Discussion:
REKORD ŚWIATA KARPIA - 37,8kg !!!
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Przemek
2005-12-14 12:53:13 UTC
Permalink
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
pozdrawiam
Przemek
Przemek
2005-12-14 12:57:41 UTC
Permalink
Poprzedni link chyba nie dziala
http://www.carp.adn.pl/
Post by Przemek
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
Post by Przemek
pozdrawiam
Przemek
Andrzej NH
2005-12-14 12:59:59 UTC
Permalink
Post by Przemek
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5
llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+

Rekordy swiata, i wogole rekordy w karpiach sa smieszne. przeciez to jest
tlusta hodowlana swinia
odziu
2005-12-14 17:58:56 UTC
Permalink
Post by Andrzej NH
Rekordy swiata, i wogole rekordy w karpiach sa smieszne. przeciez to jest
tlusta hodowlana swinia
Taa... Jestem tego samego zdania. Wygląda to mniejwięcej tak, jakby
myśliwy zastrzelił tłustą krowę zamiast wysmukłego jelenia.
Ale karpik piękny i napewno niełatwo go było wyciągnąć. A wyobraźcie
sobie jak wyglądałby no ok. trzydziestu patelniach. :-) Miałem kiedyś
karpia 8 kg , dwie rodziny najadły się nim do syta i jeszcze zostało
na drugi dzień.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Janusz S.
2005-12-14 20:37:12 UTC
Permalink
Post by odziu
Post by Andrzej NH
Rekordy swiata, i wogole rekordy w karpiach sa smieszne. przeciez to jest
tlusta hodowlana swinia
Taa... Jestem tego samego zdania. Wygląda to mniejwięcej tak, jakby
myśliwy zastrzelił tłustą krowę zamiast wysmukłego jelenia.
Ale karpik piękny i napewno niełatwo go było wyciągnąć. A wyobraźcie
sobie jak wyglądałby no ok. trzydziestu patelniach. :-) Miałem kiedyś
karpia 8 kg , dwie rodziny najadły się nim do syta i jeszcze zostało na
drugi dzień.
A czy coś takiego da się w ogóle zjeść?
--
Pozdrowienia
Janusz S.
Wild_Thing
2005-12-14 22:35:13 UTC
Permalink
Post by Janusz S.
A czy coś takiego da się w ogóle zjeść?
hyhy może i się da, ale zapewniam Cię, że pomijając
już wszystkie inne aspekty a pozostając jedynie
przy "wartościach" kulinarnych - zabijanie takiego karpia
to głupota.

Myśle, że to kwestia przełamania się, raz zwrócisz
wolność dużej rybie a potem z zażenowaniem
będziesz wspominał ..."jak mogłem kiedyś dać w łeb
takiemu pięknemu karpiowi"... czego Odziowi życze :)
--
Wild_Thing ><>
odziu
2005-12-15 05:47:03 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
Post by Janusz S.
A czy coś takiego da się w ogóle zjeść?
hyhy może i się da, ale zapewniam Cię, że pomijając
już wszystkie inne aspekty a pozostając jedynie
przy "wartościach" kulinarnych - zabijanie takiego karpia
to głupota.
Myśle, że to kwestia przełamania się, raz zwrócisz
wolność dużej rybie a potem z zażenowaniem
będziesz wspominał ..."jak mogłem kiedyś dać w łeb
takiemu pięknemu karpiowi"... czego Odziowi życze :)
Ło jery ... Ale mi się dostało! ;-)
Zapewniam Wszystkich, że karp, w odróżnieniu od większości ryb, jest
nim większy tym smaczniejszy. W zasadzie, z ryb jem najwięcej karpia,
ale go nie łowię. Ten 8 kilogramowy też był kupiony. To co? Mam
kupować prosiaka i wypuszczać go do lasu ? Ludzie nie wpadajmy w
przesadę, kupowanie karpia na święta i wypuszczanie go do jeziora
uważam za conajmniej nierozsądne. Karp to nie jest ryba naszych wód.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Wild_Thing
2005-12-15 17:25:12 UTC
Permalink
Post by odziu
Ło jery ... Ale mi się dostało! ;-)
eeee tam wcale ci się nie dostało! :)
Post by odziu
Zapewniam Wszystkich, że karp, w odróżnieniu od większości ryb, jest
nim większy tym smaczniejszy.
no ciekawa teoria, zapodaj to na forum:

http://www.carp-team.com/forum/
ciekaw jestem reakcji :))
Post by odziu
ale go nie łowię. Ten 8 kilogramowy też był kupiony. To co? Mam
kupować prosiaka i wypuszczać go do lasu ?
Przecież nie musisz się tłumaczyć, napisałem że wypuszczanie dużych
ryb może dawać prawdziwą frajdę a dla ich zabijania nie znajduję
uzasadnienia. Ale to tylko moje zdanie, wybór należy do ciebie.
--
Wild_Thing ><>
janusz.s
2005-12-15 20:00:56 UTC
Permalink
Zapewniam Wszystkich, że karp, w odróżnieniu od większości ryb, jest nim
większy tym smaczniejszy.
Nigdy nie lubiałem dużych tłustych karpi, dla mnie najlepszy do 1,5 kg.
W przeciwieństwie do leszcza, im większy grabus tym lepiej mi smakuje.:-)
--
Pozdrawiam
Janusz S.
odziu
2005-12-15 20:49:38 UTC
Permalink
Nigdy nie lubiałem dużych tłustych karpi, dla mnie nyskutuyjeajlepszy do 1,5 kg.
W przeciwieństwie do leszcza, im większy grabus tym lepiej mi smakuje.:-)
Taa... Z gustami się nie dyskutuje. Ja jadam karpie najczęściej
powyżej 1,5 kg (ale mniejsze też). Twierdzę, że każdą rybę idzie
"zrobić" tak by smakowała. Duży karp normalnie usmażony jest
rzeczywiście galaretowaty, ale już odpowiednio pofiletowany i usmażony
na głębokim i bardzo gorącym oleju, bez panierki, traci większość
tłuszczu i galaretowatość (dla mnie rarytas). Do tego różne sosy, w
zależności po jakiemu się tego karpia robi. Osobiście nie jem do tego
żadnych dodatków w postaci ziemniaków, czy też pieczywa. Jestem
poprostu mięsożerny ! :-)
Co do leszcza, też jestem tego samego zdania (nieduże to tylko do octu).
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Katanka
2005-12-23 22:15:40 UTC
Permalink
Post by odziu
Ło jery ... Ale mi się dostało! ;-)
Zapewniam Wszystkich, że karp, w odróżnieniu od większości ryb, jest
nim większy tym smaczniejszy. W zasadzie, z ryb jem najwięcej karpia,
ale go nie łowię. Ten 8 kilogramowy też był kupiony. To co? Mam
kupować prosiaka i wypuszczać go do lasu ? Ludzie nie wpadajmy w
przesadę, kupowanie karpia na święta i wypuszczanie go do jeziora
uważam za conajmniej nierozsądne. Karp to nie jest ryba naszych wód.
Szczerze mówiąc ze wszystkich ryb, to akurat karpia mi najmniej szkoda i
chętnie daję w łeb tej rybie :) Natomiast innych szkoda mi bardzo.
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
odziu
2005-12-24 02:45:14 UTC
Permalink
Post by Katanka
Szczerze mówiąc ze wszystkich ryb, to akurat karpia mi najmniej szkoda i
chętnie daję w łeb tej rybie :) Natomiast innych szkoda mi bardzo.
Taa... Moja babcia mówiła, że szkoda jest wtedy gdy krowa narobi do
studni, bo wtedy nie ma ani gnoju ani wody do picia. Z rybami jest
podobnie: szkoda jest wtedy gdy ktoś zabije rybę, żeby zrobić sobie z
nią zdjęcie, bo nie ma ani jedzenia, ani pochwalić się porządnie nie
można, bo jest dowód w postaci zdjęcia. ;-) :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Przemek
2005-12-15 09:58:09 UTC
Permalink
W tamtym roku zlowilem pieknego karpika 14 kg. Zrobilem fotki dalem buzi i
do wody. Po tygodniu znowu go zlowilem. Bylem wtedy bardziej szczesliwy niz
za pierwszym razem. Aby bylo wiecej wedkarzy myslacych jak Wild_Thing
pozdrawiam
Przemek
Post by Wild_Thing
Post by Janusz S.
A czy coś takiego da się w ogóle zjeść?
hyhy może i się da, ale zapewniam Cię, że pomijając
już wszystkie inne aspekty a pozostając jedynie
przy "wartościach" kulinarnych - zabijanie takiego karpia
to głupota.
Myśle, że to kwestia przełamania się, raz zwrócisz
wolność dużej rybie a potem z zażenowaniem
będziesz wspominał ..."jak mogłem kiedyś dać w łeb
takiemu pięknemu karpiowi"... czego Odziowi życze :)
--
Wild_Thing ><>
Sławek Rybicki
2005-12-15 10:12:30 UTC
Permalink
Ciekaw jestem ilu z nas darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???. Tylko
panowie (i panie) nie bić się przepychając w kolejce. Nie pytam o
deklaracje. Zresztą zastanówcie się sami, - dlaczego zabijamy duże ryby???
Ja znalazłem kilka powodów:
1. Koniecznie chcemy zrobić fotkę dla potomności a tu jak na złość brak
fotoaparatu. Jeździmy, szukamy a ryba....
2. Koniecznie chcemy potwora zmierzyć i zwarzyć. Oj będzie się, czym
chwalić. Ale najbliższa waga jest w Gieesie 5 km dalej. Jedziemy a ryba...
3. Koniecznie chcemy wyjąć rybę z wody a tu jak na złość podbierak za mały
(albo został w domu). To w łeb...
4. Za cholerę nie wiemy (a tak naprawdę boimy się) jak schwycić rybsko do
ujęcia. To w łeb.
Tak sobie myślę, że duże ryby zabijamy, bo.... łowimy je przypadkiem. Ot,
coś się zacięło. Radocha, bo duże. Co z tego, że ryby nie jem a jeżeli nawet
to parę deko. Kibice i megalomania dopełniają jej los. A potem jest
problem, - co zrobić z 5, 6 kg mięsa a co dopiero z 76 kg???. Najgorzej jest
na wakacyjnych wyjazdach. Brak lodówki rozgrzesza nas z rozdawnictwa mięsa.
No i te nasze zdjęcia wydają się teraz być świadectwem przypadku a już na
pewno nie potwierdzeniem łowieckiej doskonałości.
Człowiek prymitywny szanował przeciwnika (zwierzę czy człowieka) a zabitemu
starał się oddawać cześć. Wierzył, że zjedzenie takiego przeciwnika doda mu
siły i odwagi. I nigdy nie zapomniał o przebłaganiu ducha zabitego. A to, co
zabił zjadał a nie marnował.
My gromadzimy fotki, łby i płetwy a kalorii i tak większość z nas ma w
nadmiarze. I zabijamy dalej. Po co skoro nie zjemy. Acha sorki zjedzą
jeszcze sąsiedzi. Bo darmowe mięcho zawsze znajdzie amatorów.
Nienawidzę chwil, kiedy nad wodą podchodzi do mnie wędkarz z siatką kilku
śniętych ryb i pyta - weźmie pan? bo ja i tak ich nie jem. A tą to zabiorę
pokazać żonie i dzieciakom.
Ciekaw jestem czy pochwali się tak samo sąsiadom swoim dzieckiem - O ten
chłopak to mój najstarszy. Zrobiłem go przypadkiem.
Koniec końców wiem jedno: Ktoś, kto świadomie chce złowić gigantyczną rybę
jest na to przygotowany. Ma odpowiedni sprzęt i wie, że złowi. Rybę
delikatnie zmierzy i zważy a potem szybko wypuści. To po prostu prawdziwy
łowca okazów. Reszta to farciarze.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
Sylwek
2005-12-15 13:38:50 UTC
Permalink
Użytkownik ""Sławek Rybicki"" napisał w wiadomości > Ciekaw jestem ilu z nas
darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???.

