Nie w Egipcie, ale nagrałem kilka dużych protestów. Są nie tylko wspaniałym źródłem dźwięków tłumu, ale czuję, że nagrania, które zrobiłem, mają znaczenie historyczne. Energii tych chwil i bycia w środku z moim sprzętem również trudno zapomnieć.
W 2008 roku, kilka dni po wyborach, oglądałem telewizję w moim mieszkaniu w LA, kiedy wszystko nagle usłyszałem głośny gwar na zewnątrz. Będąc maniakiem dźwięku, złapałem Sony PCM D1 i zarzuciłem na buty. Szybko zdałem sobie sprawę, że był to masowy marsz protestacyjny przeciwko Propozycji 8 (zakazującej małżeństw homoseksualnych w Kalifornii). Po mojej ulicy maszerowały setki ludzi. Wywaliłem płytę i dołączyłem do marszu. Skończyło się na nagrywaniu, dopóki dysk w moim Sony się nie zapełnił. Mnóstwo pieśni domagających się równych praw, klakson, krzyki, syreny policyjne, policja przez megafony wrzeszcząca na maszerujących, helikoptery informacyjne itp.
Nagrałem też majowy protest dotyczący praw imigrantów w Downtown Los Angeles raz. Ponad 5000 pracowników migrujących protestujących w obronie praw imigrantów, bębnienie, wrzaski, megafony, wuwuzele. Wszystko odbijające się od drapaczy chmur w Downtown LA. Dzikie rzeczy. Próbkę tych nagrań można usłyszeć tutaj.
Kilka z tych dźwięków wykorzystałem w projektach filmowych, ale na końcu wyobrażam sobie, że będą ważniejsze historycznie. Miejmy nadzieję, że któregoś dnia trafią do filmu dokumentalnego.