Discussion:
PE wziął się za tandetę
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Konrad Anikiel
2017-07-05 10:58:21 UTC
Permalink
Wreszcie ktoś zabroni produkcji tandety psującej się na drugi dzień po upłynięciu gwarancji. Jak na razie tylko apelują i doradzają, ale jest nadzieja że zaniedługo pójdą za tym przepisy i zakazy.
A, no i znowu korwinopodobni zaczną jęczeć że to socjalizm. Niech jęczą.
http://tvn24bis.pl/tech,80/pe-sprzet-ma-sie-rzadziej-psuc-a-czesci-zamienne-maja-byc-tansze,754283.html
J.F.
2017-07-05 12:12:10 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Wreszcie ktoś zabroni produkcji tandety psującej się na drugi dzień
po upłynięciu gwarancji.
Jak na razie tylko apelują i doradzają, ale jest nadzieja że
zaniedługo pójdą za tym przepisy i zakazy.
A, no i znowu korwinopodobni zaczną jęczeć że to socjalizm. Niech jęczą.
http://tvn24bis.pl/tech,80/pe-sprzet-ma-sie-rzadziej-psuc-a-czesci-zamienne-maja-byc-tansze,754283.html
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.

Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu
nie.

Obowiazek odkupienia zepsutego urzadzenia w razie nieoplacalnosci
naprawy, po cenie pomniejszonej o 10% amortyzacji rocznie ?

Przy komputerach/twardych dyskach 3 lata gwarancji wydawalo mi sie za
dlugo, ale postep na szczescie zwolnil :-)

A cisnieniowy ekspres do kawy, czy drukarka laserowa, to ile maja
wytrzymac ?
Albo telewizor ...

Ale jak sprawdzic czy czesci nie sa a drogie ?

J.
Konrad Anikiel
2017-07-05 12:33:01 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Wreszcie ktoś zabroni produkcji tandety psującej się na drugi dzień
po upłynięciu gwarancji.
Jak na razie tylko apelują i doradzają, ale jest nadzieja że
zaniedługo pójdą za tym przepisy i zakazy.
A, no i znowu korwinopodobni zaczną jęczeć że to socjalizm. Niech jęczą.
http://tvn24bis.pl/tech,80/pe-sprzet-ma-sie-rzadziej-psuc-a-czesci-zamienne-maja-byc-tansze,754283.html
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu
nie.
Obowiazek odkupienia zepsutego urzadzenia w razie nieoplacalnosci
naprawy, po cenie pomniejszonej o 10% amortyzacji rocznie ?
Przy komputerach/twardych dyskach 3 lata gwarancji wydawalo mi sie za
dlugo, ale postep na szczescie zwolnil :-)
A cisnieniowy ekspres do kawy, czy drukarka laserowa, to ile maja
wytrzymac ?
Albo telewizor ...
Ale jak sprawdzic czy czesci nie sa a drogie ?
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy. Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę. Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy sensor albo pojedyncze gniazdko microusb. Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie jakiś sensor, to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału błędu, a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy. Zbiór takich przepisów można napisać po przeszukaniu kilku forów internetowych nawet nie dysponując specjalistyczną wiedzą. Nawet nie trzeba tego debatować w jakichś komisjach, podkomisjach itd. Ewidentne przypadki dojenia klienta są na tyle jaskrawe i powszechne, że wystarczy wola polityczna. Wola znajdzie się przed jakimiś wyborami, a że ktoś zaczął o tym mówić, znaczy że za jakiś czas ktoś zajmie się tym na poważnie.

Ja wiem że to zmieni zasady gry: ze wszystkich sztuczek i tricków, zostanie tylko jeden sposób na dojenie klienta, czyli cena. Konkurencja pozostanie konkurencją, zadowolenie klienta, oceny recenzentów itd- nic tu się nie zmieni. Tylko będzie mniej ściemniania. Jaik mieszkasz w zorganizowanym społeczeństwie na które łożysz wysoką daninę w podatkach, to masz prawo oczekiwać że ktoś przyciśnie cwaniaczków i kanciarzy. Ja nie widzę problemu.
J.F.
2017-07-05 13:58:41 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
[...]
Post by J.F.
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy.
Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę.
Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami
zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy
sensor albo pojedyncze gniazdko microusb.
To sie troche kloci ze wspolczesnymi metodami produkcji, i to takimi
"naturalnymi" a nie w celu podrozenia serwisu.
Elektronika jest na jednej plycie glownej, bo sie miesci, wiec czemu
dzielic na trzy.
Wiekszosc roboty wykonuje jeden uklad scalony na tej plycie, bo po co
dzielic na trzy, skoro miesci sie w jednym i to z zapasem.

Diode czy gniazdko moze wymienisz, ale musisz posiadac umiejetnosci
lutowania elementow SMD (BGA), a wczesniej wylutowywania.
Ale nie dioda sie zepsuje, tylko ta jedna kosc.
I co - kontrole przyslac, zeby sprawdzila za ile sie te kosc kupuje, i
ile godzin programisci i projektanci nad nia siedzieli ?

A jak nie kosc, to trzeba speca, zeby ustalil co sie dzieje. Z
oscyloskopem i mikroskopem :-)
Post by J.F.
Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie
jakiś sensor,
to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału
błędu,
a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej
prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy.
Hm, i bedziesz tak siedzial przy zmywarce i grzalke recznie wlaczal ?
A jak sie zapomnisz, to firma nie bierze odpowiedzalnosci za straty
spowodowane przez przegrzanie ...

Nie, jak juz mowa o elektronice, to istotna pomoca bylyby tu narzedzia
diagnostyczne.
interfejs i program pozwalajacy odczytac wszystkie wejscia i pobudzic
wszystkie wyjscia.

A potem sie okaze, ze diagnostyka i naprawa potrwaja pare godzin, a
taki spec chce zarobic tyle, co pol pralki :)
Post by J.F.
Zbiór takich przepisów można napisać po przeszukaniu kilku forów
internetowych nawet nie dysponując specjalistyczną wiedzą.
Nawet nie trzeba tego debatować w jakichś komisjach, podkomisjach
itd.
A i tak wszystkiego nie obejmiesz. Przydalby sie jakis przepis
bardziej ogolny - ze np producen musi udostepnic programy
diagnostyczne i dokumentacje serwisowa, ktora sam uzywa w swoim
serwisie.
Post by J.F.
Ewidentne przypadki dojenia klienta są na tyle jaskrawe i powszechne,
że wystarczy wola polityczna.
Trudno mi powiedziec, bo moje sprzety, odpukac, na razie dobrze
chodza.
Zobacz np takiego Apple - swego czasu wymiany baterii w ipodzie nie
przewidywal.
Wola polityczna sie znalazla ... minelo pare lat, teraz Samsung nie
przewiduje, bo obudowa sklejona.
Za to jest szczelna. Co klient docenia bardziej ?

Przepis jakis szczegolowy wprowadzic, ze telefony musza wytrzymac 5
lat, czy 10 ?
Post by J.F.
Wola znajdzie się przed jakimiś wyborami, a że ktoś zaczął o tym
mówić, znaczy że za jakiś czas ktoś zajmie się tym na poważnie.
Ja wiem że to zmieni zasady gry: ze wszystkich sztuczek i tricków,
zostanie tylko jeden sposób na dojenie klienta, czyli cena.
Konkurencja pozostanie konkurencją, zadowolenie klienta, oceny
recenzentów itd- nic tu się nie zmieni.
Tylko będzie mniej ściemniania.
Akurat najprostsza to by byla gwarancja. Swiadomy klient sobie
wybierze czy woli pralke z gwarancja na 2 lata, 5 czy 10.
Ale widac swiadomych klientow nie ma :-)
Post by J.F.
Jaik mieszkasz w zorganizowanym społeczeństwie na które łożysz wysoką
daninę w podatkach,
to masz prawo oczekiwać że ktoś przyciśnie cwaniaczków i kanciarzy.
Ja nie widzę problemu.
Tylko o zasadach/granicach tego przycisniecia mowimy.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje po
2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.

Tylko co - zakaz kupowania drugiej firmy produkujacej lodowki
wprowadzic dla wlascicieli, zeby sie konkurencja nie skonczyla ?

J.
Konrad Anikiel
2017-07-05 15:03:54 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości
[...]
Post by J.F.
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy.
Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę.
Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami
zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy
sensor albo pojedyncze gniazdko microusb.
To sie troche kloci ze wspolczesnymi metodami produkcji, i to takimi
"naturalnymi" a nie w celu podrozenia serwisu.
One wcale nie są naturalne. Producent świadomie godzi się na to że w imię niewielkiego zwiększenia swojego zysku naraża mnie na duże koszty. To jest zwykłe skurwysyństwo, niezależnie od intencji i uwarunkowań.
Post by J.F.
Elektronika jest na jednej plycie glownej, bo sie miesci, wiec czemu
dzielic na trzy.
Wiekszosc roboty wykonuje jeden uklad scalony na tej plycie, bo po co
dzielic na trzy, skoro miesci sie w jednym i to z zapasem.
Diode czy gniazdko moze wymienisz, ale musisz posiadac umiejetnosci
lutowania elementow SMD (BGA), a wczesniej wylutowywania.
I diodę, i gniazdko można zamontować bez lutowania. Owszem, o pół juana drożej. Nie ma sprawy, biorę w ciemno. Telefonu można nie sklejać, tylko skręcić wkrętami z uszczelką. Dawajta.
Post by J.F.
Ale nie dioda sie zepsuje, tylko ta jedna kosc.
I co - kontrole przyslac, zeby sprawdzila za ile sie te kosc kupuje, i
ile godzin programisci i projektanci nad nia siedzieli ?
A jak nie kosc, to trzeba speca, zeby ustalil co sie dzieje. Z
oscyloskopem i mikroskopem :-)
Post by J.F.
Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie
jakiś sensor,
to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału
błędu,
a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej
prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy.
Hm, i bedziesz tak siedzial przy zmywarce i grzalke recznie wlaczal ?
A jak sie zapomnisz, to firma nie bierze odpowiedzalnosci za straty
spowodowane przez przegrzanie ...
Tam gdzie jest zagrożenie dla człowieka to wiadomo, trzeba wyrażnie mu to powiedzieć, zabezpieczyć przed idiotą, samobójcą, dziećmi itd. Da się, spokojnie.
Post by J.F.
Nie, jak juz mowa o elektronice, to istotna pomoca bylyby tu narzedzia
diagnostyczne.
Co Ci po narzędziach jak taki Samsung z definicji nie publikuje dokumentacji/ not aplikacyjnych do swoich scalaków.
Post by J.F.
interfejs i program pozwalajacy odczytac wszystkie wejscia i pobudzic
wszystkie wyjscia.
OBD2 w samochodach stał się obowiązującym standardem. A taki drogi był cały ten CAN. Znaczy można i to nawet bez wielkiego bólu.
Post by J.F.
A potem sie okaze, ze diagnostyka i naprawa potrwaja pare godzin, a
taki spec chce zarobic tyle, co pol pralki :)
No to niech zarobi tyle ile chce, ja znajdę najtańszego w mieście i zobaczę czy mi się opłaca. Normalne.
Post by J.F.
Post by J.F.
Zbiór takich przepisów można napisać po przeszukaniu kilku forów
internetowych nawet nie dysponując specjalistyczną wiedzą.
Nawet nie trzeba tego debatować w jakichś komisjach, podkomisjach
itd.
A i tak wszystkiego nie obejmiesz. Przydalby sie jakis przepis
bardziej ogolny - ze np producen musi udostepnic programy
diagnostyczne i dokumentacje serwisowa, ktora sam uzywa w swoim
serwisie.
Mogę sobie wyobrazić argumentaję że nie chcemy żeby konkurencja od nas ściągała, to są nasze tajemnice. Ale co powoduje że taka Nvidia nie chce opublikować kodu źródłowego sterowników do swoich kart graficznych, a jednocześnie nie udostępnia binarnych sterowników do linuksa dla starszych układów? Szczere i nieskrępowane skurwysyństwo.
Post by J.F.
Post by J.F.
Ewidentne przypadki dojenia klienta są na tyle jaskrawe i powszechne,
że wystarczy wola polityczna.
Trudno mi powiedziec, bo moje sprzety, odpukac, na razie dobrze
chodza.
Zobacz np takiego Apple - swego czasu wymiany baterii w ipodzie nie
przewidywal.
Wola polityczna sie znalazla ... minelo pare lat, teraz Samsung nie
przewiduje, bo obudowa sklejona.
Za to jest szczelna. Co klient docenia bardziej ?
Szczelną ale tak skonstruowaną żeby była wymienna. Telefunken jakoś umiał.
Post by J.F.
Przepis jakis szczegolowy wprowadzic, ze telefony musza wytrzymac 5
lat, czy 10 ?
Jak bateria wytrzymuje 2 lata w takim Note8 za tysiąc euro, a jest niewymienna, to jak telefon ma wytrzymać 10 lat?
Post by J.F.
Post by J.F.
Wola znajdzie się przed jakimiś wyborami, a że ktoś zaczął o tym
mówić, znaczy że za jakiś czas ktoś zajmie się tym na poważnie.
Ja wiem że to zmieni zasady gry: ze wszystkich sztuczek i tricków,
zostanie tylko jeden sposób na dojenie klienta, czyli cena.
Konkurencja pozostanie konkurencją, zadowolenie klienta, oceny
recenzentów itd- nic tu się nie zmieni.
Tylko będzie mniej ściemniania.
Akurat najprostsza to by byla gwarancja. Swiadomy klient sobie
wybierze czy woli pralke z gwarancja na 2 lata, 5 czy 10.
Ale widac swiadomych klientow nie ma :-)
Są. Większe sieci handlujące telefonami (w UK np carphone warehouse) oferują dodatkowe ubezpieczenie. Płacisz co miesiąc kilka funtów, a oni naprawią (znaczy wymienią na nowy) jak się telefonik popsuje po gwarancji producenta. I mają dużo chętnych na to.
Post by J.F.
Post by J.F.
Jaik mieszkasz w zorganizowanym społeczeństwie na które łożysz wysoką
daninę w podatkach,
to masz prawo oczekiwać że ktoś przyciśnie cwaniaczków i kanciarzy.
Ja nie widzę problemu.
Tylko o zasadach/granicach tego przycisniecia mowimy.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje po
2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
Kupisz drugą bo starej nie naprawisz, chociaż wiesz że to co się popsuło, było warte pół dolara. A stare gierkowsie Polary do dzisiaj chodzą u wielu ludzi, bo wtedy tego pół dolara nie oszczędzili. No więc teraz trzeba dzisiejszych producentów przymusić do tego żeby zrobili produkt może odrobinę droższy, ale dużo trwalszy. Zasada 80/20, to nie musi być totalna rewolucja ani załamanie rynku. Zresztą rynek bardzo szybko wymusi na producentach żeby koszty dostosowania się do takich przepisów zminimalizować do zera.
Post by J.F.
Tylko co - zakaz kupowania drugiej firmy produkujacej lodowki
wprowadzic dla wlascicieli, zeby sie konkurencja nie skonczyla ?
Kupujta co chceta, jak chcesz to możesz nawet dzisiaj powywalać z okna wszystko co masz w chacie i kupić nowe. Sęk w tym że niektórzy nie chcą.
J.F.
2017-07-06 06:33:21 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
[...]
Post by J.F.
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy.
Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę.
Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami
zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy
sensor albo pojedyncze gniazdko microusb.
To sie troche kloci ze wspolczesnymi metodami produkcji, i to takimi
"naturalnymi" a nie w celu podrozenia serwisu.
One wcale nie są naturalne.
Producent świadomie godzi się na to że w imię niewielkiego
zwiększenia swojego zysku naraża mnie na duże koszty. To jest
zwykłe skurwysyństwo, niezależnie od intencji i uwarunkowań.
Niektore jednak sa. Sterownik od zmywarki widzialem niedawno.
plytka jakies 15x15 cm. Co chcesz tu dzielic ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Elektronika jest na jednej plycie glownej, bo sie miesci, wiec czemu
dzielic na trzy.
Wiekszosc roboty wykonuje jeden uklad scalony na tej plycie, bo po co
dzielic na trzy, skoro miesci sie w jednym i to z zapasem.
Diode czy gniazdko moze wymienisz, ale musisz posiadac umiejetnosci
lutowania elementow SMD (BGA), a wczesniej wylutowywania.
I diodę, i gniazdko można zamontować bez lutowania.
Owszem, o pół juana drożej. Nie ma sprawy, biorę w ciemno.
Po co ? Dioda sie nie psuje.
A gniazdko chcesz przez drugie gniazdko montowac ?

A ja tylko czekam, kiedy przestana lutowac, tylko beda przygrzewac
elementy do plytki.
Post by Konrad Anikiel
Telefonu można nie sklejać, tylko skręcić wkrętami z uszczelką. Dawajta.
Mozna, ale czy bedzie tak samo szczelny ? I ile tych srubek bedzie
potrzebowal? W sytuacji, gdy producent uwaza, ze bateria co najmniej 5
lat wytrzyma ... moze nie ma co zalowac ?

