Discussion:
Mysleliscie, ze Kim jest itioda
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
boukun
2018-06-12 10:05:53 UTC
Permalink
Kim Dzong Un otrzymał prestiż, nimb światowego lidera i gwarancję
bezpieczeństwa USA. Trump - i świat - uzyskali zobowiązanie Pjongjangu do
"całkowitej denuklearyzacji". To znaczący krok naprzód - o ile tylko
zostanie wcielony w życie.

Po wszystkich fanfarach, serdecznych gestach i wzajmenie wymienianych
komplementach obu przywódców, konkretny owoc szczytu w Singapurze jest
jeden. To podpisane przez nich wspólne oświadczenie. Jego treść można
wyczytać ze zdjęcia zrobionego przez fotografów. Opiera się ono na czterech
punktach:

1) Zobowiązaniu do nawiązania nowych stosunków KRLD z USA "zgodne z
życzeniami obu narodów do pokoju i pomyślności".

2) Zobowiązaniu do zbudowaniu nowego reżimu bezpieczeństwa na Półwyspie
Koreańskim

3) Zobowiązaniu Korei Północnej do pracy w kierunku całkowitej
denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, zgodnie z tym, do czego Kim Dzong Un
już zobowiązał się podczas spotkania z prezydentem Korei Południowej w
Panmundżonie 28 maja.

4) Zwrocie szczątków jeńców wojny koreańskiej.

W porównaniu do wielkich ambicji administracji Trumpa, której oficjele
obiecywali "całkowite, weryfikowalne i nieodwracalne" rozbrojenie
północnokoreańskiego arsenału nuklearnego, trudno nazwać to wielkim
sukcesem. W dokumencie właściwie nie ma niczego nowego; są jedyne ogólniki i
zobowiązania, które Kim złożył już wcześniej. Przede wszystkim brakuje
kluczowych słów "weryfikacja" i "nieodwracalne". Zamiast "Korea Północna"
jest "Półwysep Koreański", co oznacza, że Pjongjang oczekuje wycofania się
sił USA z Południa. W rzeczy samej już podczas konferencji prasowej Trump
zapowiedział, że skończy z "prowokacyjnymi" ćwiczeniami wojskowymi
amerykańskich żołnierzy na półwyspie, a jego ostatecznym celem jest
całkowite wycofanie wojsk. To byłoby nie tylko zwycięstwo dla Pjongjangu,
ale wielki geopolityczny prezent dla Pekinu.

Historia zatoczy koło?

Znamienne jest to, że tekst deklaracji bardzo przypomina wspólne
oświadczenie USA i KRLD z 1993 roku. Dotyczy ono tych samych kwestii, a
nawet zawiera te same kluczowe słowa dotyczące rozbrojenia nuklearnego.
Koniec końców Kim Dzong Un nie zobowiązał się do niczego ponad to, co
obiecywał jego ojciec. Różnice są dwie - obie na korzyść obecnego dyktatora
z Pjongjangu: Kim Dzong Un spotkał się twarzą w twarz z prezydentem USA, a
Korea Północna posiada już niemal pełny arsenał atomowy. Nie trzeba
przypominać, że deklaracja z 1993 roku ostatecznie nie doprowadziła do
konkretnych rezultatów. Co ciekawe, swoją rękę do tego przyłożył obecny
doradca ds. bezpieczeństwa John Bolton, który był obecny także w Singapurze.

Oczywiście, nie oznacza to, że i tym razem rozmowy zakończą się fiaskiem. To
dopiero początek dłuższego procesu, który może potoczyć się różnie. Być może
Kim Dzong Un rzeczywiście chce podążyć drogą Chin i zmodernizować kraj. Ale
trzeba też pamiętać, że Korea Północna jest mistrzem w dyplomatycznym tańcu,
kluczeniu i zwodzeniu międzynarodowej społeczności.

