deep State
broni się jak może, wchodzimy w bardzo niebezpieczny zakręt kalendarza
wydarzeń.
Loading Image...
Raptem sytuacja dojrzała do tego, aby tradycyjna Ameryka z całym swoim
dobrodziejstwem inwentarza została wrzucona w wir chaosu. Demokracja
przypomina dziś wdzięczną i naiwną nastolatkę, która wybrała się na
polityczną dyskotekę w towarzystwie kilku uroczych rzezimieszków.
Jesteśmy świadkami zmasowanego uderzenia międzynarodówki banksterskiej
na już chwiejącą się zachodnią cywilizację będącą spadkobiercą
cywilizacji greckiej, hellenistycznej i rzymskiej. Wypasione w
narodowych pieleszach dziś potężne międzynarodowe korporacje
kontrolujące dobra na całym świecie i obsługujące jego populację
wyciągnęły swoje śliskie łapy po przysłowiową koronę suwerena. Na
przestrzeni dziejów poszczególne kultury i narody stopniowo
upodmiotowiały kolejne społeczne stany stopniowo włączając je do
zbioru kategorii suwerena. Jednak na drugim biegunie znacznie szybciej
dokonywała się koncentracja monopoli kapitału i usług obejmująca cały
świat. Problem w tym, że globalistyczna depopulacyjna wizja Matki Ziemi
stoi w całkowitej sprzeczności z pragnieniami i celami pozostałych
ludzi. W pewnym momencie gardzący Bogiem i człowiekiem uznali, że są już
gotowi aby przy użyciu młota strachu (COVID) podjąć próbę odarcia
dotychczasowego tytularnego suwerena (społeczeństwo quasi obywatelskie)
z trudem wywalczonych praw i wolności. Dla nich to normalne, tak
przecież w całym świecie zdobyli swoją pozycję oddzielając ludzi od ich
finansowych zasobów. Dotąd oglądaliśmy sytuację w której pasożyt
usadawiał się w organizmie żywiciela i mógł nieźle prosperować. To co
zachodzi na naszych oczach obecnie może wskazywać, że pasożyt zdecydował
się na zlikwidowanie swojego żywiciela...
Czy ta zsynchronizowana próba tym razem się powiedzie? Czymże jest
socjalizm jak nie zbiurokratyzowanym sprzeciwem żądnych absolutnej
kontroli prostaczków występujących przeciwko prawom Boga i prawom
Natury, gardzących istniejącym bogactwem różnorodności form, kultur i
gatunków? Pamiętajmy, że poprzednia próba (bolszewicka rewolucja
światowa) przeprowadzona wtedy w chaosie nieszczęść I w.ś. została
zatrzymana pod Warszawą latem 1920 r. Jednak dla Polaków rewolucja
okazała się słabszą i mniej atrakcyjną propozycją od nacjonalizmu i
musiała uchodząc z podwiniętym ogonem, zgodzić się na status socjalizmu
“w jednym państwie”. Dlatego też ostatnio m.in. praktycznie zrezygnowano
z używania jako taranu (płynnej, a przez to “zdradliwej”) klasy
(robotniczej) i zdecydowano się na rasy (której nie można tak łatwo
opuścić). Przykładem tego jest stawianie na czarnoskórych z BLM w USA i
sponsorowania kolorowej imigracji w Europie. Obserwujemy więc stopniowy
zanik propagowania walki klas, na rzecz walki ras (prekursor ogorzały
Adolf na to zapożyczenie przewraca się w grobie)...
Globalni socjaliści wiedzą o własnych słabościach, kiedy w 1941 r.
międzynarodowy socjalista Stalin, został zdradzony przez narodowego
socjalistę Hitlera, śmiertelnie zagrożony Stalin był zmuszony odwołać
się do dotąd tępionych wartości wskrzeszając nawet niszczoną cerkiew.
Czego to zagrożony tyran nie obieca swojemu ludowi, aby tylko utrzymać
się u władzy...