Podobnie np zmywarka. Pompa z grzalka w jednej obudowie,
sklejonej/zgrzanej. Owszem producent zaoszczedzil, ale dzieki temu
wszystkiemu kosztuje $300 a nie $600. I nie przecieka :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie
jakiś sensor,
to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału
błędu, a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej
prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy.
Hm, i bedziesz tak siedzial przy zmywarce i grzalke recznie wlaczal ?
A jak sie zapomnisz, to firma nie bierze odpowiedzalnosci za straty
spowodowane przez przegrzanie ...
Tam gdzie jest zagrożenie dla człowieka to wiadomo, trzeba wyrażnie
mu to powiedzieć, zabezpieczyć przed idiotą, samobójcą, dziećmi
itd. Da się, spokojnie.
I wlutowac na plytke gniazdko, w ktore bedzie mozna podlaczyc stacyjke
jak w samochodzie, i kluczykiem bedziesz grzalke wlaczal i wylaczal ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Nie, jak juz mowa o elektronice, to istotna pomoca bylyby tu narzedzia
diagnostyczne.
Co Ci po narzędziach jak taki Samsung z definicji nie publikuje dokumentacji/ not aplikacyjnych do swoich scalaków.
A po co ma publikowac, skoro i tak nie bede mogl wykorzystac bez
narzedzi ? :-)

Ale wlasnie dzieki tym narzedziom moglaby byc prosta dokumentacja.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
interfejs i program pozwalajacy odczytac wszystkie wejscia i
pobudzic wszystkie wyjscia.
OBD2 w samochodach stał się obowiązującym standardem. A taki drogi
był cały ten CAN. Znaczy można i to nawet bez wielkiego bólu.
A wiesz dlaczego sie stal? Zeby rzad mogl sprawdzic, czy twoje auto ma
nadal sprawny katalizator i powiedziec "na zlom, nie truc ludzi" :-)

OBD2 to nie tylko CAN. Tam byly 4 rozne interfejsy wtedy uzywane.
Upchneli wszystkie w jednym zlaczu.

Potem sie pojawil "naturalizm" - samochody sie skomplikowaly,
sterowanie skomplikowalo, to pomiedzy roznymi blokami CAN ulatwia
lacznosc.

Ale ... w zasadzie przeczysz sam sobie. Kiedys moglem naprawic
samochod przy pomocy miernika, a na dobra sprawe przy pomocy zarowki z
przewodami. Dzis bez komputera nie podchodz. A czesci podrozaly, bo z
CAN na pokladzie.
I komu to przeszkadzalo ? Albo kto na tym zarobil?

Szczesliwie samochody drogie i te ~10 lat musza wytrzymac, tyle klient
oczekuje. A producent przechodzi na technologie, ktora te 10 lat bez
napraw zapewnia, pieprzyc ile potem naprawa bedzie kosztowala :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A potem sie okaze, ze diagnostyka i naprawa potrwaja pare godzin, a
taki spec chce zarobic tyle, co pol pralki :)
No to niech zarobi tyle ile chce, ja znajdę najtańszego w mieście i zobaczę czy mi się opłaca.
Normalne.
No i efekt taki, ze serwisy poznikaly.
Tylko na jakis francuskich filmach mozna uslyszec o wymianie
elektrolitow.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Zbiór takich przepisów można napisać po przeszukaniu kilku forów
internetowych nawet nie dysponując specjalistyczną wiedzą.
Nawet nie trzeba tego debatować w jakichś komisjach, podkomisjach
itd.
A i tak wszystkiego nie obejmiesz. Przydalby sie jakis przepis
bardziej ogolny - ze np producen musi udostepnic programy
diagnostyczne i dokumentacje serwisowa, ktora sam uzywa w swoim
serwisie.
Mogę sobie wyobrazić argumentaję że nie chcemy żeby konkurencja od
nas ściągała, to są nasze tajemnice.
Jak najbardziej, ale od tego sa przepisy :-)
Post by Konrad Anikiel
Ale co powoduje że taka Nvidia
nie chce opublikować kodu źródłowego sterowników do swoich kart
graficznych, a jednocześnie nie udostępnia binarnych sterowników do
linuksa dla starszych układów? Szczere i nieskrępowane
skurwysyństwo.
Albo jakies inne czynniki.
Jakos sie tam np dogadywali na szyfrowanie strumienia video do
monitora, chcesz wszystkim klucz udostepnic ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Przepis jakis szczegolowy wprowadzic, ze telefony musza wytrzymac 5
lat, czy 10 ?
Jak bateria wytrzymuje 2 lata w takim Note8 za tysiąc euro, a jest niewymienna, to jak telefon ma wytrzymać 10 lat?
A w moim S4 ma juz chyba ze 4. I IMO jest nadal dobra, tylko musze
telefon zresetowac, bo programy wariuja.
Da sie ? Da. W Nokii mam dluzej.

Wiec co ma byc w przepisach - wymiennosc baterii, czy 5 lat trwalosci
telefonu i niech producent robi jak chce - klapka lub dobra bateria.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Wola znajdzie się przed jakimiś wyborami, a że ktoś zaczął o tym
mówić, znaczy że za jakiś czas ktoś zajmie się tym na poważnie.
Ja wiem że to zmieni zasady gry: ze wszystkich sztuczek i tricków,
zostanie tylko jeden sposób na dojenie klienta, czyli cena.
Konkurencja pozostanie konkurencją, zadowolenie klienta, oceny
recenzentów itd- nic tu się nie zmieni.
Tylko będzie mniej ściemniania.
Akurat najprostsza to by byla gwarancja. Swiadomy klient sobie
wybierze czy woli pralke z gwarancja na 2 lata, 5 czy 10.
Ale widac swiadomych klientow nie ma :-)
Są. Większe sieci handlujące telefonami (w UK np carphone warehouse)
oferują dodatkowe ubezpieczenie. Płacisz co miesiąc kilka funtów, a
oni naprawią (znaczy wymienią na nowy) jak się telefonik popsuje po
gwarancji producenta. I mają dużo chętnych na to.
A nie chodzi glownie o usterki poza gwarancja, np pekniecie
wyswietlacza ? Albo promocyjna oferte ... "i rozszerzona gwarancja za
darmo" :-)

Bo tak na chlopski rozum ...
a) siec przeciez chce na tym zarobic, wie, ze ten telefon to wyrob
trwaly, powinien te 3 lata wytrzymac i nie beda doplacac ... wiec po
co przeplacac ? :-)

b) siec wie, ze ten telefon to wyrob nietrwaly, 3 lat nie wszystkie
doczekaja, doplate skalkulowali tak, aby zarobic ... wiec znow
statystycznie sie nie oplaca :-)

No chyba, ze maja pod lada dwa pudelka i klient z gwarancja dostaje
telefon lepszy :-)

P.S. proponowali mi taka gwarancje przy lodowce. Wysmialem, bo lodowka
ma wytrzymac 15 lat bez doplat, a nie 3 czy 5, bo nie pamietam ile tej
dodatkowej gwarancji mialo byc. Wtedy to sie zastanawialem czy dobrze
zrobilem, bo moze to jednak g* jest ... ale przetrwala.
W miedzyczasie producent zbankrutowal, ale sklep przetrwal ... no i
ciekaw jestem kto gwarantowal.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Jaik mieszkasz w zorganizowanym społeczeństwie na które łożysz wysoką
daninę w podatkach,
to masz prawo oczekiwać że ktoś przyciśnie cwaniaczków i kanciarzy.
Ja nie widzę problemu.
Tylko o zasadach/granicach tego przycisniecia mowimy.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje po
2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
Kupisz drugą bo starej nie naprawisz, chociaż wiesz że to co się popsuło, było warte pół dolara.
A stare gierkowsie Polary do dzisiaj chodzą u wielu ludzi, bo wtedy
tego pół dolara nie oszczędzili. No więc teraz trzeba dzisiejszych
producentów przymusić do tego żeby zrobili produkt może odrobinę
droższy, ale dużo trwalszy.
Owszem, o to chodzi, tylko jak to zrobic ?
Post by Konrad Anikiel
Zasada 80/20, to nie musi być totalna rewolucja ani załamanie rynku.
W jakim sensie 80/20 ?

Owszem, to nie musi byc zadna rewolucja, te sprzety IMO sa dosc trwale
i czesto wytrzymuja te ~10 lat, tylko jak to ujac w przepisy ?
Kare nalozyc, jesli 80% produkcji nie przetrwa ?
A jak to sprawdzic ? Ewidencje w punktach zbierania elektrosmieci
wprowadzic ?
Imie, nazwisko, adres zdajacego, model sprzetu, rok produkcji ... to
wyniose noca na smietnik :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Tylko co - zakaz kupowania drugiej firmy produkujacej lodowki
wprowadzic dla wlascicieli, zeby sie konkurencja nie skonczyla ?
Kupujta co chceta, jak chcesz to możesz nawet dzisiaj powywalać z
okna wszystko co masz w chacie i kupić nowe. Sęk w tym że niektórzy
nie chcą.
Ale w razie kary wlasciciele takiej fabryki doprowadza ja do
bankructwa, po czym kupia od komornika przez inna swoja spolke, i beda
dalej tanie buble robic :-)
A na kare zloza sie krajowe banki :-)

Wiec ja bym to jakos systemowo zalatwil - np producent musi odkupic
uszkodzony sprzet za cene pomniejszona o 10% rocznie, lub naprawic za
mniejsza cene.