Dlatego na ten moment bilans rozmów jest zdecydowanie korzystniejszy dla Kim
Dzong Una. Dzięki Trumpowi, który w Singapurze obsypał go komplementami - o
tym, że jest "bardzo utalentowany", "bardzo mądry" i "kocha swój kraj" - Kim
Dzong Un uzyskał to, o co walczył jego ojciec i dziadek: uznanie statusu
jako potęgi nuklearnej. Spotkanie twarzą w twarz, jak równy z równym, z
prezydentem najpotężniejszego mocarstwa świata. Owszem, teoretycznie Trumpa
nic to nie kosztowało. Ale pozbawił się tym samym dużej karty przetargowej
uzyskując w zamian bardzo niepewne korzyści. Jak na samozwańczego geniusza
negocjacji, jest to bardzo mizerny rezultat.
Nadzieja na pokój

Mimo to, szczyt w Singapurze jest krokiem w dobrym kierunku. Oddala świat od
widma wojny nuklearnej i milionów ofiar. Jest początkiem czegoś, co może
zdecydowanie zmienić sytuację międzynarodową. Nawet jeśli nie doprowadzi do
rozbrojenia zbrodniczego reżimu, może przynajmniej go ucywilizować i uczynić
go bardziej przewidywalnym. To byłoby więcej, niż dotychczasowe osiągnięcia
kolejnych prezydentów. W tych niespokojnych czasach nawet taka iskierka
nadziei się liczy.

https://opinie.wp.pl/szczyt-w-singapurze-co-zyskal-kim-dzong-un-a-co-trump-6261919293728897a

Jewno Azef
1h temu

A na co liczyliscie pismaszczyny ,dzien w dzien ględzace masie ciemnej ,ze
Kim "na kolanach" błagał o powtórne sportkanie" ,ze zrobi WSZYSKO co zechcą
USA ,które same nie musza isc na zadne ustepstwa ? Mysleliscie ,ze Kim jest
itioda ,który nie pamięta Libii,Iraku ..wielokrotnego łamania umów przez
jankesa ?Tylko turnie mogą poczuc się rozczarowane.hehe..

@@@
52 min. temu

Kiedyś Ameryka kojarzyła mi się z dzikim zachodem, dolarami, ładnymi
ciuchami, czekoladą, kakaem, ładnymi domami tych co w Ameryce pracowali i
spokojem. Dzisiaj Ameryka to: roszczeniowi Żydzi, krętactwo, wyzysk i
bogactwo osiągnięte dzięki krzywdzie innych narodów.
bogdan19734
7 min. temu