Zrozumieć świat, bardzo to ambitne i pobożne życzenie, szczególnie w
tych dniach w Ameryce. Kiedy wojsko, terroryści, czy mafia zawładnie,
pokona przeciwnika, wroga bronią, strachem, gazem, czy jego własnym
wymazem (COVID) jeńcom, ofiarom, czasem zakłada się worek, torbę na
głowę. Nam lokalne struktury globalnego silnego państwa zakładają
jedynie maski, więc dlaczego te protesty i wrzaski? Przytul się do
globalnego pana, a z jego łaski, zamiast sankcji bata, otrzymasz
oklaski! W medialnych gabinetach elekta Bidena faceci trzęsą się ze
śmiechu z przestarzałej strategii, która miała zapewnić zwycięstwo
Trumpowi. Naiwny Trump myślał, że ciężko pracując w interesie
przeciętnego Amerykanina, obniżając bezrobocie, przywracając miejsca
pracy, wycofując się z wiecznych kosztownych i bezsensownych wojen, z
kosztownego jednostronnego ocieplenia klimatycznego, frajerskich układów
handlowych, koordynując w błyskawicznym tempie szczepionki i lekarstwa
na COVID, a w końcówce organizując po 5 wieców wyborczych dziennie w
wahających się stanach z dziesiątkami tysięcy swoich zwolenników, wygra
wybory…
Podczas gdy Trump uganiał się za wyborcami, dobrotliwy, uśmiechnięty
wujek Joe Biden, czy to siedząc w tym czasie w piwnicy swojej willi, czy
bohatersko wykrzykując coś na okazyjnym wiecu w kierunku tuzina
samochodów, doszedł do innych wniosków. Zaufał klasykowi, innemu
wujaszkowi Joe (Stalinowi), który uważał, że ważniejsza od kampanii
wyborczej jest kampania powyborcza, czyli nie ważne kto głosuje, ale kto
policzy głosy…
Ciągle nie ma konkluzywnych decyzji, kto zwyciężył w prezydenckich
wyborach. Czy zwyciężył międzynarodowy zespół Biden-COVID-Harris, czy
lokalny zespół Trump-Pence? Piłka dalej jest w grze. Biden w przekazie
mainstream mediów (MSM) jest uosobieniem mądrości, skromności,
uczciwości, służby dla innych, energii i politycznego rozsądku. Co
prawda jest podejrzany o korupcję w Chinach (komputer Huntera, zeznania
Bobulinskiego), czy na Ukrainie (jego własne wypowiedzi dla CRF). Ma
syna narkomana, nie zna normalnego życia poza byciem na państwowym
garnuszku (senator od 29 r. życia, 8 lat wiceprezydent). ma też
udowodniony talent do bezwstydnego plagiatowania etc… Słowem to idealny
kandydat, który może reprezentować korporacyjny zamach stanu! Jednak
zastanawiające jest to, że kandydatka na wiceprezydenta Kamala Harris
jeszcze nie zrezygnowała ze stanowiska senatora (z Kalifornii), czy to
oznacza, że nie jest pewna zwycięstwa Bidena?
Można się zastanowić, czy chińska zaraza zwana COVID 19 niszcząca już
chwiejące się filary zachodniej cywilizacji nie jest zemstą za wojny
opiumowe wypowiedziane i dewastujące Chiny w połowie XIX wieku. A może
to tylko wykorzystanie chińskich pragnień i zasobów przez architektów
nowego świata? W sumie globaliści chcieliby chiński system totalitarnej
kontroli nad społeczeństwem stopniowo przenieść na cały świat. Przed
nastaniem administracji Trumpa plany przemeblowania struktury ekonomii i
roli amerykańskiego mocarstwa w świecie szły pełną parą. W aspekcie
militarnym sił USA używano jako chuligana do potrzebnych kolejnych
wymuszeń i karnych ekspedycji. Plan ten również powoli usuwał przeszkody
w wyrównaniu statusu i integracji Ameryki z resztą postępowego świata
wyprowadzając z niej miejsca pracy, redukując znaczenie (amerykańskiej
dumy) klasy średniej. Jednocześnie pobudzając poczucie krzywdy i
potrzebę rewanżyzmu (odszkodowania za minione niewolnictwo) czarnej
mniejszości (ok. 13%) i innych grup etnicznych wobec białej większości
(ok. 65%).
W szkolnictwie nie tylko obniżono poziom nauczania, ale absurdalnie
promując genderowe i etniczne kierunki osiągnięto dwa cele. Jednym było
wychowanie nowego człowieka w duchu pogardy i wstydu do jego własnej
tradycji, historii, religii i modelu rodziny. Drugim było uporządkowanie
myślenia i działania nowego człowieka przez oddziaływujące codzienne na
niego elektroniczne programowanie. Brak nauczania historii w szkołach
pozbawia też młodych ludzi perspektywy odniesienia, kontynuacji i
przynależności do określonej tradycji, dewastuje młode umysły skazane na
papkę hollywoodzko-chińskiego badziewia zamieniając ich w łatwo
sterowalne roboty. Umysł i świat tych młodych ludzi przypomina
zanieczyszczone wody i ziemie kolorowymi odłamkami plastyku. Tak jak od
tych zanieczyszczeń giną ryby, ptaki i przyroda, tak umiera pozytywna
wizja przyszłości następnego pokolenia...
Tak jak kiedyś z komuną, tak i teraz z globo-socjalizmem nie jest nam po
drodze. Oni doznają radości z wyśmiewania naszej miłości do Ojczyzny
(faszyzm!), do Boga (opresyjne zabobony) czy do tradycyjnych wartości
rodziny, która w ich rozumieniu może jedynie być podstawową komórką
aborcyjną...
Globalni i miejscowi lewacy uważają, że właśnie teraz nadszedł dogodny
moment, aby pod osłoną COVID-u kompletnie i definitywnie zmienić zasady
na których ma funkcjonować świat. Ich celem jest reset światowych
gospodarek, tak aby wreszcie wybić ludziom z głowy zapyziałe ciągoty do
kultywowania wartości rodzinnych, religii, czy zamykania się w obrębie
jakichś tam narodowych państw. Tradycyjnie bezbożni lewacy śnią o
stworzeniu jakiejś wizji raju, nieba tu na ziemi, choć jak dotychczas
udowodnili, że potrafią tylko stworzyć ludziom piekło, czy względnie
czyściec, w którym też obowiązują zbyt wysokie temperatury, nawet jak na
globalne ocieplenie... Słowem to nie jest dla normalnych ludzi, nie
idźmy tą drogą!
