Discussion:
obejrzałam "Obcy Przymierze", no dobra - pół
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Freja Draco
2020-12-24 23:54:32 UTC
Permalink
Krem de la krem (i trochę spojlerów):

Lądownik ląduje na obcej, nieznanej nikomu planecie z biosferą, zaczynam
obstawiać, po ilu minutach kretyni zdejmą hełmy. I tu spore zaskoczenie.
W nie zdejmują hełmów. Po prostu stwierdziwszy, że jest tam tlen, w
ogóle ich nie zakładają. Otwierają klapę i wychodzą na zewnątrz w
jakichś takich czapkach uszankach.

I wtedy ktoś z ekipy oświadcza:
- Zachowajmy procedury bezpieczeństwa.

Śmiechłam :)

Oczywiście już kilka minut później dwoje z nich umiera w męczarniach po
zarażeniu obcym czynnikiem.

---------------

Poza tym: nuda, nie ma akcji, nie ma napięcia, bohaterowie sprawiają
wrażenie bandy niedorozwojów na obozie szkolnym, którzy postanowili
bawić się w lądowanie na obcej planecie.

- Słuchajcie, to pudło to będzie nasz statek, a Staszek będzie udawał
obcą formę życia.

Są tak beznadziejni i podejmują tak niedorzeczne decyzje, że kompletnie
mnie nie obchodzi, czy przeżyją, czy im ktoś powyrywa flaki. A jak im
faktycznie wyrywa, to rejestruję ten fakt z całkowitą obojętnością.

Jedyna postać, która posiada tu jakąś własną osobowość to świrnięty,
demoniczny android jakby przeniesiony z "Czasu apokalipsy".

---------------

Poza tym:
- Strumienie neutrin mogą coś uszkodzić - naprawdę.
- W dalekim kosmosie lata się na żaglach słonecznych.
- W kapsule kriogenicznej można spłonąć.
- A jak coś jest na górce kilka kilometrów dalej, to trzeba tam iść na
piechotę bo pewnie Dżihad Butleriański zabronił produkcji dronów.

Czytałam, że to jest jeszcze gorsze od Prometeusza i cóż... jest.
Prometeusza pomimo jego rozlicznych idiotyzmów jakoś przemęczyłam do
końca. W Prometeuszu było kilka prześlicznych ujęć. Tutaj są same
popierdółki bez żadnego smaku.

-------------

Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.

Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.

Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
Artur Stachura
2020-12-25 11:32:26 UTC
Permalink
Post by Freja Draco
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
Jak egzekutywa uzna, że nie będziemy płacić dobremu scenarzyście,
bo szwagier dyrektora ładne wypracowania w liceum pisał - można.

Jak reżyser o s-f wie tyle, że mają tam być rakiety, lasery i
kosmiczne potwory - można.

Jak z badania rynku wyjdzie, że ludzie to kupią - można.

Barany robią produkty dla baranów.
Na szczęście nie wszystko zbaraniało jeszcze.
--
Artur Stachura
2020-12-25 16:52:44 UTC
Permalink
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by Artur Stachura
Post by Freja Draco
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
Jak egzekutywa uzna, że nie będziemy płacić dobremu scenarzyście,
bo szwagier dyrektora ładne wypracowania w liceum pisał - można.
Jak reżyser o s-f wie tyle, że mają tam być rakiety, lasery i
kosmiczne potwory - można.
Jak z badania rynku wyjdzie, że ludzie to kupią - można.
Barany robią produkty dla baranów.
Na szczęście nie wszystko zbaraniało jeszcze.
Ze sie tak baranowato zapytam, macie jakies 100% niebaranskie przyklady? Abo
tak 90-95%?
Artur Stachura
2020-12-25 17:49:35 UTC
Permalink
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by Artur Stachura
Post by Freja Draco
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
Jak egzekutywa uzna, że nie będziemy płacić dobremu scenarzyście,
bo szwagier dyrektora ładne wypracowania w liceum pisał - można.
Jak reżyser o s-f wie tyle, że mają tam być rakiety, lasery i
kosmiczne potwory - można.
Jak z badania rynku wyjdzie, że ludzie to kupią - można.
Barany robią produkty dla baranów.
Na szczęście nie wszystko zbaraniało jeszcze.
Ze sie tak baranowato zapytam, macie jakies 100% niebaranskie przyklady? Abo
tak 90-95%?
To może być subiektywne. Ale, jeśli mowa o kontynuacjach starych
hitów, to n.p. "Blade runner 2049" jest dla mnie niebarański.