Kim powinien jeszcze nogi umyć dać Trumpowi wode wypić po tym Wypił by.
Hreczecha
2018-06-12 14:12:34 UTC
Permalink
Post by boukun
Kim Dzong Un otrzymał prestiż, nimb światowego lidera i gwarancję
bezpieczeństwa USA. Trump - i świat - uzyskali zobowiązanie Pjongjangu do
"całkowitej denuklearyzacji". To znaczący krok naprzód - o ile tylko
zostanie wcielony w życie.
Po wszystkich fanfarach, serdecznych gestach i wzajmenie wymienianych
komplementach obu przywódców, konkretny owoc szczytu w Singapurze jest
jeden. To podpisane przez nich wspólne oświadczenie. Jego treść można
wyczytać ze zdjęcia zrobionego przez fotografów. Opiera się ono na czterech
1) Zobowiązaniu do nawiązania nowych stosunków KRLD z USA "zgodne z
życzeniami obu narodów do pokoju i pomyślności".
2) Zobowiązaniu do zbudowaniu nowego reżimu bezpieczeństwa na Półwyspie
Koreańskim
3) Zobowiązaniu Korei Północnej do pracy w kierunku całkowitej
denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, zgodnie z tym, do czego Kim Dzong Un
już zobowiązał się podczas spotkania z prezydentem Korei Południowej w
Panmundżonie 28 maja.
4) Zwrocie szczątków jeńców wojny koreańskiej.
W porównaniu do wielkich ambicji administracji Trumpa, której oficjele
obiecywali "całkowite, weryfikowalne i nieodwracalne" rozbrojenie
północnokoreańskiego arsenału nuklearnego, trudno nazwać to wielkim
sukcesem. W dokumencie właściwie nie ma niczego nowego; są jedyne ogólniki i
zobowiązania, które Kim złożył już wcześniej. Przede wszystkim brakuje
kluczowych słów "weryfikacja" i "nieodwracalne". Zamiast "Korea Północna"
jest "Półwysep Koreański", co oznacza, że Pjongjang oczekuje wycofania się
sił USA z Południa. W rzeczy samej już podczas konferencji prasowej Trump
zapowiedział, że skończy z "prowokacyjnymi" ćwiczeniami wojskowymi
amerykańskich żołnierzy na półwyspie, a jego ostatecznym celem jest
całkowite wycofanie wojsk. To byłoby nie tylko zwycięstwo dla Pjongjangu,
ale wielki geopolityczny prezent dla Pekinu.
Historia zatoczy koło?
Znamienne jest to, że tekst deklaracji bardzo przypomina wspólne
oświadczenie USA i KRLD z 1993 roku. Dotyczy ono tych samych kwestii, a
nawet zawiera te same kluczowe słowa dotyczące rozbrojenia nuklearnego.
Koniec końców Kim Dzong Un nie zobowiązał się do niczego ponad to, co
obiecywał jego ojciec. Różnice są dwie - obie na korzyść obecnego dyktatora
z Pjongjangu: Kim Dzong Un spotkał się twarzą w twarz z prezydentem USA, a
Korea Północna posiada już niemal pełny arsenał atomowy. Nie trzeba
przypominać, że deklaracja z 1993 roku ostatecznie nie doprowadziła do
konkretnych rezultatów. Co ciekawe, swoją rękę do tego przyłożył obecny
doradca ds. bezpieczeństwa John Bolton, który był obecny także w Singapurze.
Oczywiście, nie oznacza to, że i tym razem rozmowy zakończą się fiaskiem. To
dopiero początek dłuższego procesu, który może potoczyć się różnie. Być może
Kim Dzong Un rzeczywiście chce podążyć drogą Chin i zmodernizować kraj. Ale
trzeba też pamiętać, że Korea Północna jest mistrzem w dyplomatycznym tańcu,
kluczeniu i zwodzeniu międzynarodowej społeczności.
Dlatego na ten moment bilans rozmów jest zdecydowanie korzystniejszy dla Kim
Dzong Una. Dzięki Trumpowi, który w Singapurze obsypał go komplementami - o
tym, że jest "bardzo utalentowany", "bardzo mądry" i "kocha swój kraj" - Kim
Dzong Un uzyskał to, o co walczył jego ojciec i dziadek: uznanie statusu
jako potęgi nuklearnej. Spotkanie twarzą w twarz, jak równy z równym, z
prezydentem najpotężniejszego mocarstwa świata. Owszem, teoretycznie Trumpa
nic to nie kosztowało. Ale pozbawił się tym samym dużej karty przetargowej
uzyskując w zamian bardzo niepewne korzyści. Jak na samozwańczego geniusza
negocjacji, jest to bardzo mizerny rezultat.
Nadzieja na pokój
Mimo to, szczyt w Singapurze jest krokiem w dobrym kierunku. Oddala świat od
widma wojny nuklearnej i milionów ofiar. Jest początkiem czegoś, co może
zdecydowanie zmienić sytuację międzynarodową. Nawet jeśli nie doprowadzi do
rozbrojenia zbrodniczego reżimu, może przynajmniej go ucywilizować i uczynić
go bardziej przewidywalnym. To byłoby więcej, niż dotychczasowe osiągnięcia
kolejnych prezydentów. W tych niespokojnych czasach nawet taka iskierka
nadziei się liczy.
https://opinie.wp.pl/szczyt-w-singapurze-co-zyskal-kim-dzong-un-a-co-trump-6261919293728897a
Jewno Azef
1h temu
A na co liczyliscie pismaszczyny ,dzien w dzien ględzace masie ciemnej ,ze
Kim "na kolanach" błagał o powtórne sportkanie" ,ze zrobi WSZYSKO co zechcą
USA ,które same nie musza isc na zadne ustepstwa ? Mysleliscie ,ze Kim jest
itioda ,który nie pamięta Libii,Iraku ..wielokrotnego łamania umów przez
jankesa ?Tylko turnie mogą poczuc się rozczarowane.hehe..
@@@
52 min. temu
Kiedyś Ameryka kojarzyła mi się z dzikim zachodem, dolarami, ładnymi
ciuchami, czekoladą, kakaem, ładnymi domami tych co w Ameryce pracowali i
spokojem. Dzisiaj Ameryka to: roszczeniowi Żydzi, krętactwo, wyzysk i
bogactwo osiągnięte dzięki krzywdzie innych narodów.
bogdan19734
7 min. temu
Kim powinien jeszcze nogi umyć dać Trumpowi wode wypić po tym Wypił by.
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
silvio balconetti
2018-06-12 14:25:18 UTC
Permalink
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Wszystko palcem na wodzie pisane, bo Trump niedawno psioczyl na Merkel,
Trudeau i chwalil sie wiekszym guzikiem niz Rocketman. Na razie zagral
wspanialego DJ i zbiera brawa, a w samolocie moze zredagowac nowego
twitta i wszystko odwolac.
Ale poczekajmy, co powie na ten temat nowy specjalista od USA i swiata -
boukun. :-)

