Post by Raf :-)Wychodzą tu ewidentnie moje braki w edukacji humanistycznej
Spoko, ja też jestem ścisłakiem...
Post by Raf :-)Nie wiem również, dlaczego Twoim zdaniem forma "podjąłem tą decyzję"
jest lepsza od "podjąłem tę decyzję"
Powód 1:
Bo ,,tę'' jest archaizmem utrzymywanym sztucznie przy życiu przez językodawców
normatywnych i nauczycieli. Własciciel języka, czyli ,,naród'' tak nie mówi;
w dodatku nie ma jasnego powodu, żeby akurat w tej sprawie mowę narodu uznać
za gorszą od mowy garstki ,,strażników czystości mowy''.
Powód 2:
Bo już od wieków zaimki przymiotnikowe mają w bierniku l.poj.rodz.żenskiego
końcówkę ,,-ą'' a nie ,,-ę'': ,,lubię tamtą panią'', ,,lubię moją panią'',
,,lubię taką panią''. Jeśli ktoś chce utrzymywać wyjątkową odmianę jednego
jedynego w całym języku polskim zaimka, w dodatku wbrew powszechnemu uzusowi,
to powinien umieć przedstawić naprawdę silne argumenty za tym utrzymaniem (i
może jeszcze zapłacić za utrzymanie).
Powód 3:
Bo mam podejrzenia (ale bez pewności), że to jest forma regionalna
(warszawska, a może mazowiecka), którą władcom oświaty udało się wylansować na
,,ogólnopolską normę''. A np. taki Wałęsa nie walczył wcale ,,o take
Polskie'', jak się błędnie uważa w Stolicy; on walczył ,,o takom Polskem''.
Powód 4:
Bo ,,tę'' brzmi snobistycznie -- to jest oczywiście moje osobiste odczucie,
możesz go nie podzielać.
Post by Raf :-)czy zamiast "w tę i we w tę" (w domyśle: stronę) mam pisać "w tą i we
w tą", czy nie.
Powinieneś chyba pisać zgodnie z mową: ,,w te i wew te'', bez nosówek. Ale
przy tym się nie upieram.
To jest powiedzonko potoczne oparte na archaicznym przyimku ,,wew'' (przecież
nie przyimek ,,we'' zaraz obok osobnego przyimka ,,w''), więc nowoczesne
rozważania nie stosują się do niego. Jeśli jednak uznasz je za dowód, że w
polszczyźnie żywy jest zaimek ,,tę'', to powinieneś powiedzonko ,,do siego
roku'' uznać za dowód, że w polszczyźnie żywy jest zaimek ,,siej''.
Co do rozróżnienia ,,podjąłem tą decyzję'' (jedną) i ,,podjąłem te decyzje''
(wiele), to ja oczywiście wiem, jak to ujednoznacznić, nawet jeśli mówca mówi
,,te'' zamiast ,,tą''. Ale problem powstaje wtedy, gdy mówca, przejęty
,,zasadami popapraności'', nie próbuje tego ujednoznacznić. Mój przykład nie
jest zmyślony, ja go usłyszałem w radiu w ustach dziennikarza (warszawskiego)
i naprawdę zajęło mi trochę dalszego słuchania, zanim skumałem, czy miał na
myśli liczbę pojedynczą czy mnogą.
Wszystkiego dobrego
- Stefan
--
Stefan Sokolowski, Gdansk
http://inf.ug.edu.pl/~stefan/
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/