Ale może jestem niesprawiedliwy, i gdybym, dzieciakiem będąc,
obejrzał nie "Nową nadzieję" a "Przebudzenie mocy", to też miałbym
mistyczne przeżycie wejścia do zupełnie innego świata.

Teraz oczekuję nie efektów wizualnych ale fabuły z przesłaniem, albo
choćby wciągającej. Te efekty nie zachwycają już tak. A dobrze
skonstruowana fabuła, z napięciem, tajemnicą, bohaterami, z którymi
można się identyfikować - jest ponadczasowa.
--
Artur Stachura
2020-12-25 19:08:26 UTC
Permalink
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by
Ze sie tak baranowato zapytam, macie jakies 100% niebaranskie przyklady? Abo
tak 90-95%?
To może być subiektywne. Ale, jeśli mowa o kontynuacjach starych
hitów, to n.p. "Blade runner 2049" jest dla mnie niebarański.
Yeap. Dla mnie film dzisieciolecia. Z letko starszych ostatni Solaris z
Clooneyem, niedoceniany.
BTW odradzam ostatni film sf Clooneya na netflixie, costam z północą.
Post by
Ale może jestem niesprawiedliwy, i gdybym, dzieciakiem będąc,
obejrzał nie "Nową nadzieję" a "Przebudzenie mocy", to też miałbym
mistyczne przeżycie wejścia do zupełnie innego świata.
Chyba nie, przebudzenie w nocy nie mialo tej swiezosci. Gwiezdne Wojny byly
po prostu wizualnie i dźwiękowo dalekim skokiem w przód. A i historyjka była
całkiem całkiem.
Post by
Teraz oczekuję nie efektów wizualnych ale fabuły z przesłaniem, albo
choćby wciągającej. Te efekty nie zachwycają już tak. A dobrze
skonstruowana fabuła, z napięciem, tajemnicą, bohaterami, z którymi
można się identyfikować - jest ponadczasowa.
Cokolwiek za co da się docenić historyjkopisarza, bym mógł powiedzieć, że
się przyłożyli. Bo efekty dzisiaj się po prostu kupuje, okres tworzenia i
przemian technologii już za nami.