Mamy więc do czynienia z sytuacją kiedy lewica i jej tuby MSM za wszelką
cenę próbuje wyciszyć napływające zewsząd doniesienia o nadużyciach i
fałszerstwach, uznać wybory za zakończone i przyspieszyć zaprzysiężenie
Bidena na Prezydenta. Prawdopodobnie prawda o wyborach w USA znajduje
się na serwerach w niemieckim Frankfurcie, przejętych jakiś czas temu
przez wojsko z tym, że nie wiadomo, kogo to wojsko reprezentowało.
Prezydent Trump, z niejednego pieca chleb jadł, więc zapewne ma jakiś
“wojenny” plan i na tę okoliczność. Jego adwokaci Jenna Ellis i Rudy
Giuliani składają pozwy w kluczowych stanach w których w/ nich doszło do
oszałamiających nadużyć. Zgodnie z konstytucją to stanowe parlamenty
mają ostateczny głos w wyborach i one decydują komu przyznać swoich
stanowych elektorów. Dlatego już odbyło się przesłuchanie adwokatów
Trumpa przed republikańską częścią parlamentu w Pensylwanii, następne
przesłuchanie i prezentacja dowodów na oszustwa i nadużycia wyborcze
odbędzie się w poniedziałek 30 XI przed parlamentem stanu Arizona, Dalej
przed parlamentem stanu Michigan we wtorek, 1 XII.
W swojej prezentacji przed parlamentem stanu Pensylwania, którego jest
rezydentem Jenna Ellis podkreśliła, że w dniu wyborów o północy 3 XI
prezydent Trump prowadził z przewagą 700,000 głosów, następnie w ciągu
24 godzin Dems dostarczyli ponad milion głosów, aby uzyskać przewagę
dla Bidena. Rudy wskazał na gwałtowne dorzucenie głosów w jednym
momencie z czego 600,000 dla Bidena i tylko 3,200 dla Trumpa. Adwokaci
przedstawili zaprzysiężone oświadczenia świadków oszustw, zapisy filmowe
nieprawidłowości, zdjęcia etc. na dowód poważnych nadużyć w tych
wyborach. Dziwnym jest też to, że stan wysłał 1,8 mln kart do głosowania
do obywateli, a powróciło aż 2,5 mln, kiedy Rudy wskazał na tę oficjalną
informację, w odpowiedzi została ona … przez organizatorów wyborów
usunięta (!).
Kilka dni temu okazało się również, że “bojowi” adwokaci Sidney Powell i
Lin Wood nie należą do zespołu prawników prezydenta Trumpa i ich pozwy
reprezentują obywateli i samo naruszenie procedur wyborczych. Powell w
środę złożyła wielki pozew o masowych nadużyciach wyborczych w stanie
Georgia, zapowiadając że po usunięciu nielegalnych “dorobionych” głosów
Trump z wygra w tym stanie z dużą przewagą.
Z drugiej strony prezydent Trump zachowuje się tak jakby był przekonany,
że to on będzie zwycięzcą w tych wyborach mimo wyraźnych i ustawicznych
nacisków tworzącego fakty dokonane zespołu Bidena. Biden ogłosił się już
(nominację otrzymał od MSM) prezydentem elektem i mianuje na lewo i
prawo członków swojej administracji jednocześnie przyjmując gratulacje
od liderów z całego świata. Oczywiście wśród nich nie zabrakło premiera
Izraela, Netanyahu, który nie zważając na wszystko co Trump zrobił dla
Izraela, pośpiesznie pogratulował jego konkurentowi powołując się na
wieloletnią przyjaźń z nowym elektem.
Biden zapowiedział bardzo realną możliwość COVID-owego lockdownu,
mandatowe maski dla wszystkich, powrót do kosztownego dla USA paryskiego
porozumienia klimatycznego, w którym ekonomiczny konkurent Ameryki,
Chiny nie muszą ponosić kosztów przez następną dekadę. Komentatorzy
wskazują, że 40% zespołu Bidena to lobbyści, reszta to ludzie Obamy.
Z kolei Trump w ostatniej świątecznej konferencji prasowej podkreślił,
że podczas wyborów doszło do masowych zorganizowanych oszustw i jego
obowiązkiem jest wykazanie ogromnych nadużyć jakich dopuścili się Dems.
Jednocześnie (z opóźnieniem) prezydent Trump dokonuje odkładanych
personalnych posunięć oczyszczających waszyngtońską biurokrację. W
Pentagonie wyrzucił 11 bardzo ważnych starszych doradców (Defense Policy
Board), w tym dwoje byłych Sekretarzy Stanu, 97 letniego Henry
Kissingera i Madeleine Albright, emerytowanego admirała (Gary Roughead)
i byłą szefową Kongresowej Komisji Wywiadu 75 letnią Jane Harman (jej
ojciec był polskim Żydem).
W 2016 r. na Trumpa głosowało 63 mln wyborców, w tym roku aż 74 mln.
Biden uzyskał więcej, ok. 80 mln głosów. Trump wątpi w realność tych
liczb Bidena, wskazując, że “siedzący w piwnicy” Biden, w znikomym
wymiarze prowadzący kampanię wyborczą, musiałby przecież być bardziej
popularnym i entuzjastycznie odbieranym od Obamy. A przecież to
nierealne, tak nie było. Dlatego komentatorzy widzą tu oszustwo głównie
przez maszyny wyborcze, no i przez dorzucanie głosów, przy aplauzie MSM.
