Discussion:
Latająca butla
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Marek
2017-04-02 08:48:20 UTC
Permalink


http://latajacabutla.pl/

Rozumiem, że to prima aprilis?
--
Marek
Robert Wańkowski
2017-04-02 08:57:22 UTC
Permalink
Post by Marek
http://youtu.be/O53qZx0YGx0
http://latajacabutla.pl/
Rozumiem, że to prima aprilis?
Zasilana gazem z butli. :-)

Robert
Konrad Anikiel
2017-04-02 09:25:17 UTC
Permalink
Post by Marek
http://youtu.be/O53qZx0YGx0
http://latajacabutla.pl/
Rozumiem, że to prima aprilis?
Tutaj też mają ciekawy system dostaw takich butli: tiny.pl/g5dhn
Marek
2017-04-02 09:54:10 UTC
Permalink
On Sun, 2 Apr 2017 02:25:17 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Tutaj też mają ciekawy system dostaw takich butli: tiny.pl/g5dhn
Ale pomijając żarty, dronowy transport to jakiś święty gral i wszyscy
mają sraczkę na ten temat. Amazon też zapowiadał i na tym się
skończyło.
Nawet proste filmowanie nie wyszło (Lily Drone fail) co dopiero
bezpieczne dostarczanie towarów...
--
Marek
WM
2017-04-02 12:33:16 UTC
Permalink
Post by Marek
On Sun, 2 Apr 2017 02:25:17 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Tutaj też mają ciekawy system dostaw takich butli: tiny.pl/g5dhn
Ale pomijając żarty, dronowy transport to jakiś święty gral i wszyscy
mają sraczkę na ten temat. Amazon też zapowiadał i na tym się skończyło.
Nawet proste filmowanie nie wyszło (Lily Drone fail) co dopiero
bezpieczne dostarczanie towarów...
Wykorzystywano kiedyś gołębie do transportu przesyłek listowych i
fotografowania obiektów wojskowych. Wtedy to się sprawdziło.
Walmart wykorzystuje drony do inwentaryzacji w magazynach piętrowych.
Grupy dronów potrafią spleść mały most linowy.
Z dronami można zagrać w tenisa.
Tu jest ciekawy filmik pokazujący jakie sztuczki potrafi wykonać dobrze
oprogramowany zespół dronów.


WM
Sebastian Biały
2017-04-02 14:39:51 UTC
Permalink
Post by Marek
Lily Drone
To było oszustwo, raczej od samego początku. Nie ma nic wspólnego z
niemożnością wykonania a jedynie z dyletanctwem managmentu.
Przypuszczalnie tego typu dron za chwile pojawi się jako komercyjny i tyle.
Marek
2017-04-03 07:56:52 UTC
Permalink
On Sun, 2 Apr 2017 16:39:51 +0200, Sebastian
Post by Sebastian Biały
To było oszustwo, raczej od samego początku. Nie ma nic wspólnego z
niemożnością wykonania a jedynie z dyletanctwem managmentu.
Ależ oni na prawdę chcieli to zrobić, problem w tym, że uwierzyli w
to, co poniektórym się tutaj wydaje, że latanie jest prostrze od
jeżdżenia .
Post by Sebastian Biały
Przypuszczalnie tego typu dron za chwile pojawi się jako komercyjny i tyle.


Szkoda, że nie ma testów w warunkach zewnetrznych a nie w studyjnych.
--
Marek
Sebastian Biały
2017-04-07 20:23:46 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by Sebastian Biały
To było oszustwo, raczej od samego początku. Nie ma nic wspólnego z
niemożnością wykonania a jedynie z dyletanctwem managmentu.
Ależ oni na prawdę chcieli to zrobić
Dyletanctwo. Żyjemy w czasach kiedy szczere chęci sa uznawane za
wystarczające kompetencje do bycia inżynierem i wynalazcą.

Nie zlicze ile startupów widzialem stworzonych przez tumanistyczne
pustaki a dotyczące scisłej inżynierii policzalnej matematycznie. Lily
był oszustwem ponieważ ekipa nie wiedziala jak go zrobić, co nie znaczy
że ktoś inny nie zrobi. Ale teraz będzie trudniej zdobyć finansowanie.
Marek
2017-04-08 09:41:18 UTC
Permalink
On Fri, 7 Apr 2017 22:23:46 +0200, Sebastian
Post by Sebastian Biały
Dyletanctwo. Żyjemy w czasach kiedy szczere chęci sa uznawane za
wystarczające kompetencje do bycia inżynierem i wynalazcą.
No patrz a ktoś tu całkiem niedawno argumentował, że (latanie) to
takie proste, "że pijany student by to napisał".

Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.

Zakładanie, że podejmowanie się jakiegoś przedsiewziecia wymaga
"znawstwo" w temacie jest nieporozumieniem. Specjalistów do
realizacji określonych celów się dzisiaj kupuje.
No chyba, że miałeś luźno ma myśli dyletactwo zarządzających tym
projektem w zorganizowaniu sobie odpowiedniego zespołu fachowców
(czyt. stawianie na tych pijanych studentów).
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-09 01:27:28 UTC
Permalink
Post by Marek
dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Wyśmienicie! To zdanie to jest doskonała ilustracja tego co Sebastian napisał:-)

Wyobraziłem sobie komedię o startupowcach.

Scena 1.

Startupowcy robią maszynę do podróży w czasie. Świetna kampania reklamowa jest rozkręcona, udało się zebrać kapitał. Dwóch geniuszy biznesu bierze torbę LV pełną pieniędzy i idzie do Wall-marta.
- Dzień dobry, proszę nam pokazać dział z inżynierami.
- Znaczy gdzie siedzą nasi technicy, tak? To trzeba wejść od zaplecza, oni tam mają swój pokój.
- To wy jesteście inżynierami? Chcieliśmy jednego z was kupić. O, pan! Dobrze pan wygląda. Ile pan kosztuje?
(Następne ujęcie: drzwi od zaplecza otwierają się z hukiem, startupowcy wylatują na pysk)

Scena 2.
Agencja rekrutacyjna.
Startupowiec: to u was się kupuje inżynierów?
Pan przy drzwiach: Nie, my jesteśmy agencją rekrutacyjną. U nas się nie kupuje, my tylko wyszukujemy kandydatów. Czy macie panowie umówioną wizytę z naszym doradcą?
-Nie mamy. Nic nas to nie obchodzi (pokazuje wnętrze torby LV z pieniędzmi).
Pan przy drzwiach ma $$ w oczach. -Oczywiście, w tym pokoju nasz doradca zaraz się panami zajmie.
Doradca: Kogo panowie poszukują?
-Inżyniera.
-Doskonale, my zajmujemy się pośrednictwem dla inżynierów. A jaki profil by panów interesował? Kogo konkretnie mamy szukać?
-Inżyniera.
-Rozumiem. Tu jest formularz, proszę wypełnić pierwsze 4 strony, potem my znajdziemy tylu kandydatów na interview ilu panowie sobie życzą, z takimi kryteriami jakie panowie zaznaczą, dalej już panowie zatrudnią sobie sami tego którego wybiorą.

Scena 3.
Tu już nie da się wymyślić niczego lepszego: Spud siedzi na krześle na środku pokoju, naprzeciw niego startupowcy: tiny.pl/g5jpl

Scena 4.
Klienci pozywają startupowców o oszustwo.
J.F.
2017-04-09 07:40:38 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Marek
dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Wyśmienicie! To zdanie to jest doskonała ilustracja tego co Sebastian napisał:-)
Wyobraziłem sobie komedię o startupowcach.
Scena 1.
Startupowcy robią maszynę do podróży w czasie. Świetna kampania reklamowa jest rozkręcona, udało się zebrać kapitał. Dwóch geniuszy biznesu bierze torbę LV pełną pieniędzy i idzie do Wall-marta.
- Dzień dobry, proszę nam pokazać dział z inżynierami.
- Znaczy gdzie siedzą nasi technicy, tak? To trzeba wejść od zaplecza, oni tam mają swój pokój.
- To wy jesteście inżynierami? Chcieliśmy jednego z was kupić. O, pan! Dobrze pan wygląda. Ile pan kosztuje?
(Następne ujęcie: drzwi od zaplecza otwierają się z hukiem, startupowcy wylatują na pysk)
Jestes pewien ?
A moze nastepne ujecie: Inzynier i startupowcy sciskaja sobie rece.
Tez bym rzucil pokoik w supermarkecie dla bogatego pracodawcy :-)
Post by Konrad Anikiel
Scena 4.
Klienci pozywają startupowców o oszustwo.
No i to jest ta przykra czesc ... startupowcy pozywaja Inzyniera, albo
co gorsza siedzi jaki oskarzony wspolnik oszustwa.
Jesli jednak ma troche doswiadczenia, to ma w umowie "przeprowadzenie
badan w temacie ..."

J.
Konrad Anikiel
2017-04-09 07:59:48 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by Marek
dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Wyśmienicie! To zdanie to jest doskonała ilustracja tego co Sebastian napisał:-)
Wyobraziłem sobie komedię o startupowcach.
Scena 1.
Startupowcy robią maszynę do podróży w czasie. Świetna kampania reklamowa jest rozkręcona, udało się zebrać kapitał. Dwóch geniuszy biznesu bierze torbę LV pełną pieniędzy i idzie do Wall-marta.
- Dzień dobry, proszę nam pokazać dział z inżynierami.
- Znaczy gdzie siedzą nasi technicy, tak? To trzeba wejść od zaplecza, oni tam mają swój pokój.
- To wy jesteście inżynierami? Chcieliśmy jednego z was kupić. O, pan! Dobrze pan wygląda. Ile pan kosztuje?
(Następne ujęcie: drzwi od zaplecza otwierają się z hukiem, startupowcy wylatują na pysk)
Jestes pewien ?
A co, uważasz że dla zmylenia przeciwnika napisałem inaczej niż wyobraziłem?
Post by J.F.
A moze nastepne ujecie: Inzynier i startupowcy sciskaja sobie rece.
Tez bym rzucil pokoik w supermarkecie dla bogatego pracodawcy :-)
Dla produnktu ten sam skutek, a scena lepsza u mnie.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Scena 4.
Klienci pozywają startupowców o oszustwo.
No i to jest ta przykra czesc ... startupowcy pozywaja Inzyniera, albo
co gorsza siedzi jaki oskarzony wspolnik oszustwa.
Jesli jednak ma troche doswiadczenia, to ma w umowie "przeprowadzenie
badan w temacie ..."
W jakiej umowie? Inżynier kupiony w wall-marcie?
J.F.
2017-04-09 08:14:15 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by Marek
dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Wyśmienicie! To zdanie to jest doskonała ilustracja tego co Sebastian napisał:-)
Wyobraziłem sobie komedię o startupowcach.
Scena 1.
Startupowcy robią maszynę do podróży w czasie. Świetna kampania reklamowa jest rozkręcona, udało się zebrać kapitał. Dwóch geniuszy biznesu bierze torbę LV pełną pieniędzy i idzie do Wall-marta.
- Dzień dobry, proszę nam pokazać dział z inżynierami.
- Znaczy gdzie siedzą nasi technicy, tak? To trzeba wejść od zaplecza, oni tam mają swój pokój.
- To wy jesteście inżynierami? Chcieliśmy jednego z was kupić. O, pan! Dobrze pan wygląda. Ile pan kosztuje?
(Następne ujęcie: drzwi od zaplecza otwierają się z hukiem, startupowcy wylatują na pysk)
Jestes pewien ?
A co, uważasz że dla zmylenia przeciwnika napisałem inaczej niż wyobraziłem?
Aha.
Ewentualnie - zle sobie wyobraziles :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A moze nastepne ujecie: Inzynier i startupowcy sciskaja sobie rece.
Tez bym rzucil pokoik w supermarkecie dla bogatego pracodawcy :-)
Dla produnktu ten sam skutek, a scena lepsza u mnie.
Lepsza, ale czy prawdziwa ? :-)

Dla produktu skutek oczywiscie ten sam :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Scena 4.
Klienci pozywają startupowców o oszustwo.
No i to jest ta przykra czesc ... startupowcy pozywaja Inzyniera, albo
co gorsza siedzi jaki oskarzony wspolnik oszustwa.
Jesli jednak ma troche doswiadczenia, to ma w umowie "przeprowadzenie
badan w temacie ..."
W jakiej umowie? Inżynier kupiony w wall-marcie?
No ale inzynierowie mieli wykopac, wiec to nie jest bezwolny towar z
polki :-)

Musi byc pensja, a wiec umowa, a w niej dodatkowo premia za wyniki :-)

J.
Konrad Anikiel
2017-04-09 08:26:56 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by Marek
dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Wyśmienicie! To zdanie to jest doskonała ilustracja tego co Sebastian napisał:-)
Wyobraziłem sobie komedię o startupowcach.
Scena 1.
Startupowcy robią maszynę do podróży w czasie. Świetna kampania reklamowa jest rozkręcona, udało się zebrać kapitał. Dwóch geniuszy biznesu bierze torbę LV pełną pieniędzy i idzie do Wall-marta.
- Dzień dobry, proszę nam pokazać dział z inżynierami.
- Znaczy gdzie siedzą nasi technicy, tak? To trzeba wejść od zaplecza, oni tam mają swój pokój.
- To wy jesteście inżynierami? Chcieliśmy jednego z was kupić. O, pan! Dobrze pan wygląda. Ile pan kosztuje?
(Następne ujęcie: drzwi od zaplecza otwierają się z hukiem, startupowcy wylatują na pysk)
Jestes pewien ?
A co, uważasz że dla zmylenia przeciwnika napisałem inaczej niż wyobraziłem?
Aha.
Ewentualnie - zle sobie wyobraziles :-)
Następny humanista zajadły.
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
A moze nastepne ujecie: Inzynier i startupowcy sciskaja sobie rece.
Tez bym rzucil pokoik w supermarkecie dla bogatego pracodawcy :-)
Dla produnktu ten sam skutek, a scena lepsza u mnie.
Lepsza, ale czy prawdziwa ? :-)
Dla produktu skutek oczywiscie ten sam :-)
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Scena 4.
Klienci pozywają startupowców o oszustwo.
No i to jest ta przykra czesc ... startupowcy pozywaja Inzyniera, albo
co gorsza siedzi jaki oskarzony wspolnik oszustwa.
Jesli jednak ma troche doswiadczenia, to ma w umowie "przeprowadzenie
badan w temacie ..."
W jakiej umowie? Inżynier kupiony w wall-marcie?
No ale inzynierowie mieli wykopac, wiec to nie jest bezwolny towar z
polki :-)
No co ja takiego złego zrobiłem że przyszło mi Dżejefowi tłumaczyć!

