Post by Andrew KartsCiekawe jak ten biedny czlowiek lezal sobie w tej poczekalni i egzaminowal zycie, aby bylo cos warte, kompletnie uzalezniony od biurokratycznego zarzadzenia.
zaplakal krokodylimi lzami, szczerze zatroskany o los biednego czlowieka z Kanady, radziecki komputer.
Post by Andrew KartsTeraz to tragedie bedzie sie semantycznie rozmywac w okraglych i nie alienujacych frazesach understatement dla politycznej poprawnosci.
Dobre! _Pan_ poucza o "semantycznym rozmywaniu w okraglych i nie alienujacych frazesach understatement dla politycznej poprawnosci" ! What's next? Atylla the Hun z cyklem wykladow o pokojowym rozwiazywaniu konfliktow? Jaroslaw Kaczynski o prawie i sprawiedliwosci? Radziecki komputer gleboko zatroskany losem Murzynow w Ameryce?
Piotr
P.S. Czy mam rozumiec ze Panskie "dochodzenie prawdy" o mnie i scp w tym watku sa juz zakonczone?
========================================================================
Post by Andrew KartsPanie Piotrze, zejdzze pan z tego wysokiego konia. Zwierze cierpi. Niepotrzebnie :-))
bo my scp jest tylko od plecenia glupot, ktore name do glowy przyjda i w ktore same nie wierzymy - bo tu nic na serio, nic nic nie znaczy. Tale of an idiot, full of sound and fury, signifying nothing!
Jesli Pan w to wierzy, to po co marnuje Pan TYLE czasu na tak jalowe zajecie?
- Life unexamined is not worth living.
- Ej, Sokrates, zejdzze pan z tego wysokiego konia. Zwierze cierpi. Niepotrzebnie. Bwa-ha-ha-ha!!! Dobry zart tymfa wart, no nie, panie Leszku!
Piotr
P.S. A czemu uwaza ze sciepa uczy - to bylo w poscie na ktory Pan "odpowiada":
=========================
Post by Andrew KartsPanie Piotrze, czy pana potrzeby to wymiana informacji, dochodzenie prawdy,
tak - dowiaduje sie z dyskusji czegos o sobie i innych. A life unexamined is not worth living, you know.
Post by Andrew Kartsczy tez kazuistyczny sparring do ktorego szuka pan partnera? Moje potrzeby sa nico inne: swobodna wymiana mysli, nie zawsze na serio
aaa - to rzeczywiscie wszystko zmienia. Byl tu juz taki jeden - Jdr - opluwal kogos, ale skoro postawil na koncu smileya - to wszystko w porzadku, bo on przeciez nie "na serio". Smileye jako fall-back alibi.
To jest roznica miedzy dowcipem a szyderstwem - w dowcipie humor jest celem,
w szyderstwie humor jest narzedziem ataku na innych. Pamieta Pan moze kiedy ostatni raz opowiedzial Pan dowcip na scp?
Post by Andrew Kartsi obarczona wieslawowskim obowiazkiem odpowiedzialnosci za slowo w kazdym momencie"
Jakim znowu "wieslawowskim obowiazkiem"? Nie przypominam sobie aby Wieslaw byl tego szczegolnym proponentem. Ale to i tak beyond the point - branie odpowiedzialnosci za wlasne czyny jest podstawa praktycznie _kazdej_ etyki.
Wliczajac w to te etyke na ktora Pan niedawno tak "cudownie przejrzal".
Czy odrzuci Pan nauczanie Jezusa jesli jakis andal go dla swoich celow zacytuje?
Post by Andrew KartsOczywiscie dotyczacym kazdego innego poza nim samym.
i to potrafi Pan dowiesc czy tylko tak sobie dla dowcipu zupelnie nie serio, nudge, nudge, wink, wink, probuje zakwestionowac moj argument poprzez sugestie jaki to ja hipokryta?
Widzi Pan - znow pokazal kim Pan jest. I obraz duzo prawdziwszy niz gdybym mial go sobie wyrabiac np. w oparciu o spotkanie face-to-face, bo wtedy moglby byc Pan skrepowany konwenansami - a na scp niczym sie Pan nie krepuje i pokazuje co naprawde sadzi i kim naprawde jest.
Piotr
=========================