Kiedy zaczynałem grać na pianinie jako początkujący, po prostu odmierzałem nuty poprzez wyczucie. To znaczy, dopóki mój nauczyciel nie odtworzył mojego nagrania, aby pokazać mi, jak pomieszane były moje czasy. Od tamtej pory zawsze starałem się wymyślić formalny wzorzec liczenia beatów i recytować go mentalnie podczas gry. Oczywiście przez jakiś czas szło dobrze, ale stopniowo muzyka stawała się bardziej złożona, z nieregularnymi bitami, wiązaniami, synkopami, różne czasy dla lewej i prawej itd. Wiele muzyki, na którą teraz patrzę, ma tak złożone czasy, że trudno mi je recytować, nawet mentalnie. Czy istnieje sposób na policzenie trzydziestu sekund?
Co robią zawodowcy? Czy powinienem nadal w myślach śpiewać taktowanie, nawet jeśli wydaje się to utrudniać? Czy liczenie uderzeń jest absolutnie niezbędnym krokiem w nauce nowego utworu? Czy jest to tylko dla początkujących, aby używać go, dopóki nie zinternalizują taktowania?
A może używasz jakiegoś mieszanego podejścia, w którym liczysz wolne uderzenia i pozostawiasz szybsze i nie rytmiczne "?