Ach Goddallah!
--
saluto
SB dr angelologii apokryficznej
☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi,
które ssałeś" (Szczecin).
brat_olin
2018-06-12 14:29:54 UTC
Permalink
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy
potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo
czasu.
Raczej nie. Gwarancje to on mial od Clintona czy Baracka.
A stan na dzisiaj - pelne gacie.

--
Smart questions to stupid answers
Andrew Karts
2018-06-12 14:38:44 UTC
Permalink
Oj dzieje sie, dzieje sie. Prezydent Donald niewatpliwie wzruszyl glebe. A czy kanzler Angela w ramach bojkotowania Putina znow do Rosji sie wybiera?
Piotr
2018-06-12 15:11:52 UTC
Permalink
Post by brat_olin
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy
potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo
czasu.
Raczej nie. Gwarancje to on mial od Clintona czy Baracka.
A stan na dzisiaj - pelne gacie.
i dzieki tym pelnym gaciom dostal ... duzo za nic:

" W dokumencie właściwie nie ma niczego nowego; są jedyne ogólniki i
zobowiązania, które Kim złożył już wcześniej. Przede wszystkim brakuje
kluczowych słów "weryfikacja" i "nieodwracalne". Zamiast "Korea Północna"
jest "Półwysep Koreański", co oznacza, że Pjongjang oczekuje wycofania się
sił USA z Południa. W rzeczy samej już podczas konferencji prasowej Trump
zapowiedział, że skończy z "prowokacyjnymi" ćwiczeniami wojskowymi
amerykańskich żołnierzy na półwyspie, a jego ostatecznym celem jest
całkowite wycofanie wojsk. To byłoby nie tylko zwycięstwo dla Pjongjangu,
ale wielki geopolityczny prezent dla Pekinu. "

"Dlatego na ten moment bilans rozmów jest zdecydowanie korzystniejszy dla Kim
Dzong Una. Dzięki Trumpowi, który w Singapurze obsypał go komplementami - o
tym, że jest "bardzo utalentowany", "bardzo mądry" i "kocha swój kraj" - Kim
Dzong Un uzyskał to, o co walczył jego ojciec i dziadek: uznanie statusu
jako potęgi nuklearnej. Spotkanie twarzą w twarz, jak równy z równym, z
prezydentem najpotężniejszego mocarstwa świata. Owszem, teoretycznie Trumpa
nic to nie kosztowało. Ale pozbawił się tym samym dużej karty przetargowej
uzyskując w zamian bardzo niepewne korzyści. Jak na samozwańczego geniusza
negocjacji, jest to bardzo mizerny rezultat. "

Ale strategia naszego geniusza negocjacji - daj cos za nic - juz tak dobrze zadziala na Bliskim Wschodzie - przeniosl ambasade do Jerozolimy - dajac argument islamistom przeciwko Ameryce i nie dostajac nic od Izraela, poza zdjeciem corki z tabliczka i uwiecznieniem swojego imienia w nazwie klubu pilkarskiego, slynnego z tego z gdy swiezo zakupiony muzulmanski zawodnik ich druzyny strzelil swojego pierwszego gola - jego kibice wyszli w protescie
mowiac, ze ich klub nie jest juz "czysty".

Pay a lot to get very little - a.k.a. The Art of The Deal ...
===
Piotr
Basia
2018-06-13 03:20:35 UTC
Permalink
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Czas moze tez dzialac na Jego niekorzysc,
on tam w Korei nie panuje niepodzielnie,
chociaz takie jest wrazenie. US polityka
byla zawsze taka by pozwolic aby czas
zrobil swoje, ...nadkruszal oponenta jezeli
jest taka nadzieja.

Oczywiscie Basia jak i nikt inny nie ma
informacji takiej jaka ma Trump, czy CIA.
Sadze ze beda proby/naciski na blizsza
kooperacje Kim'a z Poludniowa Korea, bo
to stamtad moze nadejsc zarowno forsa jak
i parcie na "demokratyzacje" rezymu, jego
najpierw rozmydlenie oczywiscie. Nikt tu nie
mowi o natychmiastowej jakiejs akcji, ale
tutaj lezy Kim'a slabosc.