Ale nie ma się co tak bardzo czepiać realizmu ludzkich posunięć, historia
zna takie zachowania, że ciężko uwierzyć, ale były realne.
Artur Stachura
2020-12-25 20:01:31 UTC
Permalink
Post by
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Ale może jestem niesprawiedliwy, i gdybym, dzieciakiem będąc,
obejrzał nie "Nową nadzieję" a "Przebudzenie mocy", to też miałbym
mistyczne przeżycie wejścia do zupełnie innego świata.
Chyba nie, przebudzenie w nocy nie mialo tej swiezosci. Gwiezdne Wojny byly
po prostu wizualnie i dźwiękowo dalekim skokiem w przód. A i historyjka była
całkiem całkiem.
Zupełnie niedawno obejrzałem usunięte w montażu sceny z "Nowej nadziei"
(chyba ktoś tu na grupie podlinkował). Wspomnienia wróciły, nie da
się tego uczucia podrobić. Oczywiście każdy ma swoją kolekcję.
Post by
Post by
Teraz oczekuję nie efektów wizualnych ale fabuły z przesłaniem, albo
choćby wciągającej. Te efekty nie zachwycają już tak. A dobrze
skonstruowana fabuła, z napięciem, tajemnicą, bohaterami, z którymi
można się identyfikować - jest ponadczasowa.
Cokolwiek za co da się docenić historyjkopisarza, bym mógł powiedzieć, że
się przyłożyli. Bo efekty dzisiaj się po prostu kupuje, okres tworzenia i
przemian technologii już za nami.
Ale nie ma się co tak bardzo czepiać realizmu ludzkich posunięć, historia
zna takie zachowania, że ciężko uwierzyć, ale były realne.
Też nie upieram się na realizm psychologiczny ani nawet na zgodność
z fizyką. Kołek do niewiary mocny we mnie. Odrzuca mnie kalkowanie
gotowych wzorów. Takiego n.p. Mandaloriana (jak już o SW piszemy)
obejrzałem trzy odcinki i odpuściłem. Miałem wrażenie, że każdą scenę
już parę razy widziałem.
--
Artur Stachura
2020-12-26 08:36:54 UTC
Permalink
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by Artur Stachura
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Ale może jestem niesprawiedliwy, i gdybym, dzieciakiem będąc,
obejrzał nie "Nową nadzieję" a "Przebudzenie mocy", to też miałbym
mistyczne przeżycie wejścia do zupełnie innego świata.
Chyba nie, przebudzenie w nocy nie mialo tej swiezosci. Gwiezdne Wojny byly
po prostu wizualnie i dźwiękowo dalekim skokiem w przód. A i historyjka była
całkiem całkiem.
Zupełnie niedawno obejrzałem usunięte w montażu sceny z "Nowej nadziei"
(chyba ktoś tu na grupie podlinkował). Wspomnienia wróciły, nie da
się tego uczucia podrobić. Oczywiście każdy ma swoją kolekcję.
Wyciecie bylo bardzo dobra decyzja, podobnie usuniecie "ludzkiego" jabby.
Jeszcze bym kilka stworów z baru wywalił na zbity pysk.
Post by Artur Stachura
Też nie upieram się na realizm psychologiczny ani nawet na zgodność
z fizyką. Kołek do niewiary mocny we mnie. Odrzuca mnie kalkowanie
gotowych wzorów. Takiego n.p. Mandaloriana (jak już o SW piszemy)
obejrzałem trzy odcinki i odpuściłem. Miałem wrażenie, że każdą scenę
już parę razy widziałem.
Dla mnie najważniejszy jest "flow" (najlepsze słowo jakie udało mi się
znaleźć) i atmosfera jaką generuje. Mandalorian to tylko serial w dodatku
odcinki krótkie - więc mimo całego tego upraszczania daje radę, moim
zdaniem. M.in. dlatego, że czasem trafia się coś świeżego. Albo jakieś
zajebiste nawiązanie (np. do ig-88)
Artur Stachura
2020-12-26 10:27:10 UTC
Permalink
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by Artur Stachura
Post by
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Ale może jestem niesprawiedliwy, i gdybym, dzieciakiem będąc,
obejrzał nie "Nową nadzieję" a "Przebudzenie mocy", to też miałbym
mistyczne przeżycie wejścia do zupełnie innego świata.
Chyba nie, przebudzenie w nocy nie mialo tej swiezosci. Gwiezdne Wojny byly
po prostu wizualnie i dźwiękowo dalekim skokiem w przód. A i historyjka była
całkiem całkiem.
Zupełnie niedawno obejrzałem usunięte w montażu sceny z "Nowej nadziei"
(chyba ktoś tu na grupie podlinkował). Wspomnienia wróciły, nie da
się tego uczucia podrobić. Oczywiście każdy ma swoją kolekcję.
Wyciecie bylo bardzo dobra decyzja, podobnie usuniecie "ludzkiego" jabby.
Jeszcze bym kilka stworów z baru wywalił na zbity pysk.
Była tam też długa scena rozmowy Luke'a z Biggsem. Tę bym zostawił,
bo wyjaśniała nie tylko ich spotkanie przed atakiem na Gwiazdę
Śmierci ale przede wszystkim pokazywała relację zwykłych ludzi do
Imperium. Widać z niej, że Imperium to nie jacyś diabelscy najeźdźcy,
tylko ustrój, z którym ludzie się godzą, bo trzeba jakoś żyć. No, ale
pewnie za bardzo spowalniała akcję.

