Nie było mnie kilka dni, a tu Pyrtek w tym czasie napisał co napisał...:-)
Może nawet ta obowiązkowa matura z matmy ma jakiś sens . Jednak - przy
całej sympatii do Ciebie - z niektórymi Twoimi stwierdzeniami zgodzić
się nie mogę...
Najbardziej razi mnie stwierdzenie "po czym będziemy poznawać tych
NAPRAWDĘ WYŻEJ wykształconych"...
Wykładnikiem inteligencji w dużej mierze jest umiejętność radzenia sobie
z problemami i zadaniami z którymi wcześniej nie mieliśmy styczności,
czyli tzw głęboko pojęta kreatywność.
Rodzimy się z czysta kartą, mając jedynie określone talenty.
Potem na skutek socjalizacji i uwarunkowań zamieniamy się w bałwanki,
którym cośtam wpojono i jak już samodzielnie myślimy to tak naprawdę
tylko się nam wydaje że myślimy, bo jedynie przetwarzamy dane naszych
uwarunkowań. Matematyka i dziedziny jej pokrewne z góry narzucają nam
tok myślenia zgodny z określonymi regułami. Czy zdobywanie wiedzy
matematycznej nie prowadzi do skłonności myślenia schematami
i nie zabija w nas umiejętności szukania własnych rozwiązań?
Tego tak naprawdę nie wiemy, a ja jednak b.często spotykam się z tym,
że ludzie w zawodach związanych z naukami ścisłymi myślą schematami,
szufladkują, a empatia to coś co jest im bardzo dalekie. Dlatego mi
osobiście nie przeszkadzałby psycholog z dyskalkulią, a Ty wolisz
"naprawdę wyżej wykształconego" :-) Nie rozumiem dlaczego, bo w końcu
nie chodzi się do psychologa rozmawiać o trygonometrii.
Przypomniał mi się test który przeprowadził jeden z nauczycieli w liceum
do którego chodził mój syn.
Przyniósł jakieś broszury znalezione w mcdonaldzie na temat historii
znaczka pocztowego. Skąd się wziął sam pomysł znaczka, krótka
historia... itp...itd... Krótki tekst, który rozdał uczniom i prosił o
przeczytanie jako ciekawostki. Potem zebrał broszury i kazał na kartkach
opisać własnymi słowami o czym to było. W klasach humanistycznych bez
problemu zrobiło to 100% uczniów, a w matfizach zaledwie kilka osób
było w stanie sklecić kilka zdań.
Jednak "naprawdę dobrze wykształceni" będą wg Ciebie przede wszystkim Ci
drudzy - mający problem z zapamiętaniem treści krótkiego tekstu,
bo to 100% z nich zdawało maturę z matmy, a z klas humanistycznych tylko
nieliczni.
Pocieszające jest to, że chociaż ta nikła część przyszłych studentów
nauk ścisłych umiała czytać ze zrozumieniem, bo jednak lepiej
chyba, że np architekt potrafiłby skoncentrować się na wysłuchaniu jakie
masz oczekiwania względem domu, który ma dla Ciebie zaprojektować,
nawet jeśli jego zdaniem przynudzasz.
Człowiek, który z musu zda maturę z matematyki nawet, jeśli potem tę
wiedzę wywali z głowy, bo nie używa, jest z tego co mówisz "wyżej
wykształcony". Ale.... z kolei pani Zdzisia która jest krawcową,
chociaż jest tylko po zawodówce oprócz tego, że musi wykazać się
wyobraźnią, wyczuciem kształtu, to bez matematyki nie da rady... Nie
uszyje np. spódniczki "z koła", jak nie będzie umiała obliczyć promienia
okręgu, który musi narysować i wyciąć w materiale, tak, by obwód tego
okręgu równał się obwodowi talii klientki. O wielu innych obliczeniach
do których zmusza ją jej praca nie wspomnę... Jej podstawowa matura z
matematyki nie jest potrzebna (czytaj: wymagana), mimo że jej używa do
pracy, a za to będzie ją musiał mieć np historyk sztuki, bo inaczej nie
jest "wszechstronnie" wykształcony ?? Przemyśl to może jeszcze raz....