Oni szukali "design engineera", czyli po polsku inżyniera. A znaleźli "engineera", czyli technika. Chcieli kupić w sklepie bo byli przekonani że inżynierów się kupuje, ale trafili do pomieszczenia pracowniczego, gdzie nie ma sprzedaży. Z czym jeszcze masz trudność?
Post by J.F.
Musi byc pensja, a wiec umowa, a w niej dodatkowo premia za wyniki :-)
Wiesz co? A weź Ty sobie sam coś wyobraź i się do siebie samego czepiaj.
J.F.
2017-04-09 07:44:31 UTC
Permalink
Post by Marek
On Fri, 7 Apr 2017 22:23:46 +0200, Sebastian
Post by Sebastian Biały
Dyletanctwo. Żyjemy w czasach kiedy szczere chęci sa uznawane za
wystarczające kompetencje do bycia inżynierem i wynalazcą.
No patrz a ktoś tu całkiem niedawno argumentował, że (latanie) to
takie proste, "że pijany student by to napisał".
No ... te drony/quadcoptery lataja, i chyba jest platforma opensource
do sterowania tego.
Z tym, ze na razie to po prostu lata sobie swobodnie, kontrola lotow
sie nie przejmujac.


J.
Sebastian Biały
2017-04-09 18:34:22 UTC
Permalink
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
Tutaj masz jakiś założony cel:

https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/

Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Post by Marek
Zakładanie, że podejmowanie się jakiegoś przedsiewziecia wymaga
"znawstwo" w temacie jest nieporozumieniem. Specjalistów do realizacji
określonych celów się dzisiaj kupuje.
Nie. Ponieważ znaczaca część startupow bazuje nie na prawach fizyki
tylko na tumanistycznych psychozach. Dysponując oczywiście renderami i
bełkotem. Potem dostają naglę góre kasy i okazuje się że 2+2 nie chce być 5.

Do fontusa proponuje kupic popcorn i wygodą kanapę. Na dniach zobaczymy
jakie bedą mieli wyjaśnienie.

W ogólnym więc przypadku wiele startupów to efekt tumanistycznego
dyletanctwa. Najgorsze jest to że wielu mądrych ludzi nie jest w stanie
przebić się przez ten mur idiotów od robienia biznesu na renderach bo sa
oni lepiej zorganizowani i mają jednak lepsze rendery.
Konrad Anikiel
2017-04-09 23:14:05 UTC
Permalink
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Dobre :-)
Herberta czytali.
J.F.
2017-04-10 09:33:50 UTC
Permalink
Użytkownik "Sebastian Biały" napisał w wiadomości grup
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Ale dlaczego mialby umrzec ?

Chyba, ze wyciagnie kalkulator ... i w koncu powie "fajny pomysl, ale
z obliczen mi wychodzi, ze to moze wyprodukowac lyzeczke wody na
dzien"

Tylko ze doda "ale namiot moglby juz pol litra czystej wody dziennie
uzbierac".

J.
WM
2017-04-10 10:15:29 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Sebastian Biały" napisał w wiadomości grup
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Ale dlaczego mialby umrzec ?
Chyba, ze wyciagnie kalkulator ... i w koncu powie "fajny pomysl, ale z
obliczen mi wychodzi, ze to moze wyprodukowac lyzeczke wody na dzien"
Tylko ze doda "ale namiot moglby juz pol litra czystej wody dziennie
uzbierac".
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.


WM
J.F.
2017-04-10 11:29:45 UTC
Permalink
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by J.F.
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Ale dlaczego mialby umrzec ?
Chyba, ze wyciagnie kalkulator ... i w koncu powie "fajny pomysl, ale z
obliczen mi wychodzi, ze to moze wyprodukowac lyzeczke wody na dzien"
Tylko ze doda "ale namiot moglby juz pol litra czystej wody
dziennie
uzbierac".
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.
Ale wstepnie mnie nie przeraza - postawi sie wiatraczek i niech
przedmucha te 100m3, jesli jest taka potrzeba.

Myslalem raczej o potrzebnej energii ... i mocy tego ogniwa.
Ale chyba masz racje - trzeba do bilansu doliczyc i wiatraczek i te
100m3 powietrza.

Nie chce mi sie liczyc ... ale moze to nie takie glupie ...

J.
WM
2017-04-10 13:19:20 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by J.F.
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Ale dlaczego mialby umrzec ?
Chyba, ze wyciagnie kalkulator ... i w koncu powie "fajny pomysl, ale z
obliczen mi wychodzi, ze to moze wyprodukowac lyzeczke wody na dzien"
Tylko ze doda "ale namiot moglby juz pol litra czystej wody dziennie
uzbierac".
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.
Ale wstepnie mnie nie przeraza - postawi sie wiatraczek i niech
przedmucha te 100m3, jesli jest taka potrzeba.
Myslalem raczej o potrzebnej energii ... i mocy tego ogniwa.
Ale chyba masz racje - trzeba do bilansu doliczyc i wiatraczek i te
100m3 powietrza.
Nie chce mi sie liczyc ... ale moze to nie takie glupie ...
Może być problem z zanieczyszczeniami biologicznymi.
Pleśnie, glony i bakterie trzeba jakoś eliminować.
To może być trudne.


WM
Konrad Anikiel
2017-04-10 13:25:32 UTC
Permalink
Post by WM
Post by J.F.
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by J.F.
Post by Sebastian Biały
Post by Marek
Prawie bym się zgodził gdyby nie to, że dzisiaj wszystko można kupić,
również specjalistę do realizacji założonego celu.
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Idź i kupuj specjalistę od termodynamiki który nie umrze ze śmiechu.
Ale dlaczego mialby umrzec ?
Chyba, ze wyciagnie kalkulator ... i w koncu powie "fajny pomysl, ale z
obliczen mi wychodzi, ze to moze wyprodukowac lyzeczke wody na dzien"
Tylko ze doda "ale namiot moglby juz pol litra czystej wody dziennie
uzbierac".
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.
Ale wstepnie mnie nie przeraza - postawi sie wiatraczek i niech
przedmucha te 100m3, jesli jest taka potrzeba.
Myslalem raczej o potrzebnej energii ... i mocy tego ogniwa.
Ale chyba masz racje - trzeba do bilansu doliczyc i wiatraczek i te
100m3 powietrza.
Nie chce mi sie liczyc ... ale moze to nie takie glupie ...
Może być problem z zanieczyszczeniami biologicznymi.
Pleśnie, glony i bakterie trzeba jakoś eliminować.
To może być trudne.
Lampa UV. Minimum tak gdzieś z 50 wat żeby miała sens. Na oko całe to ustrojstwo żeby działało, powinno być podłączone do kilku metrów kwadratowych ogniva PV.
J.F.
2017-04-10 15:09:26 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:eb395aa2-f626-4b72-af7d-***@googlegroups.com...
W dniu poniedziałek, 10 kwietnia 2017 22:19:43 UTC+9 użytkownik WM
Post by Konrad Anikiel
Post by WM
Post by Sebastian Biały
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Może być problem z zanieczyszczeniami biologicznymi.
Pleśnie, glony i bakterie trzeba jakoś eliminować.
To może być trudne.
Lampa UV. Minimum tak gdzieś z 50 wat żeby miała sens.
To nie wyglada na 50W
https://www.steripen.com/

A chyba dziala ... bo gdyby nie dzialalo, to producent by chyba szybko
zbankrutowal?
Post by Konrad Anikiel
Na oko całe to ustrojstwo żeby działało, powinno być podłączone do
kilku metrów kwadratowych ogniva PV.
namiot z folii krzemowej :-)

J.
WM
2017-04-10 15:24:44 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Lampa UV. Minimum tak gdzieś z 50 wat żeby miała sens. Na oko całe to ustrojstwo żeby działało, powinno być podłączone do kilku metrów kwadratowych ogniva PV.
Gdzie to zamocować w wersji rowerowej? :)
Właściwie to nie wiadomo na jakiej zasadzie działają ich osuszacze?

Satacjonarne osuszacze na modułach Peltiera pobierają 68W energii.
Wydajność 600ml wilgoci na dobę przy temp 30 stopni C 80%RH
http://www.osuszaczepowietrza.com/domowe/ekonair-sahara-06/



WM
J.F.
2017-04-10 12:11:18 UTC
Permalink
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by Sebastian Biały
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.
Wlasnie radio mowi, ze GROM testowal rozne gadzety, m.in. "urzadzenie
do pozyskiwania wody z powietrza".

J.
WM
2017-04-10 15:34:31 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
Post by WM
Post by Sebastian Biały
https://www.indiegogo.com/projects/fontus-the-self-filling-water-bottles-sport-camping#/
Parę gram wody z jednego m3 prawdopodobnie da się uzyskać.
Czyli dla 1/2 litra wody trzeba przerobić ponad 100m3 powietrza.
Wlasnie radio mowi, ze GROM testowal rozne gadzety, m.in. "urzadzenie do
pozyskiwania wody z powietrza".
Pokazywali kiedyś jak uczono kobiety ze służb specjalnych, sposobów
łapania kobry i wypijania z niej krwi.
Jak im bagaż zaginie, lub helikoptery wpadną na siebie, to im zostanie
ta ostatnia szansa. ;)


WM

Konrad Anikiel
2017-04-03 10:43:55 UTC
Permalink
Post by Marek
On Sun, 2 Apr 2017 02:25:17 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Tutaj też mają ciekawy system dostaw takich butli: tiny.pl/g5dhn
Ale pomijając żarty, dronowy transport to jakiś święty gral i wszyscy
mają sraczkę na ten temat. Amazon też zapowiadał i na tym się
skończyło.
Nawet proste filmowanie nie wyszło (Lily Drone fail) co dopiero
bezpieczne dostarczanie towarów...
Dajesz takie przykłady:
1. Lily- oszustwo
2. Amazon- projekt w toku, na niczym się nie skończyło.

Co chcesz udowodnić? Że autonomiczne maszyny latające nie mogą istnieć? No przecież istnieją. Ale próbuj dalej.
Marek
2017-04-03 15:00:36 UTC
Permalink
On Mon, 3 Apr 2017 03:43:55 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
1. Lily- oszustwo
2. Amazon- projekt w toku, na niczym się nie skończyło.
Projekt Amazona jest niczym więcej niż to co pokazuje Amerigas. Z
tym, że Amerigas ma przynajmniej jaja i mrugnęło do nas okiem.
Post by Konrad Anikiel
Co chcesz udowodnić? Że autonomiczne maszyny latające nie mo
gą istnieć?
Nie. Zwracam tylko uwagę, że jest to trudne. Tyle i aż tyle.
Pokazywanie ludziom renderow z dostarczaniem przesylek (nie ma
znaczenia czy Amerigas czy Amazon) i sugerowanie, że całościowo
problem jest już na tyle opanowany, że można go wdrażać powszechnie
jest lekko mówiąc niepoważne, żeby nie powiedzieć głupie.
Post by Konrad Anikiel
No przecież istnieją. Ale próbuj dalej
Pojęcia nie mam jakimi ścieżkami błądzi Twoja logika, że wyciągasz
tak absurdalne wnioski.
--
Marek
bartekltg
2017-04-02 14:56:52 UTC
Permalink
Post by Marek
http://youtu.be/O53qZx0YGx0
http://latajacabutla.pl/
Rozumiem, że to prima aprilis?
To wynik porozumienia wewnętrz rządu.

Plan reformy gospodarczej oparty na dronach został zaklepany,
ale pod warunkiem, że powstałe drony będą miały własnośći bojowe
dla obrony terytorialnej w warunkach wojny partyzanckiej.

pzdr
bartekltg
J.F.
2017-04-02 19:17:29 UTC
Permalink
Post by Marek
http://youtu.be/O53qZx0YGx0
http://latajacabutla.pl/
Rozumiem, że to prima aprilis?
Pewnie tak.
Ale za 5 lat - kto wie :-)

J.
Marek
2017-04-02 21:19:36 UTC
Permalink
On Sun, 2 Apr 2017 21:17:29 +0200, "J.F."
Post by J.F.
Pewnie tak.
Ale za 5 lat - kto wie :-)
Do tej pory nie potrafią nawet jeżdżącego po drodze zrobić
(komercyjnie a nie experymentalnie) a za latanie się biorą? Mam
uważać coby na łeb mi butla z nieba spadła?
Niech najpierw zrobią kuruera jeżdżącego, pojazd bez kierowcy.
Wystarczy, że pod dom podjedzie i zatrąbi, to sam odbiore mu
przesyłkę. Jak zrobią jeżdżące to dopiero się brać za latające.
--
Marek
bartekltg
2017-04-02 22:28:21 UTC
Permalink
Post by J.F.
Pewnie tak.
Ale za 5 lat - kto wie :-)
Do tej pory nie potrafią nawet jeżdżącego po drodze zrobić (komercyjnie
a nie experymentalnie) a za latanie się biorą?
Latanie jest _znacznie_ prostsze.