A dzięki stworom z baru powstał zbiór opowiadań "Opowieści z kantyny
Mos Eisley"; choć do tego się przydały :-)
--
Artur Stachura
2020-12-26 22:17:00 UTC
Permalink
Użytkownik "Artur Stachura" napisał w wiadomości grup
Post by Artur Stachura
Post by
Wyciecie bylo bardzo dobra decyzja, podobnie usuniecie "ludzkiego" jabby.
Jeszcze bym kilka stworów z baru wywalił na zbity pysk.
Była tam też długa scena rozmowy Luke'a z Biggsem. Tę bym zostawił,
bo wyjaśniała nie tylko ich spotkanie przed atakiem na Gwiazdę
Śmierci ale przede wszystkim pokazywała relację zwykłych ludzi do
Imperium. Widać z niej, że Imperium to nie jacyś diabelscy najeźdźcy,
tylko ustrój, z którym ludzie się godzą, bo trzeba jakoś żyć. No, ale
pewnie za bardzo spowalniała akcję.
Biggs ok, ale ta jego hippisowska ekipa za bardzo byla a ala ziemia'70.
Freja Draco
2020-12-26 09:58:01 UTC
Permalink
Post by
Post by Artur Stachura
To może być subiektywne. Ale, jeśli mowa o kontynuacjach starych
hitów, to n.p. "Blade runner 2049" jest dla mnie niebarański.
Yeap. Dla mnie film dzisieciolecia. Z letko starszych ostatni Solaris
z Clooneyem, niedoceniany. BTW odradzam ostatni film sf Clooneya na
netflixie, costam z północą.
"Blade runner 2049" ma tego pecha, że po prostu zawsze będzie stał w
cieniu pierwszego "Blade runnera" i tylko dlatego trochę na niego
marudziłam. Gdyby nie było tej pierwszej części, to druga byłaby nadal
szczękopadem.
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-26 22:18:34 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Artur Stachura
To może być subiektywne. Ale, jeśli mowa o kontynuacjach starych
hitów, to n.p. "Blade runner 2049" jest dla mnie niebarański.
Yeap. Dla mnie film dzisieciolecia. Z letko starszych ostatni Solaris
z Clooneyem, niedoceniany. BTW odradzam ostatni film sf Clooneya na
netflixie, costam z północą.
"Blade runner 2049" ma tego pecha, że po prostu zawsze będzie stał w
cieniu pierwszego "Blade runnera" i tylko dlatego trochę na niego
marudziłam. Gdyby nie było tej pierwszej części, to druga byłaby nadal
szczękopadem.
Dla mnie 2049 nie jest w zadnym cieniu, obie czesci sa ok.
Freja Draco
2020-12-26 09:53:06 UTC
Permalink
Post by Artur Stachura
Teraz oczekuję nie efektów wizualnych ale fabuły z przesłaniem, albo
choćby wciągającej. Te efekty nie zachwycają już tak. A dobrze
skonstruowana fabuła, z napięciem, tajemnicą, bohaterami, z którymi
można się identyfikować - jest ponadczasowa.
Osobiście nie mam nic przeciwko efektom specjalnym. Osobiście bym
chętnie obejrzała film, w którym jest i rozpierducha i sensowne
rozkminy, i poetyckie kadry. Ale jedyny taki film, jaki znam, to anime:
"Ghost in the shell". Niestety, jeśli jest przewidziany budżet na
wybuchy, to z automatu przyjmują założenie, że pójdą same barany, więc
fabuła musi być: be, be, beeee.

Z efektami specjalnymi jest też ten problem, że przez lata ścigały się
na szybkość i rozmach, a obecnie doszły w tej kwestii do ściany. Takiego
"Miasta 1000 planet" się po prostu nie dało oglądać, bo nawet jak
wykreowali tam jakieś efektowne plany, to główny bohater przelatywał
przez nie w pół sekundy, wybuchając wszystko po drodze :(


Do sensownej akcji, tajemnic, napięcia itp dorzuciłabym jeszcze
oryginalność, oglądałam już w życiu tyle rzeczy, że naprawdę się cieszę,
jak uda mi się czasem zobaczyć coś, czego jeszcze nie widziałam.
Oryginalność sama w sobie nie jest jeszcze warunkiem wystarczającym, ale
zawsze jest miłym akcentem.

- Obcy przymierze - jedyna scena, jaką z całego filmu zapamiętam to ta,
w której dwa androidy grają na jednej fujarce,

- Tenet - głupi, bo głupi, źle zmontowany i wewnętrznie sprzeczny już na
poziomie pomysłu, ale sam pomysł odwróconego czasu jednak zapamiętam.
Może komuś kiedyś uda się wykonać to lepiej.

- Incepcja - to może nie całkiem SF, ale ogólnie dobry film, miasto
zwijane w rurkę robi wrażenie.