Czwarta władza (MSM) stała się 5-tą kolumną spiskowców…
Jaki jest układ sił na dzisiaj? W Kongresie po sporych stratach przewagę
ciągle mają Dems (222, stracili 9), przy 210 (zyskali 10) dla GOP/Reps.
W Senacie Dems mają dotychczas 48 miejsc, przy 50 Reps, ale 2 miejsca są
jeszcze do pozyskania w stanie Georgia (dotychczas mieli je Reps).
Dogrywka będzie miała miejsce 5 stycznia, szykuje się wielki show, MSM i
media społecznościowe zarobią krocie! Swoją pomoc obiecał prezydent Trump.
Z nowości w pozytywnym kierunku: prezydent Trump zgodnie z tradycją na
Thanksgiving ułaskawił nie tylko dwa indyki, ale i gen. Michaela Flynna,
którego FBI obawiało się (wcześniej wyrzucił go Obama), że może
skutecznie zreformować służby wywiadowcze i skutecznie podporządkować
Trumpowi. FBI 4 lata temu zaplątało go (rosyjski szpieg!) w niekończące
się procesy i ten wreszcie (po zrujnowaniu go wydatkami na
prawników-kilka milionów), wreszcie przyznał się do “kłamstwa” wobec
FBI, gdyż grozili mu, że posadzą jego syna (który głosił o aferze
“pizzagate”). Tak naprawdę służby FBI, CIA nie przepadają za Trumpem ale
za to kochają Bidena.
Klasyk, jeden z umiłowanych komuchów Lejba Dawidowicz Bronstein-Trocki
(zwolennik transhumanizmu i zwolennik światowej rewolucji) zanim
wujaszek Stalin posłał go na globalne ocieplenie po rozpłataniu mu
głowy czekanem w Meksyku (21 sierpnia 1940 r.) powiedział prawdę:
“Może ty nie jesteś zainteresowany polityką, ale zapamiętaj, że polityka
jest zainteresowana tobą!”
Nie wierzysz? Napisz coś niepoprawnego na FB, czy na twitterze, a możesz
być zablokowany, czy nawet stracić pracę! Brawo serdeczni donosiciele,
potomkowie Pawki Morozowa… Oddychamy w maskach, a wokół unosi się swąd
rewolucji kulturalnej. W USA latem progresywni przeciwnicy zachodniej
cywilizacji spalili, obrabowali siejąc terror centra w ok. 600
amerykańskich miastach. Jedna z ziejących nienawiścią głów tej czerwonej
bestii, LGBT atakuje i próbuje kryminalizować chrześcijaństwo. Wydaje
się, że jedynym pożytecznym rezultatem ich ataków, będzie to, że
wreszcie chrześcijanom odrośnie odwaga i nabiał. Na dzisiaj w USA lewica
wydała wojnę pierwszej i drugiej poprawce do konstytucji, instytucji
Elektorów, Senatu, Sądu Najwyższego, białym mężczyznom i zasadom procesu
wyborczego. Mięsem armatnim banksterskiej globo-lewicy są młodzi
absolwenci wyższych uczelni po bezużytecznych studiach nie mogący
znaleźć innej pracy poza tą na barykadach postępu.
Lewica chciałaby wykończyć oporną i niezależną klasę średnią i wszystko
to co jeszcze jest niezależne od chcącej oczyścić pole dla całkowitej
kontroli banksterskiej światowej oligarchii. Piszą i mówią o myślącym
tylko o swoim bogactwie Trumpie, który oddaje swoją prezydencką pensję
(bierze tylko $1,00!) na cele społeczne i którego majątek od 2017 r.
obniżył się o ok. $1 mld! Istne pomylenie pojęć…
Prezydent Teddy Roosevelt w 1910 r. powiedział:
“Jeżeli chcesz zdenerwować konserwatystę okłam go, jeżeli chcesz
zdenerwować liberała powiedz mu prawdę”
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2020/11/28
Czy to koniec Trumpa?
Wysłane przez Jacek K.M. w 28-11-2020 [08:05]
Widać jak Amerykanie, bez doświadczenia z totalitarnym socjalizmem,
wobec ofensywy kłamstwa i fałszerstw są bezradni jak dzieci. Dlatego
globalistyczna komuna może mieć tu duże szanse. Choć słyszałem spiskowe
teorie mówiące o tym, że wybory były sprawiedliwe i bez żadnych nadużyć.
Legion szarlatanów sięgnął po władzę nad światem...
Dziś Ameryka zastanawia się wyborczo co było pierwsze, jajko, czy kura?