J.
Konrad Anikiel
2017-07-06 11:41:50 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
[...]
Post by J.F.
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy.
Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę.
Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami
zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy
sensor albo pojedyncze gniazdko microusb.
To sie troche kloci ze wspolczesnymi metodami produkcji, i to takimi
"naturalnymi" a nie w celu podrozenia serwisu.
One wcale nie są naturalne.
Producent świadomie godzi się na to że w imię niewielkiego
zwiększenia swojego zysku naraża mnie na duże koszty. To jest
zwykłe skurwysyństwo, niezależnie od intencji i uwarunkowań.
Niektore jednak sa. Sterownik od zmywarki widzialem niedawno.
plytka jakies 15x15 cm. Co chcesz tu dzielic ?
Ja nic nie chcę dzielić. To Ty wymyśliłeś jakieś dzielenie.
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają. Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika. O, albo takie emmc.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Elektronika jest na jednej plycie glownej, bo sie miesci, wiec czemu
dzielic na trzy.
Wiekszosc roboty wykonuje jeden uklad scalony na tej plycie, bo po co
dzielic na trzy, skoro miesci sie w jednym i to z zapasem.
Diode czy gniazdko moze wymienisz, ale musisz posiadac umiejetnosci
lutowania elementow SMD (BGA), a wczesniej wylutowywania.
I diodę, i gniazdko można zamontować bez lutowania.
Owszem, o pół juana drożej. Nie ma sprawy, biorę w ciemno.
Po co ? Dioda sie nie psuje.
Mi w rowerowych lampkach już nie raz LED wysiadł.
Post by J.F.
A gniazdko chcesz przez drugie gniazdko montowac ?
tiny.pl/g1nz5
Post by J.F.
A ja tylko czekam, kiedy przestana lutowac, tylko beda przygrzewac
elementy do plytki.
Jeśli ta płytka jest na tyle tania że nie szkoda wywalić całej jak wysiadł jeden element, to nie ma sprawy. Ale jak będziesz miał przyspawany cdrom do płyty głównej, pamięci, procesor, dysk, a wysiądzie Ci w laserek w cdromie czyli cały komp na śmietnik, to zaczniesz myśleć. Po czasie, rzecz jasna.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Telefonu można nie sklejać, tylko skręcić wkrętami z uszczelką. Dawajta.
Mozna, ale czy bedzie tak samo szczelny ? I ile tych srubek bedzie
potrzebowal?
Telefunken outdoor WT4 trzyma się bodajże na 6 wkrętach i kawałku uszczelki.
Post by J.F.
W sytuacji, gdy producent uwaza, ze bateria co najmniej 5
lat wytrzyma ... moze nie ma co zalowac ?
Nie brałeś nigdy na wyprawę torby naładowanych baterii bo nie będziesz miał gdzie ich potem ładować?
Post by J.F.
Podobnie np zmywarka. Pompa z grzalka w jednej obudowie,
sklejonej/zgrzanej. Owszem producent zaoszczedzil, ale dzieki temu
wszystkiemu kosztuje $300 a nie $600. I nie przecieka :-)
I Ty należysz do tych ludzi którzy wierzą że to dzięki wyeliminowaniu tych kilku wkrętów?
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie
jakiś sensor,
to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału
błędu, a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej
prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy.
Hm, i bedziesz tak siedzial przy zmywarce i grzalke recznie wlaczal ?
A jak sie zapomnisz, to firma nie bierze odpowiedzalnosci za straty
spowodowane przez przegrzanie ...
Tam gdzie jest zagrożenie dla człowieka to wiadomo, trzeba wyrażnie
mu to powiedzieć, zabezpieczyć przed idiotą, samobójcą, dziećmi
itd. Da się, spokojnie.
I wlutowac na plytke gniazdko, w ktore bedzie mozna podlaczyc stacyjke
jak w samochodzie, i kluczykiem bedziesz grzalke wlaczal i wylaczal ?
Podaj jeszcze kilka durnych pomysłów.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Nie, jak juz mowa o elektronice, to istotna pomoca bylyby tu narzedzia
diagnostyczne.
Co Ci po narzędziach jak taki Samsung z definicji nie publikuje dokumentacji/ not aplikacyjnych do swoich scalaków.
A po co ma publikowac, skoro i tak nie bede mogl wykorzystac bez
narzedzi ? :-)
Społeczność sama stworzy narzędzia opensourcowe jak będzie wiedziała co tam siedzi i jak działa.
Post by J.F.
Ale wlasnie dzieki tym narzedziom moglaby byc prosta dokumentacja.
No przecież jest. Kupujesz telefon w sklepie, na szybce jest naklejka która pokazuje który guzik wcisnąć żeby włączyć- to wszystko, cała dokumentacja. Szary zjadacz chleba więcej dokumentacji i tak nie przeczyta.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
interfejs i program pozwalajacy odczytac wszystkie wejscia i
pobudzic wszystkie wyjscia.
OBD2 w samochodach stał się obowiązującym standardem. A taki drogi
był cały ten CAN. Znaczy można i to nawet bez wielkiego bólu.
A wiesz dlaczego sie stal? Zeby rzad mogl sprawdzic, czy twoje auto ma
nadal sprawny katalizator i powiedziec "na zlom, nie truc ludzi" :-)
I tak masz zamiar takimi gównoprawdami rozmawiać?
Post by J.F.
OBD2 to nie tylko CAN. Tam byly 4 rozne interfejsy wtedy uzywane.
Upchneli wszystkie w jednym zlaczu.
Potem sie pojawil "naturalizm" - samochody sie skomplikowaly,
sterowanie skomplikowalo, to pomiedzy roznymi blokami CAN ulatwia
lacznosc.
Ale ... w zasadzie przeczysz sam sobie. Kiedys moglem naprawic
samochod przy pomocy miernika, a na dobra sprawe przy pomocy zarowki z
przewodami. Dzis bez komputera nie podchodz. A czesci podrozaly, bo z
CAN na pokladzie.
I komu to przeszkadzalo ? Albo kto na tym zarobil?
Szczesliwie samochody drogie i te ~10 lat musza wytrzymac, tyle klient
oczekuje. A producent przechodzi na technologie, ktora te 10 lat bez
napraw zapewnia, pieprzyc ile potem naprawa bedzie kosztowala :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A potem sie okaze, ze diagnostyka i naprawa potrwaja pare godzin, a
taki spec chce zarobic tyle, co pol pralki :)
No to niech zarobi tyle ile chce, ja znajdę najtańszego w mieście i zobaczę czy mi się opłaca.
Normalne.
No i efekt taki, ze serwisy poznikaly.
To jest proces w którym przyczyna i skutek się nawzajem napędzają. Jak ludziom wmówisz żeby kupili nowe, a stare wywalili (nawet nie muszą wywalać, mogą przynieść do sklepu), to kto pójdzie do serwisu?
Post by J.F.
Tylko na jakis francuskich filmach mozna uslyszec o wymianie
elektrolitow.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Zbiór takich przepisów można napisać po przeszukaniu kilku forów
internetowych nawet nie dysponując specjalistyczną wiedzą.
Nawet nie trzeba tego debatować w jakichś komisjach, podkomisjach
itd.
A i tak wszystkiego nie obejmiesz. Przydalby sie jakis przepis
bardziej ogolny - ze np producen musi udostepnic programy
diagnostyczne i dokumentacje serwisowa, ktora sam uzywa w swoim
serwisie.
Mogę sobie wyobrazić argumentaję że nie chcemy żeby konkurencja od
nas ściągała, to są nasze tajemnice.
Jak najbardziej, ale od tego sa przepisy :-)
Post by Konrad Anikiel
Ale co powoduje że taka Nvidia
nie chce opublikować kodu źródłowego sterowników do swoich kart
graficznych, a jednocześnie nie udostępnia binarnych sterowników do
linuksa dla starszych układów? Szczere i nieskrępowane
skurwysyństwo.
Albo jakies inne czynniki.
Jakos sie tam np dogadywali na szyfrowanie strumienia video do
monitora, chcesz wszystkim klucz udostepnic ?
To akurat mogą zostawić binarne. Nikt ich o to nie prosił.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Przepis jakis szczegolowy wprowadzic, ze telefony musza wytrzymac 5
lat, czy 10 ?
Jak bateria wytrzymuje 2 lata w takim Note8 za tysiąc euro, a jest niewymienna, to jak telefon ma wytrzymać 10 lat?
A w moim S4 ma juz chyba ze 4. I IMO jest nadal dobra, tylko musze
telefon zresetowac, bo programy wariuja.
A to nie od baterii wariują, tylko od flasha. Nie wolałbyś żeby pamięć była w postaci wymiennego chipa, na przykład karty microsd?
Post by J.F.
Da sie ? Da. W Nokii mam dluzej.
Wiec co ma byc w przepisach - wymiennosc baterii, czy 5 lat trwalosci
telefonu i niech producent robi jak chce - klapka lub dobra bateria.
Wymienność baterii zapewni używalność po upływie gwarancji, nie mówiąc o bezpieczeństwie- wyciągam baterię i wiem że nic mnie nie szpieguję. Ale nie ma sprawy, to samo można osiągnąć na wiele sposobów. Dzisiaj pewnie niewiele użytkowników wymieniłoby tę baterię, ale kiedyś w czasach cegieł, każdy kupował nową baterię jak stara zdechła.
O, patrz, taki Note 7 byłby uratowany, gdyby można było wysłać klientom nową baterię. A tak trzeba było wycofać miliony telefonów, kosztowało ich to jakieś miliardy. I to w czasie kiedy firma cienko pierdziała, bo nikt nie chciał ich statków, a i w samochodach była chwilowa cienizna. Dzisiaj już jest ok, wczoraj byłem w Ulsanie, życie kwitnie, ale ten rok temu to tam była bieda. A taka wymienna bateria by ich uratowała.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Wola znajdzie się przed jakimiś wyborami, a że ktoś zaczął o tym
mówić, znaczy że za jakiś czas ktoś zajmie się tym na poważnie.
Ja wiem że to zmieni zasady gry: ze wszystkich sztuczek i tricków,
zostanie tylko jeden sposób na dojenie klienta, czyli cena.
Konkurencja pozostanie konkurencją, zadowolenie klienta, oceny
recenzentów itd- nic tu się nie zmieni.
Tylko będzie mniej ściemniania.
Akurat najprostsza to by byla gwarancja. Swiadomy klient sobie
wybierze czy woli pralke z gwarancja na 2 lata, 5 czy 10.
Ale widac swiadomych klientow nie ma :-)
Są. Większe sieci handlujące telefonami (w UK np carphone warehouse)
oferują dodatkowe ubezpieczenie. Płacisz co miesiąc kilka funtów, a
oni naprawią (znaczy wymienią na nowy) jak się telefonik popsuje po
gwarancji producenta. I mają dużo chętnych na to.
A nie chodzi glownie o usterki poza gwarancja, np pekniecie
wyswietlacza ? Albo promocyjna oferte ... "i rozszerzona gwarancja za
darmo" :-)
O co 'głównie' to nie wiem, w księgi im nie zaglądałem. Ale miesięcznie 8 funtów to nie był majątek, standardowo każdy to brał.
Post by J.F.
Bo tak na chlopski rozum ...
a) siec przeciez chce na tym zarobic, wie, ze ten telefon to wyrob
trwaly, powinien te 3 lata wytrzymac i nie beda doplacac ... wiec po
co przeplacac ? :-)
b) siec wie, ze ten telefon to wyrob nietrwaly, 3 lat nie wszystkie
doczekaja, doplate skalkulowali tak, aby zarobic ... wiec znow
statystycznie sie nie oplaca :-)
No chyba, ze maja pod lada dwa pudelka i klient z gwarancja dostaje
telefon lepszy :-)
P.S. proponowali mi taka gwarancje przy lodowce. Wysmialem, bo lodowka
ma wytrzymac 15 lat bez doplat, a nie 3 czy 5, bo nie pamietam ile tej
dodatkowej gwarancji mialo byc. Wtedy to sie zastanawialem czy dobrze
zrobilem, bo moze to jednak g* jest ... ale przetrwala.
W miedzyczasie producent zbankrutowal, ale sklep przetrwal ... no i
ciekaw jestem kto gwarantowal.
No tak, ale Ty wiesz co w tej lodówce siedzi i masz jakieś pojęcie o jej trwałości. Znaczy jesteś mniej niż jednym procentem ich klienteli. Reszta kieruje się przesądami, zgadywaniem i reklamą telewizyjną.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by J.F.
Jaik mieszkasz w zorganizowanym społeczeństwie na które łożysz wysoką
daninę w podatkach,
to masz prawo oczekiwać że ktoś przyciśnie cwaniaczków i kanciarzy.
Ja nie widzę problemu.
Tylko o zasadach/granicach tego przycisniecia mowimy.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje po
2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
Kupisz drugą bo starej nie naprawisz, chociaż wiesz że to co się popsuło, było warte pół dolara.
A stare gierkowsie Polary do dzisiaj chodzą u wielu ludzi, bo wtedy
tego pół dolara nie oszczędzili. No więc teraz trzeba dzisiejszych
producentów przymusić do tego żeby zrobili produkt może odrobinę
droższy, ale dużo trwalszy.
Owszem, o to chodzi, tylko jak to zrobic ?
Post by Konrad Anikiel
Zasada 80/20, to nie musi być totalna rewolucja ani załamanie rynku.
W jakim sensie 80/20 ?
Niejaki Pareto, Włoch jeden, tak sobie kombinował: wyznaczasz pewien ambitny cel i oceniasz jakimi środkami można go osiągnąć. Teraz znajdujesz takie elementy tego celu które możesz osiągnąć łatwiej i takie które trudniej. I kombinujesz tak żeby osiągnąć 80% celu przy pomocy 20% środków. Na pozostałe 20% celu musiałbyć przeznaczyć 80% środków, więc zostawiasz to na kiedy indziej, znaczy uznajesz że nie warto.
Post by J.F.
Owszem, to nie musi byc zadna rewolucja, te sprzety IMO sa dosc trwale
i czesto wytrzymuja te ~10 lat, tylko jak to ujac w przepisy ?
Kare nalozyc, jesli 80% produkcji nie przetrwa ?
A jak to sprawdzic ? Ewidencje w punktach zbierania elektrosmieci
wprowadzic ?
Imie, nazwisko, adres zdajacego, model sprzetu, rok produkcji ... to
wyniose noca na smietnik :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Tylko co - zakaz kupowania drugiej firmy produkujacej lodowki
wprowadzic dla wlascicieli, zeby sie konkurencja nie skonczyla ?
Kupujta co chceta, jak chcesz to możesz nawet dzisiaj powywalać z
okna wszystko co masz w chacie i kupić nowe. Sęk w tym że niektórzy
nie chcą.
Ale w razie kary wlasciciele takiej fabryki doprowadza ja do
bankructwa, po czym kupia od komornika przez inna swoja spolke, i beda
dalej tanie buble robic :-)
A na kare zloza sie krajowe banki :-)
Wiec ja bym to jakos systemowo zalatwil - np producent musi odkupic
uszkodzony sprzet za cene pomniejszona o 10% rocznie, lub naprawic za
mniejsza cene.
Nie, to musi być akcja na której nikt nie traci. Znaczy konsument zyskuje, a producent nie traci. Konsument zyskuje dużą korzyść małym kosztem, a producent nie boi się poprawiać niezawodności, bo wie że te same zasady obejmują jego konkurentów, więc nie wyleci z rynku jeśli będzie musiał podnieść cenę produktu. Znaczy popłynie trochę pieniędzy w kierunku poprawy jakości (której niezawodność jest kluczowym elementem), czyli bólu nie będzie.
Konrad Anikiel
2017-07-06 12:45:30 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Dzisiaj już jest ok, wczoraj byłem w Ulsanie, życie kwitnie
Sorry, pomerdali mi się ci z Ulsanu z tymi z Daegu.
J.F.
2017-07-06 13:38:33 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5e261528-14ba-422b-a7f8-***@googlegroups.com...
W dniu czwartek, 6 lipca 2017 15:33:11 UTC+9 użytkownik J.F. napisał:
[...]
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
To sie troche kloci ze wspolczesnymi metodami produkcji, i to takimi
"naturalnymi" a nie w celu podrozenia serwisu.
One wcale nie są naturalne.
Producent świadomie godzi się na to że w imię niewielkiego
zwiększenia swojego zysku naraża mnie na duże koszty. To jest
zwykłe skurwysyństwo, niezależnie od intencji i uwarunkowań.
Niektore jednak sa. Sterownik od zmywarki widzialem niedawno.
plytka jakies 15x15 cm. Co chcesz tu dzielic ?
Ja nic nie chcę dzielić. To Ty wymyśliłeś jakieś dzielenie.
No to zostajemy przy tym, ze jest jedna plyta glowna i producent
przewiduje wymiane calej.
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki,
LED to akurat wysiadac nie powinny.
A nawet jak wysiadzie - to uzywac nadal mozna.
Post by Konrad Anikiel
często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny przykład)- to
powinno być wymienialne przez użytkownika.
Przyklad dobry, ale ... jak do zrobic ? gniazdo w gniezdzie ?
Obowiazkowy margines to innych elementow, zeby sie dalo wylutowac ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Diode czy gniazdko moze wymienisz, ale musisz posiadac
umiejetnosci
lutowania elementow SMD (BGA), a wczesniej wylutowywania.
I diodę, i gniazdko można zamontować bez lutowania.
Owszem, o pół juana drożej. Nie ma sprawy, biorę w ciemno.
Po co ? Dioda sie nie psuje.
Mi w rowerowych lampkach już nie raz LED wysiadł.
Bo to chinski szajs. I wysilony.
Takie sygnalizacyjne nie powinny wysiasc.

Ale nawet w rowerowych - lutowanie takiego LED przenosi cieplo na
plytke, a cieplo jest powaznym problemem.
Dasz jakies gniazdo, to beda czesciej padac :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A gniazdko chcesz przez drugie gniazdko montowac ?
tiny.pl/g1nz5
Dobry przyklad, ale opatentowany :-)

No i niestety kolejne styki pogarszaja przewodnictwo.
Ale owszem - co rozsadniejsi sobie cos takiego kupuja.

Nawiasem mowiac - przeciez to urzedniczy pomysl, zeby narzucic jeden
standard, co uniemozliwia producentom zmiane zlacza :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A ja tylko czekam, kiedy przestana lutowac, tylko beda przygrzewac
elementy do plytki.
Jeśli ta płytka jest na tyle tania że nie szkoda wywalić całej jak
wysiadł jeden element, to nie ma sprawy.
Nie o to chodzi. Wprowadza, bo tak taniej ... albo i nie, bo maszyny
trzeba nowe i drogie, bo lepiej - lepiej przewodzi, lepiej sie trzyma.
Znaczy sie z powodu zalet wprowadza.
A przy okazji przyjdzie wada. Mala wada, bo i tak coraz trudniej te
elektronike naprawic :-)
Post by Konrad Anikiel
Ale jak będziesz miał przyspawany cdrom do płyty głównej, pamięci,
procesor, dysk, a wysiądzie Ci w laserek w cdromie czyli cały komp na
śmietnik, to zaczniesz myśleć. Po czasie, rzecz jasna.
Albo stwierdze, ze bez CD sie obejde.
Byly kiedys male HDD, mowilo sie nawet o wlutowaniu w plyte glowna,
ale sie jakos nie przyjelo.
Ale moze jeszcze wroci ... szczegolnie w formie SSD.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Telefonu można nie sklejać, tylko skręcić wkrętami z uszczelką. Dawajta.
Mozna, ale czy bedzie tak samo szczelny ? I ile tych srubek bedzie
potrzebowal?
Telefunken outdoor WT4 trzyma się bodajże na 6 wkrętach i kawałku uszczelki.
http://www.mgsm.pl/pl/katalog/telefunken/outdoorwt4/Telefunken-Outdoor-WT4.html
i ciekawy komentarz
"Wszystko bylo dobrze do momentu zamoczenia. Bateria spuchla i telefon
zgasl. Serwis olal moja reklamacje informujac ze usterke spowodowalo
zalanie jakas ciecza. Zalanie telefonu o ip 68. Kompletna klapa "
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
W sytuacji, gdy producent uwaza, ze bateria co najmniej 5
lat wytrzyma ... moze nie ma co zalowac ?
Nie brałeś nigdy na wyprawę torby naładowanych baterii bo nie
będziesz miał gdzie ich potem ładować?
Nie. Za duzo tych baterii by trzeba na wspolczesne telefony, i za
drogo.

Ale OK, niektorzy moze tak chca ... to nie kupuja takiego telefonu :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Podobnie np zmywarka. Pompa z grzalka w jednej obudowie,
sklejonej/zgrzanej. Owszem producent zaoszczedzil, ale dzieki temu
wszystkiemu kosztuje $300 a nie $600. I nie przecieka :-)
I Ty należysz do tych ludzi którzy wierzą że to dzięki wyeliminowaniu
tych kilku wkrętów?
Jakos potanialy.
Wkrety, uszczelki, czas montazu, zdarzenia serwisowe.
A na trwalosc akurat nie moge narzekac, bo z 10 lat wytrzymalo. Ale
moze powinno 20 ...
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Albo obowiązek instalowania trybów ręczego sterowania: jak wysiądzie
jakiś sensor,
to użytkownik powinien mieć możliwość świadomego zignorowania sygnału
błędu, a nie patrzeć jak macbook za kupę forsy działa na minimalnej
prędkości procesora i nie ma żadnej możliwości naprawy.
Hm, i bedziesz tak siedzial przy zmywarce i grzalke recznie wlaczal ?
A jak sie zapomnisz, to firma nie bierze odpowiedzalnosci za straty
spowodowane przez przegrzanie ...
Tam gdzie jest zagrożenie dla człowieka to wiadomo, trzeba wyrażnie
mu to powiedzieć, zabezpieczyć przed idiotą, samobójcą, dziećmi
itd. Da się, spokojnie.
I wlutowac na plytke gniazdko, w ktore bedzie mozna podlaczyc
stacyjke
jak w samochodzie, i kluczykiem bedziesz grzalke wlaczal i wylaczal ?
Podaj jeszcze kilka durnych pomysłów.
Ale tak to jakos wyglada, jesli sie dopominasz o mozliwosc obejscia
czujnika, latwego obejscia, i zabezpieczeniem przed dziecmi.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Nie, jak juz mowa o elektronice, to istotna pomoca bylyby tu narzedzia
diagnostyczne.
Co Ci po narzędziach jak taki Samsung z definicji nie publikuje
dokumentacji/ not aplikacyjnych do swoich scalaków.
A po co ma publikowac, skoro i tak nie bede mogl wykorzystac bez
narzedzi ? :-)
Społeczność sama stworzy narzędzia opensourcowe jak będzie wiedziała
co tam siedzi i jak działa.
Moze stworzy, a moze nie, bo po co komu narzedzie do pralki, ktora sie
nie psuje :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Ale wlasnie dzieki tym narzedziom moglaby byc prosta dokumentacja.
No przecież jest. Kupujesz telefon w sklepie, na szybce jest naklejka
która pokazuje który guzik wcisnąć żeby włączyć- to wszystko, cała
dokumentacja.
Szary zjadacz chleba więcej dokumentacji i tak nie przeczyta.
No wiesz, tez mnie to wkurza, ale z drugiej strony pamietam takich, co
kupowali komputer i sie dopytywali gdzie jest instrukcja obslugi.
A przeciez prawo polskie wymaga.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
interfejs i program pozwalajacy odczytac wszystkie wejscia i
pobudzic wszystkie wyjscia.
OBD2 w samochodach stał się obowiązującym standardem. A taki drogi
był cały ten CAN. Znaczy można i to nawet bez wielkiego bólu.
A wiesz dlaczego sie stal? Zeby rzad mogl sprawdzic, czy twoje auto ma
nadal sprawny katalizator i powiedziec "na zlom, nie truc ludzi" :-)
I tak masz zamiar takimi gównoprawdami rozmawiać?
Ale o co chodzi ?

https://en.wikipedia.org/wiki/On-board_diagnostics#History

- 1991:[3] The California Air Resources Board (CARB) requires that all
new vehicles sold in California in 1991 and newer vehicles have some
basic OBD capability. These requirements are generally referred to as
"OBD-I", though this name is not applied until the introduction of
OBD-II. The data link connector and its position are not standardized,
nor is the data protocol.