- Doktor Strange - mądry może nie jest, ale zapamiętałam mu oryginalność
efektów specjalnych i zrobienie czegoś nowego w miejscu, gdzie (patrz
akapit o 1000 planet) wydawało się, że niczego nowego zrobić się już nie
da, a jednak. Istnieje coś takiego jak fraktale 4D. Nie wiem, czy w
szczegółach są to faktyczne czterowymiarowe struktury oglądane po
przekrojach czy fraktale 3D generowane z płynnie zmienianymi
parametrami, ale potrafią wyglądać obłędnie:


W praktyce można sobie coś takiego pooglądać może do dekady, bo
wygenerowanie tego wymaga zapewne koszmarnej ilości obliczeń. No i w tym
filmie, ktoś wpadł na pomysł, żeby normalna architektura magicznie
zamieniała się w takie właście coś, jako scenerię i arenę do starć
magicznych.
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
Artur Stachura
2020-12-26 10:59:39 UTC
Permalink
Post by Freja Draco
Post by Artur Stachura
Teraz oczekuję nie efektów wizualnych ale fabuły z przesłaniem, albo
choćby wciągającej. Te efekty nie zachwycają już tak. A dobrze
skonstruowana fabuła, z napięciem, tajemnicą, bohaterami, z którymi
można się identyfikować - jest ponadczasowa.
Osobiście nie mam nic przeciwko efektom specjalnym. Osobiście bym
chętnie obejrzała film, w którym jest i rozpierducha i sensowne
"Ghost in the shell". Niestety, jeśli jest przewidziany budżet na
wybuchy, to z automatu przyjmują założenie, że pójdą same barany, więc
fabuła musi być: be, be, beeee.
Z efektami specjalnymi jest też ten problem, że przez lata ścigały się
na szybkość i rozmach, a obecnie doszły w tej kwestii do ściany. Takiego
"Miasta 1000 planet" się po prostu nie dało oglądać, bo nawet jak
wykreowali tam jakieś efektowne plany, to główny bohater przelatywał
przez nie w pół sekundy, wybuchając wszystko po drodze :(
Być może trzeba ten film oglądać jak pierwozór (komiks) - kadr po
kadrze...?

Może dojdzie do powstania jakiejś nowej formy sztuki - coś na styku
filmu i gry RPG. Oglądam sobie akcję ułożoną przez scenarzystę, na
luzie, bez misji i zbierania punktów, a w dowolnym momencie
zatrzymuję i eksploruję jakąś scenę, wyłapując wszystkie smaczki,
z możliwością interaktywności. Taki produkt wymagałby innej reżyserii,
bo nie byłoby kontroli nad czasem przedstawienia, a więc trudno
byłoby sterować emocjami (n.p. stopniować "napięcie" w scenie).

Na przykład scena w kantynie z "Gwiezdnych Wojen" - w kącie goście
rozmawiają o wynajęciu statku, a ja zagaduję do bywalców, słucham
muzyczki albo przekonuję Greedo, żeby odpuścił :-)

W sumie, jest to dziecięce marzenie (z "Tytusa, Romka i A'Tomka") -
"wskoczyć do filmu"...
Post by Freja Draco
Do sensownej akcji, tajemnic, napięcia itp dorzuciłabym jeszcze
oryginalność, oglądałam już w życiu tyle rzeczy, że naprawdę się cieszę,
jak uda mi się czasem zobaczyć coś, czego jeszcze nie widziałam.
Oryginalność sama w sobie nie jest jeszcze warunkiem wystarczającym, ale
zawsze jest miłym akcentem.
Zgadzam się. Dlatego wspomnianego "Mandaloriana" nie zdzierżyłem.
--
Artur Stachura
Freja Draco
2020-12-26 09:23:48 UTC
Permalink
Post by
Post by Artur Stachura
Barany robią produkty dla baranów.
Na szczęście nie wszystko zbaraniało jeszcze.
Ze sie tak baranowato zapytam, macie jakies 100% niebaranskie przyklady?
Abo tak 90-95%?
Jeśli pytasz o filmy wysokobudżetowe to nie ma i nie będzie.
Wyjątkiem jest "Odyseja kosmiczna" i "Łowca androidów".

W produkcjach za mniejszą kasę zdarzają się takie, przy których co
najmniej nie bolą zęby: Pierwsze serie "Czarnego zwierciadła", "She",
"Ex machina", "Primer", "Stacja kosmiczna 76", "Grawitacja", "Europa
report".