Sławku a Ty dużo okazów złapałeś w swoim życiu?
Zgadzam się z Tobą , że szkoda zabijać duże ryby ale myślę , że trzeba do
tego samemu dojść. A niestety to czesto wiąże się z tym że uczysz się na
swoim błędzie. Chociaż jak to mówią lepiej późno niż wcale. Tylko czy to
powód do wrzucania komuś.
Z drugiej strony myślę , że tylko wegetarianin ma mi prawo nawrzucać od
mięsiarza.
Jeśli jesz mięso, to to że nie zabierasz ryb złowionych nie świadczy, że nie
jesteś mięsiarzem a tylko nie lubisz zabijać (sam).
--
Pozdr
Sylwek
Sławek Rybicki
2005-12-15 13:48:41 UTC
Permalink
Post by Sylwek
Sławku a Ty dużo okazów złapałeś w swoim życiu?
Karp lustrzeń > 10 kg, Szczupak 100 cm, okoń 1.8 kg, sandacz 86 cm i sum 148
cm ale czy to okazy ? Choć na dzisiejsze czasy :)
Post by Sylwek
Zgadzam się z Tobą , że szkoda zabijać duże ryby ale myślę , że trzeba do
tego samemu dojść.
Ano tak. Z wymienionych wcześniej tylko sum odzyskał wolność (tegoroczny) a
szczupłych nie biorę już od 3 lat
Post by Sylwek
Jeśli jesz mięso, to to że nie zabierasz ryb złowionych nie świadczy, że
nie jesteś mięsiarzem a tylko nie lubisz zabijać (sam).
Jem mięso ale zabieram tylko "kolacyjne" ryby. Nie chcę trzymać w zamrażarce
zapasu mięsa. Zgodnie z tym coś co ma > 2 kg już się nie kwalifikuje do
zabrania

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
aslom
2005-12-15 15:43:56 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Post by Sylwek
Sławku a Ty dużo okazów złapałeś w swoim życiu?
Jem mięso ale zabieram tylko "kolacyjne" ryby. Nie chcę trzymać w
zamrażarce zapasu mięsa. Zgodnie z tym coś co ma > 2 kg już się nie
kwalifikuje do zabrania
Kazdy ma swoj punkt widzenia...
Jak jestem u tesciow ,a to prawdziwe wydry;) to cos powyzej 2 kg jak
najbardziej nadaje sie do zabrania:)

Pozdr,
aslom
Sławek Rybicki
2005-12-15 15:47:33 UTC
Permalink
Post by aslom
Jak jestem u tesciow ,a to prawdziwe wydry;) to cos powyzej 2 kg jak
najbardziej nadaje sie do zabrania:)
Znaczy się punkt widzenia zależny od miejsca pobytu :) IMHO Jeśli ryba
zostaje zjedzona a nie zmarnowana to inna bajka. (pomijam tu tych co
zbierają do lodówki nawet nartniki)

