Freja Draco
2020-12-24 23:54:32 UTC
Krem de la krem (i trochę spojlerów):
Lądownik ląduje na obcej, nieznanej nikomu planecie z biosferą, zaczynam
obstawiać, po ilu minutach kretyni zdejmą hełmy. I tu spore zaskoczenie.
W nie zdejmują hełmów. Po prostu stwierdziwszy, że jest tam tlen, w
ogóle ich nie zakładają. Otwierają klapę i wychodzą na zewnątrz w
jakichś takich czapkach uszankach.
I wtedy ktoś z ekipy oświadcza:
- Zachowajmy procedury bezpieczeństwa.
Śmiechłam :)
Oczywiście już kilka minut później dwoje z nich umiera w męczarniach po
zarażeniu obcym czynnikiem.
---------------
Poza tym: nuda, nie ma akcji, nie ma napięcia, bohaterowie sprawiają
wrażenie bandy niedorozwojów na obozie szkolnym, którzy postanowili
bawić się w lądowanie na obcej planecie.
- Słuchajcie, to pudło to będzie nasz statek, a Staszek będzie udawał
obcą formę życia.
Są tak beznadziejni i podejmują tak niedorzeczne decyzje, że kompletnie
mnie nie obchodzi, czy przeżyją, czy im ktoś powyrywa flaki. A jak im
faktycznie wyrywa, to rejestruję ten fakt z całkowitą obojętnością.
Jedyna postać, która posiada tu jakąś własną osobowość to świrnięty,
demoniczny android jakby przeniesiony z "Czasu apokalipsy".
---------------
Poza tym:
- Strumienie neutrin mogą coś uszkodzić - naprawdę.
- W dalekim kosmosie lata się na żaglach słonecznych.
- W kapsule kriogenicznej można spłonąć.
- A jak coś jest na górce kilka kilometrów dalej, to trzeba tam iść na
piechotę bo pewnie Dżihad Butleriański zabronił produkcji dronów.
Czytałam, że to jest jeszcze gorsze od Prometeusza i cóż... jest.
Prometeusza pomimo jego rozlicznych idiotyzmów jakoś przemęczyłam do
końca. W Prometeuszu było kilka prześlicznych ujęć. Tutaj są same
popierdółki bez żadnego smaku.
-------------
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
Lądownik ląduje na obcej, nieznanej nikomu planecie z biosferą, zaczynam
obstawiać, po ilu minutach kretyni zdejmą hełmy. I tu spore zaskoczenie.
W nie zdejmują hełmów. Po prostu stwierdziwszy, że jest tam tlen, w
ogóle ich nie zakładają. Otwierają klapę i wychodzą na zewnątrz w
jakichś takich czapkach uszankach.
I wtedy ktoś z ekipy oświadcza:
- Zachowajmy procedury bezpieczeństwa.
Śmiechłam :)
Oczywiście już kilka minut później dwoje z nich umiera w męczarniach po
zarażeniu obcym czynnikiem.
---------------
Poza tym: nuda, nie ma akcji, nie ma napięcia, bohaterowie sprawiają
wrażenie bandy niedorozwojów na obozie szkolnym, którzy postanowili
bawić się w lądowanie na obcej planecie.
- Słuchajcie, to pudło to będzie nasz statek, a Staszek będzie udawał
obcą formę życia.
Są tak beznadziejni i podejmują tak niedorzeczne decyzje, że kompletnie
mnie nie obchodzi, czy przeżyją, czy im ktoś powyrywa flaki. A jak im
faktycznie wyrywa, to rejestruję ten fakt z całkowitą obojętnością.
Jedyna postać, która posiada tu jakąś własną osobowość to świrnięty,
demoniczny android jakby przeniesiony z "Czasu apokalipsy".
---------------
Poza tym:
- Strumienie neutrin mogą coś uszkodzić - naprawdę.
- W dalekim kosmosie lata się na żaglach słonecznych.
- W kapsule kriogenicznej można spłonąć.
- A jak coś jest na górce kilka kilometrów dalej, to trzeba tam iść na
piechotę bo pewnie Dżihad Butleriański zabronił produkcji dronów.
Czytałam, że to jest jeszcze gorsze od Prometeusza i cóż... jest.
Prometeusza pomimo jego rozlicznych idiotyzmów jakoś przemęczyłam do
końca. W Prometeuszu było kilka prześlicznych ujęć. Tutaj są same
popierdółki bez żadnego smaku.
-------------
Rany, jakąś dekadę temu obejrzałam pierwszego obcego i ten film nadal
się jeszcze broni, chociaż ma już swoje lata.
Również "Wychowaniu przez wilki" pomimo głupot zawartych w końcówce jest
w porównaniu z tym "dziełem" prawie porywające.
Dżiuza, jak można w ogóle takie gnioty produkować?
--
Freja Draco
Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen
Freja Draco
Szkarłatnych karłów taniec dogasa
Scena płonie świtem
A ja - z oczu zmywam sen