Tak swoją drogą, kilkanaście lat temu bardzo nisko oceniłam "Kawalerię
kosmosu", ale teraz jak na nią patrzę, to stwierdzam, że może nie jest
to wielkie dzieło, ale wypada dużo lepiej niż wiele współczesnych
wysokobudżetowców.
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-26 22:32:51 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Artur Stachura
Barany robią produkty dla baranów.
Na szczęście nie wszystko zbaraniało jeszcze.
Ze sie tak baranowato zapytam, macie jakies 100% niebaranskie przyklady?
Abo tak 90-95%?
Jeśli pytasz o filmy wysokobudżetowe to nie ma i nie będzie.
Wyjątkiem jest "Odyseja kosmiczna" i "Łowca androidów".
W produkcjach za mniejszą kasę zdarzają się takie, przy których co najmniej
nie bolą zęby: Pierwsze serie "Czarnego zwierciadła",
czemu tylko pierwsze? moim zdaniem z serii n aserie jest lepiej
Post by Freja Draco
"She",
nie widzielem, ale na imdb jest 4,9
Post by Freja Draco
"Ex machina",
Odpychajacy belkot pana, ktory tymi recami i tylko tymi stworzyl swiat,
niczym sam Bóg
Post by Freja Draco
"Primer",
zanudził mnie
Post by Freja Draco
"Stacja kosmiczna 76",
cool, ale to komedia
Post by Freja Draco
"Grawitacja",
O mężnej (hehe) kobiecie co pokonała kosmos zepsuty przez ruskich,
przeskakując ze statku na statek niczym małpa, a wszystkie byly w odleglosci
rzutu beretem i kazdy sterowalo sie dokladnie tak samo - nojapie...
NEIN-NEIN-NEIN!
Post by Freja Draco
"Europa report".
Wali po mózgu rzeczonym brakiem realizmu

Żeby nie było, żem na NIE, to na tak: Red Planet i rzeczony ostatni Solaris,
Dark City i pewnie jest duzo innych...
Freja Draco
2020-12-27 00:31:55 UTC
Permalink
Post by
Post by Freja Draco
W produkcjach za mniejszą kasę zdarzają się takie, przy których co
najmniej nie bolą zęby: Pierwsze serie "Czarnego zwierciadła",
czemu tylko pierwsze? moim zdaniem z serii n aserie jest lepiej
Pierwsze serie były absolutnie ścisłe technicznie, a w każdym razie ich
ewentualne fizyczne niedorzeczności kryły się gdzieś poniżej progu
percepcji.

Później już tak pięknie nie było. Patrz np. ten odcinek, w którym
bohater tworzy cyfrowe klony wybranych osób na podstawie próbek ich DNA.
Sam pomysł jest jak najbardziej realistyczny, a do jego wykonania
brakuje tylko odpowiednio potężnych maszyn. Problem w tym, że te
wykreowane w komputerowym środowisku klony zachowują też pamięć i
osobowość oryginalnych osób, co jest już najczystszej wody bzdurą.

Nie przypomnę teraz innych baboli, ale pamiętam, że to nie był jedyny taki.
Post by
Post by Freja Draco
"She",
nie widzielem, ale na imdb jest 4,9
Bo to jest kameralny filmik bez przytupu. Koncepcyjnie bardzo
przekonujący, wizjonerstwo też niczego sobie, zabrakło trochę jakiegoś
głębszego potrząśnięcia widzem. Może należało dać kilkanaście lat
młodszego człowieka, który by się bardziej emocjonalnie zaangażował? Bo
tu niby film jest o posthumanistycznej miłości, ale ludzki główny
bohater też kocha jakoś tak jak "mężczyzna po przejściach".
Post by
Post by Freja Draco
"Primer",
zanudził mnie
No był trochę przekombinowany, ale jednak po kilkunastu latach nadal go
pamiętam i darzę estymą. Jak chcesz czegoś podobnego, ale z większą
dynamiką akcji, to polecam Hiszpańskie:
Zbrodnie czasu.
Post by
Post by Freja Draco
"Stacja kosmiczna 76",
cool, ale to komedia
Może i komedia i retrofuturyzm ale i tak bardziej na serio niż większość
tych fantastycznych filmideł, co je teraz puszczają.
Post by
Solaris,
Jak napisał o nim Lem: Film Solaris to utwór, w którym planeta Solaris
jest wielkim nieobecnym.