Wahadłowce, które latają znacznie słąbiej niż samoloty czy
quadrocoptery, latają i lądują komputerem*) od poczatku, czyli od
35 lat.
Możęsz sobie takie lądowanie obejrzeć.

*) Amerykańskimi teoretycznie steruje pilot. Ale tylko teoretycznie, bo
jego głownym zadaniem jest sterowanie w stronę, w którą komputer mu każe.


Latanie to jak jezdzenie po ogromnej płąskiej powierzchni.
Na dobrą sprawę nie musisz mieć nawet wzroku, wystarczy
zgrubna pozycja i wysokość.
Nawet lądowanie, dzięki sygnałom z lotniska, jest relatywnie proste.


Problem z jezdzeniem polega na zupełnie czym innym. Nie kazdy kawałek
powierzchni jest dobry by na niego wjechać. Nie wypada wyjechać poza
ulicę, na chodnik, albo nawet na sąsiedni pas. Trzeba uważać na
inne pojazdy, umieć zorientować się na skrzyżowaniu.
Wystarczy, że pod dom podjedzie i zatrąbi, to sam odbiore mu przesyłkę.
Ale tacy już są.
Jak zrobią jeżdżące to dopiero się brać za latające.
Bzdura.



pzdr
bartekltg
WM
2017-04-03 05:59:22 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Latanie to jak jezdzenie po ogromnej płąskiej powierzchni.
Na dobrą sprawę nie musisz mieć nawet wzroku, wystarczy
zgrubna pozycja i wysokość.
Nawet lądowanie, dzięki sygnałom z lotniska, jest relatywnie proste.
W warunkach miejskiej zabudowy trzeba omijać bloki, drzewa, słupy, druty
i wszelkie ruchome obiekty.
Trzeba wyznaczyć bezpieczne miejsca do lądowania.
WM
Marek
2017-04-03 07:41:41 UTC
Permalink
Post by WM
W warunkach miejskiej zabudowy trzeba omijać bloki, drzewa, słupy, druty
i wszelkie ruchome obiekty.
Trzeba wyznaczyć bezpieczne miejsca do lądowania.
To tylko szczyt góry lodowej problemów z lataniem. Jakby latanie było
prostsze to dronów, byłoby więcej niż samochodów. A jest odwrotnie to
o czymś świadczy.
Jak ktoś twierdzi, że wkrótce drony powszechnie zastąpią kurierów tu
jest albo marzyciel albo expert z zespołu Macierewicza.
--
Marek
bartekltg
2017-04-03 09:55:57 UTC
Permalink
Post by WM
Post by bartekltg
Latanie to jak jezdzenie po ogromnej płąskiej powierzchni.
Na dobrą sprawę nie musisz mieć nawet wzroku, wystarczy
zgrubna pozycja i wysokość.
Nawet lądowanie, dzięki sygnałom z lotniska, jest relatywnie proste.
W warunkach miejskiej zabudowy trzeba omijać bloki, drzewa, słupy, druty
i wszelkie ruchome obiekty.
Latanie na wysokośći słupów pewnie jest nawet zxabronione.
Poza tym, że to głupi pomysł z powodów, które właśnie
przedstawiłęś ;-)

Ominięcie wierzowców jest już znacznie łątwiejsze niż jazda po drodze.
Post by WM
Trzeba wyznaczyć bezpieczne miejsca do lądowania.
Powoli zmniejszaj wysokość trzymając umówiony
znak pod sobą. Pijany student Ci to napisze.


pzdr
bartekltg
Jarosław Sokołowski
2017-04-03 10:04:41 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Ominięcie wierzowców jest już znacznie łątwiejsze niż jazda po drodze.
To akurat nieprawda. Taki wierzowiec, jak już sobie coś ubzdura, to
będzie wierzył w swoje androny wytrwale i nic mu się nie wytłumaczy.

Jarek
--
By rzecz ująć z detalami,
temat tak rozpocząć mogę,
budowaliśmy z kumplami
coś płaskiego, jakby drogę...
WM
2017-04-03 12:40:52 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Ominięcie wierzowców jest już znacznie łątwiejsze niż jazda po drodze.
No tak, nie może wylądować na wierzchowcu. ;)

Trzeba pewnie będzie wyznaczyć bezpieczne korytarze powietrzne dla
dronów ze znakami w miejscu skrzyżowań. ;)
Jak mamusie będą dronami dosyłać dzieciom świeże kanapki do szkoły, to
się zrobi taki ruch jak w telefonii komórkowej ;)
Post by bartekltg
Post by WM
Trzeba wyznaczyć bezpieczne miejsca do lądowania.
Powoli zmniejszaj wysokość trzymając umówiony
znak pod sobą. Pijany student Ci to napisze.
Sądzę, że trzeba będzie ustawić specjalną skrzynkę na dronowe towary.
Może nawet otwieraną zdalnie z drona.
Inaczej byle menel przechwyci, lub jakieś zwierze sponiewiera.
Zawód listonosza i kuriera zagrożony ;)

Pozdrawiam

WM
bartekltg
2017-04-03 13:12:49 UTC
Permalink
Post by WM
Post by bartekltg
Ominięcie wierzowców jest już znacznie łątwiejsze niż jazda po drodze.
No tak, nie może wylądować na wierzchowcu. ;)
Trzeba pewnie będzie wyznaczyć bezpieczne korytarze powietrzne dla
dronów ze znakami w miejscu skrzyżowań. ;)
Jak mamusie będą dronami dosyłać dzieciom świeże kanapki do szkoły, to
się zrobi taki ruch jak w telefonii komórkowej ;)
Pewnie okoncesjują tak, że nad maistem nikt poza najwiekszymi
firmami co to odpowiednie licencje i certyfikaty wykupią, nie polata.
Post by WM
Post by bartekltg
Post by WM
Trzeba wyznaczyć bezpieczne miejsca do lądowania.
Powoli zmniejszaj wysokość trzymając umówiony
znak pod sobą. Pijany student Ci to napisze.
Sądzę, że trzeba będzie ustawić specjalną skrzynkę na dronowe towary.
To w sumie pisali ludzie z Amazona.
Post by WM
Może nawet otwieraną zdalnie z drona.
A po co ma być zamykana?
Co najwyzej przed deszczem?
Post by WM
Inaczej byle menel przechwyci, lub jakieś zwierze sponiewiera.
A co menel ma robić na Twoim podwórku?
Zaatakowanie paczki przez zwierzę występuje tak samo
przy kurierze, jeśli zostawi on paczkę na posesji
(co podobno jest w miarę przyjęta w usa).

Jeśli dostarczamy do bloku, to albo odpowiednik paczkomatu (czy tu
jest sens bawienia się dronami, pewnie mniejszy, bo paczek wiecej)
albo dostarczamy na skrzyneczkę wywieszoną za oknem.
Ale to już akrobacje, wiatr rozbijający drony o ściany, apokalipsa
i tysiące ofiar:)
Post by WM
Zawód listonosza i kuriera zagrożony ;)
Tak, ale nie przez drony.

Kuriera przez paczkomaty (genialny wynalazek, przynajmniej do gęściej
zaludnionego miasta), a listonosza przez to, że zamiast listów rozwozą
awiza ;-) Zostanie tylko 'kurier królewski' roznoszacy pisma urzędowe.

pzdr
bartekltg
Marek
2017-04-03 15:01:57 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Powoli zmniejszaj wysokość trzymając umówiony
znak pod sobą. Pijany student Ci to napisze.
Proszę, przestań, to już przestaje być zabawne...
--
Marek
Marek
2017-04-03 06:53:40 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Latanie jest _znacznie_ prostsze.
Bardzo prosze nie pisać bzdur, bo jeszcze młodzież jest w stanie to
uwierzyć. Od razu widać, że nigdy prawdziwym modelem nie latałeś.
Przez te cholerne drony teraz wszystkim się
wydaje, że to takie proste bo to "samo lata". A to jest mega trudne,
bo

1.Nie można się zatrzymać i poczekać bez ciągłego zużycia energii,
Samochod może.
2. trzeba walczyc z wiatrem, byle podmuch zmienia kompletnie warunki
latania lub wręcz je uniemożliwa. Dla samochodu nie ma to znaczenia.
3. trzeba umieć orientować się w przestrzeni bez punktów odniesienia
4. Trzeba uważać na latające drapieżniki, które chętnie atakują
niewielkie modele (osobiscie mialem przypadek z jastrzębiem, model
oczywiscie zbiszczony).Wymieň przynajmniej dwa drapieżniki, które
atakują samochody.
5. Każda awaria w powietrzu prawie jest jednoznaczna ze zniszczeniem
modelu. Bardzo rzadko daje się awaryjnie wylądować bez poważnych
uszkodzeń albo w modelu albo w miejscu przyziemienia. Samochod
przyziemia jakby bezpieczniej.
6. Trzeba uważać na przeszkody, które normalnie na drodze nie
występują a których nie widać w powietrzu np. linil enegetyczne.
--
Marek
bartekltg
2017-04-03 10:05:48 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by bartekltg
Latanie jest _znacznie_ prostsze.
Bardzo prosze nie pisać bzdur, bo jeszcze młodzież jest w stanie to
uwierzyć.
I bardzo dobrze, może nie będą powtarzać "krowy się od dronów
paść przestają".
Post by Marek
Od razu widać, że nigdy prawdziwym modelem nie latałeś.
Co ma latanie dronem do trudności zbudoania autonomicznego
latadłą?
Post by Marek
Przez te cholerne drony teraz wszystkim się wydaje, że to takie proste
bo to "samo lata". A to jest mega trudne, bo
Bzdury.
Post by Marek
1.Nie można się zatrzymać i poczekać bez ciągłego zużycia energii,
Samochod może.
A na co dron ma czekać?

Złapie mnie skurcz w palcach i nie bedę mógł droną sterować?
Super istotne w autonimicznych systemach;-)
Post by Marek
2. trzeba walczyc z wiatrem, byle podmuch zmienia kompletnie warunki
latania lub wręcz je uniemożliwa. Dla samochodu nie ma to znaczenia.
Jeśli mamy huragan, nie wypuszczamy drona. Nie widze tu żadnego hi-tech.
Post by Marek
3. trzeba umieć orientować się w przestrzeni bez punktów odniesienia
I gdzie tu problem dla automatu z GPS i kompasem 9osiowym?

Mam wrażenie, że przekładasz trudność pilotażu samolotem
przez człowieka.
Post by Marek
4. Trzeba uważać na latające drapieżniki, które chętnie atakują
niewielkie modele (osobiscie mialem przypadek z jastrzębiem, model
oczywiscie zbiszczony).Wymieň przynajmniej dwa drapieżniki, które
atakują samochody.
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Post by Marek
5. Każda awaria w powietrzu prawie jest jednoznaczna ze zniszczeniem
modelu. Bardzo rzadko daje się awaryjnie wylądować bez poważnych
uszkodzeń albo w modelu albo w miejscu przyziemienia. Samochod
przyziemia jakby bezpieczniej.
I co to ma wspolnego z problemem pilotowania drony?
Post by Marek
6. Trzeba uważać na przeszkody, które normalnie na drodze nie występują
a których nie widać w powietrzu np. linil enegetyczne.
Latasz powyżej, a wysokiego napięcvia masz zmapowane.

Zanim zaczniesz dyskutować, skup się najpierw i przeczytyaj, o czym
chcesz dyskutować.
Stwierdziłeś, że na razie nie mamy autonomicznych pojazdów drogowych
w masowiej produkcji, więc nie powinniśmy brać się za autonomiczne
pojazdy latające.
Co jest implikacją głupią, bo czynniki sprawiające problemy w ruchu
drogowym, które hamowały wprowadzenia autonimicznych pojazdów,
w powietrzu nie występują.

Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.

pzdr
bartekltg
Konrad Anikiel
2017-04-03 10:25:48 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Samochodom też wskakują na drogę różne krowy/ludzie/drzewa.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
A może nawet od V-1
Krzysztof Gajdemski
2017-04-03 10:46:05 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
^^^^^^^^^
Post by Konrad Anikiel
A może nawet od V-1
Ten lądował wprost wystrzałowo. :)
Ale historia latadeł bezzałogowych jest dłuższa:
https://en.wikipedia.org/wiki/History_of_unmanned_aerial_vehicles

k.
--
Krzysztof Gajdemski | songo (at) debian.org.pl | KG4751-RIPE
Registered Linux User #133457 | BLUG Registered Member #0005
PGP key at: http://s.debian.org.pl/gpg/gpgkey * ID: D3259224
Szanuję was wszystkich, którzy pozostajecie w cieniu - Snerg
bartekltg
2017-04-03 11:11:02 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Samochodom też wskakują na drogę różne krowy/ludzie/drzewa.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
A może nawet od V-1
Lądowanie było tam mało precyzyjne ;-)

pzdr
bartekltg
Konrad Anikiel
2017-04-03 14:03:13 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Samochodom też wskakują na drogę różne krowy/ludzie/drzewa.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
A może nawet od V-1
Lądowanie było tam mało precyzyjne ;-)
Zgodne ze specyfikacją zamawiającego.
bartekltg
2017-04-03 14:42:50 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Samochodom też wskakują na drogę różne krowy/ludzie/drzewa.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
A może nawet od V-1
Lądowanie było tam mało precyzyjne ;-)
Zgodne ze specyfikacją zamawiającego.
I to są skutki, jak kto inny ustala warunki dostawy,
a kto inny potem musi odebrać produkt.
:)


Zresztą, my tu gadu gadu, a usługi są świadczone:

http://www.bbc.com/news/uk-england-london-37152665

http://www.businessinsider.com/colombian-cocaine-drug-smuggler-using-drones-2016-11?IR=T

http://www.ibtimes.com/mexico-drug-trafficking-drone-carries-28-pounds-heroin-across-border-us-2051941

Choć pewnie nadal ręcznie sterowane.
Ale drona, która sama o pierwszej w nocy się uruchomi, wyleci
z kryjówki i poleci do celu za granicą będzie w cenie.


pzdr
bartekltg
Konrad Anikiel
2017-04-04 07:58:30 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
Z tym nic nie zrobisz. Dlatego policja tu i tam ma jastrzębie
i inne podobne dinozaury do ściągania dronów.
Samochodom też wskakują na drogę różne krowy/ludzie/drzewa.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
A może nawet od V-1
Lądowanie było tam mało precyzyjne ;-)
Zgodne ze specyfikacją zamawiającego.
I to są skutki, jak kto inny ustala warunki dostawy,
a kto inny potem musi odebrać produkt.
:)
Owszem, ale porównaj produkt konkurencyjny, czyli Goliatha. Temu nie dało się wbudować autonomicznego sterowania. Musiał ciągnąć kabel. Tam zależność między adresatem a odbiorcą była taka sama, a jednak ograniczenia techniczne wymusiły sterowanie ręczne. Ciągnąc analogię z V-1, Goliath nie musiał zgrabnie parkować przy krawężniku.
Post by bartekltg
http://www.bbc.com/news/uk-england-london-37152665
http://www.businessinsider.com/colombian-cocaine-drug-smuggler-using-drones-2016-11?IR=T
http://www.ibtimes.com/mexico-drug-trafficking-drone-carries-28-pounds-heroin-across-border-us-2051941
Choć pewnie nadal ręcznie sterowane.
Ale drona, która sama o pierwszej w nocy się uruchomi, wyleci
z kryjówki i poleci do celu za granicą będzie w cenie.
Jak jest cena to i jest produkt. Stawiam dolary przeciw guzikom że już takie latają, tylko jeszcze się o nich nie dowiedzieliśmy. Patrzyłbym tam gdzie jest największe ryzyko zakłócenia transmisji przez ochronę obiektu. Dostawy różnych fantów do więzienia na ten przykład.
Marek
2017-04-03 14:47:29 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Lądowanie było tam mało precyzyjne ;-)
To tak, argument fajtycznie bardzo trafny....
--
Marek
Marek
2017-04-03 14:45:18 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Stwierdziłeś, że na razie nie mamy autonomicznych pojazdów drogowych
w masowiej produkcji, więc nie powinniśmy brać się za autonomiczne
pojazdy latające.
Dokładnie i nadal to podtrzymuje.
Post by bartekltg
Co jest implikacją głupią, bo czynniki sprawiające problemy w ruchu
drogowym, które hamowały wprowadzenia autonimicznych pojazdów,
w powietrzu nie występują.
Czego dowodem na niezahamowany rozwój jest rój dronów UPSa czy innej
Poczty Polskiej na niebie. Strach z domu wychodzić. Rotfl! no
normalnie ręce opadają.
Post by bartekltg
Nie mówiąc o malutkim szczególe, jak to, że autonimiczne latanie
i lądowanie jest używane od jakiś co najmniej 35 lat.
Tak a ponad 40 lat temu człowiek był ostatni raz na księżycu i co z
tego?
Podajesz przykład startu i lądowan w kontrolowanych warunkach
lotniska i urządzeń naziemnych wspomagających te manewry a tu butla
ma wyladowac w ogródku!
Chłopie, znamy się od 20 lat i przyznam, że na fizyce wypowiasz się
do rzeczy, ale widząc co teraz pleciesz w temacie latania to teraz
będę bardziej sceptycznie odnosił się do Twoich wypowiedzi, po prostu
teraz mówię "sprawdzam".
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-03 10:46:34 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by bartekltg
Latanie jest _znacznie_ prostsze.
Bardzo prosze nie pisać bzdur, bo jeszcze młodzież jest w stanie to
uwierzyć. Od razu widać, że nigdy prawdziwym modelem nie latałeś.
Przez te cholerne drony teraz wszystkim się
wydaje, że to takie proste bo to "samo lata". A to jest mega trudne,
bo
1.Nie można się zatrzymać i poczekać bez ciągłego zużycia energii,
Samochod może.
2. trzeba walczyc z wiatrem, byle podmuch zmienia kompletnie warunki
latania lub wręcz je uniemożliwa. Dla samochodu nie ma to znaczenia.
3. trzeba umieć orientować się w przestrzeni bez punktów odniesienia
4. Trzeba uważać na latające drapieżniki, które chętnie atakują
niewielkie modele (osobiscie mialem przypadek z jastrzębiem, model
oczywiscie zbiszczony).Wymieň przynajmniej dwa drapieżniki, które
atakują samochody.
5. Każda awaria w powietrzu prawie jest jednoznaczna ze zniszczeniem
modelu. Bardzo rzadko daje się awaryjnie wylądować bez poważnych
uszkodzeń albo w modelu albo w miejscu przyziemienia. Samochod
przyziemia jakby bezpieczniej.
6. Trzeba uważać na przeszkody, które normalnie na drodze nie
występują a których nie widać w powietrzu np. linil enegetyczne.
Dobre :-)
Próbujesz udowodnić że autonomiczna maszyna nie może latać, bo... Ty masz trudność z ręcznym sterowaniem.

Od kogo się uczyłeś logiki?
Marek
2017-04-03 14:51:21 UTC
Permalink
On Mon, 3 Apr 2017 03:46:34 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Dobre :-)
Próbujesz udowodnić że autonomiczna maszyna nie może la
tać, bo... Ty masz trudność z ręcznym sterowaniem.
Od kogo się uczyłeś logiki?
Nigdzie tego nie napisałem, że nie może latać i niczego takiego nie
udowadniam. Wykazalem tylko czynniki wskazujace, że jest to
trudniejsze od autonomi jeżdżenia.
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-04 04:16:41 UTC
Permalink
Post by Marek
On Mon, 3 Apr 2017 03:46:34 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Dobre :-)
Próbujesz udowodnić że autonomiczna maszyna nie może la
tać, bo... Ty masz trudność z ręcznym sterowaniem.
Od kogo się uczyłeś logiki?
Nigdzie tego nie napisałem, że nie może latać i niczego takiego nie
udowadniam. Wykazalem tylko czynniki wskazujace, że jest to
trudniejsze od autonomi jeżdżenia.
Ok, rozumiem. Teraz trzeba by dowodnić prawdziwość albo nieprawdziwość kilku tez:

1. Łatwiej jest uniknąć kolizji między pojazdami i innymi obiektami w powietrzu niż na ziemi.

Jeśli leciałeś kiedyś np. LHR-CDG, to zauważyłeś może że sumaryczny czas kołowania samolotu przed startem i po lądowaniu jest większy niż czas lotu. To dlatego że samolot nie może w linii prostej podjechać od bramki w terminalu do początku pasa startowego. Musi jechać po drogach kołowania, zatrzymywać się żeby przepuścić inne kołujące samoloty, odczekać w kolejce do pasa. Nie może wjechać na trawę, nie może przejechać przez plac przed termianalem po przekątnej, bo tam są inne samoloty, słupy, pojazdy naziemne itd. Jednym słowem, na ziemi jest mnóstwo warunków brzegowych, których nie ma w powietrzu. W powietrzu też są, ale uniknięcie kolizji w powietrzu jest problemem banalnym.

2. Orientacja w przestrzeni jest łatwiejsza w powietrzu niż na powierzchni.

Po pierwsze słaba jakość sygnału satelitarnych systemów pozycjonowania kiedy pojazd naziemny znajduje się w mieście. Przypomnij sobie ile lat trwało dopracowanie pomocy w rodzaju A-GPS. Wczesne odbiorniki GPS były w mieście praktycznie bezużyteczne. A w dzisiejszych, to co widzisz na ekranie telefonu to jest położenie z bardzo wieloma poprawkami. Nie zawsze te poprawki są dobre. Obejrzyj swoją historię lokalizacji w Google Maps, zobaczysz jak daleko jest to co odbiornik fizycznie odczytuje, od tego co pokazuje na ekranie.

Po drugie, orientacja wizualna. Jednym z większych problemów rozpoznawania obrazu w pojazdach naziemnych jest nauczenie systemu odróżniania pnia drzewa od drogi. W mieście jest tylko trudniej. Zamiana obrazu z ulicy na położenie na mapie to nie lada wyzwanie. Analogiczny problem dla pojazdu w powietrzu jest banalny. Nie chce mi się szukać kiedy były pierwsze systemy wizualnego naprowadzania pocisków rakietowych, ale raczej dawno temu.

3. Ryzyko awarii w powietrzu nie daje autonomicznym pojazdom naziemnym przewagi nad powietrznymi.

Tu trzeba założyć że nie rozważamy "buntu maszyny", tylko zwykłe zniszczenie elementu napędu. Prosty przykład: co się stanie jeśli zatrze się pompa paliwa i silnik się wyłączy. Czy pilot ma większą szansę uniknięcia katastrofy od automatu? Tak. Czy kierowca ma większą szansę uniknięcia wypadku? Tak. I dopiero teraz istotne pytanie: Czy potrzeba dużo wysiłku żeby te autonomiczne systemy poprawić tak żeby obie odpowiedzi brzmiały 'nie'? Trochę trzeba. A czy więcej wysiłku trzeba żeby poprawić system w samolocie, niż system w samochodzie? Tyle samo.

4. Warunki zewnętrzne są większym wyzwaniem dla systemów sterowania autonomicznego pojazdem naziemnym niż powietrznym.

Pojazd latający walczy jedynie z wiatrem. Pojazd naziemny ma drogę której musi się trzymać, na tej drodze muszą się zmieścić inne pojazdy, obok tej drogi są obiekty w które nie można uderzyć, na drogę wkraczają obiekty ruchome które trzeba ominąć. Drapieżne ptaki są nie na temat, bo porównałeś samochód, którego ptak nie zaatakuje z małym samolocikiem. No więc może porównaj zdalnie sterowany samochodzik na baterie na środku ruchliwej ulicy z Airbusem 11000 metrów nad ziemią.
Marek
2017-04-04 07:06:42 UTC
Permalink
On Mon, 3 Apr 2017 21:16:41 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Ok, rozumiem. Teraz trzeba by dowodnić prawdziwość albo niep
Ok w takim razie wszystkie tezy zgrupuje w jedno pytanie:
Skoro to takie proste to gdzie są te wszystkie latające
drony kurierskie, bo ich nie widzę?
Próbujesz udawadniać, że coś jest proste ale jednak tego powszechnie
nie ma. Zastanów się teraz dlaczego.
Aby
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-04 07:30:02 UTC
Permalink
Post by Marek
On Mon, 3 Apr 2017 21:16:41 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Ok, rozumiem. Teraz trzeba by dowodnić prawdziwość albo niep
Skoro to takie proste to gdzie są te wszystkie latające
drony kurierskie, bo ich nie widzę?
Próbujesz udawadniać, że coś jest proste ale jednak tego powszechnie
nie ma. Zastanów się teraz dlaczego.
Hahaha. Nietrudno było się domyślić że nie jesteś w stanie niczego konkretnego powiedzieć, jeśli rozmowa zaczyna być o konkretach. No ale dobra, konsekwentnie wystawiasz dupę na kopanie, to masz trzy kopy:

Po pierwsze, historia. Lotnictwo rozwija się krócej od jeżdżenia po ziemi.

Po drugie, koszt. Każdy może sobie zmajstrować jeździdełko i eksperymentować, a zbudowanie samolotu to wyższy koszt, więc i naturalne ograniczenie dla amatora.