Nasze post-komuchy po upadku ZSRR tez patrzaly
w strone EU, ze ich bidulenkow poprowadzi, pomoze
sie zorganizowac w kapitalizmie ...nie wiedzac
co to jest EU. Teraz krzyk, i PiS potrzebny,
albo calkiem ucieczka z EU.

Basia
Taras Bulba
2018-06-13 04:02:32 UTC
Permalink
Post by Basia
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Czas moze tez dzialac na Jego niekorzysc,
on tam w Korei nie panuje niepodzielnie,
chociaz takie jest wrazenie. US polityka
byla zawsze taka by pozwolic aby czas
zrobil swoje, ...nadkruszal oponenta jezeli
jest taka nadzieja.
Oczywiscie Basia jak i nikt inny nie ma
informacji takiej jaka ma Trump, czy CIA.
Sadze ze beda proby/naciski na blizsza
kooperacje Kim'a z Poludniowa Korea, bo
to stamtad moze nadejsc zarowno forsa jak
i parcie na "demokratyzacje" rezymu, jego
najpierw rozmydlenie oczywiscie. Nikt tu nie
mowi o natychmiastowej jakiejs akcji, ale
tutaj lezy Kim'a slabosc.
Nasze post-komuchy po upadku ZSRR tez patrzaly
w strone EU, ze ich bidulenkow poprowadzi, pomoze
sie zorganizowac w kapitalizmie ...nie wiedzac
co to jest EU. Teraz krzyk, i PiS potrzebny,
albo calkiem ucieczka z EU.
Basia
Pozyjemy - zobaczymy. Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Basia
2018-06-13 05:39:51 UTC
Permalink
Post by Taras Bulba
Post by Basia
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Czas moze tez dzialac na Jego niekorzysc,
on tam w Korei nie panuje niepodzielnie,
chociaz takie jest wrazenie. US polityka
byla zawsze taka by pozwolic aby czas
zrobil swoje, ...nadkruszal oponenta jezeli
jest taka nadzieja.
Oczywiscie Basia jak i nikt inny nie ma
informacji takiej jaka ma Trump, czy CIA.
Sadze ze beda proby/naciski na blizsza
kooperacje Kim'a z Poludniowa Korea, bo
to stamtad moze nadejsc zarowno forsa jak
i parcie na "demokratyzacje" rezymu, jego
najpierw rozmydlenie oczywiscie. Nikt tu nie
mowi o natychmiastowej jakiejs akcji, ale
tutaj lezy Kim'a slabosc.
Nasze post-komuchy po upadku ZSRR tez patrzaly
w strone EU, ze ich bidulenkow poprowadzi, pomoze
sie zorganizowac w kapitalizmie ...nie wiedzac
co to jest EU. Teraz krzyk, i PiS potrzebny,
albo calkiem ucieczka z EU.
Basia
Pozyjemy - zobaczymy. Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Z Putyniem razem... z posad bryle swiata.

Ten Trump to siedzi w kieszeni u KGB'owca
czy umyslnie chce sprawic takie wrazenie???

Gdyby byl z Poludnia a nie z Mannhatanu
nie dawalo by mi spokoju, ale i tak jest
wystarczajaco intrygujace. Wspolczesna
historia prezydencka to regula: z Poludnia
tylko Demokrata, jezeli Republikanin to musi
byc z Polnocy. Trump jest tutaj norma.
Stad min. podejrzewam ze blefuje ze jest
kims kim nie jest.