Są też podejrzenia, że jajko może być kukułcze, czyli podrzucone? Tak
naprawdę nie wiadomo kto wygrał, kto przegrał, ale już wiadomo o wielkim
szwindlu i oszustwie wyborczym Demokratów. Napływają niezliczone
zaprzysiężone (pod karą więzienia) oświadczenia świadków fałszerstw i
nadużyć w kluczowych stanach, a Dems (demokraci) próbują zamknąć oczy i
pędzić, poganiać wszystkich do zaprzysiężenia Bidena na Prezydenta. W
grę wchodzą tu podstawowe przekręty jak głosowanie przez najbardziej
uduchowionych zwolenników Bidena, czyli nieboszczyków, podrzucanie
wypełnionych lewych kart do głosowania, czy użycie odpowiednio
zaprogramowanych maszyn do głosowania. I właśnie tu przysłowiowy pies
jest pogrzebany. W grę wchodzą zacne kompanie jeszcze zabezpieczające
zwycięstwa wyborcze wenezuelskiego socjalistycznego dyktatora Hugo
Chaveza, a później jego następcy Maduro, podobnie w Argentynie, Ukrainie
i w innych krajach. Słowem jak mówi obywatelski adwokat Trumpa Sidney
Powell, Ameryka doznaje dobrodziejstwa (CIA, FBI etc.) rozwiązań które
przez lata ofiarowała światu. Grozi nam trzecia kadencja Baracka
Husseina Obamy pod nazwą Bidena. Adwokaci prezydenta Trumpa składają
coraz więcej pozwów na dowód wyborczych matactw i przekrętów, Deep State
broni się jak może, wchodzimy w bardzo niebezpieczny zakręt kalendarza
wydarzeń.
Loading Image...
Raptem sytuacja dojrzała do tego, aby tradycyjna Ameryka z całym swoim
dobrodziejstwem inwentarza została wrzucona w wir chaosu. Demokracja
przypomina dziś wdzięczną i naiwną nastolatkę, która wybrała się na
polityczną dyskotekę w towarzystwie kilku uroczych rzezimieszków.
Jesteśmy świadkami zmasowanego uderzenia międzynarodówki banksterskiej
na już chwiejącą się zachodnią cywilizację będącą spadkobiercą
cywilizacji greckiej, hellenistycznej i rzymskiej. Wypasione w
narodowych pieleszach dziś potężne międzynarodowe korporacje
kontrolujące dobra na całym świecie i obsługujące jego populację
wyciągnęły swoje śliskie łapy po przysłowiową koronę suwerena. Na
przestrzeni dziejów poszczególne kultury i narody stopniowo
upodmiotowiały kolejne społeczne stany stopniowo włączając je do
zbioru kategorii suwerena. Jednak na drugim biegunie znacznie szybciej
dokonywała się koncentracja monopoli kapitału i usług obejmująca cały
świat. Problem w tym, że globalistyczna depopulacyjna wizja Matki Ziemi
stoi w całkowitej sprzeczności z pragnieniami i celami pozostałych
ludzi. W pewnym momencie gardzący Bogiem i człowiekiem uznali, że są już
gotowi aby przy użyciu młota strachu (COVID) podjąć próbę odarcia
dotychczasowego tytularnego suwerena (społeczeństwo quasi obywatelskie)
z trudem wywalczonych praw i wolności. Dla nich to normalne, tak
przecież w całym świecie zdobyli swoją pozycję oddzielając ludzi od ich
finansowych zasobów. Dotąd oglądaliśmy sytuację w której pasożyt
usadawiał się w organizmie żywiciela i mógł nieźle prosperować. To co
zachodzi na naszych oczach obecnie może wskazywać, że pasożyt zdecydował
się na zlikwidowanie swojego żywiciela...
Czy ta zsynchronizowana próba tym razem się powiedzie? Czymże jest
socjalizm jak nie zbiurokratyzowanym sprzeciwem żądnych absolutnej
kontroli prostaczków występujących przeciwko prawom Boga i prawom
Natury, gardzących istniejącym bogactwem różnorodności form, kultur i
gatunków? Pamiętajmy, że poprzednia próba (bolszewicka rewolucja
światowa) przeprowadzona wtedy w chaosie nieszczęść I w.ś. została
zatrzymana pod Warszawą latem 1920 r. Jednak dla Polaków rewolucja
okazała się słabszą i mniej atrakcyjną propozycją od nacjonalizmu i
musiała uchodząc z podwiniętym ogonem, zgodzić się na status socjalizmu
“w jednym państwie”. Dlatego też ostatnio m.in. praktycznie zrezygnowano
z używania jako taranu (płynnej, a przez to “zdradliwej”) klasy
(robotniczej) i zdecydowano się na rasy (której nie można tak łatwo
opuścić). Przykładem tego jest stawianie na czarnoskórych z BLM w USA i
sponsorowania kolorowej imigracji w Europie. Obserwujemy więc stopniowy
zanik propagowania walki klas, na rzecz walki ras (prekursor ogorzały
Adolf na to zapożyczenie przewraca się w grobie)...
Globalni socjaliści wiedzą o własnych słabościach, kiedy w 1941 r.
międzynarodowy socjalista Stalin, został zdradzony przez narodowego
socjalistę Hitlera, śmiertelnie zagrożony Stalin był zmuszony odwołać
się do dotąd tępionych wartości wskrzeszając nawet niszczoną cerkiew.
Czego to zagrożony tyran nie obieca swojemu ludowi, aby tylko utrzymać
się u władzy...