Po trzecie, regulacje. Prawo skutecznie utrudnia (zresztą słusznie) amatorskie eksperymentowanie z maszynami latającymi.
Marek
2017-04-04 08:22:01 UTC
Permalink
On Tue, 4 Apr 2017 00:30:02 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Hahaha. Nietrudno było się domyślić że nie jeste
ś w stanie niczego konkretnego powiedzieć, jeśli rozmowa zac
zyna być o konkretach. No ale dobra, konsekwentnie wystawiasz dup�
Po pierwsze, historia. Lotnictwo rozwija się krócej od jeżd
żenia po ziemi.
Po drugie, koszt. Każdy może sobie zmajstrować jeździde
łko i eksperymentować, a zbudowanie samolotu to wyższy koszt
, więc i naturalne ograniczenie dla amatora.
Po trzecie, regulacje. Prawo skutecznie utrudnia (zresztą słuszni
e) amatorskie eksperymentowanie z maszynami latającymi.
Ustalmy fakty. Albo to jest proste i drony kurierskue są albo ich nie
ma. Nie ma opcji "tak, ale" bo tak teraz próbujesz się wywinac. Przed
chwila probowales udowadniac jakie to proste i banalne a teraz
przedstawiasz argumenty przeciw dlaczego długo nie bedzie takich
kurierow? Samego siebie kopiesz,
To chyba jasne, że trudność w lataniu to nie tyko te kwestie
"techniczne", ktore tak pieknie splyciles (bo np. nie tylko wiatr ale
i deszcz jest problemem) z którymi nie będę na siłę się sprrzeczal,
masz prawo się mylić i to szanuję. Wystąpienie choćby jednego z
wymienionych trudnosci od razu czyni dostawe niemozliwa lub zwiększa
ryzyko zniszczenia przesyłki, więc o czym mowa?? Koszty ubezpieczenia
przesyłek będą tak duże, że nikomu nie będzie się opłacać.
Rozwiązanie tych "prostych" problemów prowadzi do tego, że
łatwiejsze i ekonomiczniehsze jest nadal klasyczne kołowe doreczanie
i to mialo być clue mojej pierwszej wypowiedzi a nie skupianie się na
czynnikach technicznych, które są mocno dyskusyjne i tylko jednym z
ogniw całego problemu.
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-04 09:50:52 UTC
Permalink
Post by Marek
On Tue, 4 Apr 2017 00:30:02 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Hahaha. Nietrudno było się domyślić że nie jeste
ś w stanie niczego konkretnego powiedzieć, jeśli rozmowa zac
zyna być o konkretach. No ale dobra, konsekwentnie wystawiasz dup�
Po pierwsze, historia. Lotnictwo rozwija się krócej od jeżd
żenia po ziemi.
Po drugie, koszt. Każdy może sobie zmajstrować jeździde
łko i eksperymentować, a zbudowanie samolotu to wyższy koszt
, więc i naturalne ograniczenie dla amatora.
Po trzecie, regulacje. Prawo skutecznie utrudnia (zresztą słuszni
e) amatorskie eksperymentowanie z maszynami latającymi.
Ustalmy fakty. Albo to jest proste i drony kurierskue są albo ich nie
ma. Nie ma opcji "tak, ale" bo tak teraz próbujesz się wywinac. Przed
chwila probowales udowadniac jakie to proste i banalne a teraz
przedstawiasz argumenty przeciw dlaczego długo nie bedzie takich
kurierow? Samego siebie kopiesz,
Jestem inżynierem. Jak chcesz ze mną rozmawiać w kategoriach skrajności 'banalne'-'nie ma i długo nie będzie', to wiedz że ja tam widzę cały szeroki zakres. Wyobraź sobie że w każdym, najmniejszym aspekcie dowolnej technologii są jakieś problemy techniczne i ludzie je rozwiązują. Jeśli przerasta Cię fakt że jeden aspekt może być prosty, a inny w tym samym czasie skomplikowany- to nie wiem, poczytaj, pooglądaj jakieś materiały na temat inżynierii, może ogarniesz.
Post by Marek
To chyba jasne, że trudność w lataniu to nie tyko te kwestie
"techniczne", ktore tak pieknie splyciles (bo np. nie tylko wiatr ale
i deszcz jest problemem) z którymi nie będę na siłę się sprrzeczal,
masz prawo się mylić i to szanuję.
Miszczu! teraz będziesz cwaniakował, bo jesteś w stanie znaleźć aspekt o którym ja nie napisałem? masz do mnie pretensje że nie napisałem doktoratu? nie, ja napisałem krótki post na usenecie. Natomiast Ty nie byłeś w stanie się do tego merytorycznie odnieść. Cwaniakuj dalej.
Post by Marek
Wystąpienie choćby jednego z
wymienionych trudnosci od razu czyni dostawe niemozliwa lub zwiększa
ryzyko zniszczenia przesyłki, więc o czym mowa?? Koszty ubezpieczenia
przesyłek będą tak duże, że nikomu nie będzie się opłacać.
Rozwiązanie tych "prostych" problemów prowadzi do tego, że
łatwiejsze i ekonomiczniehsze jest nadal klasyczne kołowe doreczanie
i to mialo być clue mojej pierwszej wypowiedzi a nie skupianie się na
czynnikach technicznych, które są mocno dyskusyjne i tylko jednym z
ogniw całego problemu.
Dobra, umówmy się że Ty będziesz tkwił w przekonaniu że problemy są nie do rozwiązania, a ja będę kontynuował swoją robotę, czyli... rozwiązywanie problemów. Miłego życia.
bartekltg
2017-04-04 10:56:53 UTC
Permalink
Post by Marek
On Mon, 3 Apr 2017 21:16:41 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Ok, rozumiem. Teraz trzeba by dowodnić prawdziwość albo niep
Skoro to takie proste to gdzie są te wszystkie latające drony
kurierskie, bo ich nie widzę? Próbujesz udawadniać, że coś jest proste
ale jednak tego powszechnie nie ma. Zastanów się teraz dlaczego.
Zgubiłęś się nieco w rozmowie.

Czy zrobienie w pełni autonomicznego drona (w pełni, czyli nie tylko
sam lata, ale i w mierę bezpiecznie można go zostawić bez stałego
nadzoru jeden dron - jeden człowiek) jest wymagającem przedsięwzieciem
- oczywiście.

Czy jest wykonalne - tak.

Dlaczego drony nie latają? Równie dobrze mógłbyć pytać, dlaczego,
skoro auta elektryczne "niby są możliwe", ciągle jeżdzimy na ropę,
skoro energia fotowoltaniczna działa, to gdzie te farmy prądu na
Sacharze, albo, czemu w 1910 każdy nie latał przez ocean samolotem.
Jest to związane z koncepcją "postępu technicznego".

Dlaczego więc nie latają?

- Bo to oczywiscie nie jest trywialne. Technicznie, prawnie,
logistycznie. Ale poczekaj 5-10 lat.
- Drony transportowe jako takie latają. Tylko nielegalnie, i tam,
gdzie stawka za przelot jest spora. Przemyt, handal narkotykami.



Ale nie stwierdzenie 'latanie nie jest łatwe' wzbudziło tu kontrowersje.
Zbudowanie silnika turbowentylatorowego czy latanie w kosmos też nie
jest łatwe.

Bzdurą było porównanie autonomicznego lotu do autonomicznej jazdy po
publicznych drogach.
Latanie nie jest łatwe (ale wykonalne). Jeżdzenie jest trudniejsze
(choć też wykonalne).

pzdr
bartekltg
J.F.
2017-04-04 11:40:58 UTC
Permalink
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Post by Marek
Skoro to takie proste to gdzie są te wszystkie latające drony
kurierskie, bo ich nie widzę? Próbujesz udawadniać, że coś jest proste
ale jednak tego powszechnie nie ma. Zastanów się teraz dlaczego.
Zgubiłęś się nieco w rozmowie.
Czy zrobienie w pełni autonomicznego drona (w pełni, czyli nie tylko
sam lata, ale i w mierę bezpiecznie można go zostawić bez stałego
nadzoru jeden dron - jeden człowiek) jest wymagającem
przedsięwzieciem
- oczywiście.
Czy jest wykonalne - tak.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Post by bartekltg
Dlaczego drony nie latają? Równie dobrze mógłbyć pytać, dlaczego,
skoro auta elektryczne "niby są możliwe", ciągle jeżdzimy na ropę,
Ale to nie tylko koncepcja postepu technicznego, ale tez po prostu
osiagniec techniki.
Dron, ktory moze przeniesc butle o wadze 25 kg, nie bedzie maly, wiec
wzrastaja wymagania na bezpieczenstwo.
I natrafia na problem jak to dostarczyc - czy kazdy odbiorca ma
odpowiednie podworko, z bezpiecznym ladowiskiem dla drona.

I tani tez nie jest, wiec konkurencja kurierow rosnie.

J.
Konrad Anikiel
2017-04-05 02:55:04 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Post by Marek
Skoro to takie proste to gdzie są te wszystkie latające drony
kurierskie, bo ich nie widzę? Próbujesz udawadniać, że coś jest proste
ale jednak tego powszechnie nie ma. Zastanów się teraz dlaczego.
Zgubiłęś się nieco w rozmowie.
Czy zrobienie w pełni autonomicznego drona (w pełni, czyli nie tylko
sam lata, ale i w mierę bezpiecznie można go zostawić bez stałego
nadzoru jeden dron - jeden człowiek) jest wymagającem
przedsięwzieciem
- oczywiście.
Czy jest wykonalne - tak.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
Post by J.F.
Post by bartekltg
Dlaczego drony nie latają? Równie dobrze mógłbyć pytać, dlaczego,
skoro auta elektryczne "niby są możliwe", ciągle jeżdzimy na ropę,
Ale to nie tylko koncepcja postepu technicznego, ale tez po prostu
osiagniec techniki.
Dron, ktory moze przeniesc butle o wadze 25 kg, nie bedzie maly, wiec
wzrastaja wymagania na bezpieczenstwo.
I natrafia na problem jak to dostarczyc - czy kazdy odbiorca ma
odpowiednie podworko, z bezpiecznym ladowiskiem dla drona.
I tani tez nie jest, wiec konkurencja kurierow rosnie.
Kurier czeka co tydzień/miesiąc na wypłatę. Dron nie.
J.F.
2017-04-05 08:45:30 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by bartekltg
Zgubiłęś się nieco w rozmowie.
Czy zrobienie w pełni autonomicznego drona (w pełni, czyli nie tylko
sam lata, ale i w mierę bezpiecznie można go zostawić bez stałego
nadzoru jeden dron - jeden człowiek) jest wymagającem
przedsięwzieciem - oczywiście.
Czy jest wykonalne - tak.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
No to czekamy na raport z dzialalnosci.

Zaraz ... myslisz, ze to juz jest, czy to etap makiety i grafiki
komputerowej ?
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Dron, ktory moze przeniesc butle o wadze 25 kg, nie bedzie maly, wiec
wzrastaja wymagania na bezpieczenstwo.
I natrafia na problem jak to dostarczyc - czy kazdy odbiorca ma
odpowiednie podworko, z bezpiecznym ladowiskiem dla drona.
I tani tez nie jest, wiec konkurencja kurierow rosnie.
Kurier czeka co tydzień/miesiąc na wypłatę. Dron nie.
Jak wyplata kuriera jest mniejsza niz rata kredytu, to moze sobie
czekac.

Ewentualnie - na kuriera dostaniesz dofinansowanie, na drony
Mazowiecki nie da, choc mowi ze da :-)

J.
s***@gmail.com
2017-04-05 09:32:57 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time

prawie jak VW pali 5 l/km :)

nie twierdze że się nie da tylko w takich przypadkach przypomina mi się
film "Kosiarz Umysłów" z 1992 (ale to dawno było)
o wirtualnej rzeczywistości i okularacyh do niej.
Ojciec koledze kupił wtedy za cięzkie pieniądze.
Ile czasu mineło ? Nawet nie chce mi się liczyć.
Przyszło kolejne pokolenie też mają swoje octo coś tam.
Chyba nawet premiera była.
Chcieć =/= móc
Konrad Anikiel
2017-04-05 10:03:28 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
nie twierdze że się nie da tylko w takich przypadkach przypomina mi się
film "Kosiarz Umysłów" z 1992 (ale to dawno było)
o wirtualnej rzeczywistości i okularacyh do niej.
Ojciec koledze kupił wtedy za cięzkie pieniądze.
Ile czasu mineło ? Nawet nie chce mi się liczyć.
Przyszło kolejne pokolenie też mają swoje octo coś tam.
Chyba nawet premiera była.
Chcieć =/= móc
A możesz napisać to samo tak żeby dało się zrozumieć co masz na myśli?
bartekltg
2017-04-05 10:28:44 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
nie twierdze że się nie da tylko w takich przypadkach przypomina mi się
film "Kosiarz Umysłów" z 1992 (ale to dawno było)
o wirtualnej rzeczywistości i okularacyh do niej.
Ojciec koledze kupił wtedy za cięzkie pieniądze.
Ile czasu mineło ? Nawet nie chce mi się liczyć.
Przyszło kolejne pokolenie też mają swoje octo coś tam.
Chyba nawet premiera była.
Chcieć =/= móc
A możesz napisać to samo tak żeby dało się zrozumieć co masz na myśli?
O monitorki przystawiane do głowy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_reality_headset

Jako taki rynek tego powstał w ostatnich latach (sprzęt drogi, ale
jest, gorzej z grami an to*), ale cały czas może walnać, tak jak to
zrobił te 20 lat temu, gdy próbowali zrobić to samo, ciut starszą
technologią.