Hmmm,
Basia
Basia
2018-06-13 06:07:47 UTC
Permalink
Post by Basia
Post by Taras Bulba
Post by Basia
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Czas moze tez dzialac na Jego niekorzysc,
on tam w Korei nie panuje niepodzielnie,
chociaz takie jest wrazenie. US polityka
byla zawsze taka by pozwolic aby czas
zrobil swoje, ...nadkruszal oponenta jezeli
jest taka nadzieja.
Oczywiscie Basia jak i nikt inny nie ma
informacji takiej jaka ma Trump, czy CIA.
Sadze ze beda proby/naciski na blizsza
kooperacje Kim'a z Poludniowa Korea, bo
to stamtad moze nadejsc zarowno forsa jak
i parcie na "demokratyzacje" rezymu, jego
najpierw rozmydlenie oczywiscie. Nikt tu nie
mowi o natychmiastowej jakiejs akcji, ale
tutaj lezy Kim'a slabosc.
Nasze post-komuchy po upadku ZSRR tez patrzaly
w strone EU, ze ich bidulenkow poprowadzi, pomoze
sie zorganizowac w kapitalizmie ...nie wiedzac
co to jest EU. Teraz krzyk, i PiS potrzebny,
albo calkiem ucieczka z EU.
Basia
Pozyjemy - zobaczymy. Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Z Putyniem razem... z posad bryle swiata.
Ten Trump to siedzi w kieszeni u KGB'owca
czy umyslnie chce sprawic takie wrazenie???
Gdyby byl z Poludnia a nie z Mannhatanu
nie dawalo by mi spokoju, ale i tak jest
wystarczajaco intrygujace. Wspolczesna
historia prezydencka to regula: z Poludnia
tylko Demokrata, jezeli Republikanin to musi
byc z Polnocy. Trump jest tutaj norma.
Stad min. podejrzewam ze blefuje ze jest
kims kim nie jest.
Bush'e byli transplantami do Teksasu, nafciarzami.
Rodzina firmly Northeast establiszment. Kalifornia
to West, a nie Poludnie. Zreszta Reagan tez
transplant- aktor hollywodzki z Illinois rodem,
ktory w dodatku byl Demokrata przez dlugie lata.

To tak dla tych co w temacie USA nie biegli, nie sledza.

Basia
fatso
2018-06-13 06:52:15 UTC
Permalink
Otrzymuje NYT online. Na 10 razy 9 donosow zaczyna sie slowem Trump. I tam sie gnoi na wszystkie sposoby Potusa. Dzisiaj zapewne zydoliberaly mocno skofundowane.Zobaczymy co powiedza gdy Trampek zastosuje swoja metode do iranskich mullow.
Toledano
2018-06-13 14:40:27 UTC
Permalink
Post by fatso
Otrzymuje NYT online.
Nie wierze, ze taka sknera jak ty buli co miesiac 35 dolcow na NYT.
Czytasz zapewne poprzednie wydania.

Na 10 razy 9 donosow zaczyna sie slowem Trump. I tam sie gnoi na wszystkie sposoby Potusa.

Dzisiaj zapewne zydoliberaly mocno skofundowane.

Pozbyles sie polskie zydojobstwo pozbywajac sie polskiej "zydokumuny" mordujac lub wypedzajac Zydow. Obecnie Zydzi w Stanach tobie zawadzaja? Ale to nie Pomroczna. Zasraja cie.
fatso
2018-06-13 15:35:47 UTC
Permalink
Nie bule od czasu gdy tam nie bywam. Ale dostaje codzien zbitke artykulow. Mysle ze Trump ma za zle Koronie brytyjskiej ze nie zaproszono na slub pieknej Pocahontas jego wlasnej corki pieknej niczym gwiazda filmowa vanki. Zemsta jest rozkosza bogow
silvio balconetti
2018-06-13 13:43:33 UTC
Permalink
Post by Taras Bulba
Pozyjemy - zobaczymy. Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Na ta niekonwecjonalnosc sa tez inne nazwy, a co do wstrzymywania i
ruszania - rozne opinie. Ale do rzeczy.

W temacie jest chyba ocena intelektu Kima? I tu widac, ze grubasek
dobrze sie w tej Szwajcarii wyedukowal. Wykiwal narcyza z duzym guzikiem
- dostal sporo obietnic, pochwal, awansowal na swiatowca, partnera
przywodcy mocarstwa, a tamten pokazal sie swiatu jak ten blazen, ktory
chcial sie pochwalic jaki to on bogaty, wpuscil bandziorow do domu i nie
zauwazyl, jak mu wszystko wartosciowe wyniesli.

