To może brzmieć niedojrzale
I tak jest.
Zachowujesz się tak, jakbyś miał prawo rób co chcesz. Nie!
To sesja nauczania w budynku będącym własnością i prowadzonym przez inne osoby i oni ustalają zasady i delegują uprawnienia.
Masz dwie uzasadnione możliwości (1) przestrzegaj zasad i upoważnienia lub (2) odejdź.
Jeśli chcesz zaprotestować, skontaktuj się ze swoim związkiem studenckim (legalny kanał uskarżanie się). W ten sposób możesz przekazać swoją opinię. Jednak decyzja nadal należy do osób sprawujących władzę i ostatecznie będziesz musiał zaakceptować ten fakt.
Pamiętaj również, że osoby podejmujące tę decyzję to oboje doświadczeni nauczyciele i samych uczniów . Nie jesteś. Szanuj ich doświadczenie.
Jest jeszcze jeden ważny powód:
Jesteś tam, aby się uczyć. Powinieneś uważać i słuchać. Być może będziesz musiał zadawać pytania, a możesz przegapić coś, jeśli tego nie zrobisz.
Oglądam pokaz jazdy, w którym uczą się złych kierowców i to zdumiewające, jak wielu złych kierowców umieściło przekazywać różnego rodzaju wyszukane uzasadnienia dotyczące korzystania z telefonu podczas jazdy. Ludzie są po prostu uzależnieni od swoich telefonów. Naucz się bez niego obejść. Jeśli nie możesz usiąść na wykładzie bez telefonu, to źle wróży, gdy trafisz do świata rzeczywistego.
Uwaga, gdybyś był moim pracownikiem i zacząłeś patrzeć na swój telefon, gdy prezentowałem zgłoś się na spotkaniu, będziesz na najlepszej drodze do zwolnienia.
Prawo, o którym myślisz, że musisz używać telefonu, gdy chcesz nie istnieje .
Szanuj zasady ustalane przez innych ludzi podczas korzystania z ich zasobów.
To takie proste.
Wreszcie, uważam za bardzo brak szacunku, gdy nazywam ucznia za bycie przez telefon w trakcie wykładu przed wszystkimi innymi
Teraz doświadczasz prawdziwego świata. Tej, w której ludzie wzywają Cię prosto w twarz i publicznie za Twoje błędy.
Przyzwyczaj się do tego. To różnica między dorosłym a dzieckiem. Cała część nauki.
Jak lekceważący okazałeś się ignorując nauczyciela? Czy myślałeś o tym?
Niedojrzałe to właściwe słowo.
Edycja: w odniesieniu do tego i podobnych komentarzy:
zbyt wiele komentarzy, by zająć się indywidualnie, a to tyle wysiłku, ile jestem gotów poświęcić na tę stosunkowo niewielką burzę w filiżance. Moje przeczucie jest takie, że nie uszczęśliwi to ludzi, którzy sprzeciwiają się mojemu poglądowi, ale zasługują na jakąś odpowiedź. Ale życie jest za krótkie, więc prawdopodobnie to wszystko, co będę robił na ten temat.
Pamiętaj: Zgadzam się, nie zgadzam się nie jest idealne, ale praktyczne. :-)
Jedną z rzeczy, która może poprawić tę odpowiedź, jest uznanie, że PO płaci instytucji za określone usługi i - jeśli nie przeszkadza innym - to nie instytucja jest właścicielem jego czasu, a nie ich miejsce, aby go zamówić. OP nie pracuje dla profesora, profesor pracuje dla niego.
Nie tak to działa (w prawdziwym świecie :-)).
Fantazja, że „profesor pracuje dla niego”, nie jest poprawna. Dzieje się tak, że za opłatą masz dostęp do zasobów (w tym wykładów) uczelni / szkoły. Ale to nie umowa w jedną stronę - akceptujesz władzę uczelni / szkoły i jej agentów oraz ich zasad. Zwykle taki mały druk daje wykładowcy o wiele więcej władzy i dyskrecji, niż zdajesz sobie sprawę.
Jeśli zasady są naprawdę nierozsądne (np. Ładne dziewczyny / faceci z przodu, trzymaj się wszystkich kiedy są miejsca itp.) masz dwie możliwości: zakwestionować je w jakiś legalny sposób (np. skontaktować się z władzami lub ostatecznie podjąć kroki prawne) lub opuścić .
Obecnie jedną z najbardziej podstawowych zasad jest to, że zwracasz uwagę . To nie jest skomplikowane. To nie jest dziwne. To nie jest naruszenie praw człowieka. Jest to ukryta (prawdopodobnie jawna) część Twojej umowy ze szkołą. To jedyna rzecz, którą musisz zrobić na wykładzie, poza innymi zdroworozsądkowymi rzeczami: nie przeszkadzać innym ludziom, ubierać się, nie jeść, nie pić, nie rozmawiać - i tak dalej.
I tak, może to przeszkadzać innym osobom, gdy zaczniesz używać telefonu do wysyłania SMS-ów lub czegokolwiek innego.
OP właśnie powiedział, że odłożył telefon, gdy nauczyciel zapytał
To miłe, ale problem polega na tym, że przede wszystkim nie powinni byli używać telefonu . OP nie rozumie tego lub pytanie nie zostałoby tutaj zadane.
Wyjaśniłem, że OP musi skontaktować się z władzami za pośrednictwem odpowiednich kanałów. To wszystko.
Wiele osób wydaje się być zdenerwowanych moim postem. W porządku. Mają prawo być zdenerwowani, jeśli tak się czują. Jeśli to jakąś pociechę, gdy byłem młodym studentem, to też myślałem, że każda zasada, ograniczenie i prawo mają na celu zniesienie moich praw. Dojrzałość (doświadczenie) uczy, że nie jest czarno-biały. Konieczne są pewne zasady.
Niedogodność to nie to samo, co pozbawienie prawa.
Z radością zachęcam osoby, które się nie zgadzają, aby to powiedzieć, ale jeśli ty chcesz zmiany pamiętaj o trzech rzeczach:
-
Nie mogę niczego zmienić. Musisz prowadzić normalną legalną działalność polityczną, aby spróbować i uzyskać zmiany, których chcesz. W normalnej działalności politycznej nie zawsze dostajesz to, czego chcesz. Skontaktuj się więc ze swoimi związkami studenckimi, załóż petycję, przedstaw logiczne argumenty władzom. Ale bądź przygotowany na to, że nie wygrasz, bo tak się dzieje. Nigdy nie zaczynaj bitwy, której nie jesteś gotów przegrać.
-
Marchewką i kijem można dostać więcej niż kijem. Przedstaw logiczny przypadek, dlaczego korzystanie z telefonu przyniesie korzyści uczelni i wykładowcy, a także studentowi, a osiągniesz znacznie więcej niż mówienie o prawach, których w rzeczywistości nie masz. Takie podejście zabrzmi władzom bardzo naiwnie.
-
Są lepsze bitwy o swoją energię niż prawo do majstrowania przy telefonie podczas wykładów. Niech ten młodzieńczy wigor stanie się czymś bardziej użytecznym dla reszty świata.