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
Sylwek
2005-12-15 15:55:21 UTC
Permalink
Użytkownik ""Sławek Rybicki"" napisał w wiadomości
Post by Sławek Rybicki
Post by Sylwek
Sławku a Ty dużo okazów złapałeś w swoim życiu?
Karp lustrzeń > 10 kg, Szczupak 100 cm, okoń 1.8 kg, sandacz 86 cm i sum
148 cm ale czy to okazy ? Choć na dzisiejsze czasy :)
Post by Sylwek
Zgadzam się z Tobą , że szkoda zabijać duże ryby ale myślę , że trzeba do
tego samemu dojść.
Ano tak. Z wymienionych wcześniej tylko sum odzyskał wolność (tegoroczny)
a szczupłych nie biorę już od 3 lat
Post by Sylwek
Jeśli jesz mięso, to to że nie zabierasz ryb złowionych nie świadczy, że
nie jesteś mięsiarzem a tylko nie lubisz zabijać (sam).
Jem mięso ale zabieram tylko "kolacyjne" ryby. Nie chcę trzymać w
zamrażarce zapasu mięsa. Zgodnie z tym coś co ma > 2 kg już się nie
kwalifikuje do zabrania
A już myślałem , że tak mocno potępiasz wszystkich którzy zabierają ryby z
łowiska.
Mnie zdażyło się zabrać duża rybę złowiska dwa razy, pierwszy i ostatni. Nie
powiem smaczna była ale więcej nie wezmę. Wyrzutów sumienia miałem na
miesiąc.
--
Pozdr
Sylwek
janusz.s
2005-12-15 20:32:56 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Ciekaw jestem ilu z nas darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???.
Ilu darowałoby życie jakiejkolwiek rybie? Nie wielu takich znam :-(
Dwa lata temu na Czarnej Orawie facet z Krakowa(krakowskie numery
rejestracyjne - Kraków City) ciągnął płocie, jedna za drugą i ... za
siebie na glebę, potem pakował do reklamówek i do nowa zaczynał.
Przestał jak mu brakło reklamówek. Z pół bagażnika miał, pytam się po co
mu tak dużo ryby, kisi a może ma sklep rybny lub smażalnię?
eh
--
Pozdrawiam
Janusz S.
Sylwek
2005-12-16 08:45:07 UTC
Permalink
Znam jednego wedkarza ktory raczej ryb nie bierze, ale raz-dwa razy do roku
jedzie na typowe zniwa. Łapie leszcze , płocie ile wolno i robi z tego
sloiki. Poprostu lubi rybe w ten sposob zrobiona. Jesli bys trafil na taki
dzien tez moglbys byc zdegustowany. Tyle ze bierze takie patelniowe wymiary
nie drob.
--
Pozdr
Sylwek
Post by janusz.s
Post by Sławek Rybicki
Ciekaw jestem ilu z nas darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???.
Ilu darowałoby życie jakiejkolwiek rybie? Nie wielu takich znam :-(
Dwa lata temu na Czarnej Orawie facet z Krakowa(krakowskie numery
rejestracyjne - Kraków City) ciągnął płocie, jedna za drugą i ... za
siebie na glebę, potem pakował do reklamówek i do nowa zaczynał. Przestał
jak mu brakło reklamówek. Z pół bagażnika miał, pytam się po co mu tak
dużo ryby, kisi a może ma sklep rybny lub smażalnię?
eh
--
Pozdrawiam
Janusz S.
Pener
2005-12-16 08:50:54 UTC
Permalink
Panowi, przede wszystkim witam!
tak sie składa że uwazam sie za łowcę takich okazów. Katanka potwierdzi.
Zresztą jak koledzy chcecie to każdemu mogę wysłąć kilka fotek. tylko
podajcie adresy mailowe - kiedys może uda mi sie zamieścić na stronie
netowej albo jak któryś kolega by je zamieścił to byłbym wdzięczny.
I tu z kolega Sławkiem sie zgadzam w 100%. Ja owszem pierwszego takiego
karpia (12 kg) złapałem przypadkiem ale miałem aparat i byli znajomi którzy
widzieli wszystko i mogli potwierdzić. Owszem przy tym pierwszym karpiu
zdjęcie i fakt że "ktoś" oprócz mnie to widział i może potwierdzić miał
znaczenie. Karp co prawda dosyć długo był na powierzchni bo ciężko sie było
mi z nim rozstać - wrócił oczywiście do wody. Ale od tamtej pory złapałem
takich karpi jeszcze może z 20 sztuk (takie do 18 kg) i w zasadzie coraz
mniej sie liczyło a już obecnie wcale czy ktoś to widzi, czy mam z nim
fotkę. Owszem fotkę lubie zrobić bo jestem gawędziarzem (jak chyba każdy
wędkarz) i czasami jak coś opowiadam, jakąś przygodę to później jak ktoś
patrzy na mnie z przymrużeniem oka to lubie takiemu niedowiarkowi pokazać
fotki i patrze jak szczęka opada. To miły widok. Ale, wracając do tematu.
Fotki robie już obecnie tylko po to aby zimą czyszcząc sprzęt popatrzeć i
powspominac polowanie i sukces. to mnie nakręca i pozwala w zimie "przeżyć".
Obecnie nigdy bym nie zabił ryby tylko dla fotki bo potrzebuje robic
zdjęcia. jak zabijam to dlatego ze chce zjeść.
Większość z tych złapanych karpi nie wazyłem i nie mierzyłem (kilka tak, dla
potwierdzenia czy dobrze szacuję wagę) ma to drugorzędne znaczenie.
jak nie miałem podbieraka a raz sie tak zdarzyło to odchaczałem karpia w
wodzie, to była frajda, ale sie skompałem :-)
Czasem ciężko jest zrobić ujęcie ale ponieważ mam cyfrówke więc robi kolega
10 ujęć i zawsze jakies jest fajne.
Nigdy nie rozdaję ryb. Sam kiedyś przez pare lat nie rozumiałem wędkarza
który wprowadził mnie w prawie rozpacz (jak miałemm z 10 lat czyli dawno
temu).
Otóż łpałem koło niego i złapał kolejnego karpia. Miał ich już prawie limit
a chciał połapać więc sie zastanawia co z nim zrobic. Obok siedzący wedkarz
mówi - "daj temu małemu obok niech sie cieszy chłopak". I naprawdę sie
bardzo bym cieszył, to byłaby największa ryba krórą bym przyniósł do domu,
ale mama by sie cieszyła. A on popatrzył na mnie, uśmiechnął sie i
powiedział do tego obok faceta- "kiedyś sam takiego złapie" i ku mojemu
zdziwieniu wpuścił karpiua do wody. Jak ja wtedy byłem smutny że nie
dostałem karpia od tego gościa. Ale teraz po latach dokładnie go rozumiem. I
sądzę że postąpiłbym tak samo...
Robert "Żywiec"
"Ci co umieją - robią, Ci co nie umieją - uczą"
Post by Sławek Rybicki
Ciekaw jestem ilu z nas darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???. Tylko
panowie (i panie) nie bić się przepychając w kolejce. Nie pytam o
deklaracje. Zresztą zastanówcie się sami, - dlaczego zabijamy duże ryby???
1. Koniecznie chcemy zrobić fotkę dla potomności a tu jak na złość brak
fotoaparatu. Jeździmy, szukamy a ryba....
2. Koniecznie chcemy potwora zmierzyć i zwarzyć. Oj będzie się, czym
chwalić. Ale najbliższa waga jest w Gieesie 5 km dalej. Jedziemy a ryba...
3. Koniecznie chcemy wyjąć rybę z wody a tu jak na złość podbierak za mały
(albo został w domu). To w łeb...
4. Za cholerę nie wiemy (a tak naprawdę boimy się) jak schwycić rybsko do
ujęcia. To w łeb.
Tak sobie myślę, że duże ryby zabijamy, bo.... łowimy je przypadkiem. Ot,
coś się zacięło. Radocha, bo duże. Co z tego, że ryby nie jem a jeżeli
nawet to parę deko. Kibice i megalomania dopełniają jej los. A potem jest
problem, - co zrobić z 5, 6 kg mięsa a co dopiero z 76 kg???. Najgorzej
jest na wakacyjnych wyjazdach. Brak lodówki rozgrzesza nas z rozdawnictwa
mięsa.
No i te nasze zdjęcia wydają się teraz być świadectwem przypadku a już na
pewno nie potwierdzeniem łowieckiej doskonałości.
Człowiek prymitywny szanował przeciwnika (zwierzę czy człowieka) a
zabitemu starał się oddawać cześć. Wierzył, że zjedzenie takiego
przeciwnika doda mu siły i odwagi. I nigdy nie zapomniał o przebłaganiu
ducha zabitego. A to, co zabił zjadał a nie marnował.
My gromadzimy fotki, łby i płetwy a kalorii i tak większość z nas ma w
nadmiarze. I zabijamy dalej. Po co skoro nie zjemy. Acha sorki zjedzą
jeszcze sąsiedzi. Bo darmowe mięcho zawsze znajdzie amatorów.
Nienawidzę chwil, kiedy nad wodą podchodzi do mnie wędkarz z siatką kilku
śniętych ryb i pyta - weźmie pan? bo ja i tak ich nie jem. A tą to zabiorę
pokazać żonie i dzieciakom.
Ciekaw jestem czy pochwali się tak samo sąsiadom swoim dzieckiem - O ten
chłopak to mój najstarszy. Zrobiłem go przypadkiem.
Koniec końców wiem jedno: Ktoś, kto świadomie chce złowić gigantyczną rybę
jest na to przygotowany. Ma odpowiedni sprzęt i wie, że złowi. Rybę
delikatnie zmierzy i zważy a potem szybko wypuści. To po prostu prawdziwy
łowca okazów. Reszta to farciarze.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
odziu
2005-12-16 10:29:27 UTC
Permalink
Post by Pener
Panowi, przede wszystkim witam!
tak sie składa że uwazam sie za łowcę takich okazów. Katanka potwierdzi.
Zresztą jak koledzy chcecie to każdemu mogę wysłąć kilka fotek. tylko
podajcie adresy mailowe - kiedys może uda mi sie zamieścić na stronie
netowej albo jak któryś kolega by je zamieścił to byłbym wdzięczny.
Cześć !
A może byś spróbował je umieścic tutaj : http://www.mfoto.pl/ , albo
ewentualnie tutaj :
http://s59.yousendit.com/d.aspx?id=02ZVHPAPNIMCX1KHW4S44I26FY
a potem możesz dać linka na grupę. :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
odziu
2005-12-16 10:32:07 UTC
Permalink
Post by odziu
Post by Pener
Panowi, przede wszystkim witam!
tak sie składa że uwazam sie za łowcę takich okazów. Katanka
potwierdzi. Zresztą jak koledzy chcecie to każdemu mogę wysłąć kilka
fotek. tylko podajcie adresy mailowe - kiedys może uda mi sie
zamieścić na stronie netowej albo jak któryś kolega by je zamieścił to
byłbym wdzięczny.
Cześć !
A może byś spróbował je umieścic tutaj : http://www.mfoto.pl/ , albo
http://s59.yousendit.com/d.aspx?id=02ZVHPAPNIMCX1KHW4S44I26FY
a potem możesz dać linka na grupę. :-)
Przepraszam ale drugi link powinien być taki : http://www.yousendit.com/
tamten jest mój :-(
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Pener
2005-12-19 08:20:41 UTC
Permalink
OK jest tutaj jeden z nich:
http://s6.yousendit.com/d.aspx?id=2F7QTGIZP6SYH0YXMDWT7MPY3Z
--
Robert "Żywiec"
"Ci co umieją - robią, Ci co nie umieją - uczą"
Post by odziu
Post by Pener
Panowi, przede wszystkim witam!
tak sie składa że uwazam sie za łowcę takich okazów. Katanka potwierdzi.
Zresztą jak koledzy chcecie to każdemu mogę wysłąć kilka fotek. tylko
podajcie adresy mailowe - kiedys może uda mi sie zamieścić na stronie
netowej albo jak któryś kolega by je zamieścił to byłbym wdzięczny.
Cześć !
A może byś spróbował je umieścic tutaj : http://www.mfoto.pl/ , albo
http://s59.yousendit.com/d.aspx?id=02ZVHPAPNIMCX1KHW4S44I26FY
a potem możesz dać linka na grupę. :-)
Przepraszam ale drugi link powinien być taki : http://www.yousendit.com/
tamten jest mój :-(
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Katanka
2005-12-23 22:22:13 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Ciekaw jestem ilu z nas darowałoby życie jakiemukolwiek okazowi???.
Tylko panowie (i panie) nie bić się przepychając w kolejce. Nie pytam
o deklaracje. Zresztą zastanówcie się sami, - dlaczego zabijamy duże
U mnie najczęściej jest to brak aparatu nad wodą. Raczej BYŁ, ponieważ od
jakiegoś roku biorę już zawsze. Szkoda ryb :(

Powiem Wam, że w tym roku wziąłem tylko 2 karpie, 3 okonie, 10 płoci, 2
klenie :) Jeszcze 3 lata temu zabieranych ryb było znacznie więcej :)
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
Wild_Thing
2005-12-15 17:15:24 UTC
Permalink
Post by Przemek
W tamtym roku zlowilem pieknego karpika 14 kg. Zrobilem fotki dalem
buzi i do wody. Po tygodniu znowu go zlowilem. Bylem wtedy bardziej
szczesliwy niz za pierwszym razem.
otóż to! :) A przecież mógł skończyć na patence :)
Ja w tym roku zaliczyłem m.in.amurka 105cm:

http://republika.pl/wild_thing2004/pages/DSC04676.htm

a potem przez pół sezonu obserwowałem jak buszował po moim,
łowisku i jedynie trącał w żyłke :)
--
Wild_Thing ><>
Przemek
2005-12-15 18:02:09 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
otóż to! :) A przecież mógł skończyć na patence :)
http://republika.pl/wild_thing2004/pages/DSC04676.htm
a potem przez pół sezonu obserwowałem jak buszował po moim,
łowisku i jedynie trącał w żyłke :)
--
Wild_Thing ><>
Piekny amurek. Ile mial? Na zdjeciach widac bardzo ladne lowisko. Moze w
przyszlym roku amurek troche urosnie i wiekszy pieknie odjedzie....
pozdrawiam
Przemek
Wild_Thing
2005-12-15 18:12:23 UTC
Permalink
Post by Przemek
Piekny amurek. Ile mial?
w mojego posta wkradł się błąd:
dokładnie 102cm i 12,70 (sprawdziłem w notatniku :)
Post by Przemek
Na zdjeciach widac bardzo ladne lowisko.
staw 3ha, kapitalnie zarośnięty. Karp, lin, amur.
Post by Przemek
Moze w przyszlym roku amurek troche urosnie i wiekszy pieknie
odjedzie.... pozdrawiam
dokładnie - to niewielka woda, więc szanse są :)
--
Wild_Thing ><>
Astor
2005-12-15 18:32:15 UTC
Permalink
Piekne foto :)
http://republika.pl/wild_thing2004/