A kto jeszcze na tym wygral? Diadia Wowa! Dobrze bawi sie ogladajac ten
reality show. A on znowu gra powaznego meza stanu, chorazego pokoju,
prawdziwego mezczyzne, patriote i mecenasa sportu. :-) Z nim sie trzeba
liczyc, a nie z niepowaznym wariatem. :-)
Post by Taras Bulba
Historyczne spotkanie Trumpa i Kim Dzong Una<
Spotkanie Donalda Trumpa i Kim Dzong Una w Singapurze oddala sytuację
od krytycznego punktu - oznajmił rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow.<
Post by Taras Bulba
Jeśli nie uda się dogadać: Amerykanie prognozują rezultat ataku
jądrowego KRLD<
Post by Taras Bulba
To spotkanie przejdzie do historii<
Ach Goddallah!
--
saluto
SB dr angelologii apokryficznej
☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭☭
"Szanowny Prezydencie. Błogosławione łono, które Ciebie nosiło i piersi,
które ssałeś" (Szczecin).
Piotr
2018-06-13 18:54:30 UTC
Permalink
Post by Taras Bulba
Post by Basia
Post by Hreczecha
Kim stracil swoj poligon nuklearny. Aby znalezc i zbudowac nowy potrzebuje troche czasu. Trump mu zagwarantowal, ze znajdzie sporo czasu.
Czas moze tez dzialac na Jego niekorzysc,
on tam w Korei nie panuje niepodzielnie,
chociaz takie jest wrazenie. US polityka
byla zawsze taka by pozwolic aby czas
zrobil swoje, ...nadkruszal oponenta jezeli
jest taka nadzieja.
Oczywiscie Basia jak i nikt inny nie ma
informacji takiej jaka ma Trump, czy CIA.
Sadze ze beda proby/naciski na blizsza
kooperacje Kim'a z Poludniowa Korea, bo
to stamtad moze nadejsc zarowno forsa jak
i parcie na "demokratyzacje" rezymu, jego
najpierw rozmydlenie oczywiscie. Nikt tu nie
mowi o natychmiastowej jakiejs akcji, ale
tutaj lezy Kim'a slabosc.
Nasze post-komuchy po upadku ZSRR tez patrzaly
w strone EU, ze ich bidulenkow poprowadzi, pomoze
sie zorganizowac w kapitalizmie ...nie wiedzac
co to jest EU. Teraz krzyk, i PiS potrzebny,
albo calkiem ucieczka z EU.
Basia
Pozyjemy - zobaczymy. Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Nikodem Dyzma tez: "niekonwencjonalny premier i polityk".

Podobnie jak Hitler - "zupelnie niekonwencjonalnby Kanclerz i polityk". I dla swoich wyznawcow tak jak Trump dla Bulby - "wstrzymal slonce, ruszyl ziemie".

Trump gdzies miedzy tymi dwoma - w intelekcie i etyce blizszy Dyzmie, w apelowaniu do tego co najgorsze w ludziach i w mozliwosci wplyniecia na los innych ludzi - blizszy Hitlerowi. Krkakowskim targiem - jak Musollini?

=====
Piotr
Andrew Karts
2018-06-13 19:45:52 UTC
Permalink
Panu Piotrowi wszystko sie z jednym kojarzy. Jakas obsesja. Byc moze i paranoiczna.
u2
2018-06-13 20:15:17 UTC
Permalink
Post by Andrew Karts
Panu Piotrowi wszystko sie z jednym kojarzy. Jakas obsesja. Byc moze i paranoiczna.
może ptysiu uważa, że posiadł prawdę absolutną ?:)

btw wygadał się onegdaj, że chce pokonać przeciwnika, za wszelką cenę,
cokolwiek by to miało znaczyć:)
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".
Basia
2018-06-13 20:50:42 UTC
Permalink
Post by Andrew Karts
Panu Piotrowi wszystko sie z jednym kojarzy. Jakas obsesja. Byc moze i paranoiczna.
Trump ma bilion dolarow co naturalnie czyni go
niekonwencjonalnym politykiem. Mowi i robi co
mu sie podoba bo nie jest krepowany niczym- nie
zostal wyniesiony do wladzy dzieki karierze w
strukturach partyjnych czy jakichkolwiek innych,
biznesowych, prawniczych czy wojskowych. Nie byl
tez nigdy politykiem. W zasadzie publika, zwykly
wyborca takiego chcial, kompletnie niezaleznego
- co z tego ze bilionera!

Mozna smialo powiedziec ze publika byla zachwycona,
oto czlowiek majacy tyle forsy ze nie boi sie mowic
co chce, i jako Prezydent bedzie tez robil co zechce,
a przynajmniej probowal. Trumpa kampania grala pod
ten syntyment, dlatego eksponowala niby kontrowersyjne
zachowania i opinie, ale takie ktore wiekszosc Amerykanow
podziela, jak rasizm, ale boi sie, czy nie stac jest
otwarcie eksponowac, bo aczkolwiek w USA istnieje
wolnosc slowa to nie wyszczegolnia sie prywatnej
opinia, ...wiec jak ktos cos powie nie tak, to
publika zaraz domaga sie by pracodawca zwolnil
takiego pracownika, i pracodawcy ulegaja.