-~1994: Motivated by a desire for a statewide emissions testing
program, the CARB issues the OBD-II specification and mandates that it
be adopted for all cars sold in California starting in model year 1996
(see CCR Title 13 Section 1968.1 and 40 CFR Part 86 Section 86.094).
The DTCs and connector suggested by the SAE are incorporated into this
specification.

-1996: The OBD-II specification is made mandatory for all cars
manufactured in the United States to be sold in the United States.

Tak bylo. Inaczej komu by to przeszkadzalo, ze nie ma :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A potem sie okaze, ze diagnostyka i naprawa potrwaja pare
godzin, a
taki spec chce zarobic tyle, co pol pralki :)
No to niech zarobi tyle ile chce, ja znajdę najtańszego w mieście
i zobaczę czy mi się opłaca.
Normalne.
No i efekt taki, ze serwisy poznikaly.
To jest proces w którym przyczyna i skutek się nawzajem napędzają.
Jak ludziom wmówisz żeby kupili nowe, a stare wywalili (nawet nie
muszą wywalać, mogą przynieść do sklepu), to kto pójdzie do serwisu?
Koleczko jest troche bardziej rozlegle i zapetlone.
Serwis jest drogi, bo po prostu jest drogi. Jakis kumaty czlowiek musi
to robic, i chce zarobic, skoro kumaty.
A w 5 minut nie naprawi.

A urzadzenia coraz tansze. To klient slyszy naprawa nieoplacalna.
Albo slyszy, ze ma wydac za naprawe starego, obdrapanego urzadzenia
polowe ceny nowego.
A nowe nie tylko nowe, ale lepsze.

Skoro zanika serwisowanie, to znikaja tez czesci i dokumentacja.
Teraz jest internet, to dokumentacje mozna upubliczniac tanio, ale
kiedys nie bylo.
Kupisz instrukcje serwisowa za 50 $ ?

Efekt dokladnie tak jak piszesz - samonapedzajaca sie spirala, w
wyniku ktorej lepiej kupic nowe niz naprawiac stare.
Ale czy to kwestia wmowienia ? IMO nie.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Przepis jakis szczegolowy wprowadzic, ze telefony musza
wytrzymac 5
lat, czy 10 ?
Jak bateria wytrzymuje 2 lata w takim Note8 za tysiąc euro, a
jest niewymienna, to jak telefon ma wytrzymać 10 lat?
A w moim S4 ma juz chyba ze 4. I IMO jest nadal dobra, tylko musze
telefon zresetowac, bo programy wariuja.
A to nie od baterii wariują, tylko od flasha.
Nie wolałbyś żeby pamięć była w postaci wymiennego chipa, na przykład
karty microsd?
W zasadzie na jedno wyjdzie - trzeba by zresetowac, a przywrocenie to
za duzo klopotu.
Jedyna roznica, ze zamiast naprawic zawartosc starego systemy, to
pojde do sklepu i kupie nowa karte, mimo, ze sprzetowo stara calkiem
dobra :-)

Oczywiscie o polityce Androida w kwestii kart mam jak najgorsze
zdanie, bo za co tu niby chwalic.
Ale ... wbudowana pamiec nie jest przypadkiem szybsza niz taka na
karcie ?
No i znow wracamy do kwestii wodoodpornosci - bo karte w telefonie
mam, ale musze przyznac, ze kazde gniazdo przecieka :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Da sie ? Da. W Nokii mam dluzej.
Wiec co ma byc w przepisach - wymiennosc baterii, czy 5 lat
trwalosci
telefonu i niech producent robi jak chce - klapka lub dobra
bateria.
Wymienność baterii zapewni używalność po upływie gwarancji,
Dobra bateria rowniesz zapewni.
Post by Konrad Anikiel
nie mówiąc o bezpieczeństwie- wyciągam baterię i wiem że nic mnie nie
szpieguję.
Owszem ... i to moze byc powod, ze sa niewyciagalne :-)

Ale skad pewnosc, ze gdzies tam nie ma malej baterii schowanej, do
szpiegowania ?
Poza tym te telefony moga szpiegowac na tyle sposobow, ze bateria to
najmiejszy problem :)
Post by Konrad Anikiel
Ale nie ma sprawy, to samo można osiągnąć na wiele sposobów.
Dzisiaj pewnie niewiele użytkowników wymieniłoby tę baterię, ale
kiedyś w czasach cegieł, każdy kupował nową baterię jak stara
zdechła.
A to zalezy - Siemens (juz nie taka cegla) zajezdzal baterie w ~1.5
roku. Posiadacze Nokii sie chwalili wtedy, ze 5 lat a bateria ciagle
dobra.
Post by Konrad Anikiel
O, patrz, taki Note 7 byłby uratowany, gdyby można było wysłać
klientom nową baterię.
A tak trzeba było wycofać miliony telefonów, kosztowało ich to jakieś
miliardy.
I to w czasie kiedy firma cienko pierdziała, bo nikt nie chciał ich
statków,
Zakladajac ze wystarczyloby same baterie wymienic.

No coz, poczekamy, zobaczymy, czy Samsung wyciagnie wnioski z lekcji.
Bo trzeba przyznac, ze wiele poprzednich modeli mialo normalna, latwo
wymienna baterie.
I IMO dlugowieczna.

Wiec jakies tam podstawy mial do takiej decyzji i niekoniecznie o to
chodzilo, zeby klient po 2 latach telefon wymienil.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Akurat najprostsza to by byla gwarancja. Swiadomy klient sobie
wybierze czy woli pralke z gwarancja na 2 lata, 5 czy 10.
Ale widac swiadomych klientow nie ma :-)
Są. Większe sieci handlujące telefonami (w UK np carphone warehouse)
oferują dodatkowe ubezpieczenie. Płacisz co miesiąc kilka funtów, a
oni naprawią (znaczy wymienią na nowy) jak się telefonik popsuje po
gwarancji producenta. I mają dużo chętnych na to.
A nie chodzi glownie o usterki poza gwarancja, np pekniecie
wyswietlacza ? Albo promocyjna oferte ... "i rozszerzona gwarancja za
darmo" :-)
O co 'głównie' to nie wiem, w księgi im nie zaglądałem. Ale
miesięcznie 8 funtów to nie był majątek, standardowo każdy to brał.
8*24 = prawie 200 funtow w dwa lata.
Czyli na nowy telefon sie niemal uzbiera. Czy to jest swiadomy klient
?

Ale po dwoch latach placenia klient moze wpasc na pomysl, ze mu sie
nowy telefon nalezy - i postara sie zepsuc stary :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
P.S. proponowali mi taka gwarancje przy lodowce. Wysmialem, bo lodowka
ma wytrzymac 15 lat bez doplat, a nie 3 czy 5, bo nie pamietam ile tej
dodatkowej gwarancji mialo byc. Wtedy to sie zastanawialem czy dobrze
zrobilem, bo moze to jednak g* jest ... ale przetrwala.
W miedzyczasie producent zbankrutowal, ale sklep przetrwal ... no i
ciekaw jestem kto gwarantowal.
No tak, ale Ty wiesz co w tej lodówce siedzi i masz jakieś pojęcie o
jej trwałości.
Znaczy jesteś mniej niż jednym procentem ich klienteli.
Moze i wiem co w srodku siedzi, ale pojecie o trwalosci to mam na
podstawie poprzedniej.
Tak jak wszyscy klienci, ktorzy pamietaja jak czesto wymieniali
poprzednie :-)
Post by Konrad Anikiel
Reszta kieruje się przesądami, zgadywaniem i reklamą telewizyjną.
"i wykup rewelacyjne ubezpieczenie, za jedyne 8 funtow miesiecznie"
:-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Zasada 80/20, to nie musi być totalna rewolucja ani załamanie rynku.
W jakim sensie 80/20 ?
Niejaki Pareto, Włoch jeden, tak sobie kombinował: wyznaczasz pewien
ambitny cel i oceniasz jakimi środkami można go osiągnąć. Teraz
znajdujesz takie elementy tego celu które możesz osiągnąć łatwiej i
takie które trudniej. I kombinujesz tak żeby osiągnąć 80% celu przy
pomocy 20% środków. Na pozostałe 20% celu musiałbyć przeznaczyć 80%
środków, więc zostawiasz to na kiedy indziej, znaczy uznajesz że nie
warto.
No to mamy problem nr 1 - jak osiagnac, to wiadomo. Wystarczy zrobic
tak samo, jak poprzedni model, nie gorzej :)
Wiec sie zaczyna problem nr 2 - jak zrobic tak samo, i nie
zbankrutowac.

Mnie wychodzi wiec prosty wniosek - zrobic sprzet o 80% trwalosci
poprzedniego, ale za to sporo tanszy :-)

Ale jak to przekuc na problem urzedniczy ?
Chcemy, zeby przynajmniej 80% produktow wytrzymalo co najmniej 10 lat
?

Jestem jak najbardziej za, przynajmniej dla lodowek, pralek i
samochodow ... ale jak tego pilnowac ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Wiec ja bym to jakos systemowo zalatwil - np producent musi odkupic
uszkodzony sprzet za cene pomniejszona o 10% rocznie, lub naprawic za
mniejsza cene.
Nie, to musi być akcja na której nikt nie traci. Znaczy konsument
zyskuje, a producent nie traci.
Konsument zyskuje dużą korzyść małym kosztem, a producent nie boi się
poprawiać niezawodności, bo wie że te same zasady obejmują jego
konkurentów, >więc nie wyleci z rynku jeśli będzie musiał podnieść
cenę produktu.
Ale jest odwrotnie. Producent nie musi poprawiac niezawodnosci,
wystarczy, zeby nie pogarszal.
Ale boi sie, ze wyleci z rynku, jesli nie obnizy ceny.
Post by Konrad Anikiel
Znaczy popłynie trochę pieniędzy w kierunku poprawy jakości (której
niezawodność jest kluczowym elementem), czyli bólu nie będzie.
Tylko ze nadal nie odpowiedziales, jak tego chcesz pilnowac.
Rejestry jakies na zlomowiskach wprowadzic, zeby rzad mogl
poinformowach klienta ktory producent jest dobry?
Kary urzedowe nakladac, jak za duzo bubli zrobi ?

Ja proponuje w sumie to samo - jak producent bubla wypusci, to placi
:-)
Wiec oplaca mu sie dbac o jakosc.
Tylko trzeba to jakos rozciagnac, zeby nie konczylo sie po 2 latach,
ale np po 10, a w miedzyczasie zmniejszac kwote odpowiedzialnosci.
A pilnowac bedzie sam klient :-)

J.
Jarosław Sokołowski
2017-07-06 15:17:38 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny
przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika.
Tak na marginesie -- dwa rodzaje złącz: miniUSB i microUSB. Pierwsze
zostało zaprojektowane z założeniem dużej trwałości wtyczki, a nie
gniazda. Drugie odwrotnie -- gniazdo ma starczyć na dłużej niż wtyczka.
Pierwszy projekt jako tako wyszedł -- nie widziałem zepsutgo kabla
miniUSB, ale gniazda padają jak muchy. W drugim przypadku nieco gorzej.
Wprawdzie bywa tak, że kabelek wcześniej szlag trafi niż się zgubi,
ale padnięte gniazda też bywają, choć nie tak często jak miniUSB.

A tak poza tym, to ja też jestem zwolennikiem robienia rzeczy porządnych
i dających się w razie potrzeby łatwo naprawić. Więc o to pokłócić się
ze mną będzie trudno.
--
Jarek
J.F.
2017-07-06 15:49:12 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny
przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika.
Tak na marginesie -- dwa rodzaje złącz: miniUSB i microUSB. Pierwsze
zostało zaprojektowane z założeniem dużej trwałości wtyczki, a nie
gniazda.
A wlasciwie po co ? sztuczne postarzanie czy co ?
Czy po prostu przypadkiem wyszlo.
Post by Jarosław Sokołowski
Drugie odwrotnie -- gniazdo ma starczyć na dłużej niż wtyczka.
Pierwszy projekt jako tako wyszedł -- nie widziałem zepsutgo kabla
miniUSB, ale gniazda padają jak muchy.
Hm, mnie nie padlo ... ale tez malo tych urzadzen mam i a jeszcze
rzadziej podlaczam.
To jeszcze nie byl IMO czas ladowania przez USB :-)
Post by Jarosław Sokołowski
W drugim przypadku nieco gorzej.
Wprawdzie bywa tak, że kabelek wcześniej szlag trafi niż się zgubi,
ale padnięte gniazda też bywają, choć nie tak często jak miniUSB.
uUSB sa faktycznie dosc trwale ... co az dziwi, jak sie popatrzy na te
cienizne w srodku.
A w ogole trudno sie tam czegos dopatrzec bez lupy - takie male.
Wiec styki nie moga byc grube :-)

J.
Konrad Anikiel
2017-07-07 12:43:58 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny
przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika.
Tak na marginesie -- dwa rodzaje złącz: miniUSB i microUSB. Pierwsze
zostało zaprojektowane z założeniem dużej trwałości wtyczki, a nie
gniazda. Drugie odwrotnie -- gniazdo ma starczyć na dłużej niż wtyczka.
Pierwszy projekt jako tako wyszedł -- nie widziałem zepsutgo kabla
miniUSB, ale gniazda padają jak muchy. W drugim przypadku nieco gorzej.
Wprawdzie bywa tak, że kabelek wcześniej szlag trafi niż się zgubi,
ale padnięte gniazda też bywają, choć nie tak często jak miniUSB.
Ja mam doświadczenia wręcz przeciwne. Mini USB mam w starym telefonie G1. Używany ze 4 lata, bo bateria wymienna, więc nie musiałem wywalać telefonu jak zdechła. Gniazdko nienaruszone. Stara empetrójka, która powinna mieć gniazdko zmasakrowane, bo w kieszeni zawsze kabel wyginał się na boki. Też bez zarzutu. A micro? W tablecie Nexus 7: wysiadło po roku użytkowania, sam wymieniłem. Po następnym roku wysiadł znowu. Pościskałem szczypcami blaszaną obejmę, inaczej nawet danch bym nie odzyskał. Bateria i tak zdechła, więc już gniazdka nie wymieniałem.

