Post by JarosÅaw SokoÅowskiPost by piotr panekna "włanczanie" można nieco łaskawiej spojrzeć jak na
siedemnastowieczny relikt i skamieniałość językową,
która po latach ukazała się na powierzchni.
Ciekawa teza, ale rozbija się o to, że w tym, co na co
dzień słychać, mamy "włanczanie", ale nie mamy "włanczenia"
ani "włancznika". Tu dopatrywałbym się jednak zupełnie
współczesnego "przegłosu" [o] do [a] niż reliktu...
Poczekajmy jeszcze trochę, to i "włanczniki" się pojawią.
Kolega kierownik (ten w bereciku {:-), stworzony przez Jacka
Fedorowicza) mówił jakoś tak podobnie.
Nie obchodzą mnie sztuczne twory satyryczne. Może sobie bohater
Fedorowicza mówić w skeczu o "włanczniku", jak bohater Rewińskiego,
chłop z Mazowsza o "peezelu" albo baca z dowcipu o "zecach" (albo i
Fedorowiczowa dziennikarka Mazurskiego Radia Regionalnego - też tak
samo). Wszystko to są zjawiska urojone - "włancznik" nie mówi nikt,
"peezel" mówi nawet inteligent, byle z Małopolski, a nie po prostu chłop
skądkolwiek, "zec" mówi ktoś, kto sepleni, ale nie ktoś kto mazurzy (np.
baca).
"Włanczanie" zaś ma się w polszczyźnie mówionej bardzo dobrze i można to
tępić bez zastanawiania się, dlaczego akurat to się pojawia, ale można
się też pozastanawiać (i niekoniecznie tępić).
Post by JarosÅaw SokoÅowskiO tych skamieniałościach
to ja całkiem na poważnie nie pisałem, ale też nie dajmy się
zwodzić innym bzdurnym i fałszywym argumentom. Słyszałem i takie,
że nosowe "a" *nigdy* w polskiej wymowie nie występowało, *dlatego*
nie należy "włanczać".
Po pierwsze a nosowe ma się u Polaków dobrze, przynajmniej u niektórych
(balans, awans), po drugie we "włanczaniu" nie ma a nosowego tylko an,
podobnie jak we "włączeniu" nie ma o nosowego tylko on - chyba że ktoś
mówi zmanierowaną polszczyzną...
Wracając do Fedorowicza, i mniemań fonetycznych, to w jednym ze swoich
felietonów twierdził, że "kopią" (narzędnik od "kopia") wymawia inaczej
niż "kopią" (l.mn. os.3 od "kopać")... Może są takie dialekty polskie
(podobno jakieś wschodnie), gdzie istnieje [p'V] (gdzie V jest
samogłoską), ale w standardowej polszczyźnie samogłoska wymusza na
miękkim p wstawienie j - [p'jV] i naprawdę "kopią" zawsze jest
[kop'jow~], a nie [kop'ow~]...
Po drugie, to że coś nigdy dotąd nie występowało, to niezbyt mocny
argument przeciwko używaniu tegoż.
pzdr
piotrek