Post by Post by Freja DracoChociaż, z tego co pamiętam, to np. Lem we Fiasku też używał
jakiegoś zbliżonego konceptu.
We Fiasku było podróżowanie w czasie?
Coś w tym rodzaju i przypominały podobny mechanizm naginania
czasoprzestrzeni, o jakim tu sobie właśnie spekulujemy:
/---------------------
Tyle dowiedział się wskrzeszony na “Eurydyce" o kosmicznych
cywilizacjach w roku jej bezustannie rosnącego pędu. Dotarł wtedy do
bariery, której nie umiał przezwyciężyć. Maszynowy pedagog nie okazał
niezadowolenia uczniowi zbyt mało zdolnemu, by pojąć arkana energetyki
sideralnej i jej związków z inżynierią i balistyką grawitacyjną. Te
owoce ostatnich odkryć wsparły projekt wyprawy do gwiazd Harpii,
zakrytych przed zeszłowiecznymi astronomami chmurą, zwaną Workiem Węgla.
“Eurydyka" miała go wyminąć, wejść do “temporalnej przystani" kollapsara
ochrzczonego Hadesem, wysłać jeden swój człon ku planecie zwanej Kwintą
Dżety Harpii, czekać powrotu zwiadowcy i wykonać dla powrotu zagadkowy
manewr zwany pasażem przez retrochronalny teroid — dzięki czemu wróci w
pobliże Słońca ledwie osiem lat po starcie. Bez tego pasażu wróciłaby po
dwóch tysiącach lat, a właściwie nigdy.
\---------------------
A dalej są jeszcze rozważania o drganiach horyzontu czarnej dziury.
Bardzo na czasie swoją drogą :) Następnie zaś o sztucznie wzbudzanych
drganiach horyzontu:
/---------------------
Dla statku na bradychronie czas może prawie stanąć. Ale to nie wszystko.
Dygocący kollapsar nie zachowuje się jak idealnie elastyczna piłka, lecz
raczej jak nierównomiernie deformujący się w podskoku balon. Wynika to
ze spotęgowania kwantowych efektów. Dlatego przy bradychronach mogą się
pojawiać retrochrony: prądy, czy też rzeki czasu płynącego wstecz. Dla
obserwatorów odległych nie istnieją ani pierwsze, ani drugie. Po to, aby
skorzystać z tych znieruchomień lub zawróceń czasu, trzeba w nie wtargnąć.
(...)
Eurydyka" ma spocząć nad kollapsarem w bezczasie, czy też w czasie innym
od powszechnego. Zwiadowcy polecą do Kwinty i wrócą: zajmie to ponad
siedemdziesiąt tysięcy godzin, czyli koło ośmiu lat. Kollapsar ma pod
uderzeniami gracera dygotać między kształtem spłaszczonego dysku i
długiego wrzeciona ledwie parę chwil — dla wszystkich oddalonych
obserwatorów. Więc gdy zwiad powróci, nie zastanie już statku w
kollapsarowej przystani. Czarna Dziura grubo przedtem przybierze na
powrót kształt nie drgającej kuli. A jednak “Hermes", porzuciwszy
Kwintę, ma znaleźć statek macierzysty w temporalnym porcie. Przecież nie
zastanie takiego portu, który powstał, aby zaraz zniknąć i tym samym nie
będzie już przy powrocie “Hermesa" istniał. Jak pogodzić jedno z drugim?
— Są fizycy — wyjaśnił mu Lauger — utrzymujący, że rozumieją to tak
samo, jak rozumieją, czym są kamienie i szafy. W rzeczywistości
rozumieją zgodność teorii z wynikami pomiarów. Fizyka, mój drogi, jest
wąskim szlakiem, wytyczanym przez czeluście, nieposiężne dla ludzkiej
wyobraźni. Jest to zbiór odpowiedzi na pewne pytania, które zadajemy
światu, a świat udziela odpowiedzi pod warunkiem, że nie będziemy mu
stawiali innych pytań, tych, które wykrzykuje zdrowy rozsądek. Czymże
jest zdrowy rozsądek? Jest tym, co ogarnia intelekt stojący na zmysłach
takich samych, jak zmysły małp. Ów intelekt chce poznawać świat zgodnie
z regułami ukształtowanymi przez jego ziemską niszę życiową. Ale świat,
poza tą niszą, tą wylęgarnią inteligentnych małpoludów, ma własności,
których nie można wziąć do ręki, zobaczyć, ugryźć, usłyszeć, opukać, i w
ten sposób zawłaszczyć.
\---------------------
--
Freja Draco
Kiedy smok jest w pobliżu, nic nie będzie w stanie ci pomóc,
jeśli nie uwzględnisz go w swoich kalkulacjach.