Jedyne porządnie zaprojektowane gniazdko do telefonu to lightning w iphonnach. Nawet type c jest gorszy, a to miała być radykalna poprawa.
Post by Jarosław Sokołowski
A tak poza tym, to ja też jestem zwolennikiem robienia rzeczy porządnych
i dających się w razie potrzeby łatwo naprawić. Więc o to pokłócić się
ze mną będzie trudno.
No to akurat dosyć oczywiste. Pokłócić to się można o to jak to ma wyglądać w szczegółach.
Jarosław Sokołowski
2017-07-07 21:29:55 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny
przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika.
Tak na marginesie -- dwa rodzaje złącz: miniUSB i microUSB. Pierwsze
zostało zaprojektowane z założeniem dużej trwałości wtyczki, a nie
gniazda. Drugie odwrotnie -- gniazdo ma starczyć na dłużej niż wtyczka.
Pierwszy projekt jako tako wyszedł -- nie widziałem zepsutgo kabla
miniUSB, ale gniazda padają jak muchy. W drugim przypadku nieco gorzej.
Wprawdzie bywa tak, że kabelek wcześniej szlag trafi niż się zgubi,
ale padnięte gniazda też bywają, choć nie tak często jak miniUSB.
Ja mam doświadczenia wręcz przeciwne. Mini USB mam w starym telefonie G1.
Używany ze 4 lata, bo bateria wymienna, więc nie musiałem wywalać telefonu
jak zdechła. Gniazdko nienaruszone. Stara empetrójka, która powinna mieć
gniazdko zmasakrowane, bo w kieszeni zawsze kabel wyginał się na boki.
Empetrójka w kieszeni razem z kablem w gniazdku?! Po co? Telefony
to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania czy
transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się
stanie w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia
maja pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do
tego miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
--
Jarek
Konrad Anikiel
2017-07-07 23:42:22 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja chcę tylko umożliwić wymianę elementów które czasem wysiadają.
Lampki, często używane gniazdka (microusb dałem jako klasyczny
przykład)- to powinno być wymienialne przez użytkownika.
Tak na marginesie -- dwa rodzaje złącz: miniUSB i microUSB. Pierwsze
zostało zaprojektowane z założeniem dużej trwałości wtyczki, a nie
gniazda. Drugie odwrotnie -- gniazdo ma starczyć na dłużej niż wtyczka.
Pierwszy projekt jako tako wyszedł -- nie widziałem zepsutgo kabla
miniUSB, ale gniazda padają jak muchy. W drugim przypadku nieco gorzej.
Wprawdzie bywa tak, że kabelek wcześniej szlag trafi niż się zgubi,
ale padnięte gniazda też bywają, choć nie tak często jak miniUSB.
Ja mam doświadczenia wręcz przeciwne. Mini USB mam w starym telefonie G1.
Używany ze 4 lata, bo bateria wymienna, więc nie musiałem wywalać telefonu
jak zdechła. Gniazdko nienaruszone. Stara empetrójka, która powinna mieć
gniazdko zmasakrowane, bo w kieszeni zawsze kabel wyginał się na boki.
Empetrójka w kieszeni razem z kablem w gniazdku?! Po co?
Przejściówka mini usb-3.5 mm jack była wygodniejsza i solidniejsza niż 2.5mm-3.5mm jack.
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony
to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania czy
transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się
stanie w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia
maja pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do
tego miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
Na przykład nawigacja samochodowa. W każdej taksówce jest kilka urządzeń tak podłączonych na stałe. Nigdy nie widziałem żeby któreś szwankowało. Tamten mój G1 podłączałem w samochodzie do mini usb, bo ładowanie i głośniki. Mogłem w Anglii słuchać polskiego radia w samochodzie. Działało bez zarzutu.
Jarosław Sokołowski
2017-07-08 00:02:52 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja mam doświadczenia wręcz przeciwne. Mini USB mam w starym telefonie G1.
Używany ze 4 lata, bo bateria wymienna, więc nie musiałem wywalać telefonu
jak zdechła. Gniazdko nienaruszone. Stara empetrójka, która powinna mieć
gniazdko zmasakrowane, bo w kieszeni zawsze kabel wyginał się na boki.
Empetrójka w kieszeni razem z kablem w gniazdku?! Po co?
Przejściówka mini usb-3.5 mm jack była wygodniejsza i solidniejsza niż
2.5mm-3.5mm jack.
W sensie że słuchawki tak podłączone? Hmm... trudno mi sobie wyobrazić,
by to było wygodne. Ale może. Ja mam empetrójkę (tak, wciąż używam czasem)
która ma *dwa* gniazda jack. Takie same. Gdyby któreś nawet szlag trafił,
to jest drugie. Ale to też mi sobie trudno wyobrazić.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania
czy transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się stanie
w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia maja
pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do tego
miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
Na przykład nawigacja samochodowa. W każdej taksówce jest kilka urządzeń
tak podłączonych na stałe. Nigdy nie widziałem żeby któreś szwankowało.
Tamten mój G1 podłączałem w samochodzie do mini usb, bo ładowanie i
głośniki. Mogłem w Anglii słuchać polskiego radia w samochodzie.
Działało bez zarzutu.
Ale w samochodzie połączone jest raz i się nie rusza. Ja też mam w
samochodzie nawigację w tablecie, ale zasilaną porządnie, z okrągłej
wtyczki. Syn używa różnych muzycznych wynalazków na USB (to MIDI raczej
jest, nie MP3). Wiele z nich ma miniUSB. I to często szwankuje. Małe te
diwajsy czasem są, ale nie aż tak małe, by nie dało się użyć USB typu B
(te kwadratowe tak się chyba zwą). One są bezawaryjne.

Jarek

PS
Węże mają dwa penisy. Na wypadek gdyby który się zepsuł. Ale na co dzień
używają zawsze jednego, wciąż tego samego.
Konrad Anikiel
2017-07-08 01:55:23 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Ja mam doświadczenia wręcz przeciwne. Mini USB mam w starym telefonie G1.
Używany ze 4 lata, bo bateria wymienna, więc nie musiałem wywalać telefonu
jak zdechła. Gniazdko nienaruszone. Stara empetrójka, która powinna mieć
gniazdko zmasakrowane, bo w kieszeni zawsze kabel wyginał się na boki.
Empetrójka w kieszeni razem z kablem w gniazdku?! Po co?
Przejściówka mini usb-3.5 mm jack była wygodniejsza i solidniejsza niż
2.5mm-3.5mm jack.
W sensie że słuchawki tak podłączone? Hmm... trudno mi sobie wyobrazić,
by to było wygodne.
No przecież nie twierdzę że było.
Post by Jarosław Sokołowski
Ale może. Ja mam empetrójkę (tak, wciąż używam czasem)
która ma *dwa* gniazda jack. Takie same. Gdyby któreś nawet szlag trafił,
to jest drugie. Ale to też mi sobie trudno wyobrazić.
Fajnie.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania
czy transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się stanie
w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia maja
pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do tego
miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
Na przykład nawigacja samochodowa. W każdej taksówce jest kilka urządzeń
tak podłączonych na stałe. Nigdy nie widziałem żeby któreś szwankowało.
Tamten mój G1 podłączałem w samochodzie do mini usb, bo ładowanie i
głośniki. Mogłem w Anglii słuchać polskiego radia w samochodzie.
Działało bez zarzutu.
Ale w samochodzie połączone jest raz i się nie rusza. Ja też mam w
samochodzie nawigację w tablecie, ale zasilaną porządnie, z okrągłej
wtyczki. Syn używa różnych muzycznych wynalazków na USB (to MIDI raczej
jest, nie MP3). Wiele z nich ma miniUSB. I to często szwankuje. Małe te
diwajsy czasem są, ale nie aż tak małe, by nie dało się użyć USB typu B
(te kwadratowe tak się chyba zwą). One są bezawaryjne.
No więc ta 'jedna klasa' jak widać się rozrasta:
1. Rozłączanie sporadyczne, urządzenia w zasadzie nieruchome,
2. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym nieruchome,
3. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym w ciągłym ruchu,
4. Rozłączanie sporadyczne, urządzenie w stanie podłączonym poddane ciągłym wibracjom

Można udawać że wsio ryba. Do czasu kiedy ktoś się zajmie jakąś inżynierią i przyjdzie mu zdobyć certyfikat na produkt i zrobić badania laboratoryjne.
Jarosław Sokołowski
2017-07-08 09:39:08 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Przejściówka mini usb-3.5 mm jack była wygodniejsza i solidniejsza niż
2.5mm-3.5mm jack.
W sensie że słuchawki tak podłączone? Hmm... trudno mi sobie wyobrazić,
by to było wygodne.
No przecież nie twierdzę że było.
Ale wetknięcie minijacka od słuchawek było jeszcze mniej wygodne. Jakiś
strasznie niewygodny i niefajny model empetrójki.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Ale może. Ja mam empetrójkę (tak, wciąż używam czasem) która ma *dwa*
gniazda jack. Takie same. Gdyby któreś nawet szlag trafił, to jest
drugie. Ale to też mi sobie trudno wyobrazić.
Fajnie.
I wygodnie.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania
czy transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się stanie
w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia maja
pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do tego
miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
Na przykład nawigacja samochodowa. W każdej taksówce jest kilka urządzeń
tak podłączonych na stałe. Nigdy nie widziałem żeby któreś szwankowało.
Tamten mój G1 podłączałem w samochodzie do mini usb, bo ładowanie i
głośniki. Mogłem w Anglii słuchać polskiego radia w samochodzie.
Działało bez zarzutu.
Ale w samochodzie połączone jest raz i się nie rusza. Ja też mam w
samochodzie nawigację w tablecie, ale zasilaną porządnie, z okrągłej
wtyczki. Syn używa różnych muzycznych wynalazków na USB (to MIDI raczej
jest, nie MP3). Wiele z nich ma miniUSB. I to często szwankuje. Małe te
diwajsy czasem są, ale nie aż tak małe, by nie dało się użyć USB typu B
(te kwadratowe tak się chyba zwą). One są bezawaryjne.
1. Rozłączanie sporadyczne, urządzenia w zasadzie nieruchome,
2. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym nieruchome,
3. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym w ciągłym ruchu,
4. Rozłączanie sporadyczne, urządzenie w stanie podłączonym poddane
ciągłym wibracjom
Telefony należą do klasy 2, tu nic się nie zmieniło i nie rozrosło.
Post by Konrad Anikiel
Można udawać że wsio ryba. Do czasu kiedy ktoś się zajmie jakąś
inżynierią i przyjdzie mu zdobyć certyfikat na produkt i zrobić
badania laboratoryjne.
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez microUSB.
Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie. Certyfikat daje
urzędnik, nie inżynier.
--
Jarek
Konrad Anikiel
2017-07-09 11:29:33 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Przejściówka mini usb-3.5 mm jack była wygodniejsza i solidniejsza niż
2.5mm-3.5mm jack.
W sensie że słuchawki tak podłączone? Hmm... trudno mi sobie wyobrazić,
by to było wygodne.
No przecież nie twierdzę że było.
Ale wetknięcie minijacka od słuchawek było jeszcze mniej wygodne. Jakiś
strasznie niewygodny i niefajny model empetrójki.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Ale może. Ja mam empetrójkę (tak, wciąż używam czasem) która ma *dwa*
gniazda jack. Takie same. Gdyby któreś nawet szlag trafił, to jest
drugie. Ale to też mi sobie trudno wyobrazić.
Fajnie.
I wygodnie.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony to jest jedna klasa zagadnień. Podłącza się na czas ładowania
czy transmisji danych i zostawia tak w spokoju. Może w tym czasie
zdarzyć upadek -- konstruktor powienien mieć wyobrażenie co się stanie
w przypadku wypadku. Ale są też ustrojstwa, które z założenia maja
pracować cały czas podłączone kablem. Często stosuje się do tego
miniUSB. Ale marnie się ono sprawdza.
Na przykład nawigacja samochodowa. W każdej taksówce jest kilka urządzeń
tak podłączonych na stałe. Nigdy nie widziałem żeby któreś szwankowało.
Tamten mój G1 podłączałem w samochodzie do mini usb, bo ładowanie i
głośniki. Mogłem w Anglii słuchać polskiego radia w samochodzie.
Działało bez zarzutu.
Ale w samochodzie połączone jest raz i się nie rusza. Ja też mam w
samochodzie nawigację w tablecie, ale zasilaną porządnie, z okrągłej
wtyczki. Syn używa różnych muzycznych wynalazków na USB (to MIDI raczej
jest, nie MP3). Wiele z nich ma miniUSB. I to często szwankuje. Małe te
diwajsy czasem są, ale nie aż tak małe, by nie dało się użyć USB typu B
(te kwadratowe tak się chyba zwą). One są bezawaryjne.
1. Rozłączanie sporadyczne, urządzenia w zasadzie nieruchome,
2. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym nieruchome,
3. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym w ciągłym ruchu,
4. Rozłączanie sporadyczne, urządzenie w stanie podłączonym poddane
ciągłym wibracjom
Telefony należą do klasy 2, tu nic się nie zmieniło i nie rozrosło.
Mamy klasyczny problem braku wyobraźni, więc pozwolę sobie krótko zarysować rzeczywistość o której rozmawiamy. Smartfon to nie tylko telefon. Tych urządzeń używa się jako kamer monitoringu, rejestratorów jazdy w samochodach, urządzeń do zbierania różnych danych pomiarowych, radyjek internetowych podłączonych do stacjonarnych głośników albo samochodowego audio, sterowników różnych urządzeń stacjonarnych albo ruchomych w tym pojazdów, pomocy do nawigacji itd. W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Można udawać że wsio ryba. Do czasu kiedy ktoś się zajmie jakąś
inżynierią i przyjdzie mu zdobyć certyfikat na produkt i zrobić
badania laboratoryjne.
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez microUSB.
Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie. Certyfikat daje
urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj w osobie jakiegoś innego inżyniera. Użytkownik o tym nie wie, bo skąd? Z gimnazjum?
Jarosław Sokołowski
2017-07-09 12:17:44 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
1. Rozłączanie sporadyczne, urządzenia w zasadzie nieruchome,
2. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym nieruchome,
3. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym w ciągłym ruchu,
4. Rozłączanie sporadyczne, urządzenie w stanie podłączonym poddane
ciągłym wibracjom
Telefony należą do klasy 2, tu nic się nie zmieniło i nie rozrosło.
Mamy klasyczny problem braku wyobraźni, więc pozwolę sobie krótko
zarysować rzeczywistość o której rozmawiamy.
Mamy klasyczny problem epistemologiczny. Rzeczywistość należy poznawać,
a nie snuć wyobrażenia na jej temat.
Post by Konrad Anikiel
Smartfon to nie tylko telefon. Tych urządzeń używa się jako kamer
monitoringu, rejestratorów jazdy w samochodach, urządzeń do zbierania
różnych danych pomiarowych, radyjek internetowych podłączonych do
stacjonarnych głośników albo samochodowego audio, sterowników różnych
urządzeń stacjonarnych albo ruchomych w tym pojazdów, pomocy do nawigacji
itd.
Baca używał dżdżownicy do zawiązania buta. To, że coś się da, nie
znaczy wcale, że tak jest wygodnie. Projektanci słabo się przykładają
do optymalizacji w warunkach użytkowania, ktre nie zostały określone
jako typowe. Co więcej, czasem starają się, by takie używanie utrudnić.
Bardzo często tak jest z urządzeniami mobilnymi, które ktoś chce
wykorzystywać jako stacjonarne.`
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni. A tak przy okazji -- znany jest mi
przykład aplikacji (przeznaczonej dla taksówkarzy), która została
napisana tak fatalnie, że nie pomagało nawet połączenie telefonu
do elektrowni samochodowej. Sprzęt żre więcej prądu, niż kabelek
jest w stanie dostarczyć.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez microUSB.
Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie. Certyfikat daje
urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB i czy
da się przez nie naładować baterie. W sam raz dla tych mniej zdolnych
inżynierów. Takich mało ambitnych i mało zajadłych.
Post by Konrad Anikiel
Użytkownik o tym nie wie, bo skąd? Z gimnazjum?
To zależy od postawy epistemologicnej. Jeden dokona oględzin sprzętu,
drugi przeczyta instrukcję obsługi. Jeszcze inny zacznie sobie coś
wyobrażać.