Bilioner co innego temu nikt nie naskoczy!
W tym sensie Trump w kampanii wyborczej gral
role medium wyrazajacego np. rasistowskie opinie,
ktore podziela wiekszosc Amerykanow. Nawet oferowal
ludziom na swoich spotkaniach ze pokryje koszta
prawnikow w wypadkach gdy dojdzie do przemocy.
99% Amerykanow nie stac na prawnikow wiec to
byl propagandowy strzal w dziesiatke!

Co teraz Trump robi trudno oszacowac, wydaje
sie sprawiac wrazenie ze jest w kieszeni Putynia.
Czy jest czy umyslnie sprawia takie wrazenie
niesposob rozszyfrowac.

Przypuszczam ze Piotr ze swoja mis-aplikacja
brzytwy Okhama i na czysta logike rozumowaniem
nic tu nie pomoze. Kazdy zywy organizm stosuje
jakas forme decepcji, oszukiwania, co dopiero
najinteligentniejsza kreatura czlowiek, polityk
u najpotezniejszej wladzy.

Moja teza jest, Trump chce nastraszyc Demokratow,
moznych demokratycznych z ktorymi skonfliktowany
jest Putyn, ...sprawia umyslnie wrazenie ze jest
w lozku z Putyniem, czy ze moze byc sterowany z Kremla
(kompromat jakis itp.) robi to jednak na zasadzie
wrog mojego wroga jest moim przyjacielem. Podgrywa
w Putynia, a Putyn gre rozumiejac reciprocates bo taka
polityka jest mu na reke.

Demokraci nie wiedza co sie dzieje, dostaja szalu
nie wiedzac co robic- prosze zobaczyc to bez-kierownictwo
brak jakiegokolwiek lidershipu, nikt nie chce podejsc
do tej niewiadomej, ...szczuja aby inwestygatorami a Ci
nic nie moga znalesc na Bilionera.

Tak to obecnie widze, nic innego na logike nie
robi u mnie sensu.

Basia
Andrew Karts
2018-06-13 21:14:21 UTC
Permalink
Dobra analiza. Nie mozna twierdzic, ze ten czas od ostatnich wyborow prezydenckich Demokraci zmarnowali. Zarysowala sie silna jednosc na poziomie grassroots jak ponizej:



Wniosek z Basi analizy: niezaleznie od wyniku nadchodzacych wyborow kongresowych, Trump pozostanie Trumpem i bedzie dzialal tak jak uwaza za stosowne, razem z Kongresem, czy tez nie w ramach prerogatyw prezydenckich.
Piotr
2018-06-13 21:25:22 UTC
Permalink
Post by Andrew Karts
Panu Piotrowi wszystko sie z jednym kojarzy.
Wszystko kojarzy mi sie z ... Mussolinim ? Me bad.
Post by Andrew Karts
Post by Piotr
Post by Taras Bulba
Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie.
Nikodem Dyzma tez: "niekonwencjonalny premier i polityk".
Podobnie jak Hitler - "zupelnie niekonwencjonalny Kanclerz i polityk". I dla swoich wyznawcow tak jak Trump dla Bulby - "wstrzymal slonce, ruszyl ziemie".
Trump gdzies miedzy tymi dwoma - w intelekcie i etyce blizszy Dyzmie, w apelowaniu do tego co najgorsze w ludziach i w mozliwosci wplyniecia na los innych ludzi - blizszy Hitlerowi. Krakowskim targiem - jak Musollini?
Jakas obsesja. Byc moze i paranoiczna.
I obsesji i paranoi poucza pan Andrzej Mam Podziw dla Trumpa Strak, ktory wlasnie porownal Trumpa do ... Kopernika ... ;-)


" Zupelnie niekonwencjonalny Prezydent i polityka. Wstrzymal slonce, ruszyl ziemie"
A. Strak
u2
2018-06-13 21:28:31 UTC
Permalink
Post by Piotr
Wszystko kojarzy mi sie z ... Mussolinim ? Me bad.
ta, jak zwykle ptyś uważa innych za idiotów:))))))
--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa,
Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".
Loading...