Podobał mi się klimat tamtego filmu, gdybym miała oceniać film jako
taki, to naprawdę niczego sobie. Jako ekranizacja, to niestety tyko
romantyczna wariacja na temat książki.
Post by
Dark City
Niby tak i niby to jest jakoś prekursorskie względem tak Matriksa jak i
incepcji, ale czegoś mi jednak w tym filmie brakowało.

Ale jak już omawiamy starocie, to widziałam niedawno: eXistenZ
to jest film z 1999 roku i chyba nawet wcześniejszy od Matriksa, chociaż
poruszający podobną tematykę. I osobiście uważam, że bardzo
niedoceniony, bo był w nim ten błysk szaleństwa, który znamionuje dzieło
sztuki ;)
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-27 08:31:01 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Freja Draco
W produkcjach za mniejszą kasę zdarzają się takie, przy których co
najmniej nie bolą zęby: Pierwsze serie "Czarnego zwierciadła",
czemu tylko pierwsze? moim zdaniem z serii n aserie jest lepiej
Pierwsze serie były absolutnie ścisłe technicznie, a w każdym razie ich
ewentualne fizyczne niedorzeczności kryły się gdzieś poniżej progu
percepcji.
Później już tak pięknie nie było. Patrz np. ten odcinek, w którym
bohater tworzy cyfrowe klony wybranych osób na podstawie próbek ich DNA.
Sam pomysł jest jak najbardziej realistyczny, a do jego wykonania
brakuje tylko odpowiednio potężnych maszyn. Problem w tym, że te
wykreowane w komputerowym środowisku klony zachowują też pamięć i
osobowość oryginalnych osób, co jest już najczystszej wody bzdurą.
Czyli cos jak Alien Resurrection - ale mozesz podac dokladniej o ktory
odcinek Ci chodzi, bo nie kojarze.
Post by Freja Draco
Nie przypomnę teraz innych baboli, ale pamiętam, że to nie był jedyny taki.
Ale bezbabolowe filmy istnieja tylko w naszych marzeniach, zapewne
bezbabolec dla jednego jest hiperbabolcem dla innego.
Freja Draco
2020-12-27 09:09:25 UTC
Permalink
Post by
Post by Freja Draco
Później już tak pięknie nie było. Patrz np. ten odcinek, w którym
bohater tworzy cyfrowe klony wybranych osób na podstawie próbek ich
DNA. Sam pomysł jest jak najbardziej realistyczny, a do jego
wykonania brakuje tylko odpowiednio potężnych maszyn. Problem w
tym, że te wykreowane w komputerowym środowisku klony zachowują też
pamięć i osobowość oryginalnych osób, co jest już najczystszej wody
bzdurą.
Czyli cos jak Alien Resurrection - ale mozesz podac dokladniej o
ktory odcinek Ci chodzi, bo nie kojarze.
Sezon 4, odcinek 1 - USS Callister

Wyjąwszy wspomnianą bzdurę z klonowaniem odcinek jest dobry i przezabawny.
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-27 10:28:16 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Freja Draco
Później już tak pięknie nie było. Patrz np. ten odcinek, w którym
bohater tworzy cyfrowe klony wybranych osób na podstawie próbek ich
DNA. Sam pomysł jest jak najbardziej realistyczny, a do jego
wykonania brakuje tylko odpowiednio potężnych maszyn. Problem w
tym, że te wykreowane w komputerowym środowisku klony zachowują też
pamięć i osobowość oryginalnych osób, co jest już najczystszej wody
bzdurą.
Czyli cos jak Alien Resurrection - ale mozesz podac dokladniej o
ktory odcinek Ci chodzi, bo nie kojarze.
Sezon 4, odcinek 1 - USS Callister
Wyjąwszy wspomnianą bzdurę z klonowaniem odcinek jest dobry i przezabawny.
Gdyby tylko nie uzyli okreslenia klonowanie DNA bylabys bardziej zadowolona
:-)