Wild_Thing piekne rybki :) lecz to jaki link dalem niech inni zobacza. Super
:)
Astor
2005-12-15 18:35:25 UTC
Permalink
zły link dalem
Loading Image...
juz jest ok
Astor
2005-12-15 18:36:54 UTC
Permalink
wrrrrrrr tez nie dzioala ale jak ktos wejdzie na stronke to ten okon co
pieknie wyskoczyl z wody lecz jeszcze na wedce :)

ufffffff.....
Katanka
2005-12-23 22:14:33 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
Myśle, że to kwestia przełamania się, raz zwrócisz
wolność dużej rybie a potem z zażenowaniem
będziesz wspominał ..."jak mogłem kiedyś dać w łeb
takiemu pięknemu karpiowi"... czego Odziowi życze :)
Ja miałem tak z sandaczem :) Do teraz nie mogę zrozumieć, jak mu mogłem dać
w łeb. Taka piękna i majestatycznie wyglądająca ryba.
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
detox
2005-12-14 19:23:29 UTC
Permalink
Post by Andrzej NH
Rekordy swiata, i wogole rekordy w karpiach sa smieszne. przeciez to jest
tlusta hodowlana swinia
A wedkarstwo to barbarzynstwo !
Sorry nie moglem sie powstrzymac :).

Pozdr.
Przemek
2005-12-15 10:20:44 UTC
Permalink
Post by Andrzej NH
Rekordy swiata, i wogole rekordy w karpiach sa smieszne. przeciez to jest
tlusta hodowlana swinia
Piszesz tak chyba z zazdrosci! Przeciez to piekny karp. Zeby takiego zlowic
nie wystarczy godzinka nad woda i kilogram zanety. Podziwiam tego lowce.
pozdrawiam
Przemek
Sławek Rybicki
2005-12-15 10:28:13 UTC
Permalink
Zeby takiego zlowic nie wystarczy godzinka nad woda i kilogram zanety.
To prawda co nie zmienia faktu iż jest to chodowanie rekordu bo przecież za
rok będzie on więcej ważył
Podziwiam tego lowce.
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten temat inne
zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką płoć. Miałem już
takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to musi być torpeda i dla mnie
będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg lustrzeń z Łazienek

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
Przemek
2005-12-15 10:59:02 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Post by Przemek
Podziwiam tego lowce.
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten temat inne
zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką płoć. Miałem już
takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to musi być torpeda i dla mnie
będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg lustrzeń z Łazienek
Bede Tobie tak samo gratulowal jak zlowisz 2 kg plotke (bo to piekny okaz)
jak i lowcy 20 kg karpia (ale moze nie z Łazienek).
pozdrawiam
Przemek
Sławek Rybicki
2005-12-15 11:04:38 UTC
Permalink
:)

PS. A czemu nie z Łazienek ? :)

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
Wild_Thing
2005-12-15 17:15:15 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten
temat inne zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką
płoć. Miałem już takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to
musi być torpeda i dla mnie będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg
lustrzeń z Łazienek
Sławku ale takie płocie nie istnieją :) ścigasz fatamorganę!
--
Wild_Thing ><>
odziu
2005-12-15 20:28:10 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
Post by Sławek Rybicki
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten
temat inne zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką
płoć. Miałem już takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to
musi być torpeda i dla mnie będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg
lustrzeń z Łazienek
Sławku ale takie płocie nie istnieją :) ścigasz fatamorganę!
Taa... A jednak podobno istnieją. Rekord polski wynosi, jeżeli się nie
mylę 2,20 kg, a w moich starych książkach pisze, że płoć dochodzi do
2,50 kg. Nie napisali ch***ra tylko gdzie ta płoć dochodzi do takich
kilogramów.
Ciekawe jak taka wielgachna płoć wygląda. Jak złapałem 0,70
kilogramową, to dopiero w domu, po przeczytaniu dokładnego opisu w
atlasie i policzeniu łusek, upewniłem się, że to jednak jest płoć.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Wild_Thing
2005-12-15 20:29:42 UTC
Permalink
Post by odziu
Taa... A jednak podobno istnieją. Rekord polski wynosi, jeżeli się nie
mylę 2,20 kg,
tylko wg wielu opinii ten rekord to lipa!
to nie płoć tylko piękny jaź.
--
Wild_Thing ><>
odziu
2005-12-15 20:53:27 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
tylko wg wielu opinii ten rekord to lipa!
to nie płoć tylko piękny jaź.
Taa... To możliwe, tylko co za pierdoły ten rekord zatwierdzały ?
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Wild_Thing
2005-12-15 21:02:00 UTC
Permalink
Post by odziu
Post by Wild_Thing
tylko wg wielu opinii ten rekord to lipa!
to nie płoć tylko piękny jaź.
Taa... To możliwe, tylko co za pierdoły ten rekord zatwierdzały ?
szpece z WW :)

Wędkarski Świat mocno podważa ten rekord.
I nie tylko ten - rekordowy kleń to po analizie
fotografii wypisz wymaluj amur :) widziałem tą
fotkę i łowiąc jedne i drugie to amur jak nic.

Był o tym artykuł w WŚ, nie pamiętam w którym numerze.
--
Wild_Thing ><>
Astor
2005-12-15 21:05:03 UTC
Permalink
Prawda jest taka ze to jest piekny jaz (2.20) zlowiony w jeziorze Resko. Heh
nikt od lat 60 nie zlowil ploci wiekszej jak 1.5 kg Wiec jak bylo mozliwe ze
tylko jeden mutant byl w polsce?? Prawda jest ze ten rekord powinien byc
anulowany bo swiadkow nie bylo a zdjecie jakie bylo zrobione jest
czarnobiale i kiepskiej jakosci a to nie odzwierciedla ryby. To tak jak bym
zrobil fote leszczowi 2 kg i w kiepskiej jakosci wcisnal ze zlowilem krąpia.
Pozdrawiam
Post by Wild_Thing
tylko wg wielu opinii ten rekord to lipa!
to nie płoć tylko piękny jaź.
Taa... To możliwe, tylko co za pierdoły ten rekord zatwierdzały ?
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Astor
2005-12-15 21:14:25 UTC
Permalink
Niejednokrotnie widzialem morskie plocie lowione przez rybakow i maksymalnie
mialy do 1.5 kg. Zreszta sami rybacy mowili ze wieksze plocie nie sa. W
morzu na pewno sa sprzyjajace bardziej warunki na przyrost masy i dlugosci.
Wiec jak tu nagle w jeziorze Resko (jest to jezioro kolo Dźwirzyna - 12 km
na zachod od Kolobrzegu, ) gdzie woda jest pol na pol slodka i morska nagle
znalazla sie ploc 2.2 kg. To jest nieprawda ze to jest ploc gdyz fotka ktora
byla w jakiejs gazecie wedkarskiej (byc moze WŚ) jak kolega wyzej
zasugerowal , wskazuje na zupelnie inna rybe. Wedlug mnie ryba byla bardziej
podobna do jazia - bardzo duzego. Obecny rekord polski wynosi chyba 5.1 kg
http://www.pzw.pl/ryby/rekordy/jaz_5_1kg_polski
A tutaj jest artukol z WŚ o tej ze rybce wraz z fotka.
http://www.wedkarskiswiat.pl/1.php?show=5_2WS092005

Wszyscy w tym artykule twierdza ze to jaz 9wyczynowi wedkarze i ichtiolodzy)

Wiec nasuwa mi sie pytanie - dlaczego nie anulowac tego rekordu ???

Pozdrawiam
Astor
2005-12-15 21:18:22 UTC
Permalink
A tutaj z tego samego artykulu jak z rekordowego na owe czasy klenia dzis
zrobil sie amur ;)
http://www.wedkarskiswiat.pl/1.php?show=5_3WS092005

Wogole poczytajcie sobie panowie caly artykul (sa 3 strony)
http://www.wedkarskiswiat.pl/1.php?show=5_1WS092005

Pozdrawiam
odziu
2005-12-15 21:25:21 UTC
Permalink
Post by Astor
Wiec nasuwa mi sie pytanie - dlaczego nie anulowac tego rekordu ???
Taa... Myśle, że wszystkie rekordy powinny być zweryfikowane i te
nienależycie udokumentowane, sporne albo wątpliwe powinny być
anulowane, bo tak jak ten rekord płoci blokują faktycznym łowcą okazów
należne im laury.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
pawel ACE
2005-12-22 13:28:00 UTC
Permalink
Post by Astor
Wiec nasuwa mi sie pytanie - dlaczego nie anulowac tego rekordu ???
Taa... Myśle, że wszystkie rekordy powinny być zweryfikowane i te
nienależycie udokumentowane, sporne albo wątpliwe powinny być
anulowane, bo tak jak ten rekord płoci blokują faktycznym łowcą okazów
należne im laury.
nie wiem czy pamietacie ale byl sobie kiedys pan bodajze Podstawczuk i tak w
latach 70-80 tych w kazdych WW pierwsze miejsca w rubrykach okazow
zajmowally jego okazy, brzany, bolenie, sumy, karpie, lowil na Regalicy,
pewnie takie ryby tam byly...
byl lepszy agent z Wawy, ktory sam pod rzad 2 razy poprawial swoj rekord
suma (jakies 10 lat temu) na Wisle w okolicach Grochali (miedzy ujsciem
Narwi do Wisly i Bzury na lewym brzegu, ot troche glebokich takich sobie
glowek), co sie pozniej okazalo, trenowal szarpaka, byl zatrzymany przez PSR
i dopiero po artykule w WW okazalo sie jaki to ptaszek i specjalista od
sumow i duzych ryb, nawet z nim reportarze nad woda nagrywali...
pewnie ze musial miec wiedze bo nie wystarczy stanac gdziekolwiek na glowce
i rzucac szarpakiem i sie rekordy polski za dupe bedzie lowic, wiedzial
gdzie, umial rozpracowywac lowiska czy tez zimowiska a pozniej szrapal te
biedaki w celach zarobkowych...:-(