To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio,
'skoro zdalnie sterowane quadrokoptery nie latają, mimo,
że już ich keidyś próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'.
Da Vinci nie poleciał, to i Wright nie polecą:)

pzdr
bartekltg


*) Złośliwi twierdzą, że utrzyma się to dzięki porno.
Konrad Anikiel
2017-04-05 10:39:43 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
nie twierdze że się nie da tylko w takich przypadkach przypomina mi się
film "Kosiarz Umysłów" z 1992 (ale to dawno było)
o wirtualnej rzeczywistości i okularacyh do niej.
Ojciec koledze kupił wtedy za cięzkie pieniądze.
Ile czasu mineło ? Nawet nie chce mi się liczyć.
Przyszło kolejne pokolenie też mają swoje octo coś tam.
Chyba nawet premiera była.
Chcieć =/= móc
A możesz napisać to samo tak żeby dało się zrozumieć co masz na myśli?
O monitorki przystawiane do głowy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_reality_headset
Jako taki rynek tego powstał w ostatnich latach (sprzęt drogi, ale
jest, gorzej z grami an to*), ale cały czas może walnać, tak jak to
zrobił te 20 lat temu, gdy próbowali zrobić to samo, ciut starszą
technologią.
Nic nie walnęło. Cały czas to było używane w przemyśle stoczniowym i tam gdzie się projektuje grubaśne instalacje typu rafineria. Zwykły zjadacz chleba mógł o tym nie słyszeć, ale o czym to niby ma świadczyć?
Post by bartekltg
To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio,
'skoro zdalnie sterowane quadrokoptery nie latają, mimo,
że już ich keidyś próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'.
Da Vinci nie poleciał, to i Wright nie polecą:)
Widzę tu jeszcze trochę inne podejście: ja nie widziałem- znaczy nie ma i nie będzie. A jak mu pokażesz, to "czekamy na pierwsze wypadki". Nie spodziewaj się refleksji typu "faktycznie się da, nie miałem racji". Cebulak zawsze ma rację.
bartekltg
2017-04-05 11:33:32 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
O monitorki przystawiane do głowy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_reality_headset
Jako taki rynek tego powstał w ostatnich latach (sprzęt drogi, ale
jest, gorzej z grami an to*), ale cały czas może walnać, tak jak
to zrobił te 20 lat temu, gdy próbowali zrobić to samo, ciut
starszą technologią.
Nic nie walnęło. Cały czas to było używane w przemyśle stoczniowym i
tam gdzie się projektuje grubaśne instalacje typu rafineria. Zwykły
zjadacz chleba mógł o tym nie słyszeć, ale o czym to niby ma
świadczyć?
OK miało jakieś tam zastosoanie spacjalistyczne (prawda, nie
słyszałem). Ale jako produkt na szeroki rynek rozrywkowy,
a o tym suryga pisał, walnęło, a właściwie wtedy na dobre nie
zaskoczyło.
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio, 'skoro zdalnie
sterowane quadrokoptery nie latają, mimo, że już ich keidyś
próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'. Da Vinci nie poleciał,
to i Wright nie polecą:)
Widzę tu jeszcze trochę inne podejście: ja nie widziałem- znaczy nie
ma i nie będzie. A jak mu pokażesz, to "czekamy na pierwsze wypadki".
Nie spodziewaj się refleksji typu "faktycznie się da, nie miałem
racji". Cebulak zawsze ma rację.
Może tak źle nie jest. Sukanie dziur i problemów też jest istotną
umiejętnością;-) Byle nie robić tego bezsensownie.

pzdr
bartekltg
Konrad Anikiel
2017-04-06 02:50:48 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
O monitorki przystawiane do głowy.
https://en.wikipedia.org/wiki/Virtual_reality_headset
Jako taki rynek tego powstał w ostatnich latach (sprzęt drogi, ale
jest, gorzej z grami an to*), ale cały czas może walnać, tak jak
to zrobił te 20 lat temu, gdy próbowali zrobić to samo, ciut
starszą technologią.
Nic nie walnęło. Cały czas to było używane w przemyśle stoczniowym i
tam gdzie się projektuje grubaśne instalacje typu rafineria. Zwykły
zjadacz chleba mógł o tym nie słyszeć, ale o czym to niby ma
świadczyć?
OK miało jakieś tam zastosoanie spacjalistyczne (prawda, nie
słyszałem). Ale jako produkt na szeroki rynek rozrywkowy,
a o tym suryga pisał, walnęło, a właściwie wtedy na dobre nie
zaskoczyło.
No więc zapytałem go o co mu chodzi. Czy chciał udowodnić że nie da się tego zrobić, czy że nie da się tego sprzedawać przez dłuższy okres czasu niż sezonowa moda, czy że ten rynek nie może być masowy, czy jeszcze coś innego. Każdy mądrala zawsze może wyskoczyć z dowolną bzdurą, a kiedy okaże się że nie miał racji, może się wić z czymś w rodzaju "a jednak to ja miałem rację, bo mi chodziło o coś zupełnie innego". Mi po prostu nie chce się w ten sposób bawić.
Post by bartekltg
Post by Konrad Anikiel
Post by bartekltg
To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio, 'skoro zdalnie
sterowane quadrokoptery nie latają, mimo, że już ich keidyś
próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'. Da Vinci nie poleciał,
to i Wright nie polecą:)
Widzę tu jeszcze trochę inne podejście: ja nie widziałem- znaczy nie
ma i nie będzie. A jak mu pokażesz, to "czekamy na pierwsze wypadki".
Nie spodziewaj się refleksji typu "faktycznie się da, nie miałem
racji". Cebulak zawsze ma rację.
Może tak źle nie jest. Sukanie dziur i problemów też jest istotną
umiejętnością;-) Byle nie robić tego bezsensownie.
Ja wiem, potem można się upierać "no może i gdzieś tam jest, ale w Komputroniku nie ma", potem "no może i nawet w Komputroniku jest ale nie w tym na mojej ulicy", potem "no może i nawet jest na mojej ulicy, ale ja nie kupiłem, bo było brzydkie" i tak do usranej śmierci. To nie jest inżynieria, to jest trzepak.
Marek
2017-04-05 14:41:55 UTC
Permalink
On Wed, 5 Apr 2017 03:39:43 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Widzę tu jeszcze trochę inne podejście: ja nie widziałe
m- znaczy nie ma i nie będzie. A jak mu pokażesz, to "czekamy na
pierwsze wypadki". Nie spodziewaj się refleksji typu "faktycznie si�
� da, nie miałem racji". Cebulak zawsze ma rację.
Tak, tak sobie to tłumacz. Nikt nie napisał, że się nie da. Kolega
inz. zapomniał, że tutaj warunki dyktuje księgowy i prawnik a nie
inżynier. Jeśli coś się da stosujac zaawansowaną technikę by
opanowac autonomicxny lot, to i tak jest to psu na budę jeśli to
będzie drogie i niebezpieczne, sczegolnie po tym jak to na łeb
spadnie albo dziecku urwie palce bo akurat dron wyladowal dziecku w
piaskownicy. O straszeniu psa i kota nie wspominajac.
--
Marek
Konrad Anikiel
2017-04-06 02:54:08 UTC
Permalink
Post by Marek
On Wed, 5 Apr 2017 03:39:43 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
Widzę tu jeszcze trochę inne podejście: ja nie widziałe
m- znaczy nie ma i nie będzie. A jak mu pokażesz, to "czekamy na
pierwsze wypadki". Nie spodziewaj się refleksji typu "faktycznie si�
� da, nie miałem racji". Cebulak zawsze ma rację.
Tak, tak sobie to tłumacz. Nikt nie napisał, że się nie da. Kolega
inz. zapomniał, że tutaj warunki dyktuje księgowy i prawnik a nie
inżynier. Jeśli coś się da stosujac zaawansowaną technikę by
opanowac autonomicxny lot, to i tak jest to psu na budę jeśli to
będzie drogie i niebezpieczne, sczegolnie po tym jak to na łeb
spadnie albo dziecku urwie palce bo akurat dron wyladowal dziecku w
piaskownicy. O straszeniu psa i kota nie wspominajac.
Dołącz do luddytów, będziesz ich przywódcą.
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na budę". Chciałeś napisać "psu na buty", tylko nie chciało Ci się zastanowić nad logiką tego co piszesz. No bo po co...
WM
2017-04-06 06:09:05 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na budę".
Jednak jest w oficjalnym słowniku PWN.

psu na budę pot.
na nic
http://sjp.pwn.pl/szukaj/psu%20na%20bud%C4%99.html
Post by Konrad Anikiel
Chciałeś napisać "psu na buty", tylko nie chciało Ci się zastanowić nad logiką tego co piszesz. No bo po co...
To jest inna bajka ;)

http://apetete.pl/dla-psa/ubranka-dla-psa/pawz-obuwie-gumowe-rozmiar-xxs-1-szt?gclid=CO_yvOuNj9MCFcWVGwod7VoMfQ




WM
Konrad Anikiel
2017-04-06 07:20:43 UTC
Permalink
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na budę".
Jednak jest w oficjalnym słowniku PWN.
Wiem że ludzie to powtarzają. Kiedyś Miodek to wyśmiał. Psu buda jest potrzebna. Buty nie. Naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku intelektualnego żeby dojść która forma ilustruje zbędność czegoś.
Post by WM
psu na budę pot.
na nic
http://sjp.pwn.pl/szukaj/psu%20na%20bud%C4%99.html
Post by Konrad Anikiel
Chciałeś napisać "psu na buty", tylko nie chciało Ci się zastanowić nad logiką tego co piszesz. No bo po co...
To jest inna bajka ;)
http://apetete.pl/dla-psa/ubranka-dla-psa/pawz-obuwie-gumowe-rozmiar-xxs-1-szt?gclid=CO_yvOuNj9MCFcWVGwod7VoMfQ
http://youtu.be/juFyu97wcO0
Tu już wchodzisz w jakieś perwersje :-)
Konrad Anikiel
2017-04-06 07:33:28 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Tu już wchodzisz w jakieś perwersje :-)
PS. pracowałem kiedyś w Szwecji w firmie której zdarzały się kradzieże dość drogich materiałów z placu magazynowego. Nie mogli kupić psa do pilnowania, bo tam był duży warsztat obróbki metalu, przez co wszędzie walały się ostre wióry z tokarek i frezarek. Pies kaleczyłby sobie łapy. Więc kupili osła. Próbowali go nauczyć żeby był agresywny, ale okazał się być pokojowo nastawiony do złodziei. A tu okazuje się że trzeba było kupić psa i zamówić mu glany do biegania po wiórach :-)
WM
2017-04-06 08:28:12 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
PS. pracowałem kiedyś w Szwecji w firmie której zdarzały się kradzieże dość drogich materiałów z placu magazynowego. Nie mogli kupić psa do pilnowania, bo tam był duży warsztat obróbki metalu, przez co wszędzie walały się ostre wióry z tokarek i frezarek. Pies kaleczyłby sobie łapy. Więc kupili osła. Próbowali go nauczyć żeby był agresywny, ale okazał się być pokojowo nastawiony do złodziei. A tu okazuje się że trzeba było kupić psa i zamówić mu glany do biegania po wiórach :-)
Nie takie rzeczy wymyślono dla psów wojskowych.

http://www.gs24.pl/polska-i-swiat/art/5443344,psy-na-misji-nosza-okulary-buty-i-chlodzace-kamizelki,id,t.html


WM
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 08:32:21 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
PS. pracowałem kiedyś w Szwecji w firmie której zdarzały się kradzieże
dość drogich materiałów z placu magazynowego. Nie mogli kupić psa do
pilnowania, bo tam był duży warsztat obróbki metalu, przez co wszędzie
walały się ostre wióry z tokarek i frezarek. Pies kaleczyłby sobie łapy.
Więc kupili osła. Próbowali go nauczyć żeby był agresywny, ale okazał
się być pokojowo nastawiony do złodziei. A tu okazuje się że trzeba
było kupić psa i zamówić mu glany do biegania po wiórach :-)
Haerowca mieli ciamajdę, pewnie po jakichś teoretycznych wieczorowych
kursach. Ktoś z minimalną praktyką zatrudniłby ciecia z miotłą. Ten
nie dość, że jakoś by ogarnął cały bałagan, to by przypilnował to
złodziejstwo. Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje,
to bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się spodziewać,
że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji osłów.
--
Jarek
J.F.
2017-04-06 08:46:24 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
PS. pracowałem kiedyś w Szwecji w firmie której zdarzały się kradzieże
dość drogich materiałów z placu magazynowego. Nie mogli kupić psa do
pilnowania, bo tam był duży warsztat obróbki metalu, przez co wszędzie
walały się ostre wióry z tokarek i frezarek. Pies kaleczyłby sobie łapy.
Więc kupili osła. Próbowali go nauczyć żeby był agresywny, ale okazał
się być pokojowo nastawiony do złodziei. A tu okazuje się że trzeba
było kupić psa i zamówić mu glany do biegania po wiórach :-)
Haerowca mieli ciamajdę, pewnie po jakichś teoretycznych wieczorowych
kursach. Ktoś z minimalną praktyką zatrudniłby ciecia z miotłą. Ten
nie dość, że jakoś by ogarnął cały bałagan, to by przypilnował to
złodziejstwo.
Ale wiesz - ciec kosztuje. A to Szwecja, wiec bardzo drogo kosztuje.
Jesli kosztuje wiecej niz te skradzione materialy ....
Post by Jarosław Sokołowski
Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje,
to bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się spodziewać,
że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji osłów.
No wlasnie, jakos tak zupelnie nie po szwedzku mi sie wydaje :-)