Tutaj nie ma reguł jak w matematyce, więc może nie warto ludzi
klasyfikować pod względem "kompletności wykształcenia" używając zdaną
maturę z matematyki jako wykładnik.
Sama nie uważam się za typową humanistkę, daleko mi do takowej, co nie
zaprzecza mojego obrzydzenia do matematyki.
Potrafię (nie ukrywam, że z wielką niechęcią) nauczyć się czegoś co
muszę, za to sama przychodzi mi nauka tego co mnie "kręci", chociaż
często ma to związek właśnie z naukami ścisłymi... Denerwuje mnie
"ułomność" techniczna najbliższych mi osób, za to z tymi typowo
"technicznymi" ludźmi nie mam na dłuższą metę o czym rozmawiać...
Twoja teoria selekcji nie trafia do mnie również jeśli chodzi
o niepełnosprawnych (wiem, mówiłeś, żeby darować sobie dalszą dyskusje
na ten temat) Jednak sterczący pod bankiem inwalida proszący
przechodnia o wpłatę gotówki to nie tylko wielki obciach w naszym niby
cywilizowanym kraju, ale narażanie się na kradzież. Nie jest w stanie
dogonić na wózku "uczynnego" złodzieja. Tachanie go po schodach przez
krzepkiego ochroniarza (jak piszesz) teoretycznie załatwia sprawę,
ale poczuj sie w jego skórze, jak on taką sytuacje odbiera.
Nawet panienka z okienka przybiegająca na dzwonek to moim zdaniem swego
rodzaju dyskryminacja, bo niby dlaczego nie można usunąć barier jeśli
jest taka możliwość, których brak pozwoliłby mu się poczuć w pełni
sprawnym człowiekiem (nawet, jeśli wiąże się to z kosztami).
Nie powinno być miejsc, które są dla niego niedostępne i nie powinien
na każdym kroku doświadczać skutków swojego kalectwa, bo i tak jest
wystarczająco pokrzywdzony przez los.
Mnie wystarczyło złamać prawą rękę, żeby zrozumieć, jak się czuje
człowiek, kiedy jest uzależniony od innych i uruchomić wyobraźnię.
Nie chce mi się wierzyć, że gdybyś (tfu, odpukać!!) jeździł na wózku,
jako alternatywę niemożliwości bycia na imprezie z powodu przeszkód
architektonicznych zadowolił się sprawozdaniem jak fajnie na tej
imprezie było i tym, że wypili za Twoje zdrowie....:-) Bo taki właśnie
a nie inny tok rozumowania przedstawiłeś pisząc co napisałeś,
a przynajmniej ja to tak odbieram.
A osób umierających z głodu (aby dać przykład innym, że trzeba zadbać o
przyszłość) uwierz mi - nie zabraknie nam na 100% !!!
Gratuluję, jeśli dotrwałeś do końca! :-)
Sory za słowotok, ale nigdy nie ukrywałam, że jestem na to chora. ;)
---------
Na litewskiej wiosce kobieta woła psa:
- Szarikas, Szarikas!!!
A z budy słychać:
- Haus, haus!
- Przepraszam, czy ta kobieta tam, to na prawdę kuzynka Bacha?
- Oczywiście!
- A czy mógłby mnie pan z nią zapoznał?
- Pewnie! Bacha, chodz tutaj!
Przychodzi facet do USC i mówi:
- Chciałbym sobie zmienić imię.
- A jak pan ma na imię? - pyta urzędniczka.
- Alfons.
- Ależ proszę pana, wielu mężczyzn ma takie imię i nie zmieniają, bo
dobrze się z nim czują.
- Ja wiem, ale mi nie pasuje do nazwiska.
- A jakie pan ma nazwisko?
- Wojewódzki.
Teraz mi do głowy przyszło, ze może zmienił na "Kuba" :-)
--
\\\\ |||||| ////
=( @ @ )=
oOOo--(..)--oOOo---------------------
^^^^^^ Pozdr.Lila
-------------------------------------------------