przypomina mi sie takie fajne lowisko na Wisle, przykosa i klika zwalonych
drzew na glebi, lowilem z tych drzew na pikera (poczatki tej metody,
wlasciwie sie uczylem) rekordowe krapie 0.7-0,9 kg (nawet je wtedy
zglaszalem) no i splawial sie tam sum, jego wielkosc zniechecala mnie do
jakichkolwiek prob zapolowania na niego (sprzet, umiejetnosci no i miejsce
nie nadajace sie do jakiegokolwiek holu), kolega probowal i skonczylo sie
niszczeniem sprzetu, ... po sezonie w styczniu lowilismy biala rybe w tym
miejscu (zima slaba byla), przyplyneli klusole z siatkami, 6 wstretnych
burakow, kazali nam spier....., ale w koncu po ocenieniu naszej znikomej
wartosci bojowej pozwolili laskawie na wyjecie wedek, przeczesali siecia
splawna (taka z krzyzem z desek na koncu spuszczana z pradem w miejscach bez
grubych zaczepow), za pierwszym razem mieli suma takiego 200-220 cm, za
drugim ciut mniejszego lub nawet nie ale zupelnie innej budowy (taki
bardziej tlusty), nastepne splyniecia przyniosly jeszcze sandacza takiego z
80 cm , zaproponowali nam kupno suma (teraz to by bylo mysle ze 200-300 zl),
zdziwili sie ze nie chcemy, zmeczyli sie zabijaniem ich okuta pojezdka,
zapakowali towar do lodzi i odplyneli....
"a mozna bylo by miec taki piekny rekord"

:-((((


pawel ACE
Roman Niewiarowski
2005-12-16 07:24:49 UTC
Permalink
Post by Astor
Wiec nasuwa mi sie pytanie - dlaczego nie anulowac tego rekordu ???
WW w odpowiedzi na zarzut ze maja burdel w rekordach i kwalifikuja ryby do
innych gatunkow bronili sie stwierdzeniem ze czasy byly inne i gorsze
fotografie itd.
No i anulowanie rekordu potwierdziloby ze dupy a nie fachowcy kwalifikowali.

pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
Astor
2005-12-16 10:54:55 UTC
Permalink
Jak maja "jaja" i za przeproszeniem "sa fachowcami" niech zanuluja. Juz
teraz niedzielny laik jest w stanie rozpoznac ryby z tych zdjec i nazwac je
poprawnie....

Pozdrawiam
Roman Niewiarowski
2005-12-16 11:11:00 UTC
Permalink
Post by Astor
Jak maja "jaja" i za przeproszeniem "sa fachowcami" niech zanuluja.
Z tymi jajami to smiala teza ;)
Oni sie wola handryczyc z WS w sprawie nazwy rekordow.
pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
odziu
2005-12-15 21:16:20 UTC
Permalink
Post by Astor
Prawda jest taka ze to jest piekny jaz (2.20) zlowiony w jeziorze Resko. Heh
nikt od lat 60 nie zlowil ploci wiekszej jak 1.5 kg Wiec jak bylo mozliwe ze
tylko jeden mutant byl w polsce??
Taa... Doszły mnie słuchy, że naprawdę duże płocie żyją na granicy
wody morskiej ze słodką. Ale ile one ważą ? Może koledzy z okolic
Szczecina się wypowiedzą, bo podobno tam bardzo duże płocie wchodzą do
rzek z zalewu Kamieńskiego i Szczecińskiego.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Astor
2005-12-15 21:41:51 UTC
Permalink
/ciach/
Może koledzy z okolic
Szczecina się wypowiedzą, bo podobno tam bardzo duże płocie wchodzą do
rzek z zalewu Kamieńskiego i Szczecińskiego.

Wedkuje w rzekach jak i morzu (rowniez z brzegu) Zlowilem sporo pieknych
ploci z okolice Kamienia Pom. (rzeka Świniec) i nigdy nie zlowilem ploci
wiekszej jak 1.2 kg. Rowniez nikt ze znanych mi wypadkow nie zlowil ploci na
Kamieniu wiekszej od 1.3 - 1.5 kg.

Jak ploc dobrze zeruje nalowic 10-20 kg na osobe nie jest problemem. (wiem
po sobie) Mialem juz nie raz okazje tak polowic obficie. Oczywiscie nie
ziolem tej masy ryb. Wybralem 30 najwiekszych a reszte wypuscilem. Frajda
bylo podniesc taka ciezka siatke ;) Lesz oczy wedkarzy - miesiarzy - mnie
zjadaly. "Panie po co zes ku****wa to wypusil. Bym wzial i sasiadom
porozdawal...." - to niektore wypowiedzi. Eh kto zrozumie rasowego
miesiarza..... ktoremu okonek 10 cm to jak najwiekszy rarytas.....

Pozdarwiam

P.S. A uznaje sie Kamien pom (rzeke Świniec) za jedno z najwiekszych tarlisk
ploci w zlewni morza Baltyckiego
odziu
2005-12-15 23:05:08 UTC
Permalink
Post by Astor
Wedkuje w rzekach jak i morzu (rowniez z brzegu) Zlowilem sporo pieknych
ploci z okolice Kamienia Pom. (rzeka Świniec) i nigdy nie zlowilem ploci
wiekszej jak 1.2 kg. Rowniez nikt ze znanych mi wypadkow nie zlowil ploci na
Kamieniu wiekszej od 1.3 - 1.5 kg.
No i wszystko na ten temat. Według mojej wiedzy to właśnie w tych
stronach można złapać największe płocie.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
pawel ACE
2005-12-22 13:09:44 UTC
Permalink
]
Post by Astor
Prawda jest taka ze to jest piekny jaz (2.20) zlowiony w jeziorze Resko. Heh
nikt od lat 60 nie zlowil ploci wiekszej jak 1.5 kg Wiec jak bylo mozliwe ze
tylko jeden mutant byl w polsce?? Prawda jest ze ten rekord powinien byc
anulowany bo swiadkow nie bylo a zdjecie jakie bylo zrobione jest
czarnobiale i kiepskiej jakosci a to nie odzwierciedla ryby. To tak jak bym
zrobil fote leszczowi 2 kg i w kiepskiej jakosci wcisnal ze zlowilem krąpia.
Pozdrawiam
wtedy nalezalo do zgloszenia rekordu jeszcze przeslac luske pobrana z
dokladnego miejsca danej zlowionej ryby, wtedy mysle ze np. ichtiolog by sie
nie pomylil


chyba ze to bylo na zasadzie - musimy miec wiekszy rekord niz sasiedzi z zza
zelaznej kurtyny albo Duzy Brat:-)

pawel ACE
pawel ACE
2005-12-22 13:06:43 UTC
Permalink
Post by Wild_Thing
Post by Sławek Rybicki
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten
temat inne zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką
płoć. Miałem już takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to
musi być torpeda i dla mnie będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg
lustrzeń z Łazienek
Sławku ale takie płocie nie istnieją :) ścigasz fatamorganę!
istnieja, moge podac miejsce...

pawel ACE
Roman Niewiarowski
2005-12-22 13:14:09 UTC
Permalink
Post by pawel ACE
istnieja, moge podac miejsce...
slucham :-)

pozdr
newrom
PS. zanim podasz lokalizacje wez pod uwage ze ploc jest u mnie w domu
uwazana za najmaczniejsza rybe! ;)
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
pawel ACE
2005-12-23 10:19:39 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Post by pawel ACE
istnieja, moge podac miejsce...
slucham :-)
pozdr
newrom
PS. zanim podasz lokalizacje wez pod uwage ze ploc jest u mnie w domu
uwazana za najmaczniejsza rybe! ;)
w poludniowo zachodniej czesci Niemiec, male miasteczko obok Frankfurtu,
strumien splywajacy z gor, przeplywa przez to miasteczko, przed nim jest
zalew nie do onca napelniony woda w ktorym ryb sporych jest zatrzesienie
(spore karpie pod wierzchem, piekne plocie, pstragi - nikt tam nie lowi,
chodzi sie na spacery i tyle), pozniej strumien przeplywa przez miasteczko,
i przy glownym deptaku jest kilka maluch podpietrzen kamieniami, za nimi sa
male gleboczki a w nich bardzo duze pstrai potokowe i te wielkie plocie
wlasnie (nie jazie), o dziwo pstragi okazaly sie mniej ostrozne i nauczylem
je zbierac chlen nawet z kamieni lezacych kilkanascie centymetrow od wody
(normalnie do tak rzuconego chleba duzy pstrag wysuwa sie z wody cos a la
lososie idace po plyciznach na tarlo, fintanna wody, bicie ogonem o
kamienie, bierze chleb i spowrotem do wody) plocie okazaly sie bardziej
bojazliwe i braly pokarm znoszony pradem i czasem byly szybsze od pstragow i
kaczek.....
a na strumieniu powyzej w kazdym doleczku i na prostce pstragi tyle ze
nieduze takie do 40-50 cm z przewaga takich 30-35 cm....