Jarek
--
Co się stało z naszą klasą? Pyta Adam w Tel-Avivie
Ciężko sprostać takim czasom, ciężko w ogóle żyć uczciwie
Co się stało z naszą klasą? Wojtek w Szwecji w porno-klubie
Pisze: dobrze mi tu płacą za to, co i tak wszak lubię
Konrad Anikiel
2017-07-09 13:19:14 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
1. Rozłączanie sporadyczne, urządzenia w zasadzie nieruchome,
2. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym nieruchome,
3. Rozłączanie częste, urządzenie w stanie podłączonym w ciągłym ruchu,
4. Rozłączanie sporadyczne, urządzenie w stanie podłączonym poddane
ciągłym wibracjom
Telefony należą do klasy 2, tu nic się nie zmieniło i nie rozrosło.
Mamy klasyczny problem braku wyobraźni, więc pozwolę sobie krótko
zarysować rzeczywistość o której rozmawiamy.
Mamy klasyczny problem epistemologiczny. Rzeczywistość należy poznawać,
a nie snuć wyobrażenia na jej temat.
Post by Konrad Anikiel
Smartfon to nie tylko telefon. Tych urządzeń używa się jako kamer
monitoringu, rejestratorów jazdy w samochodach, urządzeń do zbierania
różnych danych pomiarowych, radyjek internetowych podłączonych do
stacjonarnych głośników albo samochodowego audio, sterowników różnych
urządzeń stacjonarnych albo ruchomych w tym pojazdów, pomocy do nawigacji
itd.
Baca używał dżdżownicy do zawiązania buta.
To nic nowego, a wręcz najbardziej typowy sposób wykręcania się. Jak komuś przedstawi się przykłady pokazujące że nie ma racji, to będzie twierdził że to są złe przykłady.
Bardziej wolę zawodników którzy próbują jednak podejmować jakąś quasi-merytoryczną dyskusję, w jak w Ślusarzu Tuwima.
Post by Jarosław Sokołowski
To, że coś się da, nie
znaczy wcale, że tak jest wygodnie. Projektanci słabo się przykładają
do optymalizacji w warunkach użytkowania, ktre nie zostały określone
jako typowe. Co więcej, czasem starają się, by takie używanie utrudnić.
Bardzo często tak jest z urządzeniami mobilnymi, które ktoś chce
wykorzystywać jako stacjonarne.`
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni.
No właśnie, nieważne czy tak ktoś robi, czy nie robi. Ważne że coś "jest dla mnie" jakieś tam.
Post by Jarosław Sokołowski
A tak przy okazji -- znany jest mi
przykład aplikacji (przeznaczonej dla taksówkarzy), która została
napisana tak fatalnie, że nie pomagało nawet połączenie telefonu
do elektrowni samochodowej. Sprzęt żre więcej prądu, niż kabelek
jest w stanie dostarczyć.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez microUSB.
Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie. Certyfikat daje
urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB i czy
da się przez nie naładować baterie.
Z perspektywy tej dyskusji to też już nieistotne czy on tam jeszcze coś innego sprawdza.
Post by Jarosław Sokołowski
W sam raz dla tych mniej zdolnych
inżynierów. Takich mało ambitnych i mało zajadłych.
Post by Konrad Anikiel
Użytkownik o tym nie wie, bo skąd? Z gimnazjum?
To zależy od postawy epistemologicnej. Jeden dokona oględzin sprzętu,
drugi przeczyta instrukcję obsługi. Jeszcze inny zacznie sobie coś
wyobrażać.
Gdyby tak pracowali inżynierowie, to nie byłoby fabryk tylko same gimnazja.
Jarosław Sokołowski
2017-07-09 15:31:14 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Smartfon to nie tylko telefon. Tych urządzeń używa się jako
kamer monitoringu, rejestratorów jazdy w samochodach, urządzeń
do zbierania różnych danych pomiarowych, radyjek internetowych
podłączonych do stacjonarnych głośników albo samochodowego audio,
sterowników różnych urządzeń stacjonarnych albo ruchomych w tym
pojazdów, pomocy do nawigacji itd.
Baca używał dżdżownicy do zawiązania buta.
To nic nowego, a wręcz najbardziej typowy sposób wykręcania się.
Typowe jest użycie szmurowadła.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni.
No właśnie, nieważne czy tak ktoś robi, czy nie robi. Ważne że coś
"jest dla mnie" jakieś tam.
Słuszna uwaga. Każdy powinien postępować tak, by dla niego to było
jakieś tam.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez
microUSB. Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie.
Certyfikat daje urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB
i czy da się przez nie naładować baterie.
Z perspektywy tej dyskusji to też już nieistotne czy on tam jeszcze coś innego sprawdza.
Tak, z perspektywy tej dyskusji ważne jest wyłącznie sprawdzenie
gniazda microUSB. Zajęcie w sam raz dla mało lotnego inżyniera.
Jego gadania o tym, że z powodu kajli na uberlaufie trychter jest
robiony na szoner, nie zaś krajcowany, nikogo nie interesuje.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Użytkownik o tym nie wie, bo skąd? Z gimnazjum?
To zależy od postawy epistemologicnej. Jeden dokona oględzin sprzętu,
drugi przeczyta instrukcję obsługi. Jeszcze inny zacznie sobie coś
wyobrażać.
Gdyby tak pracowali inżynierowie, to nie byłoby fabryk
Niektórzy pracjują tak, że potrafią wytworzyć coś, co da się używać
również poza fabryką. I to w ten sposób, że nabywca nie musi się z tym
wiele męczyć.
Post by Konrad Anikiel
tylko same gimnazja.
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
--
Jarek
Konrad Anikiel
2017-07-10 04:45:21 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Smartfon to nie tylko telefon. Tych urządzeń używa się jako
kamer monitoringu, rejestratorów jazdy w samochodach, urządzeń
do zbierania różnych danych pomiarowych, radyjek internetowych
podłączonych do stacjonarnych głośników albo samochodowego audio,
sterowników różnych urządzeń stacjonarnych albo ruchomych w tym
pojazdów, pomocy do nawigacji itd.
Baca używał dżdżownicy do zawiązania buta.
To nic nowego, a wręcz najbardziej typowy sposób wykręcania się.
Typowe jest użycie szmurowadła.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni.
No właśnie, nieważne czy tak ktoś robi, czy nie robi. Ważne że coś
"jest dla mnie" jakieś tam.
Słuszna uwaga. Każdy powinien postępować tak, by dla niego to było
jakieś tam.
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę, filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez
microUSB. Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie.
Certyfikat daje urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB
i czy da się przez nie naładować baterie.
Z perspektywy tej dyskusji to też już nieistotne czy on tam jeszcze
coś innego sprawdza.
Tak, z perspektywy tej dyskusji ważne jest wyłącznie sprawdzenie
gniazda microUSB. Zajęcie w sam raz dla mało lotnego inżyniera.
Jego gadania o tym, że z powodu kajli na uberlaufie trychter jest
robiony na szoner, nie zaś krajcowany, nikogo nie interesuje.
Mi chodziło o perspektywę poziomu tej dyskusji, a ne perspektywę je tematu.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Użytkownik o tym nie wie, bo skąd? Z gimnazjum?
To zależy od postawy epistemologicnej. Jeden dokona oględzin sprzętu,
drugi przeczyta instrukcję obsługi. Jeszcze inny zacznie sobie coś
wyobrażać.
Gdyby tak pracowali inżynierowie, to nie byłoby fabryk
Niektórzy pracjują tak, że potrafią wytworzyć coś, co da się używać
również poza fabryką. I to w ten sposób, że nabywca nie musi się z tym
wiele męczyć.
To znacznie bardziej skomplikowany proces, ale już nie wnikajmy.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
tylko same gimnazja.
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką wysokiego poziomu intelektualnego. Bo oni już uderzyli łbem w ścianę i poczuli że jest twarda. A nawet jesli jeszcze nie wszyscy, to ci bardziej kumaci już tak. My jeszcze nawet nie znaleźliśmy swojej ściany.
Jarosław Sokołowski
2017-07-10 10:47:05 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni.
No właśnie, nieważne czy tak ktoś robi, czy nie robi. Ważne że coś
"jest dla mnie" jakieś tam.
Słuszna uwaga. Każdy powinien postępować tak, by dla niego to było
jakieś tam.
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam
się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze
szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę
będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez
microUSB. Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie.
Certyfikat daje urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB
i czy da się przez nie naładować baterie.
Z perspektywy tej dyskusji to też już nieistotne czy on tam jeszcze
coś innego sprawdza.
Tak, z perspektywy tej dyskusji ważne jest wyłącznie sprawdzenie
gniazda microUSB. Zajęcie w sam raz dla mało lotnego inżyniera.
Jego gadania o tym, że z powodu kajli na uberlaufie trychter jest
robiony na szoner, nie zaś krajcowany, nikogo nie interesuje.
Mi chodziło o perspektywę poziomu tej dyskusji, a ne perspektywę je tematu.
Wśród całego szeregu różnych warunków rolę szczególną grają warunki
konieczne. Dyskusja musi być na temat, żeby można było oceniać jej
poziom.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką
wysokiego poziomu intelektualnego.
Kto ustala kryteria miary intelektu? Nie wystarczy narzekać na
gimnazja, by stać się elitą umysłową. Ale niektórym tylko to
pozostało -- Koreańczycy pod tym względem nie różnią się od Polaków.
--
Jarek
Konrad Anikiel
2017-07-10 11:31:25 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
W czasach coraz bardziej prądożernych procesorów normalne jest
noszenie telefonu i małego power banku połączonych przewodem.
To właśnie jest dla mnie całkowicie nienormalne, takie noszenie
ze sobą specjalnej elektrowni.
No właśnie, nieważne czy tak ktoś robi, czy nie robi. Ważne że coś
"jest dla mnie" jakieś tam.
Słuszna uwaga. Każdy powinien postępować tak, by dla niego to było
jakieś tam.
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam
się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze
szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę
będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No to niech wylatuje, tylko najpierw niech popatrzy gdzie potem spadnie.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Telefony certyfikowane są na sposób ładowania. Ma być przez
microUSB. Jak sobie wymyślę coś lepszego, to nie przejdzie.
Certyfikat daje urzędnik, nie inżynier.
O certyfikat dla produktu występuje producent, zazwyczaj w osobie
jakiegoś inżyniera. Ten certyfikat wystawia urzędnik na podstawie
poświadczenia badań, wystawionego przez laboratorium. Zazwyczaj
w osobie jakiegoś innego inżyniera.
Fajna fucha -- patrzeć, czy jest zamontowane gniazdko microUSB
i czy da się przez nie naładować baterie.
Z perspektywy tej dyskusji to też już nieistotne czy on tam jeszcze
coś innego sprawdza.
Tak, z perspektywy tej dyskusji ważne jest wyłącznie sprawdzenie
gniazda microUSB. Zajęcie w sam raz dla mało lotnego inżyniera.
Jego gadania o tym, że z powodu kajli na uberlaufie trychter jest
robiony na szoner, nie zaś krajcowany, nikogo nie interesuje.
Mi chodziło o perspektywę poziomu tej dyskusji, a ne perspektywę je tematu.
Wśród całego szeregu różnych warunków rolę szczególną grają warunki
konieczne. Dyskusja musi być na temat, żeby można było oceniać jej
poziom.
Na temat to już dawno przestała być.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką
wysokiego poziomu intelektualnego.
Kto ustala kryteria miary intelektu?
W kulturach które znam każdy ustala swoje kryteria. Potem je porównuje z kryteriami innych. W kulturach których nie chcę znać, kryteria są tołkowane do głów pospólstwa przez proboszczów, imamów, belfrów, wodzów rewolucji, partyjnych kacyków itd.
Post by Jarosław Sokołowski
Nie wystarczy narzekać na
gimnazja, by stać się elitą umysłową. Ale niektórym tylko to
pozostało -- Koreańczycy pod tym względem nie różnią się od Polaków.
W dzisiejszym świecie to nie jest takie proste mieć swoje zdanie. A Koreańczycy właśnie mają. Ostatnio obalili skorumpowaną prezydent zjeżdżając się co sobotę do Seulu na dwumilionowe milczące protesty. Nie zorganizowane przez żadną opozycję ani media. Wyłącznie na podstawie swoich prywatnych kryteriów.
Jarosław Sokołowski
2017-07-10 12:24:00 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam
się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze
szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę
będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No to niech wylatuje, tylko najpierw niech popatrzy gdzie potem spadnie.
Tak jest od tysięcy lat. To znaczy sięga tam, gdzie wzrok nie sięga.
Spadłszy w miejscu zgoła nieoczekiwanym, musi sobie jakoś radzić.
Dzięki czemu wydarzają się rzeczy niedostępne dla mniej odważnych.
Cecha ta z wiekiem mija. Na szczęście nie wszystkim.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką
wysokiego poziomu intelektualnego.
Kto ustala kryteria miary intelektu?
W kulturach które znam każdy ustala swoje kryteria.
Ktoś to zgrabnie ujął w hasło "róbta co chceta".
Post by Konrad Anikiel
Potem je porównuje z kryteriami innych. W kulturach których
nie chcę znać,
Wszystko zaczyna się od niewinnego stwierdzenia "nie chcę znać".
Potem już mamy równo z górki (zwanej też uczenie "równią pochyłą").
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Nie wystarczy narzekać na gimnazja, by stać się elitą umysłową.
Ale niektórym tylko to pozostało -- Koreańczycy pod tym względem
nie różnią się od Polaków.
W dzisiejszym świecie to nie jest takie proste mieć swoje zdanie.
Nigdy nie było proste. A nawet jak ktoś zdanie ma, to brakuje mu
odwagi, by je ujawnić.
Post by Konrad Anikiel
A Koreańczycy właśnie mają. Ostatnio obalili skorumpowaną prezydent
zjeżdżając się co sobotę do Seulu na dwumilionowe milczące protesty.
Nie zorganizowane przez żadną opozycję ani media. Wyłącznie na
podstawie swoich prywatnych kryteriów.
To też jest ciekawy przypadek, wart analizy. Mają swoje prywatne
zdanie, ale wszyscy takie samo.
--
Jarek
Konrad Anikiel
2017-07-10 12:44:56 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam
się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze
szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę
będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No to niech wylatuje, tylko najpierw niech popatrzy gdzie potem spadnie.
Tak jest od tysięcy lat. To znaczy sięga tam, gdzie wzrok nie sięga.
Spadłszy w miejscu zgoła nieoczekiwanym, musi sobie jakoś radzić.
Dzięki czemu wydarzają się rzeczy niedostępne dla mniej odważnych.
Cecha ta z wiekiem mija. Na szczęście nie wszystkim.
Dobra dobra. Znamy przypadki upadków bardzo niefortunnych. Natomiast te fortunne to nie przypadki, tylko procesy nienajgorzej zaplanowane i z trudem wypracowane. Kto kogo musiał ratować po radosnych wyskokach i upadkach w miejsca zgoła nieoczekiwanych, też wiemy. Kto potrafił przewidzieć gdzie owo zgoła nieoczekiwane miejsce będzie i dobrze na tym zarobił, też wiemy. Znaczy, my wiemy.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką
wysokiego poziomu intelektualnego.
Kto ustala kryteria miary intelektu?
W kulturach które znam każdy ustala swoje kryteria.
Ktoś to zgrabnie ujął w hasło "róbta co chceta".
Spoko, niektórzy moi znajomi wciąż rozumieją różnicę między "róbta" a "rozumiejta". Jednak nie cały świat się stacza.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Potem je porównuje z kryteriami innych. W kulturach których
nie chcę znać,
Wszystko zaczyna się od niewinnego stwierdzenia "nie chcę znać".
Potem już mamy równo z górki (zwanej też uczenie "równią pochyłą").
Może powinienem napisać że mnie nie rajcują. Znam z samej ciekawości poznawania, inaczej nie wiedziałbym że są jakieś inne. Ale sam wybieram w których wolę żyć.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Nie wystarczy narzekać na gimnazja, by stać się elitą umysłową.
Ale niektórym tylko to pozostało -- Koreańczycy pod tym względem
nie różnią się od Polaków.
W dzisiejszym świecie to nie jest takie proste mieć swoje zdanie.
Nigdy nie było proste. A nawet jak ktoś zdanie ma, to brakuje mu
odwagi, by je ujawnić.
Post by Konrad Anikiel
A Koreańczycy właśnie mają. Ostatnio obalili skorumpowaną prezydent
zjeżdżając się co sobotę do Seulu na dwumilionowe milczące protesty.
Nie zorganizowane przez żadną opozycję ani media. Wyłącznie na
podstawie swoich prywatnych kryteriów.
To też jest ciekawy przypadek, wart analizy. Mają swoje prywatne
zdanie, ale wszyscy takie samo.
Nie, nie wszyscy.
Jarosław Sokołowski
2017-07-10 15:27:09 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez większego
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy. Pocieszam
się że Azja w tempie tego procesu nas przewyższa, więc mamy jeszcze
szanse nauczyć się na czyichś błędach. Ale się nie uczymy. Za chwilę
będziemy żyć w świecie zbudowanym przez dzisiejszych milenialsów.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No to niech wylatuje, tylko najpierw niech popatrzy gdzie potem spadnie.
Tak jest od tysięcy lat. To znaczy sięga tam, gdzie wzrok nie sięga.
Spadłszy w miejscu zgoła nieoczekiwanym, musi sobie jakoś radzić.
Dzięki czemu wydarzają się rzeczy niedostępne dla mniej odważnych.
Cecha ta z wiekiem mija. Na szczęście nie wszystkim.
Dobra dobra. Znamy przypadki upadków bardzo niefortunnych. Natomiast
te fortunne to nie przypadki, tylko procesy nienajgorzej zaplanowane
i z trudem wypracowane. Kto kogo musiał ratować po radosnych wyskokach
i upadkach w miejsca zgoła nieoczekiwanych, też wiemy. Kto potrafił
przewidzieć gdzie owo zgoła nieoczekiwane miejsce będzie i dobrze na
tym zarobił, też wiemy. Znaczy, my wiemy.
A oni nie. Oni nie wiedzieli. Nie wiedzieli, że się nie da. Więc...
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Te lęki dotarły aż na same szczyty władz. Gimnazjów nie będzie.
A na przykład w takiej Korei narzekanie na gimnazja jest oznaką
wysokiego poziomu intelektualnego.
Kto ustala kryteria miary intelektu?
W kulturach które znam każdy ustala swoje kryteria.
Ktoś to zgrabnie ujął w hasło "róbta co chceta".
Spoko, niektórzy moi znajomi wciąż rozumieją różnicę między
"róbta" a "rozumiejta". Jednak nie cały świat się stacza.
Znowu nihil novi sub sole. Staczał się zawsze, atoli nie cały.
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
Potem je porównuje z kryteriami innych. W kulturach których
nie chcę znać,
Wszystko zaczyna się od niewinnego stwierdzenia "nie chcę znać".
Potem już mamy równo z górki (zwanej też uczenie "równią pochyłą").
Może powinienem napisać że mnie nie rajcują.
Znam z samej ciekawości poznawania,
Nie chcę znać, ale znam. Męcząca musi być taka wiedza.
--
Jarek
J.F.
2017-07-10 12:01:53 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Post by Konrad Anikiel
Swoją drogą tak się świat stacza po równi pochyłej. Wywaliliśmy etykę,
filozofię itp, powiedzieliśmy ludziom 'róbta co chceta' bez
większego [
pojęcia co chceta, rozdajemy im dyplomy, tytuły, prawa jazdy.
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No jak nie ? Juz nikt staruszce w tramwaju nie ustepuje :-(


J.
WM
2017-07-10 15:07:23 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach, ta
dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom tetryków
nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi pochyłej,
lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
Dziś młodzi wylatują nad poziomy ... skacząc z balkonu hotelu do basenu.
Czasem nie dolatują do celu i to jest wtedy poważny problem dla nich.
Post by J.F.
No jak nie ? Juz nikt staruszce w tramwaju nie ustepuje :-(
Dawniej starsi byli źródłem wiedzy dla młodych, więc ich szanowali.
Dzisiaj to często dziadek wie mniej od swojej wnuczki np. o obsłudze
internetu.


