Post by Jarek M.Dzięki za wyczerpujące informacje,
a może pamiętasz nazwę tego kleju ?
"Klej polimerowy" :)
http://www2.selena.pl/cms/?__page_id=255
Można kupić w takich małych butelkach, ale także w większych wiaderkach 1, 3
i 5 litrowych. Być może też są większe, ale nigdy nie miałem potrzeby
kupować tak dużych opakowań.
Post by Jarek M.Skoro jego rozpuszczalnikiem jest C2H5OH to będzie mój ulubiony klej ;-)
podczas wszelkich prac wykończeniowych, tylko żeby mnie nie wykończył :-)
Swego czasu gość, który robił u mnie zabudowę przedpokoju panelami, montował
szafy i robił także drzwiczki do szaf oraz wiszące drzwi przesuwne do
pokoju, chowające sie pomiędzy ścianę, a zabudowę szaf.
Drzwi robił. klejąc deski tym klejem, dociskając do siebie dwa rzędy różnych
desek o różnych szerokościach w efekcie czego musiało dojść do sytuacji, ze
w pewnym miejscu (na środku drzwi) zeszły się pióra po obydwu stronach w tym
samym miejscu.
Niestety nie posłuchał moich rad, żeby te przesuwne drzwi zrobić z pełnej
płyty wiórowej pomimo, że będą się odznaczać od całości zabudowy, ani też,
że nie powinien kleić różnych desek o różnych szerokościach, a jeżeli już to
najlepiej, żeby je kleił na ukos. Okropnie się wymądrzał, że g... się na tym
znam i żebym się nie wtrącał do jego roboty, bo on takie robi nie jeden raz,
a poza tym takie będą ładniejsze, bo nie będą się odznaczać od całości
zabudowy, a te drugie panele bardziej pasują od strony pokoju, no i jak będą
wyglądały drzwi z deskami po skosie. Ja już się przestałem odzywać i
przejmować. Tylko szyderczo się uśmiechając postanowiłem poczekać na końcowy
efekt, którego byłem pewien. W efekcie jego błędu, podczas podnoszenia z
podłogi sklejonych drzwi, drzwi się po prostu rozleciały na pół w miejscu,
gdzie zeszły się z obydwu stron pióra.
Mina mu zrzedła i trzeba było drzwi kleić od nowa, klejąc panele o takiej
samej szerokości. Niestety kleju było za m ało i paneli także, a gość z
powodu braku drzwi stał by z robotą.
Ponieważ godzina już była późna i sklepy pozamykane to wyjąłem z barku cały
litr czystego spirytusu polmosowskiego i mówiąc "a myślałem, że po robocie
razem rozpracujemy te buteleczki" i wylałem całość spokojnie na te drzwi,
żeby klej puścił i móc ponownie je skleić tym razem używając desek o takiej
samej szerokości. Mimo łez w oczach fachowca od paneli i jego tekstów
"zostaw pan choć trochę, bo szkoda na drzwi", wylałem wszystko co do kropli
:) Miny, jego spojrzeń oraz łez w oczach nie zapomnę chyba do końca życia :D