Zrozumieć świat, bardzo to ambitne i pobożne życzenie, szczególnie w
tych dniach w Ameryce. Kiedy wojsko, terroryści, czy mafia zawładnie,
pokona przeciwnika, wroga bronią, strachem, gazem, czy jego własnym
wymazem (COVID) jeńcom, ofiarom, czasem zakłada się worek, torbę na
głowę. Nam lokalne struktury globalnego silnego państwa zakładają
jedynie maski, więc dlaczego te protesty i wrzaski? Przytul się do
globalnego pana, a z jego łaski, zamiast sankcji bata, otrzymasz
oklaski! W medialnych gabinetach elekta Bidena faceci trzęsą się ze
śmiechu z przestarzałej strategii, która miała zapewnić zwycięstwo
Trumpowi. Naiwny Trump myślał, że ciężko pracując w interesie
przeciętnego Amerykanina, obniżając bezrobocie, przywracając miejsca
pracy, wycofując się z wiecznych kosztownych i bezsensownych wojen, z
kosztownego jednostronnego ocieplenia klimatycznego, frajerskich układów
handlowych, koordynując w błyskawicznym tempie szczepionki i lekarstwa
na COVID, a w końcówce organizując po 5 wieców wyborczych dziennie w
wahających się stanach z dziesiątkami tysięcy swoich zwolenników, wygra
wybory…
Podczas gdy Trump uganiał się za wyborcami, dobrotliwy, uśmiechnięty
wujek Joe Biden, czy to siedząc w tym czasie w piwnicy swojej willi, czy
bohatersko wykrzykując coś na okazyjnym wiecu w kierunku tuzina
samochodów, doszedł do innych wniosków. Zaufał klasykowi, innemu
wujaszkowi Joe (Stalinowi), który uważał, że ważniejsza od kampanii
wyborczej jest kampania powyborcza, czyli nie ważne kto głosuje, ale kto
policzy głosy…
Ciągle nie ma konkluzywnych decyzji, kto zwyciężył w prezydenckich
wyborach. Czy zwyciężył międzynarodowy zespół Biden-COVID-Harris, czy
lokalny zespół Trump-Pence? Piłka dalej jest w grze. Biden w przekazie
mainstream mediów (MSM) jest uosobieniem mądrości, skromności,
uczciwości, służby dla innych, energii i politycznego rozsądku. Co
prawda jest podejrzany o korupcję w Chinach (komputer Huntera, zeznania
Bobulinskiego), czy na Ukrainie (jego własne wypowiedzi dla CRF). Ma
syna narkomana, nie zna normalnego życia poza byciem na państwowym
garnuszku (senator od 29 r. życia, 8 lat wiceprezydent). ma też
udowodniony talent do bezwstydnego plagiatowania etc… Słowem to idealny
kandydat, który może reprezentować korporacyjny zamach stanu! Jednak
zastanawiające jest to, że kandydatka na wiceprezydenta Kamala Harris
jeszcze nie zrezygnowała ze stanowiska senatora (z Kalifornii), czy to
oznacza, że nie jest pewna zwycięstwa Bidena?
Można się zastanowić, czy chińska zaraza zwana COVID 19 niszcząca już
chwiejące się filary zachodniej cywilizacji nie jest zemstą za wojny
opiumowe wypowiedziane i dewastujące Chiny w połowie XIX wieku. A może
to tylko wykorzystanie chińskich pragnień i zasobów przez architektów
nowego świata? W sumie globaliści chcieliby chiński system totalitarnej
kontroli nad społeczeństwem stopniowo przenieść na cały świat. Przed
nastaniem administracji Trumpa plany przemeblowania struktury ekonomii i
roli amerykańskiego mocarstwa w świecie szły pełną parą. W aspekcie
militarnym sił USA używano jako chuligana do potrzebnych kolejnych
wymuszeń i karnych ekspedycji. Plan ten również powoli usuwał przeszkody
w wyrównaniu statusu i integracji Ameryki z resztą postępowego świata
wyprowadzając z niej miejsca pracy, redukując znaczenie (amerykańskiej
dumy) klasy średniej. Jednocześnie pobudzając poczucie krzywdy i
potrzebę rewanżyzmu (odszkodowania za minione niewolnictwo) czarnej
mniejszości (ok. 13%) i innych grup etnicznych wobec białej większości
(ok. 65%).
W szkolnictwie nie tylko obniżono poziom nauczania, ale absurdalnie
promując genderowe i etniczne kierunki osiągnięto dwa cele. Jednym było
wychowanie nowego człowieka w duchu pogardy i wstydu do jego własnej
tradycji, historii, religii i modelu rodziny. Drugim było uporządkowanie
myślenia i działania nowego człowieka przez oddziaływujące codzienne na
niego elektroniczne programowanie. Brak nauczania historii w szkołach
pozbawia też młodych ludzi perspektywy odniesienia, kontynuacji i
przynależności do określonej tradycji, dewastuje młode umysły skazane na
papkę hollywoodzko-chińskiego badziewia zamieniając ich w łatwo
sterowalne roboty. Umysł i świat tych młodych ludzi przypomina
zanieczyszczone wody i ziemie kolorowymi odłamkami plastyku. Tak jak od
tych zanieczyszczeń giną ryby, ptaki i przyroda, tak umiera pozytywna
wizja przyszłości następnego pokolenia...