WM
Jarosław Sokołowski
2017-07-10 15:27:41 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Od tysięcy lat ludzie powtarzają w kółko te same bzdury "ach,
ta dzisiejsza młodzież". Tymczasem świat wbrew oczekiwaniom
tetryków nie chce ostatecznie stoczyć się w przepaść po równi
pochyłej, lecz wciąż gnany młodością ponad poziomy wylatyje.
No jak nie ? Juz nikt staruszce w tramwaju nie ustepuje :-(
Ja niedawno ustąpiłem. Ale ja jeżdżę tramwajem raz na rok, więc
trudno to zinterpretować statystycznie.
--
Jarek
PeJot
2017-07-06 18:47:12 UTC
Permalink
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje po 2
latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
*Inna* firma nie gwarantuje że lodówka wytrzyma dłużej.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
J.F.
2017-07-07 09:09:26 UTC
Permalink
Użytkownik "PeJot" napisał w wiadomości grup
Post by PeJot
Post by J.F.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje
po 2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
*Inna* firma nie gwarantuje że lodówka wytrzyma dłużej.
Absolutnie nie gwarantuje, ale tej firmy juz nie kupie :-)
Jak inni tez nie kupia i fama sie rozniesie, to firma padnie.

A lodowka to nie jest tak drogi towar, zebym nie mogl co 2 lata kupic
nowej :-)

J.
Konrad Anikiel
2017-07-07 11:05:37 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "PeJot" napisał w wiadomości grup
Post by PeJot
Post by J.F.
Bo na dobra sprawe ja tez nie widze problemu - lodowka sie zepsuje
po 2 latach - to kupie nowa, ale na pewno innej firmy.
*Inna* firma nie gwarantuje że lodówka wytrzyma dłużej.
Absolutnie nie gwarantuje, ale tej firmy juz nie kupie :-)
Jak inni tez nie kupia i fama sie rozniesie, to firma padnie.
A lodowka to nie jest tak drogi towar, zebym nie mogl co 2 lata kupic
nowej :-)
A co się stanie jak kupisz innej marki, ale należącej do tej samej firmy? I Twój bunt i wkurw bokaże się zbędny?
PeJot
2017-07-07 14:30:42 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by PeJot
*Inna* firma nie gwarantuje że lodówka wytrzyma dłużej.
Absolutnie nie gwarantuje, ale tej firmy juz nie kupie :-)
Kupisz inną, córkę córki firmy podstawowej. A agregat i tak chiński.
Post by J.F.
Jak inni tez nie kupia i fama sie rozniesie, to firma padnie.
Tu masz antyreklamę pewnego smartfona:

http://www.lufthansa.com/pl/pl/Przedmioty-niebezpieczne

Mimo to firma S. żyje i ma się całkiem dobrze.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
WM
2017-07-05 14:01:16 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Wreszcie ktoś zabroni produkcji tandety psującej się na drugi dzień
po upłynięciu gwarancji.
Jak na razie tylko apelują i doradzają, ale jest nadzieja że
zaniedługo pójdą za tym przepisy i zakazy.
A, no i znowu korwinopodobni zaczną jęczeć że to socjalizm. Niech jęczą.
http://tvn24bis.pl/tech,80/pe-sprzet-ma-sie-rzadziej-psuc-a-czesci-zamienne-maja-byc-tansze,754283.html
Popieram, choc jak zwykle - diabel tkwi w szczegolach.
Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu
nie.
Obowiazek odkupienia zepsutego urzadzenia w razie nieoplacalnosci
naprawy, po cenie pomniejszonej o 10% amortyzacji rocznie ?
Przy komputerach/twardych dyskach 3 lata gwarancji wydawalo mi sie za
dlugo, ale postep na szczescie zwolnil :-)
A cisnieniowy ekspres do kawy, czy drukarka laserowa, to ile maja
wytrzymac ?
Albo telewizor ...
Ale jak sprawdzic czy czesci nie sa a drogie ?
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy. Na przykład jakich narzędzi trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę. Albo jakie elementy obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami zamiennymi: nie cała płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy sensor albo pojedyncze gniazdko microusb.
Miałem drukarkę, w której odłamał się wspornik tuż po upływie gwarancji.
Wymontowałem i poszedłem do serwisu by dokupić, ale nie chcieli sprzedać
bez usługi, która czyniła naprawę nieopłacalną bo kosztowną.
Naprawiłem z konieczności drutem i klejem, ale mimo to urywało się
jeszcze parę razy.


WM
J.F.
2017-07-05 15:01:40 UTC
Permalink
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
Ja bym tu widział szczegółowe przepisy. Na przykład jakich narzędzi
trzeba użyć żeby wymienić spaloną lampkę. Albo jakie elementy
obowiązkowo muszą być katalogowymi częściami zamiennymi: nie cała
płyta główna, tylko pojedynczy LED, pojedynczy sensor albo
pojedyncze gniazdko microusb.
Miałem drukarkę, w której odłamał się wspornik tuż po upływie gwarancji.
Wymontowałem i poszedłem do serwisu by dokupić, ale nie chcieli
sprzedać bez usługi, która czyniła naprawę nieopłacalną bo kosztowną.
Tu jeszcze moga dojsc polskie przepisy organizacyjne/podatkowe.
Jestesmy serwis i nie mamy zezwolenia na handel.

Mnie pekla folia fusera w laserowce, gdzies po 2.5 roku uzywania.
Ale nie wiem czy moge miec pretensje, bo producent promocyjnie dal na
drukarke 3 lata gwarancji i naprawil za darmo.
Wiec jesli to swiadome postarzanie bylo, to chyba zapomnial dzial
marketingu poinformowac :)
Post by WM
Naprawiłem z konieczności drutem i klejem, ale mimo to urywało się
jeszcze parę razy.
Popularyzuja sie drukarki 3D, i to moze byc konkurencja.

J.
WM
2017-07-05 15:29:05 UTC
Permalink
Post by J.F.
Popularyzuja sie drukarki 3D, i to moze byc konkurencja.
Czekam aż stanieją do kilkuset zł to wtedy kupię.

W pracy próbowałem wydrukować obudowę ABS i pojawił się błąd w działaniu
takiej drukarki powodujący odrywanie się wydruku od blatu.
To wina skurczu krzepnącego materiału, który deformuje i odrywa wydruk.
Mam pewien pomysł jak ten skurcz skompensować programowo, ale jak znam
życie producent nie da manipulować przy swoim programie.


WM
Konrad Anikiel
2017-07-05 15:42:33 UTC
Permalink
Post by WM
Post by J.F.
Popularyzuja sie drukarki 3D, i to moze byc konkurencja.
Czekam aż stanieją do kilkuset zł to wtedy kupię.
już dawno staniały
https://www.aliexpress.com/item/Faster-Preheat-High-Precision-Reprap-Prusa-i3-3d-printer-DIY-kits-with-with-1-roll-free/32671348509.html?spm=2114.search0104.3.10.N8gIm1&ws_ab_test=searchweb0_0,searchweb201602_3_10152_10065_10151_10068_10084_10083_10080_10082_10081_10110_10136_10137_519_10175_10111_10060_10112_5360018_10155_10113_10114_437_10154_10056_10055_10054_10182_10059_303_100031_10099_10078_10079_10103_10073_10102_10189_10052_10053_10142_10107_142_10050_10051,searchweb201603_51,ppcSwitch_5&btsid=f4f4c88a-7f12-4cb3-9ee0-9d1b3d0fe243&algo_expid=03b9f90b-f6cc-405e-b482-0027e7c929f5-4&algo_pvid=03b9f90b-f6cc-405e-b482-0027e7c929f5
Post by WM
W pracy próbowałem wydrukować obudowę ABS i pojawił się błąd w działaniu
takiej drukarki powodujący odrywanie się wydruku od blatu.
To wina skurczu krzepnącego materiału, który deformuje i odrywa wydruk.
Mam pewien pomysł jak ten skurcz skompensować programowo, ale jak znam
życie producent nie da manipulować przy swoim programie.
Doskonała większość drukarek z wytłaczaną żyłką to są klony opensourcowej Prusy. Manipulować możesz przy wszystkim. W tym przypadku przy parametrach materiału, ale jeśli masz pomysł na zmodyfikowanie algorytmu, to źródła softu są ogólnie dostępne. Nie zapomnij potem podzielić się swoimi dokonaniami ze społecznością.

A niekurczący się nylon też można kupić. Może wyjść łatwiej niż manipulowanie.
WM
2017-07-05 16:35:23 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
już dawno staniały
Nie mam zaufania do takich egzotycznych ofert.
Znam ludzi, którzy się nacięli na takich "okazjach".

Ciekawe dlaczego w Polsce w hipermarketach ceny są zaporowe?
https://mediamarkt.pl/komputery-i-tablety/drukarka-3d-infinum-3d-odo-play?querystring=drukarka%203d

Wysyłkowy Conrad też tanio nie sprzedaje.
https://www.conrad.pl/websale8/?Ctx=%257bver%252f8%252fver%257d%257bst%252f3ec%252fst%257d%257bcmd%252f0%252fcmd%257d%257bm%252fwebsale%252fm%257d%257bs%252fconrad%252fs%257d%257bl%252f01%252daa%252fl%257d%257bmd5%252fd3bc5332d1ad2f5bf3531feedceee318%252fmd5%257d&act=search&dp2=ff_search&search_input=Drukarka%203d&tpl=ws_search.htm&refKey=YqEW_-38I

Ktoś pod znaną marką powinien trzaskać długie serie i sprzedawać to
tanio masowo.
Powinno to zadziałać analogicznie jak przy nagrywarkach, które były
początkowo bardzo drogie.


WM
J.F.
2017-07-06 06:37:25 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
już dawno staniały
Nie mam zaufania do takich egzotycznych ofert.
Znam ludzi, którzy się nacięli na takich "okazjach".
Ciekawe dlaczego w Polsce w hipermarketach ceny są zaporowe?
https://mediamarkt.pl/komputery-i-tablety/drukarka-3d-infinum-3d-odo-play?querystring=drukarka%203d
Czy taka zaporowa ... inni by powiedzieli, ze przystepna.
A ile to na swiecie kosztuje? Na pewno nasze sklepy takie drogie ?

A dla jednego wspornika nie musisz kupowac, wystarczy usluga.
Post by WM
Wysyłkowy Conrad też tanio nie sprzedaje.
https://www.conrad.pl/websale8/?Ctx=%257bver%252f8%252fver%257d%257bst%252f3ec%252fst%257d%257bcmd%252f0%252fcmd%257d%257bm%252fwebsale%252fm%257d%257bs%252fconrad%252fs%257d%257bl%252f01%252daa%252fl%257d%257bmd5%252fd3bc5332d1ad2f5bf3531feedceee318%252fmd5%257d&act=search&dp2=ff_search&search_input=Drukarka%203d&tpl=ws_search.htm&refKey=YqEW_-38I
Ktoś pod znaną marką powinien trzaskać długie serie i sprzedawać to
tanio masowo.
Ale producenci trzaskaja ... i kosztuje to potem 3 tys :-)
Post by WM
Powinno to zadziałać analogicznie jak przy nagrywarkach, które były
początkowo bardzo drogie.
No i widac, ze cena spada.

J.
Konrad Anikiel
2017-07-06 11:56:01 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
już dawno staniały
Nie mam zaufania do takich egzotycznych ofert.
Znam ludzi, którzy się nacięli na takich "okazjach".
Ciekawe dlaczego w Polsce w hipermarketach ceny są zaporowe?
https://mediamarkt.pl/komputery-i-tablety/drukarka-3d-infinum-3d-odo-play?querystring=drukarka%203d
Czy taka zaporowa ... inni by powiedzieli, ze przystepna.
A ile to na swiecie kosztuje? Na pewno nasze sklepy takie drogie ?
Na tym polega handel: jak dam radę znaleźć klienta, to znaczy że mam dobrą cenę. A że mam marżę 500%, albo 1000%, to tylko znaczy że ta cena jest dobra głównie dla mnie.
Post by J.F.
A dla jednego wspornika nie musisz kupowac, wystarczy usluga.
Post by WM
Wysyłkowy Conrad też tanio nie sprzedaje.
https://www.conrad.pl/websale8/?Ctx=%257bver%252f8%252fver%257d%257bst%252f3ec%252fst%257d%257bcmd%252f0%252fcmd%257d%257bm%252fwebsale%252fm%257d%257bs%252fconrad%252fs%257d%257bl%252f01%252daa%252fl%257d%257bmd5%252fd3bc5332d1ad2f5bf3531feedceee318%252fmd5%257d&act=search&dp2=ff_search&search_input=Drukarka%203d&tpl=ws_search.htm&refKey=YqEW_-38I
Ktoś pod znaną marką powinien trzaskać długie serie i sprzedawać to
tanio masowo.
Ale producenci trzaskaja ... i kosztuje to potem 3 tys :-)
I doskonała większość z nich nie różni się niczym istotnych od kitów aliexpressu po 150 dolców.
Post by J.F.
Post by WM
Powinno to zadziałać analogicznie jak przy nagrywarkach, które były
początkowo bardzo drogie.
No i widac, ze cena spada.
Ja bym raczej nie szukał analogii do nagrywarek, bo to była technologia wysoka, której nie dało się zmajstrować w domu. Już raczej do samolotu: pierwsze samoloty były tak kiepskie, że każdy kto miał chęć mógł sobie zbudować samolot najwyższej wówczas klasy. Potem wziął się za to przemysł, zaczął je doskonalić w taki sposób że nie dało się już tego zrobić metodami amatorskimi. Drukarki 3D mają przewagę taką że wzięła się za nie społeczność bezinteresownie dzieląca się wynikami swojej pracy. Skutek jest taki że byle Chińczyk może ściągnąć pliki, według nich wyciąć laserem elementy korpusu, skompletować części, ściągnąć soft i sprzedać to po cenie ułamka porównywalnego produktu komercyjnego.
WM
2017-07-06 13:03:39 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Ale producenci trzaskaja ... i kosztuje to potem 3 tys :-)
I doskonała większość z nich nie różni się niczym istotnych od kitów aliexpressu po 150 dolców.
Kiedyś pisano, że drukarki 3d zrewolucjonizują przemysł.
Zamiast kupować części zamienne będzie się je tanio drukować na miejscu,
oszczędzając na transporcie i składowaniu części.

Widziano jednak problem w tym, że mając drukarkę 3d będzie można masowo
podrabiać towary, również te objęte embargiem.
Może się pojawić podobne zjawisko kradzieży jak w przypadku rynku filmów
wideo.


WM
J.F.
2017-07-06 14:01:28 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by WM
Ciekawe dlaczego w Polsce w hipermarketach ceny są zaporowe?
https://mediamarkt.pl/komputery-i-tablety/drukarka-3d-infinum-3d-odo-play?querystring=drukarka%203d
Czy taka zaporowa ... inni by powiedzieli, ze przystepna.
A ile to na swiecie kosztuje? Na pewno nasze sklepy takie drogie ?
Na tym polega handel: jak dam radę znaleźć klienta, to znaczy że mam
dobrą cenę. A że mam marżę 500%, albo 1000%, to tylko znaczy że ta
cena jest dobra >głównie dla mnie.
Ale maja taka marze ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by WM
Ktoś pod znaną marką powinien trzaskać długie serie i sprzedawać to
tanio masowo.
Ale producenci trzaskaja ... i kosztuje to potem 3 tys :-)
I doskonała większość z nich nie różni się niczym istotnych od kitów
aliexpressu po 150 dolców.
Post by J.F.
Post by WM
Powinno to zadziałać analogicznie jak przy nagrywarkach, które były
początkowo bardzo drogie.
No i widac, ze cena spada.
Ja bym raczej nie szukał analogii do nagrywarek, bo to była
technologia wysoka, której nie dało się zmajstrować w domu.
Już raczej do samolotu: pierwsze samoloty były tak kiepskie, że każdy
kto miał chęć mógł sobie zbudować samolot najwyższej wówczas klasy.
Potem wziął się za to przemysł, zaczął je doskonalić w taki sposób że
nie dało się już tego zrobić metodami amatorskimi.
Drukarki 3D mają przewagę taką że wzięła się za nie społeczność
bezinteresownie dzieląca się wynikami swojej pracy.
Skutek jest taki że byle Chińczyk może ściągnąć pliki, według nich
wyciąć laserem elementy korpusu,
skompletować części, ściągnąć soft i sprzedać to po cenie ułamka
porównywalnego produktu komercyjnego.
Ja tam nie wiem, ale wydaje mi sie, ze precyzyjne elementy mechaniczne
sa po prostu drogie.
A wycinane laserem jeszcze drozsze ... i wcale niekoniecznie tak
precyzyjne.