jakies 7 lat temu mialem maly wypadek motocyklowy w gorach we Wloszech,
musialem obmyc resztki krwi z dloni i twarzy wiec zsedlem do plynacego dolem
strumienia i...... jak w Duscovery, ogromne pstragi w kazdym dolku,
stratowaly nawet do patyczka rzuconego na powierzchnie wody,, ech gdyby tak
kiedys u nas, a strumien byl szeroki na 2-3 metry, dolki na 1-1,5 i takie
piekne sztki... u nas poszlyby od razu na stol:-(

szkoda tej pazernosci, mielibysmy piekne lowienie

pawel ACE
Roman Niewiarowski
2005-12-23 10:30:17 UTC
Permalink
Post by pawel ACE
w poludniowo zachodniej czesci Niemiec, male miasteczko obok Frankfurtu,
Hehe, nawet gdybym kiedys mial tam okazje lowic to i tak rybki by wracaly do
wody.
Post by pawel ACE
a na strumieniu powyzej w kazdym doleczku i na prostce pstragi tyle ze
nieduze takie do 40-50 cm z przewaga takich 30-35 cm....
ehh, znam taka rzeczke ale pstragi wystepuja w niej duuuzo mniejsze.
Niestety obnizenie wymiaru ochronnego do 25cm w wodach poludniowej Polski
spowodowalo drastyczny spadek polawianych ryb. A po co komu taki podrostek,
nie mam pojecia.
Post by pawel ACE
stratowaly nawet do patyczka rzuconego na powierzchnie wody,, ech gdyby tak
kiedys u nas, a strumien byl szeroki na 2-3 metry, dolki na 1-1,5 i takie
piekne sztki... u nas poszlyby od razu na stol:-(
Prawde powiedziawszy sam bym sie pewnie nie oparl pokusie zjedzenia pstraga
prosto ze strumienia.

pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
Sławek Rybicki
2005-12-23 10:45:08 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Prawde powiedziawszy sam bym sie pewnie nie oparl pokusie zjedzenia
pstraga prosto ze strumienia.
Kiedyś na Discovery oglądałem jakiś film o Australii. Dwaj bracia wsiedli w
LandRovera i pojechali gdzieś w busz na ryby, Okolica była ciut europejska,
strumień o szerokości 3 m, głazy i bystrza. Chwilę połowili i wyciagneli po
pstrągu (ok. 1 kg każdy). Potem je upiekli nad ogniskiem nacierając
nadbrzeżnymi ziołami. Ponieważ zapadła już noc ustawili pod zrujnowaną wiatą
(dla owiec) starą skrzynkę, przykryli ją białym obrusem a na stole postawili
dwa białe talerze i dwa kryształowe kielszki do wina. Na środku jeszcze w
starej butelce ustawili świeczkę. Płomień oświetlał tylko zaimprowizowany
stół i dwie postacie w szortach a nad głową................................
milion gwiazd

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
BPawel
2005-12-30 00:58:18 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Kiedyś na Discovery oglądałem jakiś film o Australii. Dwaj bracia wsiedli
w LandRovera i pojechali gdzieś w busz na ryby, [...] wyciagneli po
pstrągu (ok. 1 kg każdy). [...] ustawili pod zrujnowaną wiatą (dla owiec)
starą skrzynkę, przykryli ją białym obrusem a na stole postawili dwa białe
talerze i dwa kryształowe kielszki do wina. Na środku jeszcze w starej
butelce ustawili świeczkę. [...]
milion gwiazd
Widziałem kiedyś nad rzeką człowieka z wędką. Złowił na żywca szczupaka.
25-30cm. Myśląc, że tego nie zauważę, cisnął go w krzaki. Potem pewnie kazał
go kobiecie oskrobać i usmażyć. Czy oblizując brudne palce klął na wszystko,
co pokazywali w dzienniku telewizyjnym? Nie wiem.

Pozdrawiam.
Paweł

Sławek Rybicki
2005-12-22 13:10:11 UTC
Permalink
Post by pawel ACE
istnieja, moge podac miejsce...
Nigdy, przenigdy nie podawaj dobrych łowisk.

Od ostrzału nieprzyjaciela celniejszy jest tylko ostrzał własnej
artylerii.

Mając takich przyjaciół, nie potrzebujemy już wrogów. Winston
Churchill (1874 - 1965)

Niech mnie bogowie strzegą od przyjaciół. Z nieprzyjaciółmi sam sobie
dam radę. Antygon III Doson (263 - 221 p.n.e.)

Przyjaciel to ktoś, z kim można pomilczeć o wszystkim. Własne


Kawał czasu temu dotarło do mnie, że przyjacielskie spotkania i ryby
to pewne nieporozumienie. Albo jedno albo drugie, bo razem nijak się nie
dają pogodzić. Moje wyprawy z przyjaciółmi prawie zawsze kończyły porażką.
Szczęśliwie od kilku lat preferuję spinning, który z racji mobilności
wyklucza zbyt daleką fraternizację. Ot, jedziemy razem, ale każdy idzie
potem w swoją stronę i spotykamy się dopiero o wcześniej ustalonej porze.

Nim jednak doszedłem do tej konstatacji trochę wody w Wiśle upłynęło.
Do dziś mam ślady po haczyku, który zamiast w wodzie wylądował w moim uchu -
no cóż kolega był początkujący. Żyletka i odrobina samozaparcia pozwoliły mi
dokończyć wędkowanie i nawet bez szycia się obeszło. Nie był to jego ostatni
występ. Rok później popłynęliśmy na pracowicie nęcone przeze mnie "oczko".
Już na miejscu (dopłynąłem tam jak Indianin na ścieżce wojennej)
nieopatrznie kazałem mu rzucić kotwicę rufową. Potraktował to dosłownie i
chyba nie muszę wyliczać wszystkich epitetów, którymi go w myśli
poczęstowałem. To były oczywiste skrajności, ale przypadków przegapienia
brania lub "niedźwiedziej przysługi" podczas wędkowania każdy z nas ma
pewnie "od groma".

Mam kilku kolegów "po kiju", z którymi jeździmy czasem razem na ryby
jednak, kiedy chcę naprawdę wypocząć i połowić jadę sam bądź tylko z jednym
z nich. Pozostali, (choć to naprawdę równe chłopaki) mają jedną wadę - nie
umieją milczeć. Prędzej czy później zaczynamy gadać, popijać piwko i w końcu
wyprawa na ryby staje się spotkaniem towarzyskim, w którym ryby są tylko
pretekstem a nie celem. Tylko z jednym z nich mogę "pomilczeć o wszystkim".

Jest jednak grzech wędkarskiej przyjaźni, który kwalifikuje się do
grzechów najcięższych omal śmiertelnych. Ot, kolega zabiera nas na swoją
miejscówkę. Jest pusta, cicha i... rybna. Do czasu. Do czasu aż my
zabierzemy tam innego kolegę, on później swojego i... poszło... Któregoś
dnia zamiast cichej miejscówki znajdujemy prawdziwy deptak i kupy śmieci.
Oczywiście mógł się trafić przypadkowy pseudowędkarz. Mógł, ale bardziej
prawdopodobne jest, że to przyjaciele, naszych przyjaciół zrujnowali ten
kawałek wędkarskiego raju.