Tak jak kiedyś z komuną, tak i teraz z globo-socjalizmem nie jest nam po
drodze. Oni doznają radości z wyśmiewania naszej miłości do Ojczyzny
(faszyzm!), do Boga (opresyjne zabobony) czy do tradycyjnych wartości
rodziny, która w ich rozumieniu może jedynie być podstawową komórką
aborcyjną...
Globalni i miejscowi lewacy uważają, że właśnie teraz nadszedł dogodny
moment, aby pod osłoną COVID-u kompletnie i definitywnie zmienić zasady
na których ma funkcjonować świat. Ich celem jest reset światowych
gospodarek, tak aby wreszcie wybić ludziom z głowy zapyziałe ciągoty do
kultywowania wartości rodzinnych, religii, czy zamykania się w obrębie
jakichś tam narodowych państw. Tradycyjnie bezbożni lewacy śnią o
stworzeniu jakiejś wizji raju, nieba tu na ziemi, choć jak dotychczas
udowodnili, że potrafią tylko stworzyć ludziom piekło, czy względnie
czyściec, w którym też obowiązują zbyt wysokie temperatury, nawet jak na
globalne ocieplenie... Słowem to nie jest dla normalnych ludzi, nie
idźmy tą drogą!
Mamy więc do czynienia z sytuacją kiedy lewica i jej tuby MSM za wszelką
cenę próbuje wyciszyć napływające zewsząd doniesienia o nadużyciach i
fałszerstwach, uznać wybory za zakończone i przyspieszyć zaprzysiężenie
Bidena na Prezydenta. Prawdopodobnie prawda o wyborach w USA znajduje
się na serwerach w niemieckim Frankfurcie, przejętych jakiś czas temu
przez wojsko z tym, że nie wiadomo, kogo to wojsko reprezentowało.
Prezydent Trump, z niejednego pieca chleb jadł, więc zapewne ma jakiś
“wojenny” plan i na tę okoliczność. Jego adwokaci Jenna Ellis i Rudy
Giuliani składają pozwy w kluczowych stanach w których w/ nich doszło do
oszałamiających nadużyć. Zgodnie z konstytucją to stanowe parlamenty
mają ostateczny głos w wyborach i one decydują komu przyznać swoich
stanowych elektorów. Dlatego już odbyło się przesłuchanie adwokatów
Trumpa przed republikańską częścią parlamentu w Pensylwanii, następne
przesłuchanie i prezentacja dowodów na oszustwa i nadużycia wyborcze
odbędzie się w poniedziałek 30 XI przed parlamentem stanu Arizona, Dalej
przed parlamentem stanu Michigan we wtorek, 1 XII.
W swojej prezentacji przed parlamentem stanu Pensylwania, którego jest
rezydentem Jenna Ellis podkreśliła, że w dniu wyborów o północy 3 XI
prezydent Trump prowadził z przewagą 700,000 głosów, następnie w ciągu
24 godzin Dems dostarczyli ponad milion głosów, aby uzyskać przewagę
dla Bidena. Rudy wskazał na gwałtowne dorzucenie głosów w jednym
momencie z czego 600,000 dla Bidena i tylko 3,200 dla Trumpa. Adwokaci
przedstawili zaprzysiężone oświadczenia świadków oszustw, zapisy filmowe
nieprawidłowości, zdjęcia etc. na dowód poważnych nadużyć w tych
wyborach. Dziwnym jest też to, że stan wysłał 1,8 mln kart do głosowania
do obywateli, a powróciło aż 2,5 mln, kiedy Rudy wskazał na tę oficjalną
informację, w odpowiedzi została ona … przez organizatorów wyborów
usunięta (!).
Kilka dni temu okazało się również, że “bojowi” adwokaci Sidney Powell i
Lin Wood nie należą do zespołu prawników prezydenta Trumpa i ich pozwy
reprezentują obywateli i samo naruszenie procedur wyborczych. Powell w
środę złożyła wielki pozew o masowych nadużyciach wyborczych w stanie
Georgia, zapowiadając że po usunięciu nielegalnych “dorobionych” głosów
Trump z wygra w tym stanie z dużą przewagą.
Z drugiej strony prezydent Trump zachowuje się tak jakby był przekonany,
że to on będzie zwycięzcą w tych wyborach mimo wyraźnych i ustawicznych
nacisków tworzącego fakty dokonane zespołu Bidena. Biden ogłosił się już
(nominację otrzymał od MSM) prezydentem elektem i mianuje na lewo i
prawo członków swojej administracji jednocześnie przyjmując gratulacje
od liderów z całego świata. Oczywiście wśród nich nie zabrakło premiera
Izraela, Netanyahu, który nie zważając na wszystko co Trump zrobił dla
Izraela, pośpiesznie pogratulował jego konkurentowi powołując się na
wieloletnią przyjaźń z nowym elektem.
Biden zapowiedział bardzo realną możliwość COVID-owego lockdownu,
mandatowe maski dla wszystkich, powrót do kosztownego dla USA paryskiego
porozumienia klimatycznego, w którym ekonomiczny konkurent Ameryki,
Chiny nie muszą ponosić kosztów przez następną dekadę. Komentatorzy
wskazują, że 40% zespołu Bidena to lobbyści, reszta to ludzie Obamy.
