Post by PrzemysÅaw Adam ÅmiejekPost by Wojciech BancerPost by PrzemysÅaw Adam ÅmiejekPost by Wojciech BancerPłaci nawet za 3 pierwsze dni.
Kwestia ile wraca i czy się zwróci więcej niż włożona składka.
To generalnie źle podchodzisz. Ubezpieczenie IMHO nie ma się "zwracać".
Ma zabezpieczać w jakimś stopniu dochody w przypadku konkretnego zdarzenia.
No to Konkretne Zdarzenia możesz sobie ubezpieczyć klasycznie i chyba to
bezpieczniejsze i korzystniejsze.
A niekonkretne typu pokasłuję i mi z
nosa leci to tylko w zakresie opłacalności można rozważać.
Nie ma prywatnego ubezpieczenia które zapewni Ci środki, kiedy będziesz
chorował w domu.
Poza tym dlaczego założenie, że prywatne ubezpieczenie się nie zwróci,
jest dla Ciebie do przyjęcia ale już od ubezpieczenia w instytucji
państwowej tego wymagasz?
Co za niekonsekwencja.
Post by PrzemysÅaw Adam ÅmiejekPost by Wojciech Bancer- stać mnie na opłacanie składek gdy nie jestem chory
_ nie wiem, czy mnie będzie stać na opłacenie czegokolwiek jak zachoruję
No to zawiesisz działalność.
A co kiedy ma się pracowników?
Post by PrzemysÅaw Adam ÅmiejekPost by Wojciech BancerDlatego też ubezpieczenie chorobowe mam po to by zabezpieczyć moje
wpływy (choćby w stopniu minimalnym). Dzięki temu nie muszę
zasmarkany i chory chodzić sobie do biura "bo muszę wyrobić
kasę", tylko mogę odpocząć i się wykurować, skoro organizm
się tego domaga.
No o ile dostaniesz więcej niż włożyłeś. Bo jak dostaniesz mniej, to
Ale tak działa każde ubezpieczenia. Nie ma żadnej gwarancji, że
dostaniesz cokolwiek.
Ba, zwykle człowiek się ubezpiecza z nadzieją, że do wypłaty
odszkodowania nie dojdzie - np. ub. od nieszczęśliwych wypadków.
Mam prywatne ubezpieczenie i płace ub.chorobowe w ZUS. Z prywatnego za
trwającą 6 miesięcy chorobę dostałam przy porównywalnej składce ok. 6
razy mniej niz z ZUSu, bo tylko za pobyt w szpitalu. Prywatne zwróci mi
się jak zostanę inwalidką a już super zarobie jak umrę!
Za leżenie w łóżku w domu żaden ubezpieczyciel, poza ZUSem, nie zapłaci.
A można być naprawdę ciężko chorym i nie leżeć w szpitalu.
A w liczbach - dwa tygodnie zwolnienia w roku w sumie i zasiłek plus
niezapłacone składki ZUS za okres choroby dają nam zero. Każdy następny
dzień choroby to już czysty zysk.
Jedna grypa, jedna rwa i zwraca mi się ubezpieczeni, czego nie mogę
powiedzieć np. o ubezpieczeniu od kradzieży czy od następstw
nieszczęśliwych wypadków. Te na razie przynoszą same straty.
Uważasz że ubezpieczanie się jest głupotą?
Swoja drogą, skoro Tobie lekarz nie chce dać zwolnienia, to widać nie
jesteś chory.
Ja dostaję na każda grypę, anginę i atak rwy kulszowej.
A jak czasem nie chcę, to się lekarz dziwi.
Masz po prostu jakiegoś pecha może?
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID ***@esi.com.pl
GG: 5303813