Znam kilka takich miejsc i znam też kilka, które do dziś są oazą
spokoju. Czemu? Ano, dlatego że tylko ja i mój kolega je znamy. Obaj
milczymy jak zaklęci, bo są rzeczy, o których się nie mówi. Zresztą, o czym
tu mówić? W takich miejscach wypada tylko milczeć.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
odziu
2005-12-22 22:48:37 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Nigdy, przenigdy nie podawaj dobrych łowisk.
Od ostrzału nieprzyjaciela celniejszy jest tylko ostrzał własnej
artylerii.
Mając takich przyjaciół, nie potrzebujemy już wrogów. Winston
Churchill (1874 - 1965)
Niech mnie bogowie strzegą od przyjaciół. Z nieprzyjaciółmi sam
sobie dam radę. Antygon III Doson (263 - 221 p.n.e.)
Przyjaciel to ktoś, z kim można pomilczeć o wszystkim. Własne
Taa... Ciekawe zestawienie ... Warte przemyślenia.
Post by Sławek Rybicki
Kawał czasu temu dotarło do mnie, że przyjacielskie spotkania i
ryby to pewne nieporozumienie. Albo jedno albo drugie, bo razem nijak
się nie dają pogodzić. Moje wyprawy z przyjaciółmi prawie zawsze
kończyły porażką. Szczęśliwie od kilku lat preferuję spinning, który z
racji mobilności wyklucza zbyt daleką fraternizację. Ot, jedziemy razem,
ale każdy idzie potem w swoją stronę i spotykamy się dopiero o wcześniej
ustalonej porze.
No może to nie jest nieporozumienie. Dla mnie to są dwie różne formy
wypoczynku.
1. Jak chcę wypocząć psychicznie, od tego "wyścigu szczurów" jakim
jest życie, to jadę na ryby sam i dopiero wtedy mogę osiągnąć pełen
kontakt z przyrodą, a to jest w/g mnie podstawowy warunek osiągnięcia
sukcesu wędkarskiego.
2. Przyjacielskie spotkania "na rybach" uważam za bardzo potrzebne.
Dla osiągnięcia pełni zadowolenia z sukcesu ważne też jest, żeby ktoś
ten sukces ocenił. To właśnie można osiągnąć siędząc przy ognisku i
odpowiednim trunku (jakim nie powiem, bo ustawa antyalkoholowa ;-) ).
Chwalenie się np. żonie to żadna atrakcja, ale kolegom po kiju to już
tak. Warto też podzielić się swoimi doświadczeniami i posłuchać o
doświadczeniach innych. Trudno wymagać jeszcze, żeby do tego trafiła
się jakaś "porządna" ryba (najczęściej z powodu napoju), ale jakby co
to bardzo chętnie. :-)
Post by Sławek Rybicki
Jest jednak grzech wędkarskiej przyjaźni, który kwalifikuje się do
grzechów najcięższych omal śmiertelnych. Ot, kolega zabiera nas na swoją
miejscówkę. Jest pusta, cicha i... rybna. Do czasu. Do czasu aż my
zabierzemy tam innego kolegę, on później swojego i... poszło... Któregoś
dnia zamiast cichej miejscówki znajdujemy prawdziwy deptak i kupy
śmieci. Oczywiście mógł się trafić przypadkowy pseudowędkarz. Mógł, ale
bardziej prawdopodobne jest, że to przyjaciele, naszych przyjaciół
zrujnowali ten kawałek wędkarskiego raju.
Ten grzech, nie dotyczy tylko wędkarskiej przyjaźni. Jak coś jast
atrakcyjne, to wystarczy o tym powiedzieć koledze i wiadomo, koniec
atrakcji.Oprócz miejscówek, pozbyłem się w ten sposób kilku miejsc na
grzyby, parę cichych i bezludnych "plaż" nad jeziorami, miałem też
miejsce na jeżyny, które przywoziłem do domu w wiadrach itd. itp.
Ale, że jestem gaduła, to ten grzech stale popełniam, a rozgrzeszenia
nie ma gdzie dostać ech...
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
pawel ACE
2005-12-23 10:10:33 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
Kawał czasu temu dotarło do mnie, że przyjacielskie spotkania i ryby
to pewne nieporozumienie. Albo jedno albo drugie, bo razem nijak się nie
dają pogodzić. Moje wyprawy z przyjaciółmi prawie zawsze kończyły porażką.
Szczęśliwie od kilku lat preferuję spinning, który z racji mobilności
wyklucza zbyt daleką fraternizację. Ot, jedziemy razem, ale każdy idzie
potem w swoją stronę i spotykamy się dopiero o wcześniej ustalonej porze.
Nim jednak doszedłem do tej konstatacji trochę wody w Wiśle upłynęło.
Do dziś mam ślady po haczyku, który zamiast w wodzie wylądował w moim uchu -
no cóż kolega był początkujący. Żyletka i odrobina samozaparcia pozwoliły mi
dokończyć wędkowanie i nawet bez szycia się obeszło. Nie był to jego ostatni
występ. Rok później popłynęliśmy na pracowicie nęcone przeze mnie "oczko".
Już na miejscu (dopłynąłem tam jak Indianin na ścieżce wojennej)
nieopatrznie kazałem mu rzucić kotwicę rufową. Potraktował to dosłownie i
chyba nie muszę wyliczać wszystkich epitetów, którymi go w myśli
poczęstowałem. To były oczywiste skrajności, ale przypadków przegapienia
brania lub "niedźwiedziej przysługi" podczas wędkowania każdy z nas ma
pewnie "od groma".
Mam kilku kolegów "po kiju", z którymi jeździmy czasem razem na ryby
jednak, kiedy chcę naprawdę wypocząć i połowić jadę sam bądź tylko z jednym
z nich. Pozostali, (choć to naprawdę równe chłopaki) mają jedną wadę - nie
umieją milczeć. Prędzej czy później zaczynamy gadać, popijać piwko i w końcu
wyprawa na ryby staje się spotkaniem towarzyskim, w którym ryby są tylko
pretekstem a nie celem. Tylko z jednym z nich mogę "pomilczeć o wszystkim".
Jest jednak grzech wędkarskiej przyjaźni, który kwalifikuje się do
grzechów najcięższych omal śmiertelnych. Ot, kolega zabiera nas na swoją
miejscówkę. Jest pusta, cicha i... rybna. Do czasu. Do czasu aż my
zabierzemy tam innego kolegę, on później swojego i... poszło... Któregoś
dnia zamiast cichej miejscówki znajdujemy prawdziwy deptak i kupy śmieci.
Oczywiście mógł się trafić przypadkowy pseudowędkarz. Mógł, ale bardziej
prawdopodobne jest, że to przyjaciele, naszych przyjaciół zrujnowali ten
kawałek wędkarskiego raju.
Znam kilka takich miejsc i znam też kilka, które do dziś są oazą
spokoju. Czemu? Ano, dlatego że tylko ja i mój kolega je znamy. Obaj
milczymy jak zaklęci, bo są rzeczy, o których się nie mówi. Zresztą, o czym
tu mówić? W takich miejscach wypada tylko milczeć.
Slawku, spokojnie, to nie w Polsce, dlatego tak napisalem, nawet nie wiem
czy wolno by tam wedke zarzucic bo sie nie pytalem, karmilem te wielkie
plocie (mialy po okolo 45-55 cm wiec waga mogla dochodzic albo i przekraczac
2 kg) kawalkami bulek i chleba, sera topionego......

maly strumien z kilkoma progami w miescie u naszych zachodnich sasiadow, i
pod tymi progami siedza wielkie pstragi i wlasnie takie ogromne plocie,
chyba nie moglbym ich lowic, bo sie do nich przyzwyczailem:-)


co do kolegow, no coz od 2-3 lat jezdze tylko z ojcem i ojczymem, koledzy
zawsze puszczali farbe, a teraz jak widze goscia na moim wyprobowanym
lowisku , ktory przy moim niefarcie mimo zachowania srodkow ostrozniwsci
widzial jakas ladna rybe i wyciaga komorasa i zaczyna nadawac jakims kumplom
gdzie jest i jakie ryby tu lowia to mi podpaski opadaja:-((


pawel ACE
Lukasz Stawicki
2005-12-22 13:17:23 UTC
Permalink
Post by pawel ACE
Post by Wild_Thing
Post by Sławek Rybicki
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten
temat inne zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką
płoć. Miałem już takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to
musi być torpeda i dla mnie będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg
lustrzeń z Łazienek
Sławku ale takie płocie nie istnieją :) ścigasz fatamorganę!
istnieja, moge podac miejsce...
pawel ACE
Jak powiesz glosno to boje sie ze zaraz tam masa gumofilcow z pradem
podjedzie :( Ale tez chcialbym wiedziec.
--
[ Lukasz Stawicki
[ torunczyk na permanentnej emigracji
[ Zestaw hobbystyczny = podroze + fotografia + kolej + wedkarstwo
Katanka
2005-12-22 14:30:38 UTC
Permalink
Post by pawel ACE
Post by Wild_Thing
Post by Sławek Rybicki
I to Twoje święte prawo. Tak samo jak inni mają prawo miec na ten
temat inne zdanie. Dla przykładu - Od lat poluję na naprawdę wielką
płoć. Miałem już takie powyżej kilograma ale płoć powyżej 2 kg to
musi być torpeda i dla mnie będzie ona bardziej atrakcyjna niż 40 kg
lustrzeń z Łazienek
Sławku ale takie płocie nie istnieją :) ścigasz fatamorganę!
istnieja, moge podac miejsce...
Mój Dziadzio złowił płoć 2kg w kanale Gliwickim (odcinku Kędzierzyńskiego).
Mówił, że wyglądała tak zielono, jakby była porośnieta glonami :)
Ja największą widziałem na 46cm, ale nie wiem ile ważyła (w Międzybrodzkim
na grunt facet wyciągnął).

--
Katanka
g***@tlen.pl
2005-12-14 12:58:35 UTC
Permalink
gratulacje dla łowcy, ale (zwłaszcza patrząc na tego tucznika) dalej jestem za ustanawianiem rekordów względem długości a nie wagi. tem sam karp złowiony na wiosnę będzie miał już mniejszą wagę...


---- Wiadomość Oryginalna ----
Od: Przemek <***@interia.pl>
Do: pl-rec-***@newsgate.pl
Data: Wed, 14 Dec 2005 13:53:13 +0100
Temat: REKORD ŚWIATA KARPIA - 37,8kg !!!
Post by Przemek
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
pozdrawiam
Przemek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
Roman Niewiarowski
2005-12-14 14:40:36 UTC
Permalink
Post by g***@tlen.pl
gratulacje dla łowcy, ale (zwłaszcza patrząc na tego tucznika)
dalej jestem za ustanawianiem rekordów względem długości a nie wagi.
tem sam karp złowiony na wiosnę będzie miał już mniejszą wagę...
Ja tez jestem zwolennikiem rekordow w dlugosci rybek.
Ryba duza, ale jakas taka.. hodowlana :-(
btw podobno w Delcie Dunaju plywaja 'niewyciagalne' karpie i sumy :-)

pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
Katanka
2005-12-21 23:48:08 UTC
Permalink
Post by g***@tlen.pl
gratulacje dla łowcy, ale (zwłaszcza patrząc na tego tucznika) dalej
jestem za ustanawianiem rekordów względem długości a nie wagi. tem
sam karp złowiony na wiosnę będzie miał już mniejszą wagę...
Popieram. To co zrobił Wędkarski Świat jest godne pochwały, a nawet znacznie
więcej :)
Jestem dla nich pełen uznania :)
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
odziu
2005-12-15 08:01:48 UTC
Permalink
Post by Przemek
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
Karp, oprócz sazana, jest wytworem ludzkiej chodowli tak jak świnia.
Dlaczego myśliwi nie wypuszczają świń do lasu, a po ich zdziczeniu nie
robią na nie polowań? Dlaczego wędkarze robią tak z karpiem ? I na
dodatek zawody - kto złapie tłuściejszą świnię. Moim zdaniem karp jest
znakomity na patelni i nic pozatym.