Z kolei Trump w ostatniej świątecznej konferencji prasowej podkreślił,
że podczas wyborów doszło do masowych zorganizowanych oszustw i jego
obowiązkiem jest wykazanie ogromnych nadużyć jakich dopuścili się Dems.
Jednocześnie (z opóźnieniem) prezydent Trump dokonuje odkładanych
personalnych posunięć oczyszczających waszyngtońską biurokrację. W
Pentagonie wyrzucił 11 bardzo ważnych starszych doradców (Defense Policy
Board), w tym dwoje byłych Sekretarzy Stanu, 97 letniego Henry
Kissingera i Madeleine Albright, emerytowanego admirała (Gary Roughead)
i byłą szefową Kongresowej Komisji Wywiadu 75 letnią Jane Harman (jej
ojciec był polskim Żydem).
W 2016 r. na Trumpa głosowało 63 mln wyborców, w tym roku aż 74 mln.
Biden uzyskał więcej, ok. 80 mln głosów. Trump wątpi w realność tych
liczb Bidena, wskazując, że “siedzący w piwnicy” Biden, w znikomym
wymiarze prowadzący kampanię wyborczą, musiałby przecież być bardziej
popularnym i entuzjastycznie odbieranym od Obamy. A przecież to
nierealne, tak nie było. Dlatego komentatorzy widzą tu oszustwo głównie
przez maszyny wyborcze, no i przez dorzucanie głosów, przy aplauzie MSM.
Czwarta władza (MSM) stała się 5-tą kolumną spiskowców…
Jaki jest układ sił na dzisiaj? W Kongresie po sporych stratach przewagę
ciągle mają Dems (222, stracili 9), przy 210 (zyskali 10) dla GOP/Reps.
W Senacie Dems mają dotychczas 48 miejsc, przy 50 Reps, ale 2 miejsca są
jeszcze do pozyskania w stanie Georgia (dotychczas mieli je Reps).
Dogrywka będzie miała miejsce 5 stycznia, szykuje się wielki show, MSM i
media społecznościowe zarobią krocie! Swoją pomoc obiecał prezydent Trump.
Z nowości w pozytywnym kierunku: prezydent Trump zgodnie z tradycją na
Thanksgiving ułaskawił nie tylko dwa indyki, ale i gen. Michaela Flynna,
którego FBI obawiało się (wcześniej wyrzucił go Obama), że może
skutecznie zreformować służby wywiadowcze i skutecznie podporządkować
Trumpowi. FBI 4 lata temu zaplątało go (rosyjski szpieg!) w niekończące
się procesy i ten wreszcie (po zrujnowaniu go wydatkami na
prawników-kilka milionów), wreszcie przyznał się do “kłamstwa” wobec
FBI, gdyż grozili mu, że posadzą jego syna (który głosił o aferze
“pizzagate”). Tak naprawdę służby FBI, CIA nie przepadają za Trumpem ale
za to kochają Bidena.
Klasyk, jeden z umiłowanych komuchów Lejba Dawidowicz Bronstein-Trocki
(zwolennik transhumanizmu i zwolennik światowej rewolucji) zanim
wujaszek Stalin posłał go na globalne ocieplenie po rozpłataniu mu
głowy czekanem w Meksyku (21 sierpnia 1940 r.) powiedział prawdę:
“Może ty nie jesteś zainteresowany polityką, ale zapamiętaj, że polityka
jest zainteresowana tobą!”
Nie wierzysz? Napisz coś niepoprawnego na FB, czy na twitterze, a możesz
być zablokowany, czy nawet stracić pracę! Brawo serdeczni donosiciele,
potomkowie Pawki Morozowa… Oddychamy w maskach, a wokół unosi się swąd
rewolucji kulturalnej. W USA latem progresywni przeciwnicy zachodniej
cywilizacji spalili, obrabowali siejąc terror centra w ok. 600
amerykańskich miastach. Jedna z ziejących nienawiścią głów tej czerwonej
bestii, LGBT atakuje i próbuje kryminalizować chrześcijaństwo. Wydaje
się, że jedynym pożytecznym rezultatem ich ataków, będzie to, że
wreszcie chrześcijanom odrośnie odwaga i nabiał. Na dzisiaj w USA lewica
wydała wojnę pierwszej i drugiej poprawce do konstytucji, instytucji
Elektorów, Senatu, Sądu Najwyższego, białym mężczyznom i zasadom procesu
wyborczego. Mięsem armatnim banksterskiej globo-lewicy są młodzi
absolwenci wyższych uczelni po bezużytecznych studiach nie mogący
znaleźć innej pracy poza tą na barykadach postępu.
Lewica chciałaby wykończyć oporną i niezależną klasę średnią i wszystko
to co jeszcze jest niezależne od chcącej oczyścić pole dla całkowitej
kontroli banksterskiej światowej oligarchii. Piszą i mówią o myślącym
tylko o swoim bogactwie Trumpie, który oddaje swoją prezydencką pensję
(bierze tylko $1,00!) na cele społeczne i którego majątek od 2017 r.
obniżył się o ok. $1 mld! Istne pomylenie pojęć…
Prezydent Teddy Roosevelt w 1910 r. powiedział:
“Jeżeli chcesz zdenerwować konserwatystę okłam go, jeżeli chcesz
zdenerwować liberała powiedz mu prawdę”
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2020/11/28