Spolecznosc owszem sie dzieli, ale koszt projektu przy duzej serii sie
rozklada na grosze.

Ale precyzyjne elementy nadal duzo kosztuja, i czy te chinskie sruby
pociagowe i nakretki za $150 sa tak samo dobre, a korpus rownie
stabilny
jak te za 2000 zl ?
Ktore zreszta tez sa chinskie ... czy nie ?

P.S. ponoc Polska drukarkami 3D stoi ... taki Zortrax nie ma nawet
polskiej strony. A nie, przepraszam, ma.
No ... to nie sa tanie rzeczy :-)

J.
WM
2017-07-06 16:07:41 UTC
Permalink
Post by J.F.
Ja tam nie wiem, ale wydaje mi sie, ze precyzyjne elementy mechaniczne
sa po prostu drogie.
Dokładność nie zawsze jest potrzebna aż tak wielka.
Niestety konstruktorzy stosują tu zasady pierwszego prawa warsztatowca.
Mierz suwmiarką, zaznaczaj kredą, tnij siekierą. ;)


WM
Konrad Anikiel
2017-07-07 13:08:53 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by WM
Ciekawe dlaczego w Polsce w hipermarketach ceny są zaporowe?
https://mediamarkt.pl/komputery-i-tablety/drukarka-3d-infinum-3d-odo-play?querystring=drukarka%203d
Czy taka zaporowa ... inni by powiedzieli, ze przystepna.
A ile to na swiecie kosztuje? Na pewno nasze sklepy takie drogie ?
Na tym polega handel: jak dam radę znaleźć klienta, to znaczy że mam
dobrą cenę. A że mam marżę 500%, albo 1000%, to tylko znaczy że ta
cena jest dobra >głównie dla mnie.
Ale maja taka marze ?
No więc policz: na ali jest za 150 dolców xyz, a za 120 delta, a ten sam szajs tylko w ładniejszej obudowie w skepie za 1000 dolców. A jeszcze ci w sklepie nie kupili części z ali, tylko od prdoducentów. Załóż że sprzedawca na ali ma marżę 50%.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by WM
Ktoś pod znaną marką powinien trzaskać długie serie i sprzedawać to
tanio masowo.
Ale producenci trzaskaja ... i kosztuje to potem 3 tys :-)
I doskonała większość z nich nie różni się niczym istotnych od kitów
aliexpressu po 150 dolców.
Post by J.F.
Post by WM
Powinno to zadziałać analogicznie jak przy nagrywarkach, które były
początkowo bardzo drogie.
No i widac, ze cena spada.
Ja bym raczej nie szukał analogii do nagrywarek, bo to była
technologia wysoka, której nie dało się zmajstrować w domu.
Już raczej do samolotu: pierwsze samoloty były tak kiepskie, że każdy
kto miał chęć mógł sobie zbudować samolot najwyższej wówczas klasy.
Potem wziął się za to przemysł, zaczął je doskonalić w taki sposób że
nie dało się już tego zrobić metodami amatorskimi.
Drukarki 3D mają przewagę taką że wzięła się za nie społeczność
bezinteresownie dzieląca się wynikami swojej pracy.
Skutek jest taki że byle Chińczyk może ściągnąć pliki, według nich
wyciąć laserem elementy korpusu,
skompletować części, ściągnąć soft i sprzedać to po cenie ułamka
porównywalnego produktu komercyjnego.
Ja tam nie wiem, ale wydaje mi sie, ze precyzyjne elementy mechaniczne
sa po prostu drogie.
Tam nie ma żadnych precyzyjnych elementów mechanicznych.
Post by J.F.
A wycinane laserem jeszcze drozsze ... i wcale niekoniecznie tak
precyzyjne.
Wycinanie laserem akrylowej płyty jest tanie jak barszcz.
Post by J.F.
Spolecznosc owszem sie dzieli, ale koszt projektu przy duzej serii sie
rozklada na grosze.
Żeby osiągnąć jakiś poziom komercyjnego produktu to trzeba co miesiąc płacić pensje całemu biuru konstrukcyjnemu przez wiele lat zanim coś tam powstanie.
Post by J.F.
Ale precyzyjne elementy nadal duzo kosztuja, i czy te chinskie sruby
pociagowe i nakretki za $150 sa tak samo dobre, a korpus rownie
stabilny
jak te za 2000 zl ?
Ktore zreszta tez sa chinskie ... czy nie ?
są takie same.
Post by J.F.
P.S. ponoc Polska drukarkami 3D stoi ... taki Zortrax nie ma nawet
polskiej strony. A nie, przepraszam, ma.
No ... to nie sa tanie rzeczy :-)
J.
Robert Wańkowski
2017-07-07 15:36:51 UTC
Permalink
Post by J.F.
A wycinane laserem jeszcze drozsze ... i wcale niekoniecznie tak
precyzyjne.
Nieprecyzyjne? Co masz na myśli. Nieraz coś mi wycinają. Poskładam jak
klocki.

Robert
4***@gmail.com
2017-07-07 18:24:37 UTC
Permalink
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci przecinanego materialu.
Robert Wańkowski
2017-07-07 18:35:44 UTC
Permalink
Post by 4***@gmail.com
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci przecinanego materialu.
Między grabiami a pierścieniami jest przepaść. :-)
No to ile? Według mnie poniżej dychy a powyżej setki.

Robert
WM
2017-07-07 19:29:10 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Post by 4***@gmail.com
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc
wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji
wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci
przecinanego materialu.
Między grabiami a pierścieniami jest przepaść. :-)
No to ile? Według mnie poniżej dychy a powyżej setki.
Gdzie tak dokładnie wycinają?
Dla nas blachę stalową 5mm wycinali z dokładnością 0,3.
Otwory pod zaprasowywane kołki musieliśmy sami dowiercić.


WM
Robert Wańkowski
2017-07-07 19:54:01 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Robert Wańkowski
Post by 4***@gmail.com
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc
wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji
wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci
przecinanego materialu.
Między grabiami a pierścieniami jest przepaść. :-)
No to ile? Według mnie poniżej dychy a powyżej setki.
Gdzie tak dokładnie wycinają?
U mnie za rogiem.:-)
http://ossmet.com.pl
Post by WM
Dla nas blachę stalową 5mm wycinali z dokładnością 0,3.
Otwory pod zaprasowywane kołki musieliśmy sami dowiercić.
Ostatnio wycinali mi klucz kłowy. W otwory fi chyba 4 wbiłem kołki
stalowe. Też chyba z blachy 5 mm.
Albo taki element, ten zielony.
Loading Image...
Poskładałem jak puzzle 3D, kilka spawów i gotowe.
Wsuwało się bez luzu a i młotka nie używałem.

Robert
WM
2017-07-07 21:32:06 UTC
Permalink
Post by Robert Wańkowski
Post by WM
Post by Robert Wańkowski
Post by 4***@gmail.com
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc
wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji
wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci
przecinanego materialu.
Między grabiami a pierścieniami jest przepaść. :-)
No to ile? Według mnie poniżej dychy a powyżej setki.
Gdzie tak dokładnie wycinają?
U mnie za rogiem.:-)
http://ossmet.com.pl
Post by WM
Dla nas blachę stalową 5mm wycinali z dokładnością 0,3.
Otwory pod zaprasowywane kołki musieliśmy sami dowiercić.
Ostatnio wycinali mi klucz kłowy. W otwory fi chyba 4 wbiłem kołki
stalowe. Też chyba z blachy 5 mm.
Albo taki element, ten zielony.
http://3a-meble.com.pl/wp-content/gallery/cnc-1/uchwyt.jpg
Poskładałem jak puzzle 3D, kilka spawów i gotowe.
Wsuwało się bez luzu a i młotka nie używałem.
Nam wycinali z taką dokładnością jak w tej normie.
http://www.wandtke.pl/wp-content/uploads/2013/08/PN-EN-ISO-9013-Wandtke-Grupa.pdf


WM
Robert Wańkowski
2017-07-12 12:27:47 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Robert Wańkowski
Post by WM
Post by Robert Wańkowski
Post by 4***@gmail.com
to niech powycinaja pierscienie do silnika do samochodu. Dokladnosc
wycinania przez wycinarki laserowe jest mniej wiecej w tolerancji
wykonania widel i grabi, na dodatek spada ze zwiekszaniem grubosci
przecinanego materialu.
Między grabiami a pierścieniami jest przepaść. :-)
No to ile? Według mnie poniżej dychy a powyżej setki.
Gdzie tak dokładnie wycinają?
U mnie za rogiem.:-)
http://ossmet.com.pl
Post by WM
Dla nas blachę stalową 5mm wycinali z dokładnością 0,3.
Otwory pod zaprasowywane kołki musieliśmy sami dowiercić.
Ostatnio wycinali mi klucz kłowy. W otwory fi chyba 4 wbiłem kołki
stalowe. Też chyba z blachy 5 mm.
Albo taki element, ten zielony.
http://3a-meble.com.pl/wp-content/gallery/cnc-1/uchwyt.jpg
Poskładałem jak puzzle 3D, kilka spawów i gotowe.
Wsuwało się bez luzu a i młotka nie używałem.
Nam wycinali z taką dokładnością jak w tej normie.
http://www.wandtke.pl/wp-content/uploads/2013/08/PN-EN-ISO-9013-Wandtke-Grupa.pdf
Męczy mnie ta dokładność. Widzę, że ta norma jest wiekowa. jest już nowa.
http://sklep.pkn.pl/pn-en-iso-9013-2017-04e.html
Technika poszła naprzód to może i dokładność jest lepsza. Będę coś
wycinał na dniach to dopytam.

Może ktoś wie jak działa opcja "czytelnia" dla normy? Można zrobić
zrzuty ekranu?

Robert

4***@gmail.com
2017-07-05 13:00:54 UTC
Permalink
Czy czesci zamienne nie sa zbyt drogie latwo sprawdzic. Jak kupisz wszystkie czesci znajdujace sie w urzadzeniu to ich cena bez dostawy nie powinna byc wyzsza od ceny urzadzenia.
J.F.
2017-07-05 13:29:41 UTC
Permalink
Użytkownik kogutek napisał w wiadomości grup
Post by 4***@gmail.com
Czy czesci zamienne nie sa zbyt drogie latwo sprawdzic.
Jak kupisz wszystkie czesci znajdujace sie w urzadzeniu to ich cena
bez dostawy nie powinna byc wyzsza od ceny urzadzenia.
Teoretycznie tak, sam to kiedys proponowalem.

A potem moze sie okazac, ze tak jest, tylko co 2 lata psuje sie jakas
duperela, ale za 500zl :-)

Zabezpieczeniem molgby byc swobodny dostep do czesci - cala reszta
czesci znaczy sie kosztuje pol urzadzenia, a duperele sie kupi od
innego dostawcy, za 100zl :-)



J.
PeJot
2017-07-06 17:58:06 UTC
Permalink
Post by J.F.
Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Na komputery na przykład ?
Post by J.F.
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu nie.
A zapłacisz za lodówkę np. 250% ceny tego co dziś ?
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
J.F.
2017-07-06 20:35:25 UTC
Permalink
Post by PeJot
Post by J.F.
Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Na komputery na przykład ?
Ano wlasnie, nie na wszystko.
Post by PeJot
Post by J.F.
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu nie.
A zapłacisz za lodówkę np. 250% ceny tego co dziś ?
10 lat temu nie kosztowaly 250% dzisiejszej ceny, a 10 lat wytrzymaly
:-)

J.
Konrad Anikiel
2017-07-07 11:16:49 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by PeJot
Post by J.F.
Obowiazkowa 10 letnia gwarancja ?
Na komputery na przykład ?
Ano wlasnie, nie na wszystko.
Post by PeJot
Post by J.F.
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu nie.
A zapłacisz za lodówkę np. 250% ceny tego co dziś ?
10 lat temu nie kosztowaly 250% dzisiejszej ceny, a 10 lat wytrzymaly
:-)
20 lat temu tania pralka kosztowała tyle co pensja mojej żony. Przeżyła dwójkę dzieci, znaczy przynajmniej jedno pranie dziennie, połamała się po 15 latach. Dzisiejsze tanie pralki nie wytrzymają tyle. No ale dzisiaj za swoją pensję moja żona kupi 5, może 7 tanich pralek, a robi to samo co wtedy. To znaczy że ostra konurencja zmusza producentów do oszczędzania na wszystkim, kosztem trwałości wyrobu. Ale to wcale nie ma nic wspólnego z preferencjami konsumentów.
J.F.
2017-07-07 11:39:39 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by PeJot
Post by J.F.
Troche glupio, choc w zasadzie na lodowke, pralke czy zmywarke czemu nie.
A zapłacisz za lodówkę np. 250% ceny tego co dziś ?
10 lat temu nie kosztowaly 250% dzisiejszej ceny, a 10 lat
wytrzymaly
:-)
20 lat temu tania pralka kosztowała tyle co pensja mojej żony.
Przeżyła dwójkę dzieci, znaczy przynajmniej jedno pranie dziennie,
połamała się po 15 latach.
Dzisiejsze tanie pralki nie wytrzymają tyle.
No ale dzisiaj za swoją pensję moja żona kupi 5, może 7 tanich
pralek, a robi to samo co wtedy.
To znaczy że ostra konurencja zmusza producentów do oszczędzania na
wszystkim, kosztem trwałości wyrobu.
Przyjales kiepska jednostke do porownan. Tzn nie o żone chodzi :-),
tylko o polska pensje, ktora sie mocno zmienila.
Zobacz ile podobna pralka kosztowala euro lub $, i porownaj ze srednia
pensja w USA, Niemczech czy np Szwecji.

Pralki o ile pamietam to kosztowaly podobne kwoty PLN co dzis.
I $ chyba tez jakos podobnie stal.

Zmusza ... no zmusza. I potem np wola dac zgrzewany plastik niz dwa
skrecone srubkami z uszczelka.

Zobacz tez jak potanialy niektore rzeczy - stal na obudowe raczej nie,
ale silniki elektryczne tak.
I wcale nie sa gorsze od tych starych.

A stara pralka byla polska czy zagraniczna ? Bo w miedzyczasie
"porzadne" marki tez sie przeniosly do tanich krajow :-)

Gdy mowa o serwisie, to tez policz zachodnie zarobki serwisanta.
Chyba, ze liczysz na zrob to sam.
Post by Konrad Anikiel
Ale to wcale nie ma nic wspólnego z preferencjami konsumentów.
Konsument nie lubi jak mu sie pralka psuje po 2 latach, ale nie lubi
tez jak mu obdrapana, brudna i popekana pralka 15 lat stoi :-)

A teraz zobacz np na obudowe bebna. Dawniej stalowa, dzis plastikowa.
Plastik nie rdzewieje. Ale lozysk juz nie wymienisz.

Wiec nowa lepsza, czy gorsza ?
Bo ile wytrzyma dzisiejsza ... nie wiadomo, za 10 lat bedzie mozna cos
powiedziec :-)



J.
PeJot
2017-07-07 14:34:32 UTC
Permalink
Konsument nie lubi jak mu sie pralka psuje po 2 latach, ale nie lubi tez
jak mu obdrapana, brudna i popekana pralka 15 lat stoi :-)
No i woli pralkę z pierdyliardem programów, zamiast 10 użytecznych.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
J.F.
2017-07-07 15:28:35 UTC
Permalink
Użytkownik "PeJot" napisał w wiadomości grup
Post by PeJot
Post by J.F.
Konsument nie lubi jak mu sie pralka psuje po 2 latach, ale nie
lubi tez jak mu obdrapana, brudna i popekana pralka 15 lat stoi :-)
No i woli pralkę z pierdyliardem programów, zamiast 10 użytecznych.
A to niekoniecznie - byc moze to jest trzecia pralka, a druga miala
pierdyliard :-)

J.
PeJot
2017-07-08 12:38:55 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "PeJot" napisał w wiadomości grup
Post by PeJot
Post by J.F.
Konsument nie lubi jak mu sie pralka psuje po 2 latach, ale nie lubi
tez jak mu obdrapana, brudna i popekana pralka 15 lat stoi :-)
No i woli pralkę z pierdyliardem programów, zamiast 10 użytecznych.
A to niekoniecznie - byc moze to jest trzecia pralka, a druga miala
pierdyliard :-)
Znajdź taką z 10 programami. Dzisiaj. W sklepie.

Chociaż, ostatnio moje dzieci sprawiły mi nowy telefon. Byłem
przygotowany na milion śmieci typu mordoksiążka czy inne socialmedia, a
tymczasem w standardzie ich nie ma.
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
Loading...