PS. Nie piszę tego po to, żeby "karpiarze" wymyślali mi od
niepełnosprawnych umysłowo, tylko chcę poznać jakie mają zdanie na ten
temat inni. :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Roman Niewiarowski
2005-12-15 08:14:02 UTC
Permalink
Post by odziu
Karp, oprócz sazana, jest wytworem ludzkiej chodowli tak jak świnia.
Dlaczego myśliwi nie wypuszczają świń do lasu, a po ich zdziczeniu nie
robią na nie polowań? Dlaczego wędkarze robią tak z karpiem ?
Dla zabawy, to ze ryba ma cechy dobre w hodowli nie oznacza ze bedzie latwa
do zlowienia jesli bedzie zyla w zbiorniku naturalnym
W przypadku ryb zmiany w ramach hodowli dotyczyly przedewszystkim szybkosci
wzrostu i ilosci mieska (pomijam Koi i inne ozdobne).
No i to ze karp wyglada jak spasiony wieprzek, wydaje mi sie w duzej mierze
zasluga.. karpiarzy :) Czytam czasami ile kg wysokoenergetycznej zanety
(pellet, kulki, karma dla psa/pstraga/kota/karpia) wsypuja na jedno
posiedzenie to co sie dziwic ? Dwie setki wedkarzy w sezonie i ryby moga
zrec same kulki a nadmiar sprzedawac kleniom w sasiedniej rzece ;)
Post by odziu
I na dodatek zawody - kto złapie tłuściejszą świnię.
Ehh, takich okazow nigdy nie lowilem, ale 2-3kg karp na zylce 0,18 to
niesamowita sprawa :))))))
Post by odziu
Moim zdaniem karp jest znakomity na patelni i nic pozatym.
Karp w Karpaty! Zrobic miejsce dla lina!! ;)

pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
odziu
2005-12-15 08:25:46 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Karp w Karpaty! Zrobic miejsce dla lina!! ;)
Taa... Co do lina to się zgadzam, ale karp zaraz w Karpaty!
Dla mnie lin to jak dziczyzna, a karp jak schabowy. Jedno wyśmienite a
drugie nadzwyczaj smaczne. Spróbuj kiedyś naprawdę dużego karpia.
Filety tłuściutkie, mniam, a ości grubości palca, aż miło się obgryza.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Roman Niewiarowski
2005-12-15 09:25:02 UTC
Permalink
Post by odziu
Taa... Co do lina to się zgadzam, ale karp zaraz w Karpaty!
Moze byc i zaraz! :-)
Post by odziu
Jedno wyśmienite a drugie nadzwyczaj smaczne.
Smaczny to jest wedzony wegorz, lin jest niczego sobie. Ale karp to tylko na
rosolek :P
Post by odziu
Spróbuj kiedyś naprawdę dużego karpia.
Filety tłuściutkie, mniam, a ości grubości palca, aż miło się obgryza.
Jesli juz mam jest rybe, w dodatku karpia to wole mniejsze sztuki. Mieso ma
mniej galaretowate :)
Moze gdybym zlowil kiedys duzego sazana to moje podejscie do karpia by sie
zmienilo :>

pozdr
newrom
--
XL600v Zebra wrobelkożerca i motorkerékpár
http://www.riders.pl/wacko/wakka.php?wakka=MotocykloweFAQ&v=qvj
Suche buty na motorze?? - BEZ SENSU!
odziu
2005-12-15 09:39:39 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Jesli juz mam jest rybe, w dodatku karpia to wole mniejsze sztuki. Mieso ma
mniej galaretowate :)
Moze gdybym zlowil kiedys duzego sazana to moje podejscie do karpia by sie
zmienilo :>
Z gustami się nie dyskutuje. ;-) A sazan to też dziczyzna.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Sławek Rybicki
2005-12-15 09:38:01 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Moze gdybym zlowil kiedys duzego sazana to moje podejscie do karpia by sie
zmienilo :>
Karpiarz ze mnie dupowaty jednak kiedyś parę złowiłem. Największy był
lustrzeń z jez. Dziekanowskiego (prawie 11 kg). Od razu powiem, że ryby
lubię ino tzreba je odpowiednio przygotować. Tak jak moja śp. babcia robiła
karpia to ... ech... po królewsku (na słodko) czy na niebiesko to była
bajka. Jednka nigdy nie brała ryby większej niż 1.5 kg. Tego lustrzenia
próbowałem zjeść ale się nie dało. Ot, był zbyt galeretowaty. Miałem za to
przyjemność złowić i zeżreć dzikiego sazana 5 kg. Przyjemnosć z łowienia
dzika bo to prawdziwy mocarz i waleczny przeciwnik. Jedzenie też było super
bo sazan to jeden wielki mięsień. Ciągniecie lustrzenia przypominało
przeciaganie liny z workiem na końcu. Takie bydlę o wadze 30 i parę kilo to
worek cementu i kunszt trzeba mieć wędkarski (nie wspominając o sprzęcie) by
je wyjąć ale w przyjemność mocno wątpię. Zresztą karpiarstwo (pzrepraszam
tych co to lubią ale to TYLKO moje zdanie) na dzień dzisiejszy jest jak
wizyta w burdelu. Towar zużyty (wielokrotnie łowiony) i brak mu świerzości.
Do tego przekarmione ryby bardziej przypominają hodowlę tuczników niż
wędkarstwo.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
odziu
2005-12-15 09:49:13 UTC
Permalink
Miałem za to przyjemność złowić i zeżreć dzikiego sazana 5 kg.
Przyjemnosć z łowienia dzika bo to prawdziwy mocarz i waleczny
przeciwnik. Jedzenie też było super bo sazan to jeden wielki mięsień.
Pisząc, że sazan to też dziczyzna, właśnie to miałem na myśli.
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
odziu
2005-12-15 08:34:15 UTC
Permalink
Post by Roman Niewiarowski
Dla zabawy, to ze ryba ma cechy dobre w hodowli nie oznacza ze bedzie latwa
do zlowienia jesli bedzie zyla w zbiorniku naturalnym
Acha i zapomniałem dodać, że zdziczała świnia też nie jest łatwa do
upolowania. Podabno świnie to bardzo inteligentne stworzenia. :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Przemek
2005-12-15 10:17:28 UTC
Permalink
Post by Przemek
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+

Karp, oprócz sazana, jest wytworem ludzkiej chodowli tak jak świnia.
Dlaczego myśliwi nie wypuszczają świń do lasu, a po ich zdziczeniu nie
robią na nie polowań? Dlaczego wędkarze robią tak z karpiem ? I na
dodatek zawody - kto złapie tłuściejszą świnię. Moim zdaniem karp jest
znakomity na patelni i nic pozatym.

PS. Nie piszę tego po to, żeby "karpiarze" wymyślali mi od
niepełnosprawnych umysłowo, tylko chcę poznać jakie mają zdanie na ten
temat inni. :-)

Pozostawie to bez komentarza. Nie bede polemizowal z Toba. Mam nadzieje ze
wiekszosc wedkarzy wie dlaczego.
Pozdrawiam
Przemek
odziu
2005-12-15 19:48:25 UTC
Permalink
Post by Przemek
Pozostawie to bez komentarza. Nie bede polemizowal z Toba. Mam nadzieje ze
wiekszosc wedkarzy wie dlaczego.
Taa... A szkoda :-( , bo mi nie chodzi o polemikę (każdy ma prawo do
swojego zdania), chciałem tylko poznać co na ten temat sądzą inni
wędkarze.Może dlatego, że sam karpi nie łowię i nie wiem jak to
wygląda. Dobrze chociaż, że dużo dowiedziałem się z postów powyżej.
Post by Przemek
Pozdrawiam
Przemek
Również pozdrawiam :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Katanka
2005-12-23 22:16:31 UTC
Permalink
Post by odziu
Karp, oprócz sazana, jest wytworem ludzkiej chodowli tak jak świnia.
Dlaczego myśliwi nie wypuszczają świń do lasu, a po ich zdziczeniu nie
robią na nie polowań? Dlaczego wędkarze robią tak z karpiem ? I na
dodatek zawody - kto złapie tłuściejszą świnię. Moim zdaniem karp jest
znakomity na patelni i nic pozatym.
PS. Nie piszę tego po to, żeby "karpiarze" wymyślali mi od
niepełnosprawnych umysłowo, tylko chcę poznać jakie mają zdanie na ten
temat inni. :-)
Ja mam niemal identyczne :)
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
piotrt
2005-12-15 09:03:53 UTC
Permalink
Post by Przemek
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
Ja tez sie pisze na takiego "kubusia", swoja drogą ciekawy rok to juz trzeci
raz ( z tego co pamietam ) pobijany jest rekord swiata.
Byba
2005-12-16 10:17:25 UTC
Permalink
Tu masz parę fotek innych rekordów (większość jakoś bardziej
przypomina tucznika)
http://members.chello.nl/tmarapengopie/wereldrecord.htm
Sławek Rybicki
2005-12-16 15:57:26 UTC
Permalink
A tu parę fotek z prosiaczkami
http://members.chello.nl/tmarapengopie/wereldrecord.htm. Jak dla mnie część
to tuczniki a nie ryby (ale to tylko moje zdanie)

S.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.wedkarstwo
odziu
2005-12-16 16:43:50 UTC
Permalink
Post by Sławek Rybicki
A tu parę fotek z prosiaczkami
http://members.chello.nl/tmarapengopie/wereldrecord.htm. Jak dla mnie
część to tuczniki a nie ryby (ale to tylko moje zdanie)
Taa... Ale jest też parę fotek ze "świńtuszkami" wogóle nie
utuczonymi. ;-) To też nie ryby (ale to tylko moje zdanie). :-)
--
Piotr Ratyński
odziu@ tlen.pl
GG - 1064092
tlen - odziu
Astor
2005-12-18 18:31:47 UTC
Permalink
znalazlem fotke z malym karpikiem

http://www.funpic.hu/hu.picview.php?id=17851
fistaszek
2005-12-19 10:26:51 UTC
Permalink
Post by Przemek
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik. Ja tez
takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
pozdrawiam
Przemek
fajny
Katanka
2005-12-21 23:47:19 UTC
Permalink
Post by Przemek
Witam
Został ustanowiony nowy rekord swiata! Zobaczcie jaki piekny karpik.
Ja tez takiego chce!!!
http://www.carp.adn.pl/?x7l5lxh3xpl5h+h3+ll5h+h3l6l3xpxxx3x++l333xk+xpl3xcx5llxlxlx5x+xlx5xlxhl+xlx6xxxcllxxxhx5xcx6xhx6lkxkxxl5x5xyx+
Zboczenie ;)
--
Katanka
Wodom Cześć !
www.Katanka.vel.pl
***@interia.pl
Loading...