J.
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 09:04:05 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by Konrad Anikiel
PS. pracowałem kiedyś w Szwecji w firmie której zdarzały się
kradzieże dość drogich materiałów z placu magazynowego. Nie
mogli kupić psa do pilnowania, bo tam był duży warsztat obróbki
metalu, przez co wszędzie walały się ostre wióry z tokarek
i frezarek. Pies kaleczyłby sobie łapy. Więc kupili osła.
Próbowali go nauczyć żeby był agresywny, ale okazał się być
pokojowo nastawiony do złodziei. A tu okazuje się że trzeba
było kupić psa i zamówić mu glany do biegania po wiórach :-)
Haerowca mieli ciamajdę, pewnie po jakichś teoretycznych
wieczorowych kursach. Ktoś z minimalną praktyką zatrudniłby
ciecia z miotłą. Ten nie dość, że jakoś by ogarnął cały bałagan,
to by przypilnował to złodziejstwo.
Ale wiesz - ciec kosztuje. A to Szwecja, wiec bardzo drogo kosztuje.
Jesli kosztuje wiecej niz te skradzione materialy ....
Jeśli "wszędzie walające się ostre wióry z tokarek i frezarek"
stanowią dla kierownictwa problem, który można rozwiązać jedynie
przez zatrudnienie kolejnego osła, to cała ta fabryka, wraz z jej
personelem, psu na budę się nie zda.
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje, to
bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się
spodziewać, że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji
osłów.
No wlasnie, jakos tak zupelnie nie po szwedzku mi sie wydaje :-)
Dlaczego?
--
Jarek
J.F.
2017-04-06 09:17:49 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje, to
bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się
spodziewać, że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji
osłów.
No wlasnie, jakos tak zupelnie nie po szwedzku mi sie wydaje :-)
Dlaczego?
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko
uporzadkowane.
(nie bylem, nie widzialem)

No i ze nie kradna :-)

J.
WM
2017-04-06 09:33:12 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje, to
bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się
spodziewać, że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji
osłów.
No wlasnie, jakos tak zupelnie nie po szwedzku mi sie wydaje :-)
Dlaczego?
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko uporzadkowane.
(nie bylem, nie widzialem)
No i ze nie kradna :-)
Zobowiązali się w traktacie pokojowym oddać zagrabione, podczas Potopu,
dzieła sztuki.
Do tej pory nie oddali. ;)


WM
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 10:16:19 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Swoją drogą, to niezła firemka -- nie dość, że złodzieje, to
bałaganiarze, że drugich takich ze świecą szukać. Można się
spodziewać, że we wszystkim mieli takie efekty, jak w edukacji
osłów.
No wlasnie, jakos tak zupelnie nie po szwedzku mi sie wydaje :-)
Dlaczego?
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko uporzadkowane.
(nie bylem, nie widzialem)
W moim przypadku mie musiał Mahomet przychodzić do góóry, bo góra
przyszła do Mahometa. Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec
komuny powstała szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo
zagraniczne" (najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już
nie patrzyli na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie
po placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.

Jarek
--
Na dworcach kradło się zawsze i będzie się kradło dalej. Inaczej nie można.
J.F.
2017-04-06 10:52:47 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko
uporzadkowane.
(nie bylem, nie widzialem)
W moim przypadku mie musiał Mahomet przychodzić do góóry, bo góra
przyszła do Mahometa. Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec
komuny powstała szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo
zagraniczne" (najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już
nie patrzyli na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie
po placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
No ale ty widziales firme, gdzie sami Polacy :-)
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)

J.
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 11:57:41 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko
uporzadkowane. (nie bylem, nie widzialem)
W moim przypadku mie musiał Mahomet przychodzić do góóry, bo góra
przyszła do Mahometa. Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec
komuny powstała szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo
zagraniczne" (najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już
nie patrzyli na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie
po placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
No ale ty widziales firme, gdzie sami Polacy :-)
Jacy tam sami. Z szefem parę razy pogadałem, a on tam miał też paru
krewnych i znajomych pościąganych. W każdym razie daleko nie jest
tak, że za bałagan w firmie odpowiada nie menedżmęt, a robol.
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)
Swoją historię też mają.

Jarek
--
W zawodzie wikinga najbardziej cenię sobie gwałcenie.
J.F.
2017-04-06 12:24:30 UTC
Permalink
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Takie jakies mialem wyobrazenie, ze w Szwecji to wszystko
uporzadkowane. (nie bylem, nie widzialem)
W moim przypadku mie musiał Mahomet przychodzić do góóry, bo góra
przyszła do Mahometa. Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec
komuny powstała szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo
zagraniczne" (najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już
nie patrzyli na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie
po placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
No ale ty widziales firme, gdzie sami Polacy :-)
Jacy tam sami. Z szefem parę razy pogadałem, a on tam miał też paru
krewnych i znajomych pościąganych.
Aaa - to juz nie byla firma polonijna, tylko zagraniczna i szef byl
Szwed z dziada, pradziada ?

A moze sie na szwedzkiego kierownika nie nadawal, i zostala mu tylko
zagraniczna posada :-)
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)
Swoją historię też mają.
I w tej historii zdaje sie byli uczciwi, przynajmniej u siebie.
Wiec kto kradnie ?

J.
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 12:50:07 UTC
Permalink
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec komuny powstała
szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo zagraniczne"
(najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już nie patrzyli
na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie po
placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
No ale ty widziales firme, gdzie sami Polacy :-)
Jacy tam sami. Z szefem parę razy pogadałem, a on tam miał też
paru krewnych i znajomych pościąganych.
Aaa - to juz nie byla firma polonijna, tylko zagraniczna i szef
byl Szwed z dziada, pradziada ?
Nic mi nie wiadomo o jego wcześniejszych związkach z Polską.
Może jakiś pradziad przyjeżdzał wcześniej szabelką robić.
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)
Swoją historię też mają.
I w tej historii zdaje sie byli uczciwi, przynajmniej u siebie.
Wiec kto kradnie ?
Ja widziałem tylko bałagan, nic mi nie wiadomo o tym, by kradli.
Kradli gdzie indziej, nawet osioł w tym nie przeszkodził.

Jarek
--
Naści piesku kiełbaskę.
Konrad Anikiel
2017-04-07 01:32:32 UTC
Permalink
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Koło mnie, dwie przecznice dalej, pod koniec komuny powstała
szwedzka fabryka. Jako tzw. "przedsiębiorstwo zagraniczne"
(najpierw pozwalano tylko na "polonijne", potem już nie patrzyli
na pochodzenie). Opis bałaganu z walającymi się wszędzie po
placu odpadami pasuje do tego, co ta tam można było zobaczyć.
Rozwiązywanie problemów przez zatrudnienie osła w sumie też.
No ale ty widziales firme, gdzie sami Polacy :-)
Jacy tam sami. Z szefem parę razy pogadałem, a on tam miał też
paru krewnych i znajomych pościąganych.
Aaa - to juz nie byla firma polonijna, tylko zagraniczna i szef
byl Szwed z dziada, pradziada ?
Nic mi nie wiadomo o jego wcześniejszych związkach z Polską.
Może jakiś pradziad przyjeżdzał wcześniej szabelką robić.
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)
Swoją historię też mają.
I w tej historii zdaje sie byli uczciwi, przynajmniej u siebie.
Wiec kto kradnie ?
Ja widziałem tylko bałagan, nic mi nie wiadomo o tym, by kradli.
Kradli gdzie indziej, nawet osioł w tym nie przeszkodził.
Dla osoby niezwiązanej z przemysłem, każde przedsiębiorstwo produkcyjne wydaje się bałaganem. "Walające się wszędzie po placu odpady" to mogą być materiały do produkcji, w jakiś tam sposób zorganizowane.

Te wióry o których ja pisałem to też tylko pozornie obraz bajzlu. Akurat tego nie da się uniknąć, chyba że przy założeniach wykluczających doskonałą większość tego typu firm. Nawet w Korei, gdzie niewykwalifikowana siła robocza jest bardzo tania i każda firma ma szlaban i stróża na bramie, wióry metalowe są wszędzie, włącznie z biurami kierownictwa. Można to zamiatać do woli, zawsze się coś uczepi buta a potem odczepi gdzieś indziej.

Szwedzi problem kradzieży rozwiązali po szwedzku. Zamontowali zasieki na płocie, podłączone do prądu. Było tam trzech Polaków, jednego dnia umówiliśmy się, ubraliśmy w pasiaste ubrania i zrobiliśmy sobie zdjęcie przez te zasieki. Przyzwyczajony do brytyjskiego podejścia, myślałem że nas wywalą z roboty, ale Szwedzi jak to Szwedzi, nie przejęli się żadnymi tam konotacjami.
Jarosław Sokołowski
2017-04-07 08:24:21 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
Post by Jarosław Sokołowski
Post by J.F.
No i ze nie kradna :-)
Za to stwierdzenie nie dałbym sobie obciąć ręki.
No coz, i oni maja imigrantow :-)
Swoją historię też mają.
I w tej historii zdaje sie byli uczciwi, przynajmniej u siebie.
Wiec kto kradnie ?
Ja widziałem tylko bałagan, nic mi nie wiadomo o tym, by kradli.
Kradli gdzie indziej, nawet osioł w tym nie przeszkodził.
Dla osoby niezwiązanej z przemysłem, każde przedsiębiorstwo produkcyjne
wydaje się bałaganem. "Walające się wszędzie po placu odpady" to mogą
być materiały do produkcji, w jakiś tam sposób zorganizowane.
Sam związek z przemysłem to jeszcze mało. Trzeba ogromnego talentu
dydaktycznego, żeby przekonać, że najlepszym sposobem organizacji
przechowywania cennych materiałów do produkcji jest ich rozsypanie
po placu magazynowym.
Post by Konrad Anikiel
Te wióry o których ja pisałem to też tylko pozornie obraz bajzlu.
Akurat tego nie da się uniknąć, chyba że przy założeniach
wykluczających doskonałą większość tego typu firm. Nawet w Korei,
gdzie niewykwalifikowana siła robocza jest bardzo tania i każda
firma ma szlaban i stróża na bramie, wióry metalowe są wszędzie,
włącznie z biurami kierownictwa. Można to zamiatać do woli, zawsze
się coś uczepi buta a potem odczepi gdzieś indziej.
Dla osoby ściśle związanej z przemysłem produkcji wiórów metalowych,
każde przedsiębiorstwo może wydać się producentem wiórów metalowych
(lub ich przetwórcą).
--
Jarek
WM
2017-04-06 08:09:10 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na budę".
Jednak jest w oficjalnym słowniku PWN.
Wiem że ludzie to powtarzają. Kiedyś Miodek to wyśmiał. Psu buda jest potrzebna. Buty nie. Naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku intelektualnego żeby dojść która forma ilustruje zbędność czegoś.
Zawsze mnie śmieszyły próby doszukiwania się logiki w konstrukcjach
językowych.
To tak samo mądre jak próby tłumaczenia żartów.
Konstrukcje językowe i żarty oparte są na dowcipnych skojarzeniach.
Im bardziej w tym pokręcona logika tym lepiej.

Budę dla psa wykonywano z odpadów, połamanych desek, byle czego.
Jeżeli coś do niczego poważniejszego już się nie nadawało, to była
jednak szansa, że na budę się nada.
Takie pewnie było pochodzenie powiedzenia, a potem zaczęło już żyć
własnym życiem.
W słowniku PWN napisali jednoznacznie, że 'psu na budę', to synonim 'na
nic'.

Panowie typu Miodek żyją z tego, że narzucają swoje poglądy innym.
Gdy brakuje im tematów to sztucznie je tworzą, naciągając rzeczywistość.




WM
Konrad Anikiel
2017-04-07 01:49:51 UTC
Permalink
Post by WM
Panowie typu Miodek żyją z tego, że narzucają swoje poglądy innym.
Gdy brakuje im tematów to sztucznie je tworzą, naciągając rzeczywistość.
No jak to? Myślałem że znowu mnie zgasisz jakimś Godwinem za argumentum ad Miodkum, a Ty idziesz tą drogą razem ze mną? Ja się uczepiłem jakiejś tam budy bo nie było już niczego merytorycznego do czepiania.

Zresztą, dobrze wiesz że w inżynierii też jest i zawsze było całe mnóstwo kulturowych narracji, uprzedzeń, wręcz dewiacji- nie mających oparcia w rzeczywistości, fizyce, ekonomii itd. Jest takie powiedzenie: tego nie da się zrobić, chyba że kiedyś przyjdzie taki który nie wie że tego nie da się zrobić i to zrobi. Ono pięknie ilustruje kulturowy aspekt inżynierii.
Jarosław Sokołowski
2017-04-06 08:21:57 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by WM
Post by Konrad Anikiel
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na budę".
Jednak jest w oficjalnym słowniku PWN.
Wiem że ludzie to powtarzają. Kiedyś Miodek to wyśmiał. Psu buda
jest potrzebna. Buty nie. Naprawdę nie potrzeba wiele wysiłku
intelektualnego żeby dojść która forma ilustruje zbędność czegoś.
Powiedzenie "psu na budę" nie służy do ilustrowania zbędności czegoś,
a bylejakości. "To wszystko nawet psu na budę się nie zda" mówi, że
jest do kitu. Zbędny może być na przykład zającowi dzwonek -- lub coś
inne jak on.

Na razie to z moją dedykacją:

-- A co, Zosiu, robi łąka? -- spytałem.
-- Leży w dole jak barwny kobierzec! -- odparła bez namysłu.
-- A las?
-- Cicho semrze swoją pieśń przedwiecną!
-- Oho! A słońce?
-- Wisi na niebie jak złoty dukacik!
-- Yy, coś pląces! -- wtrącił się Pietrek. -- Słońce cese swe jedwabiste
włosy na gałęziach drzew!
-- Głupiś! -- oburzyła się Zosia. -- Swe jedwabiste włosy na gałęziach
drzew cese wiater!
-- Wiater to figlarne dziecię słońca, chmur i nieba! Figlarne, pamiętam
dobrze!
-- A wcale nie! -- zaprotestował Pietrek. -- To chmury, chmury so figlarne!