BTW idea wkladania czlowieka do komputera powtarza sie wielokrtonie w
czarnym lustrze, oczywiscie o tym wiesz
Freja Draco
2020-12-27 11:14:01 UTC
Permalink
Post by
Post by Freja Draco
Wyjąwszy wspomnianą bzdurę z klonowaniem odcinek jest dobry i przezabawny.
Gdyby tylko nie uzyli okreslenia klonowanie DNA bylabys bardziej
zadowolona :-)
Tak.
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-27 08:32:20 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Freja Draco
"She",
nie widzielem, ale na imdb jest 4,9
Bo to jest kameralny filmik bez przytupu. Koncepcyjnie bardzo
przekonujący, wizjonerstwo też niczego sobie, zabrakło trochę jakiegoś
głębszego potrząśnięcia widzem. Może należało dać kilkanaście lat
młodszego człowieka, który by się bardziej emocjonalnie zaangażował? Bo
tu niby film jest o posthumanistycznej miłości, ale ludzki główny
bohater też kocha jakoś tak jak "mężczyzna po przejściach".
Ale o tym mowa?
https://www.imdb.com/title/tt0090009/?ref_=fn_al_tt_2
Freja Draco
2020-12-27 09:12:15 UTC
Permalink
Post by
Post by Freja Draco
Bo to jest kameralny filmik bez przytupu. Koncepcyjnie bardzo
przekonujący, wizjonerstwo też niczego sobie, zabrakło trochę
jakiegoś głębszego potrząśnięcia widzem. Może należało dać
kilkanaście lat młodszego człowieka, który by się bardziej
emocjonalnie zaangażował? Bo tu niby film jest o posthumanistycznej
miłości, ale ludzki główny bohater też kocha jakoś tak jak
"mężczyzna po przejściach".
Ale o tym mowa?
https://www.imdb.com/title/tt0090009/?ref_=fn_al_tt_2
E... raczej nie. Ten to jest pewnie raczej podobny do
"Dark side of moon" ;)
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
Freja Draco
2020-12-27 09:22:59 UTC
Permalink
Post by
Ale o tym mowa?
https://www.imdb.com/title/tt0090009/?ref_=fn_al_tt_2
Poprawka, on się po angielsku nazwywa "Her":
https://www.filmweb.pl/film/Ona-2013-646395
--
Freja Draco

Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
2020-12-27 10:29:58 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Ale o tym mowa?
https://www.imdb.com/title/tt0090009/?ref_=fn_al_tt_2
https://www.filmweb.pl/film/Ona-2013-646395
Eno to zupelnie co inne, chyba widzialem, ale phoenix mnie strasznie meczyl
2020-12-27 08:38:01 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Post by
Post by Freja Draco
"Primer",
zanudził mnie
No był trochę przekombinowany, ale jednak po kilkunastu latach nadal go
pamiętam i darzę estymą. Jak chcesz czegoś podobnego, ale z większą
Zbrodnie czasu.
Eno, Zbrodnie czasu sa po prostu zajebiste.
Post by Freja Draco
Post by
Post by Freja Draco
"Stacja kosmiczna 76",
cool, ale to komedia
Może i komedia i retrofuturyzm ale i tak bardziej na serio niż większość
tych fantastycznych filmideł, co je teraz puszczają.
Ale to chyba nostalgia sie w Tobie odezwala, tak jak i we mnie z reszta.
Post by Freja Draco
Post by
Solaris,
Jak napisał o nim Lem: Film Solaris to utwór, w którym planeta Solaris
jest wielkim nieobecnym.
Podobał mi się klimat tamtego filmu, gdybym miała oceniać film jako
taki, to naprawdę niczego sobie. Jako ekranizacja, to niestety tyko
romantyczna wariacja na temat książki.
Sie nie zgadzam sie. Nawet śp. Lem się z Tobą nie zgadza. To był bodaj
jedyny film o którym Lem się pozytywnie wypowiał jako ekranizacji jego
prozy. Naczy się czymś w stylu "no, może być"
Post by Freja Draco
Post by
Dark City
Niby tak i niby to jest jakoś prekursorskie względem tak Matriksa jak i
Matrix to najwiekszy szajs w historii sf. Szczegolnie ze wzgledu na impact
jaki miał na ludność.
2020-12-25 12:42:58 UTC
Permalink
Użytkownik "Freja Draco" napisał w wiadomości grup
Post by Freja Draco
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
Co ciekawe wszystko powyzej pod nadzorem Riddleya Scotta
Loading...