akszynmen
2003-12-14 18:49:45 UTC
szukam informacji o takich ewidentnych przypadkach, mutacjach genów u
człowieka które zwiększają jego prrawdopodobieństwo przeżycia
względem reszty populacji
np. ta sprawa ludzi z jakiegoś miasteczka we włoszech [?]
w każtym razie chodzi tam o gospodarkę choresterolem, tłuszczami itp.
sprowadza się to do tego że ludzie ci jedząc tzw. "niezdrowe"
jedzenie, czyli tłuste itd... podobno popularne w tamtych okolicach
(północ włoch?) mają mniejsze prawd. zachorowania na choroby serca i
inne cywilizacyjne.....
podobno wykryto to przypadkiem u mieszkańca tamtych terenów, podczas
jakichś rutynowych badań lekarskich po II wojnie św. (wcześniej to
miejsce było właściwie odcięte od nowoczesnej cywilizacji, medycyny
itp.), człowiek ten miał taki poziom cholesterolu przy którym
powinien już dawno nie żyć... staneło na tym że tą mutację ma wielu
ludzi w tym rejonie
2 sprawo to odporność na zimno, był przypadek kobiety która
przepłyneła pomiędzy 2-ma wyspami w cieśninie beringa, pomiędzy
którymi jest granica USA z rosją (płynęła od strony USA), w odzie
której temperatura była 3st. (trzy!!!), było tam mówione że normalny
człowiek w tym wytrzymuje coś niwiele ponad 10 min.
płyneła oczywiście BEZ pianki !!!, były tylko chyba piankowe
ochraniacze na palce i rąk i stopy, ale i to było założone na wszelki
wypadek ze względów bezpieczeństwa... oczywiście kobieta ta całe
życie przejawiała tą odporność na mróz,... co ciekawe nie było u niej
oznak psychicznego dyskomfortu zpowodu wystawienia na mróz,
zachowywała się tak jakby jej poprostu nie było zimno
inny przypadek był pokazywany na planete, film dokumentalny o
antarktydzie, w innej sprawie zupełnie, raz pokazali gościa,
który....... jak to zobaczyłem to zgłupiałem, oglądałem to wiele
razy, bo oni powtarzają tam to w tygodniu, więc na pewno mi się nie
śniło !!!! w temp. -30 st. i wietrzyku, w koszuli z KROTKIMI REKAWAMI
!!!! spacerował sobie po lodowcu, faktem jest że słońce świeciło
porządnie dosyć,.. no ale sądząc po umiorze innych ludzi, nie było
tam wcale ciepło....., koleś był ubrany w ciemne okulary z jakimś
ochraniaczem na nos tylko, nie pamiętam czy miał czapkę, chyba nie
wyglądał tak jak ludzi wychodzą sie przychadzać w letnie popołudnie
wiek ok. 40, nie jetem w stanie powiedzieć......, na pytanie jak on
to robi, to powiedział że po pewnym czasie człowiek się
przyzwyczaja....., ciekawe....
w takiej temperaturze i ubranym tak jak on można zwyczajnie umrzeć
a kleś wyglądał jakby nigdy nic
polegało to na tym że baza polarna powoli sunie po lodowcu, on sobie
chyba zchodził z początku pojazdu i czekał aż podjedzie koniec i tak
w kółko.... najwyrażniej, wcale nie czuł tego żimna albo w sposób
akceptowalnny psychicznie....., przecież mógł się poprostu cielpej
ubrać i też sobie tam łazić, a jednak tego nie zrobił !!!! no właśnie
JAK TO MOŻLIWE !!!!
to są wszytko ścinki mojej pamięci rzeczy oglądanych w TV
może wy znacie więcej szczegółów na takie tematy....
człowieka które zwiększają jego prrawdopodobieństwo przeżycia
względem reszty populacji
np. ta sprawa ludzi z jakiegoś miasteczka we włoszech [?]
w każtym razie chodzi tam o gospodarkę choresterolem, tłuszczami itp.
sprowadza się to do tego że ludzie ci jedząc tzw. "niezdrowe"
jedzenie, czyli tłuste itd... podobno popularne w tamtych okolicach
(północ włoch?) mają mniejsze prawd. zachorowania na choroby serca i
inne cywilizacyjne.....
podobno wykryto to przypadkiem u mieszkańca tamtych terenów, podczas
jakichś rutynowych badań lekarskich po II wojnie św. (wcześniej to
miejsce było właściwie odcięte od nowoczesnej cywilizacji, medycyny
itp.), człowiek ten miał taki poziom cholesterolu przy którym
powinien już dawno nie żyć... staneło na tym że tą mutację ma wielu
ludzi w tym rejonie
2 sprawo to odporność na zimno, był przypadek kobiety która
przepłyneła pomiędzy 2-ma wyspami w cieśninie beringa, pomiędzy
którymi jest granica USA z rosją (płynęła od strony USA), w odzie
której temperatura była 3st. (trzy!!!), było tam mówione że normalny
człowiek w tym wytrzymuje coś niwiele ponad 10 min.
płyneła oczywiście BEZ pianki !!!, były tylko chyba piankowe
ochraniacze na palce i rąk i stopy, ale i to było założone na wszelki
wypadek ze względów bezpieczeństwa... oczywiście kobieta ta całe
życie przejawiała tą odporność na mróz,... co ciekawe nie było u niej
oznak psychicznego dyskomfortu zpowodu wystawienia na mróz,
zachowywała się tak jakby jej poprostu nie było zimno
inny przypadek był pokazywany na planete, film dokumentalny o
antarktydzie, w innej sprawie zupełnie, raz pokazali gościa,
który....... jak to zobaczyłem to zgłupiałem, oglądałem to wiele
razy, bo oni powtarzają tam to w tygodniu, więc na pewno mi się nie
śniło !!!! w temp. -30 st. i wietrzyku, w koszuli z KROTKIMI REKAWAMI
!!!! spacerował sobie po lodowcu, faktem jest że słońce świeciło
porządnie dosyć,.. no ale sądząc po umiorze innych ludzi, nie było
tam wcale ciepło....., koleś był ubrany w ciemne okulary z jakimś
ochraniaczem na nos tylko, nie pamiętam czy miał czapkę, chyba nie
wyglądał tak jak ludzi wychodzą sie przychadzać w letnie popołudnie
wiek ok. 40, nie jetem w stanie powiedzieć......, na pytanie jak on
to robi, to powiedział że po pewnym czasie człowiek się
przyzwyczaja....., ciekawe....
w takiej temperaturze i ubranym tak jak on można zwyczajnie umrzeć
a kleś wyglądał jakby nigdy nic
polegało to na tym że baza polarna powoli sunie po lodowcu, on sobie
chyba zchodził z początku pojazdu i czekał aż podjedzie koniec i tak
w kółko.... najwyrażniej, wcale nie czuł tego żimna albo w sposób
akceptowalnny psychicznie....., przecież mógł się poprostu cielpej
ubrać i też sobie tam łazić, a jednak tego nie zrobił !!!! no właśnie
JAK TO MOŻLIWE !!!!
to są wszytko ścinki mojej pamięci rzeczy oglądanych w TV
może wy znacie więcej szczegółów na takie tematy....