Uciszyłem powaśnionych i spytałem, co jeszcze mówiła im pani o poezji.
-- Ze poezja upięksa świat!
-- Ze bez poezji żyć nie warto!
-- Ze kulturalny cłowiek musi umieć co najmniej sto porównań!
-- Sto? -- zainteresowałem się. -- A ile nauczyła?
-- Pindziesiont siedym!
-- I zaraz utopiła się!
-- Bo ona lubiła wypływać łódko i rozmyślać o poezji!
-- I raz łódka przewróciła się!
-- Na głębi!
-- I ona wpadła!
-- Jak kamień w wodę! -- zakończył Pietrek celnym porównaniem.


Jak znajdę gdzieś w księgarni "Sto porównań w weekend, poradnik
dla inżynierów" to kupię i wyślę dronem kurierskim.
--
Jarek
Marek
2017-04-06 10:11:07 UTC
Permalink
On Wed, 5 Apr 2017 19:54:08 -0700 (PDT), Konrad Anikiel
Post by Konrad Anikiel
No i zastanów się nad sensem powtarzanego bezmyślnie "psu na
budę". Chciałeś napisać "psu na buty", tylko nie chcia
ło Ci się zastanowić nad logiką tego co piszesz. No bo
po co...
Oczywiście, wszyscy wiemy jakie ten zwrot ma tutaj kluczowe znaczenie
w omawianej kwestii.
--
Marek
Marek
2017-04-05 11:08:05 UTC
Permalink
Post by bartekltg
To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio,
'skoro zdalnie sterowane quadrokoptery nie latają, mimo,
że już ich keidyś próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'.
Tak tak, to już wiemy bo juz tysiace kopterow dostarcza towary.
--
Marek
bartekltg
2017-04-05 11:36:09 UTC
Permalink
Post by Marek
Post by bartekltg
To jest ten sam błąd w rozumowaniu co poprzednio,
'skoro zdalnie sterowane quadrokoptery nie latają, mimo,
że już ich keidyś próbowano, to pewnie i teraz się nie uda'.
Da Vinci nie poleciał, to i Wright nie polecą:)
Tak tak, to już wiemy bo juz tysiace kopterow dostarcza towary.
Uzupełniłem linijkę.

pzdr
bartekltg
s***@gmail.com
2017-04-05 12:09:25 UTC
Permalink
Post by Konrad Anikiel
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
A możesz napisać to samo tak żeby dało się zrozumieć co masz na myśli?
30 minut lotu na odległość 50 km to dron musi zapieprzać 100 km/h=27m/s
do tego "ładunek" 100 kg

jedyny wzór jaki pamietam na energię to E=(mv^2)/2 czyli 36 kW

jak dobry wzór zastosowałem to ten dron jest jest jak VW który pali 5 l/100 km
tylko że laboratorium i to jak zjeżdża z pochylni :)

ps
nie wziąłem pod uwagę masy samego drona bo przy takich masach akumlatorów
http://fiamm.pl/baterie-trakcyjne-24v.html

Li-jon nie biore pod uwagę bo czytałem że coś samoloty mają z nimi problem
bartekltg
2017-04-05 12:40:39 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
A możesz napisać to samo tak żeby dało się zrozumieć co masz na myśli?
30 minut lotu na odległość 50 km to dron musi zapieprzać 100 km/h=27m/s
do tego "ładunek" 100 kg
jedyny wzór jaki pamietam na energię to E=(mv^2)/2 czyli 36 kW
Powiedz, żę trollujesz;-)

kW to moc, nie energia.

36 (a właściwie 39) kJ. To jest energia siedzaca w niecałym gramie
benzyny (46MJ/kg). Dołączając sprawność silnika, pewnie potrzeba
ze 4 gramy... by uzyskać energię odpowiadającą takiej prędkości.

Mało, tyle, zę to nic nie mówi o zużyciu paliwa. Nawet auto
nie pali tylko na rozpęd.
Głownie energii potrzeba na pokonywanie oporów (i w pewnym sensie
walkę z grawitacją, przy samolocie łątwiej to wytłumaczyć ;-)
Dla samolotu to się fajnie z dołu szacuje, nad śmigłowcem musiałbym
pomyśleć).


Z drugiej strony, rząd wielkości na moc podałeś dobry.
Łatwo policzyć potrzebną moc w zawisie.

ciag^(3/3) / sqrt(powierzchnia smigieł * 2 gestosc powietrza)

http://www.wolframalpha.com/input/?i=(100kg*9.81m%2Fs%5E2)%5E(3%2F2)+%2F+sqrt(+4m%5E2+*+2+*+air+density+)

zakłądając te 100kg i efektywnej 4m^2 powierzchni śmigieł

9kW. 4 razy mniej.
Weźmy 10kW, bo pewnie ustrojstwo cięższe.


10kW podzlić przez 46MJ/kg to 0.2 grama /s 13 g/minute 400g/30minut.
0.55l /30min.

x4 na sprawność silnika, weźmy x5 bo wiatr nam bedzie przeszkadzał,
śmigło niedkoskonałe...

2.6 l / 30 min
w 30 min przelecieliśmy 50km,

5.2l na 100km.



Wyszło tyle co zapowiadali;-)
Podchodziłbym bardzo ostrożnie do tych szacunków, bo zupełnie pomija
on zuzycie na przebijanie sie przez powietrze (choć to akurat
powonno - przy dobrze zaprojektowanym latadle - być mniejsze!)
ale fizycznej niemożliwosći osiągnięcia takich wyników chwilowo nie
stwierdzam;-)
Post by s***@gmail.com
jak dobry wzór zastosowałem to ten dron jest jest jak VW który pali 5 l/100 km
tylko że laboratorium i to jak zjeżdża z pochylni :)
Ile pali tyle pali, ważne po ile kurs;-)
Post by s***@gmail.com
nie wziąłem pod uwagę masy samego drona bo przy takich masach akumlatorów
http://fiamm.pl/baterie-trakcyjne-24v.html
Li-jon nie biore pod uwagę bo czytałem że coś samoloty mają z nimi problem
To w końcu na baterie czy spalinowy?

pzdr
bartekltg
s***@gmail.com
2017-04-05 13:00:24 UTC
Permalink
Post by bartekltg
Powiedz, żę trollujesz;-)
nie było tematu, dobra :)
Post by bartekltg
To w końcu na baterie czy spalinowy?
oczywiście że elektryczny mi chodzi
Bo teraz wogóle się pogubiłem
Akumlator ma napięcie 24 V Pojemność 200 Ah i masę 100 kg
I podepniemy go do drona z przykładu powyżej to poleci?
Masa drona zero
bartekltg
2017-04-05 13:16:36 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Post by bartekltg
Powiedz, żę trollujesz;-)
nie było tematu, dobra :)
Post by bartekltg
To w końcu na baterie czy spalinowy?
oczywiście że elektryczny mi chodzi
Ale po co? Przecież tam mówią, ze będą na benzynę,
skoro podają spalanie w litrach.

Akumulatory litowo jonowe mają tak z 60 razy mniejszą
gęstość energetyczną niż węglowodorwy. Sprawność trochę
ratuje, ale nadal zamiast 3kg benzyny potrzeba 100kg akumulatorów....
Nie używamy benzyny bez powodu;-)
Post by s***@gmail.com
Bo teraz wogóle się pogubiłem
Akumlator ma napięcie 24 V Pojemność 200 Ah i masę 100 kg
I podepniemy go do drona z przykładu powyżej to poleci?
Masa drona zero
10kW to musi ciągnać 420A.
Skoro ma 200Ah to starczy mu na 28 minut 30s,
wyglebie sie połtorej minuty przed celem ;-)

I to pomijając takie drobnostki jak sprawność ;-)



pzdr
bartekltg
J.F.
2017-04-05 14:04:12 UTC
Permalink
Użytkownik "bartekltg" napisał w wiadomości grup
Post by bartekltg
Post by s***@gmail.com
Post by bartekltg
To w końcu na baterie czy spalinowy?
oczywiście że elektryczny mi chodzi
Ale po co? Przecież tam mówią, ze będą na benzynę,
skoro podają spalanie w litrach.
Akumulatory litowo jonowe mają tak z 60 razy mniejszą
gęstość energetyczną niż węglowodorwy. Sprawność trochę
ratuje, ale nadal zamiast 3kg benzyny potrzeba 100kg akumulatorów....
Nie używamy benzyny bez powodu;-)
Jak doliczysz mase silnika spalinowego i spodziewany czas lotu, to
przestaje byc tak prosto.
No ale tez taka taksowka powinna z 16h dziennie latac, a nie stac i
sie ladowac :-)

W kazdym badz razie modelarze juz dawno odkryli, ze elektryczne napedy
rownie dobre,
potem przeszlo na zabawki, niedawno slyszalem o elektrycznym napedzie
do paralotni,
wiec nie wykluczalbym i takiej elektrycznej taksowki.

Z drugiej strony spalinowe tez sa opanowane ... ale to po prostu maly
helikopter bylby.

Jest tez ten sloneczny samolot...

P.S. a nie byloby lepiej, gdyby smigla byly w tunelach ?


J.
J.F.
2017-04-05 14:59:16 UTC
Permalink
Użytkownik suryga napisał w wiadomości
Post by s***@gmail.com
nie wziąłem pod uwagę masy samego drona bo przy takich masach akumlatorów
http://fiamm.pl/baterie-trakcyjne-24v.html
Li-jon nie biore pod uwagę bo czytałem że coś samoloty mają z nimi problem
A powinienes wziac, bo takie zapewne beda uzyte.
A te co znalazles, olowiowe ... nikt ich do latania nie uzywa.

J.
bartekltg
2017-04-05 10:20:36 UTC
Permalink
Post by s***@gmail.com
Post by Konrad Anikiel
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
area of 40 to 50 km
30 minutes of flight time
prawie jak VW pali 5 l/km :)
nie twierdze że się nie da tylko w takich przypadkach przypomina mi się
film "Kosiarz Umysłów" z 1992 (ale to dawno było)
o wirtualnej rzeczywistości i okularacyh do niej.
Ojciec koledze kupił wtedy za cięzkie pieniądze.
Ile czasu mineło ? Nawet nie chce mi się liczyć.
Przyszło kolejne pokolenie też mają swoje octo coś tam.
Chyba nawet premiera była.
Chcieć =/= móc
To już nawet nie druga, a trzecia próba.

Rozbija się to nie o technologię, a o marketing.
Sprzęt jest drogi (sam zestaw, do tego potrzebny jest
potężny komputer).
Co otrzymuje się w zamian? Kupę bardzo kiepslkich i krótkich
gierek. Twórcom nie opłaca się tworzyć czegoś porządnego
na tak mały rynek, a twórcy sprzętu dość mizernie ich wspomagają
finansowo.
W najlepszym razie mamy gierki 'na monitor' wspierające VR,
ale okazuje sie, żę ze względów _fizjologicznych_ (:)) tylko
niewielka czesć się nadaje.

W tym zakresie jak najbardizje chcą i mogą. Ale móc nie
znaczy sprzedać.

pzdr
bartekltg
Konrad Anikiel
2017-04-05 10:00:40 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by bartekltg
Zgubiłęś się nieco w rozmowie.
Czy zrobienie w pełni autonomicznego drona (w pełni, czyli nie tylko
sam lata, ale i w mierę bezpiecznie można go zostawić bez stałego
nadzoru jeden dron - jeden człowiek) jest wymagającem
przedsięwzieciem - oczywiście.
Czy jest wykonalne - tak.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
No to czekamy na raport z dzialalnosci.
Zaraz ... myslisz, ze to juz jest, czy to etap makiety i grafiki
komputerowej ?
Nie myślę, tylko wiem. Jest.
J.F.
2017-04-05 10:16:44 UTC
Permalink
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
No to czekamy na raport z dzialalnosci.
Zaraz ... myslisz, ze to juz jest, czy to etap makiety i grafiki
komputerowej ?
Nie myślę, tylko wiem. Jest.
Ok, to czekamy na pierwsze wypadki :-)

Niektore fragmenty z tego filmu wygladaly mi na generowane, to innych
wystarczylaby makieta.

J.
Konrad Anikiel
2017-04-05 10:21:06 UTC
Permalink
Post by J.F.
Użytkownik "Konrad Anikiel" napisał w wiadomości grup
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
Post by Konrad Anikiel
Post by J.F.
W zaleznosci od definicji "w miare bezpiecznie".
Od lipca każdy będzie móg się przekonać. Dubaj wprowadza autonomiczne
latające taksówki. Chińskie. http://tiny.pl/g5f6g
No to czekamy na raport z dzialalnosci.
Zaraz ... myslisz, ze to juz jest, czy to etap makiety i grafiki
komputerowej ?
Nie myślę, tylko wiem. Jest.
Ok, to czekamy na pierwsze wypadki :-)
Niektore fragmenty z tego filmu wygladaly mi na generowane, to innych
wystarczylaby makieta.
Filmik reklamowy, musiał być ładny, a nie realistyczny. Nie możesz sfilmować przelotu nad Dubajem zanim nie masz kwitów.
Loading...